Jump to content
Dogomania

ore_sama

Members
  • Posts

    64
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Łódź

ore_sama's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Z tego co podaje ulotka, na któryś gatunek kleszczy tabletka działa 8 tyg, więc może to akurat przedstawiciel tego gatunku? Ja byłam bardzo sceptycznie nastawiona do Bravecto, jednak właśnie (mam nadzieję) jesteśmy po babeszji- jeszcze będziemy po weekendzie powtarzać badania, i przez tą niemiłą przygodę bardzo poważnie zastanawiam się nad tą tabletką. Trochę poczytałam co pisaliście i nawet się przekonałam, chociaż wiadomo- nigdy nie wiadomo jakie będą długotrwałe skutki. Problem mam jednak z decyzją którą tabletkę psu podać. Waży on równe 20 kg, i nie wiem, czy powinenam zdecydować się na tą 10-20kg, czy też 20-40kg. Zastanawiam się też nad zakupem 40-56kg i po prostu podzieleniem jej na pół na 2 razy. Co o tym sądzicie?
  2. Jeżeli chodzi o kleszcze, to już są... dziś rano wyciągnęłam z psa jednego, niestety wszczepionego, więc najwyższy czas zainwestować w coś, tylko pytanie w co? W zeszłym roku stosowałam krople Fiprex, i pies kleszczy łapał na pewno mniej, niż zanim go zakropliłam, ale jednak łapał. W tym roku myślę o kroplach + obroży (tu pod uwagę biorę tylko foresto, bo przekonuje mnie bardzo mało intensywny zapach) Tylko jakie krople? Aha, orientuje się ktoś, jakich preparatów nie można stosować na kotach? I czy preparat zastosowany na psie, może odbić się na mieszkającym w tym samym pomieszczeniu kocie?
  3. nawet jak patrzę na Twój avatar, to się zastanawiam, co tam robi mój pies :D
  4. Ozzy wygląda totalnie jak mój Taj ;0 [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/511/2ebccc21cf413eb6med.jpg[/IMG][/URL] Tylko mój mniej futerka ma.
  5. Macie jakieś sprawdzone sposoby na usunięcie podszerstka, u psa o włosie średniej długości- mniej więcej jak u border collie czy mało owłosionego owczarka szkockiego? Robi się coraz cieplej i psiak zaczyna narzekać na gorąco, a latem podszerstek nie jest nam potrzebny. Próbowałam zrobić to furminatorem, który podszerstek wyciąga całkiem fajnie, jednak dość mocno psa ciągnie, więc wyczesanie całego psa tym narzędziem nie wchodzi w grę. Znacie inne narzędzie które nadałyby się do tego celu?
  6. Wymiotów nie było wcale, ani wczoraj, ani dziś.
  7. [quote name='gryf80']m,oże to wogóle nie jest zwiazane z ta kością...[/QUOTE] Też się nad tym zastanawiam.. byliśmy u weta wczoraj i on postawił na podrażnienie krtanii, bo pies był przeziębiony i niedoleczone gardło podrażnił kością, ale nie jestem pewna co do tej teorii... Dalej jest osowiały i się ślini, ale apetyt w miarę ma, załatwia się normalnie i jak chodzi nie zachowuje się jakby to był brzuch... Myślę że dziś pojadę jeszcze skonsultować to z 2 wetem...
  8. Z tych objawów raczej nic więcej nie występuje, bo poza ślinieniem pies jest trochę osowiały, ale jest spokojny, ale za 20 min przyjmuje nasz wet, to z nim podjadą. W razie czego skonsultujemy to jeszcze z 2 wetem. Mam nadzieję że to nic groźnego.
  9. Wczoraj kupiłam psu kość wędzoną taką z zoologa, na początku nie był zbyt zainteresowany, ale w nocy się z nią rozprawił. Rano wszystko było ok, ale teraz zadzwoniła mama że źle się czuje i się strasznie ślini. Ślina podobno jest dość gęsta, śluzowata. Czy spotkaliście się z taką reakcją kiedyś? Do weta się wybieramy, ale nie wiem czy mogę poczekać te 3h, czy poprosić mamę aby z nim pojechała do lekarza teraz.
  10. [quote name='Pinesk@']Kupiłam kilka dni temu kość w zoologu, taka jak wędzona tylko biała. Efekt? Wymiotowanie na drugi dzień kawałkami kości. Nigdy wiecej![/QUOTE] Właśnie tej informacji szukałam... Wczoraj kupiłam psu taką kość wędzoną z zoologika, na początku się nią za bardzo nie interesował, ale w nocy zjadł ją prawie całą. Rano było wszystko ok, a przed chwilą mama wróciła z pracy, i mówi że pies się źle czuje i że mu taka gęsta ślina leci z pyska. Ktoś spotkał się z czymś takim? Jedno jest pewne- kością wędzonym mówimy stanowcze NIE!
  11. Mam do oddania 2 ampułki Caninsulin- Łódź.
  12. Na pewno może się tak zdarzyć, dlatego obserwowałam psa bardzo uważnie i byłam gotowa w każdej chwili jechać do weta, jednak jeżeli minął już ponad miesiąc a pies czuje się dobrze, nie ma gazów, problemów z jedzeniem czy wydalaniem, to wydaje mi się że tej reklamówki w jego jelitach nie ma.
  13. Przyznam że sytuacje macie dość ciężką. Sama mam cukrzyka, jednak na szczęście nie mam z nim większych problemów jeżeli chodzi o jedzenie czy utrzymanie odpowiedniego poziomu cukru. A w jakim wieku jest suczka? Nam odpowiedni poziom cukru udawało się utrzymać na RC Obesity, Orijenie, Wolfsblucie Range Lamb. Najbardziej polecam tą 3 karmę bo ma najfajniejszy skład i chyba najlepszą analizę dla chorego psa. Wiem że są osoby gotujące samodzielnie swoim cukrzykom, jednak zazwyczaj wiąże się to ze częstym sprawdzaniem cukru (kilka razy dziennie) i trudniej wyregulować organizm niż na suchej karmie, bo jednak za każdym razem pies dostaje co innego, a nawet jak jest to to samo, to wystarczy mniej lub bardziej rozgotowany ryż/makaron aby zmienił się indeks glikemiczny posiłku, jednak na pewno się da. Sytuacja u Was wydaje się o tyle cięższa że musicie znaleźć jedzenie które utrzyma balans pomiędzy białkami, tłuszczami oraz węglowodanami tak aby nadmiernie nie obciążać chorych organów i jednocześnie utrzymać odpowiedni poziom cukru. Dobrego weta niestety nie znam, ale życzę Wam powodzeniu w szukaniu kogoś kto w końcu Wam pomoże. Trzymajcie się i dajcie znać jak idzie walka z tą paskudną chorobą. Tak mi jeszcze przyszło do głowy... Może to kwestia insuliny którą dostaje suczka? Wiem ze są jej różne rodzaje i jedna na jednego psa działa lepiej inna gorzej. Może warto zapytać o to?
  14. Pisałam prawie miesiąc temu: nie wiem o co chodzi, ale reklamówki w kupie nie znalazłam, więc albo ją wydalił w częściach, albo na jedynym spacerze ( w nocy) na którym byłam nie przygotowana i nie miałam jak sprawdzić. Tamtej nocy chyba rzeczywiśnie nie czuł się najlepiej bo był strasznie nadęty, i cały czas "jeździło" mu w brzuchu, ale potem już było ok, więc musiał się jej jakoś pozbyć. W każdym razie psiak żyje i ma się całkiem nieźle ;) Ogólnie znając jego zapędy do zjadania śmieci, zazwyczaj wyprowadzam go w kagańcu, ale tamtym razem kot (zamachowiec) postanowił się zaopiekować mięsem podczas gdy ja byłam z psem na spacerze, w efekcie czego znalazłam wyjęte z foliówki mięco na środku przedpokoju. że reklamówka była pierwsze na drodze to padła ofiarą psa. Na szczęście dobrze się skończyło.
  15. Z góry przepraszam za offtop. Teraz minęło jakieś 15h od tego niefortunnego "posiłku". Czuje się w miarę dobrze, chodź bywają momenty że coś się tam dzieje w tym jego brzuchu i się wydyma i cały czas się przelewa i burczy. Myślę że po takim czasie na zwymiotowanie nie ma szans, więc mam nadzieję że wyjdzie z drugiej strony. Dałam mu parę godzin temu siemię lniane coby zapewnić lepszy poślizg reklamówce i trochę osłonić te jego wnętrzności, kolację też zjadł normalnie, więc może jedzenie też przepcha foliówkę dalej. Zobaczymy, mam nadzieję że jutro rano zobaczę ją z powrotem na zewnątrz.
×
×
  • Create New...