Jump to content
Dogomania

AniaKlimas

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

AniaKlimas's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witaj Fauka, nie znamy się... pewnie nigdy nie poznamy.. ale wszyscy w tym temacie powinni wrzucić na luz :) znalazłam ten wątek, przewertowałam go od momentu pojawienia się szczeniaka... wiadomo nie od dziś że są ludzie którzy mają predyspozycje lub też nie, którzy mają miękki charakter lub twardy, którzy w sytuacji ekstremalnej albo atakują abo chowają głowę w piasek.. tak samo jest z psami, a szczególnie ze szczeniakami, każdy jest inny każdy ma inny temperament, i nie da się charakteru psa ocenic w grupie miotowych braci i sióstr ... bo może się okazać że pies dominujący w miocie może się okazać w życiu tchórzem, albo najspokojniejszy najbardziej uległy okaże się dominantem... Hodowcy poświęcają kase, czas, masę czasu... oni z każdym miotem uczą się czegoś nowego. starają się dobierać rodziców tak aby szczyle były zdrowe i z dobrą psychiką i popędami. czasem wychodzi lepiej lub gorzej, czasem genetyka płata figle... nie bronie żadnej strony, jako włąściciel borderów, jako początkujący hodowca, jako były właściciel Chilabowego psa.. tak, miałam szczyla z FLC, zakochaliśmy się w czekoladzie po Jill i Nicku, od początku było nam wiadomo że jest inny niż reszta, że jest "specyficzny" gadaliśmy długo, długo wahaliśmy się czy podołamy... zaufaliśmy hodowcy, hodowca zaufał nam.. też miałam psa na raty, nie ukrywam pare problemów ze spłatą było ale wyszliśmy na prostą.. minął rok, prawie rok, ja już nie pamiętam, Lutek był psem mało socjalnym , nie lubił dotyku obcych, jakakolwiek presja na psa ze strony człowieka kończyła sie glizdowaniem i wywalaniem kół do góry w pozycji mega uległej, pisałam do Elwiry, informowałam o wzlotach i upadkach... o postępach i problemach... było lepiej i gorzej, fakt jestem twardą psychicznie osobą. czasem moze za twardą ... widze to po moich psach... po mojej suce nie jedna kur** spłynie, pies szuka dziury by zapaść sie pod ziemie... Lu był za miękki, był, znaczy ciągle jest zajebistym psem, ale psem jednego pana, jego misją zyciową są owce, tylko tam pokazywał swoje prawdziwe ja, i tam czuł sie spełniony, i czuł się komfortowo. wiele łez i potu wylałam, wiele metod szkoleniowych użyłam aby czegokolwiek go nauczyć, siad i leżeć to tez było wyzwanie.. aport... masakra dla mnie i 6 miesięcy potu i smutku i wmawianie sobie w końcu ze to nie wina psa a moja... a potencjał we frisbee i skoku w zwyż i dal miał przepiękną... mieliśmy paść owce, intensywnie, mielismy miec swoje stado i wzieliśmy Lutka z tą myślą... oczywiście czasem los tak płąta figle że plany się zmieniają... pewnego dnia hodowca napisał.. że moze byśmy oddali, bez naciskania, zaproponował i kazał przemyśleć... z jednej strony, jak to ODDAC?? co za paranoja, z drugiej... myślenie co jest lepsze dla psa... spalanie się psychiczne w domu gdzie nie może się spełnić i dać wszystkiego z siebie, czy pójście tam gdzie bedzie mu dobrze?? zdecydowaliśmy że pies wróci do hodowli, oni mieli owce, Łukasz miał wziąść go do siebie jako psa dla niego... nie powiem ile razy żałowałam decyzji.. ile razy łapałam się na tym że na spacerze szukałam wzrokiem trzeciego psa... nawet wracając do domu kilka razy złapałąm się na wołanu imieniem tego któego już nie było... pies miał zostać w hodowli... nie dowiedziałąm się od hodowcy choc słownie umowe mieliśmy że Elwira bedzie mnie informować o jego losie...pies zmienił właściciela, był chwilowy smutek i żal, troche złości... bo zapewniano mnie że zostanie w hodowli i będzie pasł i bedzie biegał triale.. jednak pies zmienił właściciela... poszedł do innego domu.. choć z tego domu i z tego wyboru jestem Elwirze niezmiernie wdzięczna... choć nigdy tego nie powiedziałąm, bo wiem że trafił do człowieka który wydobędzie z tego psa to co jest możliwe. i teraz, ktoś napisał, ze hodowca robi mioty na kase, że tylko kasa się liczy, ze odbiera i sprzedaje dalej... postawcie się teraz po stronie hodowcy, ma tych psów kilka-nascie... czesc z nich w hodowli uzyte nie będą...bo mają wady, lub nawet jak ich nie mają to nie mogą bo bezpłodne... i ludzie mają sentymenty, bo zostawiają u siebie mase "bezurzytecznych " psów... ekonomia żadna... po jaką cholere karmić 5 pysków które nigdy na siebie nie zarobią..?? ktoś mi kiedyś powiedział że nie nadaje się na hodowce bo mam za miękkie serce...bo w hodowli nie powinno byc sentymentów, ze psa nienadającego sie do rozrodu powinno sie sprzedac oddac aby nie zajmował miejsca... i wcale nie dziwi mnie fakt ze w wielu hodowlach psy na emeryturze hodowlanej szukają nowych domów spokojnej starosci.. jest to brutalne, dla mnie człowieka z sentymentem.. ale jest to z punktu widzenia dobra ekonomia.. ja też obecnie mam psa, reproduktora któy okazało sie ze tatusiem nie zostanie bo strzela ślepakami, gdyby nie sentyment i miłość... ale moge sobie pozwolić na posiadanie kilku psów... ze szczeniakiem jest masa roboty, i jesli hodowca nie ma w planie zostawiana sobie czegos z danego miotu to POWINIEN to puscic dalej w swiat.. zawsze znajdzie sie osoba odpowiedzialna z doswiadczeniem i podejsciem.. my nie podołalismy temu danemu psu... sprawa byla po cichu... po jakichs paru miesiącach wyszła na jaw przypadkiem...mielismy cichą umowe ze swiat zna pewną wersje my mamy swoją... i wszystko gra.. dlatego Fauka kto bród oddania psa i pretensje w necie zacząl??? mysle ze tu trzeba zaczać... stanąc na dystans rzucić nowe światło i wyluzowac.. nie wyszło wam wasze psio ludzko hodowlane relacje sie nie udały.. ale to nie znaczy ze ty lub hodowca lub nie daj boże pies jest temu winny.. nie udało się tym razem, widocznie czas na bordera w twojej rodzinie nie nastał.. albo moim skromnym zdaniem(moim nie hodowcy i nie nikogo innego ) nie powinnas miec tej rasy. bordery to dosc specyficzny gatunek, choc jest to tylko pies to narzuca jakis tam obraz specyfikacji rasy... nie są to super łatwe psy, nie są też trudne, ale szybko znajdują rozwiązania na któe człowiek nie wpadnie, i które szybko mogą sie odwrócic wprzeciw włąscicielowi jesli ten nie miał wczesniej doswiadczenia... ucz się czytaj i przemysl jeszcze raz wybór kolejnego szczeniaka.. życzę Ci jak najlepiej...i tym skromnym monologiem mam nadzieje ostudzić wasze emocje
  2. Zapraszamy do odwiedzenia 12-letniego połamanego Marianka, którego niedługo czeka operacja, a którego szanse na nowy domek są bliskie zeru :-(

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...michelle04-%29

    Zapraszamy także na bazarek dla trzech psich nieszczęść- połamanego Marianka, ślepego Badiego i staruszka Amisia- ponad 180 fantów, a nuż znajdziesz coś dla siebie ;-)

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...-do-godz-20-00

  3. [quote name='malawaszka']tak wiem, tylko nie mogłam znaleźć czasu bo ostatnio sporo pracy miałam, jeżdżenia do wetów z psami i burze które mnie unieruchamiają w domu bo psy... , ale może w sobotę?[/QUOTE] rozumiem.. mnie pasuje :) umów sie z nimi ja sie dostosuje :) teraz juz mam czas
  4. dzwoniła do mnie Pewna pani z drugiego konca polski z zarejestrowanej hodowli sznaucerow olb. chciała suke dla swoich sasiadów którzy mieli od nie j miec szczyla ale za mało ich było. wiesz jesli to jest legalna hodowla to ja nie mam ale - do pseudo no way!!!
  5. na razie sie wstrzymam miałam kilka tel. w sprawie. jeden bardzo fajny dom zobaczymy czy cos z tego wyjdzie :)
  6. [quote name='malawaszka']Do Jaworznika mam 25 km więc mogę pomóc[/QUOTE] chyba ze tak :) we dwie to latwiej niz w pojedynke, czy to podgolic czy zrobic fotki :) - dzis do nich zadzwonie i moze jutro tam podjedziemy. jak mozesz to wyslij mi namiary bezposrednie do siebie.
  7. [quote name='malawaszka']a gdzie w województwie śląskim? są jakieś zdjęcia? może gdzies niedaleko mnie to mogłabym podjechać obciąć ją i zdjęcia zrobić - znalezienie domu dla młodej rasowej suczki to jest chwilka - ważne, żeby jej nie dać byle gdzie do rozmnazania tylko jakiś fajny dom wybrać skoro suka z rodowodem to czy hodowca wie o tym, ze suczka szuka domu? może sam byłby zainteresowany :roll:[/QUOTE] wiem ze znalezienie domu to nie problem ale znalezienie dobrego i odpowiedzialnego to juz gorzej ze zdjeciami i obcieciem sobie poradze musze znajsc tylko chwilke czau zeby tam jechac suka jest w żarkach a dokładnie w jaworzniku w woj slaskim- mała wioska w pow. myszkowskim. postaram sie jutro alub w najblizszych dniach tam skoczyc.. napisałam tu bo ja mam bordery a to inna rasa i znajomych mało w olbrzymach :D
  8. mam znajomego ktory chce oddac suke z rodowodem, zalezy mu na czasie na kasie wcale jesli nie znajdzie sie ktos chetny kto wykozysta specyfike tej rasy dobrze to prawdopodobnie trafi do schroniska :( suka znajduje sie w woj. slaskim, mieszka w kojcu, na pewno potrzebuje zabiegów pielegnacyjnych aby wygladala jak na ta rase przystalo. jest poprawna exterierowo wiec na wystawach zapewne moglaby powalczyc :) w razie wiekszej ilosci info moj nr 790881988 pozdrawiam moze sie ktos zlituje ?? :)
  9. ja może i nie sprowadzałam psa ale z tego co sie orientuje to eksport zwierzecia może przeprowadzic odpowiednia firma transportujaca zwierzeta i odebrac go możesz w Pl na okreslonym lotnisku- wydaje mi sie ze wszystkie dokumenty musi przygotowac hodowca. znajoma sprowadzała psa z Tasmanii i wiem ze pies leciał 3 doby z 3 przesiadkami- w tym czasie firma zapewnia wypuszczenie i nakarmienie psa.. koszty sa praktycznie takie jak cena psa ja wyniosło to ok 5 tys.zł(transport) no i pies leci w luku bagazowym jesli jedziesz sama po psa to jesli nie przekracza wagi bagazu podrecznego to moze jechac w kabinie pasazerskiej pod warunkiem ze jest to jedyny pies na pokładzie.(tag dzies słyszałam)no i koszt lotu to w sumie tylko twój bilet. wiem że ze stanów łatwiej psa sprowadzic(taniej i szybciej) ale z checia sie dowiem co i jak od bardziej doswiadczonych bo w przyszłosci tez chodzi mi to po głowie :)
  10. Pani, po 50tce, lubi duuze masywne psy, skąpo rozdaje oceny doskonałe, dłuugo sędziuje, dużo się biega- zęby sprawdza różnie ale sprawdza sama i dokładnie, maca psa tu i ówdzie :P - ale ogólnie w obejsciu sympatyczna i kontaktowa mimo tego jak ocenia :) my w borderach młodziezy w stawce 3 psów zeszlismy z oceną dobrą, konkurenci z jedną db i jedną bdb... w kolejnych klasach nie wiem jak bylo bo sie zmyłam ale poprzednie BOSy i cattle dog-i sędziowała podobnie, psy myszą byc muskularne
  11. ja biore na oko, obliczając że sędziowanie danego sędziego zaczyna się od 10tej. to np przed nami mamy dwie rasy i ilość psów ok 6 , sądzę że my wejdziemy np o 10.15 na ring.. sredni przelicznik na psa można wiziąć ok 2-5min- w zależności jakie tempo pracy ma dany sędzia :D takie moje spostrzezenia hehe
  12. a w jakim wieku przywoziłaś szczeniaka z czech? ja w styczniu 2010 przewoziłam szczyla border collie, w wieku 8 tyg, mielismy tylko paszport ksiazeczke no i umowe... rodowód doszedł do nas po 4 miesiącach.. ciekawe czy cos sie zmieniło bo w tym roku sprowadzac bede kolejnego.. a jesli chodzi o ceny samych psów to chyba zalezy od klasy rodziców i hodowli no i widzimisie hodowcy;) bo transport to juz chyba zalezy od ciebie:)
  13. jeeejku!!!! ale ona wyrosła wielka:D chyba by sie nam juz do auta nie zmiescila hehehe:) a jaka ma słodką małą koleżanke.. jakoś was nie widziałam w Katowicach, gratulacje! nam nie poszło tak dobrze :) pozdrawiamy serdecznie a Storm śle całusy dla dziewczyn;) Ania i reszta...
×
×
  • Create New...