Jump to content
Dogomania

Elwira11

Members
  • Posts

    46
  • Joined

  • Last visited

Elwira11's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

11

Reputation

  1. Minely wlasnie 4 latka od odejscia mojego Felixa :-( nadal pamietam , wspominam i tesknie. I lze uronie ... Obecnie wyprowadzam na spacer innego pieska raz w tygodniu na pare godzin gdy wlasciele akurat maja dlugi dzien pracy . Suczka, miluska , kochana , buldog francuzki . Zupelnie inny charakter i sposob zachowania i dobrze, bo nie porownuje, ale ciesze sie , ze moge kogos polechtac za uszami i ciagnac za smycz. Bo ona rzeczywiscie ciagnie , male to ale silne :smile: W rodzinie pojawily sie dwa koty znajdy i dobrze, bo w niczym nie przypominaja psow a ucze sie podchodow z kotami. To zupelnie inna bajka niz pies ale tez sa kochane tyle ze w inny sposob. Mimo ze kocham wszystkie zwierzaki to chyba jestem jednak psiara . Felusiu ! Mysle i tesknie nadal i to sie juz nie zmieni. Lata nie oslabily tesknoty zrobily ja tylko znosna. :dog:
  2. 3 latka minely a ja wciaz widze ciebie piesku w tym miejscu ktory sobie obrales za dzienne lezaczkowanie , pracujac przy komputerze odwracam zawsze glowe w ta strone jakbym czekala , ze nagle ciebie zobacze ...
  3. O to na pewno , mimo ,ze jeszcze nie przyszedl ten czas :loveu:
  4. Minelo juz dwa lata odkad odszedl od nas nasz grzywek . Z jednym nie moge sie pogodzic dlaczego psy odchodza tak szybko? Gdy nadchodzi ten piekny wiek dojrzaly , gdy ma sie taki cudowny kontakt bez slow ze swoim pupilem , gdy on nas rozumie w mig a my jego, wystarczy spojrzenie a kazdy z nas wie o czym ten drugi mysli i co chce i wlasnie wtedy...odchodza. Czasem zycie jest przerwane choroba ale nawet jesli nie to i tak za krotko. Chodze i mysle : dlaczego tak szybko? Zdazylismy sie dotrzec , zrozumiec nawzajem i co? Wowczas rok dwa, trzy i koniec? To takie niesprawiedliwe. Tak strasznie sie boje wziasc nowego pieska bo za szybko odchodza, nie potrafie sobie wyobrazic znow tego smutku i nieustajacej tesknoty.
  5. opowiadanie ktore napisala moja ciocia po odejsciu pieska , dawno temu ale uczucia sa zawsze takie same: [B][I]Po stracie kochanego pieseczka – Betuszka[/I][/B] Niepotrzebna już miseczka ze świeża woda, niepotrzebna poduszeczka miękka pod chory łepek, niepotrzebne moje czule palce gotowe do drapania pod bródka albo za uszkami... Cisza i nieruchomość wita mnie u progu mieszkania... Nie podnosi się na powitanie, ostatnio już bardzo słabiutki lepeczek, sygnalizując „Jestem, czekam na Ciebie, cieszę się, ze przyszłaś.” Na amerykance pusto, na balkonie niepotrzebne już barierki z tektury i blachy, żeby piesek nie wypadł, park nie doczeka się naszego wyjścia "na spacerek” ( na które to hasło podnosiły się czujne uszka i biegło się z radosnym poszczekiwaniem po smycz”). Po kochanym pieseczku pozostało ogromne puste miejsce; wydaje się, ze nie da się go niczym zapełnić Nie mogłam Cię uratować Betuszku mój, a może się spóźniłam z ratunkiem?! Smutek mój i żal jest tak wielki, ze nie chce i nie mogę go dzielić z nikim. Zamknęłam się dzisiaj w swoim pokoiku i jestem straszliwie sama, tylko oczy zwracają się jeszcze ciągle w stronę miejsca, na którym spędziłeś ostatnie dni swojego życia: kiedy ręce moje chciały Ci śpieszyć z pomocą, wlewać do Twojej niechętnej już mordki lekarstwa – daremne. O, Pieseczku!
  6. Jestem w tej chwili w Szwecji , bede w Warszawie okolo 20 pazd. Jesli piesek jeszcze bedzie do adopcji jestem zainteresowana. Pozdrawiam
  7. Smutne ,ze stracilas przyjaciela ale zrobilas cos wiecej , bo zrobilas to dla niego a nie dla siebie. Meczac psa myslimy o sobie zeby nie stracic przyjaciela i nie sprawiac sobie bolu. Najwieksze serce okazuja ci ktorzy widza kiedy pies chce juz odejsc i daja mu szanse na bezbolesna smierc w swoich ramionach. Sama wiem ile razy (chyba raz na dzien) mysle ze powinnam byla dac mu szanse , jeszcze jedna , nastepna i nastepna widzac jak strasznie cierpial i chcial tylko spac, juz nie stal na nozkach . Ale wiem ,ze nasza calej rodziny decyzja byla sluszna. Nie ma dnia abym nie tesknila za moim pieskiem i nadal nie poukladalam jego ubranek w pudelku jak planowalam. Przyjdzie na to czas ...na wszystko przyjdzie czas. Chcialabym aby moj piesek zyl ze mna tyle lat co i ja ale to niemozliwe jak kazdy wie kto sie decyduje na psa.
  8. Widzisz julk44 rozumiem ciebie bo przezylam to samo. Mialam 13 latka chorego na serce i wtedy wlasnie wysiadly nerki czego przyczyna jest wlasnie chore serce. I zadne plukania w swiecie nie pomoga gdyz pies musi przyjmowac lekarstwa na serce co powoduje ze nerki tez zle dzialaja w koncu, chocby nie wiem jak silny byl piesek. Do tego dochodzi wiek w ktorym czas sie pozegnac z chorym pieskiem. Przezywam bardzo opisy chorych na nerki psinek ale nie spotkalam sie aby starszy pies majacay zarowno chore serce i nerki przezyl bez bolu i cierpienia. Ile mozna ladowac lekow w to male zwierzatko? Chore nerki to straszny bol a pies nie okazuje bolu z natury. Latwo walczyc o psa mlodszego z chorymi nerkami ale jak do tego dolacza sie serce i inne problemy a wiek juz podeszly to trzeba miec serce i nie meczyc psa. Wspolczuje ci bardzo julk44 bo ja nadal ocieram lzy na wspomnienie mojego skarbusia. Twoj piesek dozyl dobrego wieku i teraz spi sobie spokojnie z usmiechem nie cierpiac wiecej.
  9. Czasami zastanawiam sie czy wy myslicie o psie czy tylko o sobie? O wlasnym egoizmie. Bo dac psu odejsc godnie aby nie cierpial jest najwiekszym aktem milosci z naszej strony , bo kazdy z nas ktory kocha swoje zwierzatko chcialby aby bylo z nim dlugie lata. Ale zycie psa jest krotkie , tak bardzo krotkie i to boli ze odchodzi za wczesnie dla nas ale trzeba zdac sobie sprawe ze to juz chory i wymeczony czesto cierpiacy staruszek. Poki jest to choroba dajaca rezultaty i RADOSC Z ZYCIA psu to nalezy walczyc. Ale w przypadku starszego czesto zaleznie od rasy bardzo starego psa trzeba zdecydowac sie na godne odejscie psa bez bolu i aby pamietal te dobre chwile a nie cierpienie na jakie narazamy swojego psa z czystego egoizmu bo nie chcemy go stracic, tak , to boli i nie zapominamy przez lata swojego przyjaciela. obecnie przy dzisiejszej medycynie mozemy sztucznie przetrzymywac psa przy zyciu bardzo dlugo ale czy on tego chce ? Czy nie cierpi? Jesli widzimy brak radosci i blysku w oku psa to chyba on chce juz odejsc. lekarstwa sa dobre kiedy moga wyleczyc a nie przedluzac cierpienia abysmy my cieszyli sie naszym pupilkiem bez konca. lekarstwa sa dobre dla jeszcze nie starego psa kiedy powinnien jeszcze pozyc do swoich lat. Czasami jak czytam te cierpienia psow ktorym sie sztucznie przedluza zycie dla radosci swoich wlascicieli to mam lzy w oczach. Najwieksza przysluge i okazanie bezwzglednej milosci mozemy poprzez ocene czy nasz pies nie cierpi? Czy juz czas na odejscie?
  10. Jak szybko minal ten rok a ja wciaz tesknie i czekam ze moze pojawisz sie w innym futerku w innym zwierzatku, niewazne ...tak mi ciebie brak moj najdrozszy grzywaczku :placz: Nie ma dnia zebym nie uronila lezki, szczegolnie wieczorem gdy siedze przy kompie a ty lezales zawsze obok na kanapie i wygrzewales sie na swoim ulubionym kocyku... Mam wrazenie ze im wiecej czasu od twojego odejscia tym gorzej, bo zaczynam zdawac sobie sprawe ze juz nigdy cie nie zobacze. Jakbym do tej pory nie chciala tego zaakceptowac , nie moge sie z tym pogodzic, tak samo boli jak przed rokiem i tesknota ta sama.
  11. Oczywiscie kazda narkoza a szczegolnie w wieku twoje go psa wiaze sie z ryzykiem , nawet zdrowego psa bez problemow sercowych. Nasz pies tez mial problemy sercowe gdy w wieku 9 lat trzeba go bylo wykastrowac z powodu podejrzenia raka jader. Na dzien dziesiejszy istnieje mozliwosc tzw lekkiej narkozy ( nie wiem jak to sie nazywa) i wszystko poszlo dobrze. Pies byl juz na nogach 10-15 min po operacji Nie wiem co ci radzic ale chyba lepiej zdecydowac sie na operacje niz czekac na rozwoj ew. raka lub doprowadzic do stanu ze bedzie cierpial przy oddawaniu moczu. A wtedy bedzie za pozno. Porozmawiaj tylko w sprawie narkozy jakie sa metody dla sercowcow? Powodzenia
  12. [quote name='waldi481']A ja od dziś mam spore wątpliwości co do metod pokazanych w programie..Chodzi o to kopnięcie..Byłam dzisiaj świadkiem następującej sytuacji: przed naszym osiedlowym sklepem siedział przywiązany młody Labradorek..Popiskiwał to się zatrzymałam i patrzę co się dzieje..Za mną ze sklepu wyszedł facet..Potężnie zbudowany..Po odwiązaniu psa skoczył psiak łapami na faceta..Facet psa kopnął....Wmieszałam się w sytuację..Na moje pytanie-dlaczego kopnął usłyszałam,,Pani przez Millan uczy żeby kopać to kopię..,, ..Czy to faktycznie ma być kopnięcie czy dotknięcie nogą?Bo może ja nie mam racji..Jak jest właściwie?Bo tak naprawdę to ja nie wiem jak to jest, Elżbieta[/QUOTE] Chyba nic nie rozumiecie. Po pierwsze ten facet ktory kopnal psa i odp, ze to Millan go nauczyl robil sobie z Ciebie przyslowione j..a bo mial wytlumaczenie. Program jest w typie rozrywkowym i nie nalezy go stosowac jako testowania na swoich psach. To co jest pokazane w TV to tylko 1/10 pracy wlozonej w wytresowanie trudnego psa ktory by niestety trzeba bylo uspic w innych warunkach. To nie sa metody do stosowania na codzien dla normalnych , zdrowych psychicznie psow. Aby nauczyc psa tresury nalezy zapisac sie na szkolenie z psem gdzies w poblizu domu . Program jest interesujacy jako ze pokazuje ze nie ma przypadkow beznadziejnych wsrod wydawaloby sie uszkodzonych psychicznie psow. Ja sie za kazdym razem ciesze jak Millanowi uda sie naprostowac psia psychike na normalna i nie przyszloby mi do glowy stosowac na wlasnym psie, gdyz jak mowie , pokazane jest tylko kilka odcinkow a ile pracy Millan wlozyl w cwiczenia to praca pozakulisowa. Facet jest fenomenalny i nawet jak wielu jest jemu podobnych to nie umniejsza ogladalnosci programu ktory pokazuje ze nawet zwyrodnialcow mozna kochac! Czy to ludzi czy zwierzeta. Wyluzujecie i ogladajcie to jako rozrywkowy program w takim samym stylu jak wiele innych o urodzie, modzie czy tancach etc...nikt nie wie nawet ile pracy jest zakulisowej a to co pokazuja to efekt koncowy Kazdy normalnie myslacy czlowiek nie bedzie po paru minutach stosowal metod Millana na swoim psie bez pomocy i porady kogos z kregow tresury.
  13. [quote name='Wiśnia15']Hej;) mam na imię Karolina;) Bardzo interesują mnie pieski tej rasy.Byłam na kilku wystawach i przyglądałam się im.Są naprawdę wspaniałe.Planuję w przyszłości kupić sobie pieska tej rasy. Powiedzcie mi coś o nich, jak je pielęgnować,jak przygotować do wystawy?Podzielcie się jakimiś radami na temat hodowli tej rasy:lol:[/QUOTE] Polecam, to cudowne pieski, sa nieslychanie inteligentne i fizycznie wytrwale. Mimo ze wygladaja krucho maja fantastyczna dynamike i lubia ruch, spacery, maja specyficzna fizjonomie i spojrzenie , prawie ludzkie, ale maja humory i to jest tez bardzo ciekawe w t ej rasie. Raczej ale nie musi byc regula przywiazuja sie do jednej osoby a innych w rodzinie po prostu akceptuja, sa troche na dystans do obcych na poczatku ale to specyfika rasy . Radosne i i niepowtarzalne w swojej urodzie. Raczej zdrowo ida przez zycie jak sie nie kupi z jakiejs pseudohodowli z choroba oczu lub wypadajacej rzepki kolanowej ale normalnie to bardzo zdrowe psy.
  14. Tym razem bedzie o "psim" kocie. Gdy odszedl nasz kochany Feliks to powiedzialam ze nigdy wiecej nie wezme psa tak strasznie to przezylam razem z corka ktora sie z nim wychowala. Teraz juz mieszka osobno i postanowila wziasc kotka do domu. Przypadkowo zobaczyla zdjecie kota w jednym ze schronisk, pojechala tam i kot sie po prostu w niej zakochal a ona w nim. Dziwny byl ten kot , poniewaz nienawidzil innych kotow ale kochal psy musieli mu dac osobne pomieszczenie. Nowy dom zaakceptowal od razu i od razu nauczyl sie aportowac tzn podaje lapke, robi siad ...co jest nie taka latwa sprawa jesli chodzi o koty. Jest towarzyski, kocha ludzi , gdy corka przychodzi do domu wita ja zawsze w drzwiach i "gada" na swoj sposob, wydaje przerozne dzwieki. Lubi podobne zabawki jakie lubil nasz pies i czasami mam wrazenie ze to kot w futerku naszego pieska. Maja ten sam wzrost i futerko tego samego koloru, bialo - srebrne, miekkie i zwiewne . Gdy przyjechal raz w odwiedziny do mnie polozyl sie na ukochanym miejscu mojego pieska a w nocy spal w nogach czego koty zazwyczaj nie robia. Ma podobny charakter w zachowaniu do naszego psa ...nigdy nie bylam zainteresowana kotem jako domownikiem ale patrzac na niego widze naszego psa ...tylko w innej postaci. Nigdy nie planowalo sie kota to wyszlo tak nagle i ten kot to jakby mlodszy braciszek naszego Felusia, czy jego drugie wcielenie jako kot tym razem.
×
×
  • Create New...