Jump to content
Dogomania

Zosia123

Members
  • Posts

    17600
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Zosia123

  1. Dobra, coś dzisiaj zrobiłam. Zdjęcia i filmy są na FB: https://fb.me/e/4DHqmQxGK Podaj mi adres mailowy, to Ci prześlę. :)
  2. Dziękuję. Jeśli inne, to muszę zrobić. Ostatnio nie robiłam, mamy straszny młyn, a ja fatalnie się czuję na dokładkę.
  3. Szukam dla Reksia miejscówki na ok. tydzień, prawdopodobnie pod koniec marca, na okres kiedy będę w szpitalu!
  4. Nana ma się dobrze i pozdrawia! Pani Krysia trochę niestety choruje, ale mam nadzieję, że jeszcze dadzą radę. Natomiast u nas kiepsko. Niestety Reksio wrócił z adopcji. Ponieważ w styczniu wzięliśmy sunię z koszmarnego schroniska Green House, teraz mamy w mieszkaniu 4 psy. Co gorsza, Reksio musi być cały czas zamknięty w pokoju, bo Max go bardzo nie lubi. To nie koniec kłopotów. Wkrótce będę musiała pójść do szpitala i mój małżonek zostanie z 4 psami, czyli 6 spacerami dziennie. Córka nam teraz nie pomoże, bo jej sunia jest po bardzo poważnej operacji (w czwartek miała usuwanego oponiaka). Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu domku dla Reksia. Reksio na OLX: https://www.olx.pl/oferta/maly-reksio-piesek-z-lancucha-CID103-IDHtk0m.html
  5. Wydarzenie na FB: https://fb.me/e/4DHqmQxGK
  6. Pozdrawiam wszystkich od Nany :-) i równocześnie proszę o pomoc w znalezieniu domu dla pieska z łańcucha. Obecnie ma 4-5 lat i przebywa u nas na tymczasie. https://www.olx.pl/oferta/maly-reksio-do-adopcji-CID103-IDHtk0m.html#e13e0d3289
  7. Zapomniałam napisać - badanie histopatologiczne wykazało łagodną zmianę nowotworową. Tak więc drugą listwę zostawiamy w spokoju.
  8. Kochani, napisałam do Irka Czerniejewskiego żeby zebrane pieniądze przeznaczyli na jakiegoś radysiaka. Oni wyciągają psy z Radys, a tam są najgorsze chyba warunki. Ja już raczej nie będę organizować zbiórek.
  9. Nana aktualnie u nas (mnie jest łatwiej ogarniać ranę). Faktycznie może wywiesimy ogłoszenie. I tak liczymy się z koniecznością płacenia za wyprowadzanie. Tyle że do Nany trzeba mieć cierpliwość, bo ona czasem sika dopiero po godzinie łażenia.
  10. Nana jest już po operacji. Okazało się, że jednak macicy nie było (co potwierdza, że USG nie zawsze wszystko pokaże). Miała za to licho wie czemu tak dziwacznie podwiązane jajniki, że przyrosły do nerek. Pan doktor strasznie się namordował żeby je wyciąć. Poza tym ma usuniętą całą lewą listwę mleczną. Jajniki i guz z listwy poszły do badania hist-pat. Na koniec pan dr zrobił jej porządek z zębem, który okazał się ułamany - tam w schronisku nam powiedzieli, że ząb został usunięty, a tak naprawdę został złamany! Pani Krysia nie chce oddać Nany. Zatem zbiórkę na hotelik wstrzymuję. To, co jest w skarpecie, przeznaczę na innego psa w potrzebie. Oczywiście może się jednak okazać, że pani Krysi coś się stanie i hotelik będzie potrzebny. Ale Nana też już jest stara... Jednak nadal szukam kogoś do wyprowadzania Nany, bo na razie to ja jestem wyprowadzaczem, przez co jestem już do tyłu z kilkoma obowiązkami. Bo wyprowadzenie Nany trwa ok. godziny, ona musi się najpierw dobrze namyślić, zanim zrobi siku... KIKOU - dziękuję Ci za chęć przygarnięcia Nany!
  11. Nic nie wiemy. Tam nikt się takimi szczegółami nie interesuje, jest za dużo psów. Ale biorąc pod uwagę, że 11 lat była w schronisku, jest prawdopodobne, że to nie trauma sprzed schroniska.
  12. Dzisiaj Nana bardzo się mnie przestraszyła. Ponieważ smycz zawinęła się wokół słupka obok ulicy, chciałam ją odplątać i machnęłam ręką, a Nana odskoczyła cała przerażona – była pewna że chcę ją tą smyczą uderzyć… Teraz już jestem pewna, że ona w schronisku była bita. Przy naszych psach czuje się komfortowo, ale człowiek ją stresuje. To samo nasza Maja – też bardzo się boi ludzi, ale inne psy uwielbia.
  13. Jest tu ktoś z Nadolic Wielkich? Podobno biega tam jakiś owczarek. Znajomy który tam mieszka powiedział, że się boi, zdjęcia nie zrobił, ręce opadają... 18. lutego byłyśmy tam z córką, chodziłyśmy i jeździłyśmy samochodem, ale owczarka nie widziałyśmy. Za to zwiał przed nami w popłochu jakiś czarny, wbiegł do lasu i zniknął nam z oczu. A potem w Chrząstawie pod sklepem widziałyśmy następne psy biegające luzem tuż obok ruchliwej drogi... Zostawiłyśmy trochę karmy w lasku w Nadolicach, ale raczej nic więcej nie zrobimy, nie mieszkając tam.
  14. Ale ona ma guza na listwie mlecznej :-(
  15. Zmiany na wątrobie są mniejsze niż miesiąc temu. Jesteśmy umówieni na operację na 27. lutego.
  16. Bardzo dziękujemy za materacyk! :)
  17. No w hoteliku też był problem, ale podobno ostatnie dwa dni załatwiała się już na dworze. Ostatnio odniosłam sukces, bo zrobiła ze mną siku na dworze. Ale na automatycznej smyczy, więc zamówiłam automatyczną dla Nany. Na efekty Synoquinu trzeba na pewno długo poczekać. Ona ma strasznie biedne te przednie łapki, one tak jakoś się pod nią uginają, dzisiaj na jednym spacerze dwa razy się wywróciła. Nadal boi się głaskania, boi się zapinania smyczy, a w domu ucieka od miski gdy ktoś przechodzi. Zastanawiam się, czy jednak ona nie była bita w schronisku.
  18. Nana będzie teraz tylko w kuchni. Oby ograniczenie przestrzeni pomogło. Pani Krysia dzielnie walczy, ale jest ciężko. Być może zatrudni kogoś do wyprowadzania. P. Krysia jest bardzo dobrą osobą, zawsze miała jakieś bidy w domu, teraz karmi gawrony, podobnie jak my nie je mięsa.
  19. Nana jest nadal u pani Krysi. Jest ciężko, bo sika i kupa w domu, chociaż ostatnio czasem też na spacerze, więc jest szansa, że się nauczy. Sugerowałam, aby ją zamykać w małym pomieszczeniu, np. łazience, ale pani Krysi jej szkoda. Chodzę tam raz dziennie żeby ją wyprowadzić i w ten sposób odciążyć starszą panią. Dostarczyłam też całą masę szmat. Razem z córką czyścimy jej uszy co drugi dzień (to się udaje tylko we dwójkę, bo wyrywa się jakby ktoś jej chciał uszy obciąć). Nana ma bardzo słabe przednie łapki, prawa ewidentnie ją boli (przy wycieraniu łap chciała mnie nawet ukąsić). Zdarza jej się potknąć na przednią łapę i nawet przewrócić. Od jutra będzie brała Synoquin. To drogi lek, mam nadzieję, że pomoże. Dzisiejsze zdjęcie wieczorową porą :-).
  20. Dotarło 25 zł od Radka, czyli w sumie 247 zł z bazarku! <3
  21. Nana od dzisiaj jest u pani Krysi. Jeśli się dogadają, to być może zostanie na stałe, ale na razie wolę nie zapeszać. Pani Krysia jest już starszą osobą, ale bardzo sprawną umysłowo. Była kiedyś technikiem weterynaryjnym, jak się okazało. Całe życie miała przy sobie jakiegoś kota lub psa. Zresztą poznałyśmy się dzięki moim psom, zwłaszcza Alfowi, którego pani Krysia szczególnie lubiła, gdyż pochodził z Dzierżoniowa, tak jak ona :). Nana bała się schodów, ale parówki pomogły i już chodzi nawet bez motywatora. Do wyprawki dorzuciłam jeszcze Geriativet. Dwie smyczki i obróżkę mamy od Cioci Milady. Mamy umówione kolejne USG na 11. lutego i wtedy się okaże, jaki będzie dalszy tryb leczenia. Nadziejko, jeśli się zgodzisz, to ta kaska z bazarku, która przyszła bezpośrednio na moje konto, będzie na wyprawkę dla Nany: obróżka Foresto, jedzonko i tabletki.
  22. Nana w piątek przeprowadzi się na próbę do pani Krysi. Mamy już wyprawkę:
×
×
  • Create New...