Jump to content
Dogomania

olivetshka

Members
  • Posts

    1864
  • Joined

  • Last visited

About olivetshka

  • Birthday 12/14/1977

Converted

  • Location
    Oleśnica/Wrocław

olivetshka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Hej,

    pytanko mam: nie chcesz może dołączyć się do zamówienia gryzaków dla psiurów?? Zamawiamy z allegro http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=7211591 od tego użytkownika. Jeśli coś chcesz to daj znać, ja będę składać zamówienie po 10tym.

    Pozdrawiam

    Agnieszka

  2. Jejku... Ależ mi strasznie przykro... :( Ulv, duży szacunek dla Ciebie. Falko, dla Ciebie światełko, słodziaku [*] Biegaj szczęśliwy za TM... :(
  3. Tragedia z tymi szczeniakami :( Może je wrzucić wszystkie razem w ogłoszenia, choćby podstawowe? Kontakt do kogo ewentualnie podawać?
  4. Beka, mieli odezwać się w niedziele - na razie cisza. Napiszę może do nich.
  5. [quote name='Nina_Brzeg']Aż sie wierzyć nie chce, że to już rok... A ja dalej widze jej mordke jakbym ją widziała przed chwilą :)[/QUOTE] Bo masz ją w moim avatarze ;) Dziś jej kupiliśmy solidne Frisbee, bo pierwsze, które dostała w dniu jej przyjścia do nas, zeżarła w pięć minut - zostało z niego sito. Zaśpiewaliśmy jej też "100 lat", bo tę datę 21. sierpnia uznaliśmy za jej ponowne urodziny :) Strasznie ją kochamy, tę naszą Lenowską.
  6. Aza nadal więc poszukuje domu - z jakich dokładnie względów? Nie bardzo wiem - strony nie potrafiły się porozumieć. Ale tak czasami bywa... Pocieszającym jest fakt, że przynajmniej inna potrzebująca istota odnalazła swoje miejsce na ziemi. Rodzina pani Elżbiety, dochodząc do podobnych wniosków, co diatryma, zaadoptowała dziś rano 3-letnią sunię ON ze schroniska w Raciborzu - smutną, wychudzoną, najprawdopodobniej wyrzuconą z auta Onkę. Pani Elu - życzę powodzenia i dużo obupólnej radości. W razie pytań i wątpliwości, służę pomocą. Szkoda, że Aza kolejną noc znów spędzi w swym więzieniu, ale miejmy nadzieję, że już wkróce i dla niej pojawi się światełko... Dobranoc, Azuniu...
  7. Śliczna Kora... Oby szybko znalazł się człowiek dla niej. A ja z sentymentem chciałam przypomnieć, że jutro, 21. sierpnia minie rok naszego wspólnego życia z Leną :loveu: Jakiś prezent jej wyszykujemy na tę okazję :p
  8. Po godz. 20.30 dostałam smsa, że nikt jeszcze nie przyjechał do tej pory. Odpisłam, by dali mi jutro znać jak sprawy się mają i coś pomyślimy.
  9. Pani Ela to wg. mnie bardzo uczuciowa, zrównoważona osoba. To, że emocje siągają zenitu, że być może wydawać się, że na "łapu capu" szuka psa podyktowane jest tym, że w zeszłym tygodniu ta rodzina straciła swego ukochanego przyjaciela, 15 letniego staruszka, z którym paulitta od niemowlęcia się wychowywała. Wszystkim brakuje psiego ogona i pary psich wiernych oczu oraz uśmiechniętego pyska. Rozumiem doskonale te emocje, bo również niejednokrotnie straciłam w swym życiu takich przyjaciół - myślę, że większość z nas tutaj ma za sobą takie lub podobne przejścia i wszyscy wiemy o czym mowa. Nie potępiam więc tutaj absolutnie tej rodziny, że być może chcieliby za szybko, na szybko i na już. Wiem, jak pusty może być dom bez kogoś, kto przeżył w nim całe swoje 15 letnie psie życie. Wiem, jak boli serce po takiej stracie. Diatrymę rozumiem również, bo wiem, że chce dobrze - chce sprawdzić wszystko dokładnie, by uniknąć ryzyka pomyłki. Ale pomyłki się zdarzają - jak już wcześniej ktoś tutaj pisał - nawet gruntownie sprawdzony dom nie jest gwarancją szczęśliwej adopcji forever. Czasami bywa tak, jak w małżeństwie - zaręczone pary z 10-letnim stażem nie są gwarancją udanego związku, a nikiedy ludzie, którzy pobierają się po kilku tygodniach znajomości wiodą szczęśliwe życie do końca swych dni. Ja proponowałam swoją pomoc w szukaniu kogoś do wizyty u p. Eli - odbyłaby się w międzyczasie. Jestem skłonna nawet przyjechać z Wrocławia i pomóc w adopcji fizycznie. Ale znając Joasię z innych adopcji (Cezar, Bella) wiem, że chce być osobiście podczas wydawania psa. Jest bardzo ostrożna, może nawet za bardzo czasami... Takie odniosłam wrażenie kilkakrotnie - ale trudno kogoś oceniać na odległość. Myslę jednak, że można też czasem zaufać komuś innemu - ja też nie mogę być fizycznie obecna podczas każdej adopcji, a chciałabym. Z przyczyn osobistych, z racji odległości po prostu jest to niewykonalne. Dlatego też proszę o pomoc koleżanki z dogo, które też znają się na rzeczy. Trzeba w końcu przecież komuś ufać. Ufam tym, którzy robią wizyty, bazuję na ich doświadczeniu i intuicji. I ufam ludziom, którym później oddaję psa - ufam, bo chcę wierzyć, że ten dom jest dla niego dobry. Nigdy do końca nie wiemy, czy postępujemy słusznie - upływający czas nam to później wszystko pokazuje. Ta rodzina bardzo pragnie tego konkretnego psa. Pies ten ogłaszany jest od kilku miesięcy bezskutecznie jak do tej pory. Tkwi nadal w tym samym gó**ie, w jakim tkwił w momencie swych narodzin. Być może ten dom to wygrana na loterii - być może nie, tego się dziś nie dowiemy. Szansa, przed jaką stoi teraz Aza być może się już nie powtórzy. Sumując wszystko, co powyżej uważam osobiście, że zbyt wybrednym być nie należy - ta rodzina oferuje mieszkanie w domu, zdrowe pożywienie, miłość i opiekę. Ma do dyspozycji pokłady energii i cierpliwości, ogród i las nieopodal, szczere chęci... Jeżeli obie strony nie chcą się osobiście spotkać, adopcję Azy mogę wziąć na swoje barki - wizytę przedadopcyjną, podpisanie umowy i późniejsze monitorowanie wspólnego życia. Mogę nawet przyjechać na Śląsk. Jeżeli adopcja nie wypali, biorę na siebie całą odpowiedzialność za szukanie suni nowego domu, czy ewentualnego DT. Być może to niepoważne, ale chciałabym zaryzykować. Myślę, ze to lepsza opcja, niż czekanie w nieskończoność na łaskawość losu i światełko w tunelu. Bo takie światełko już się pojawiło.
  10. Właśnie rozmawiałam z właścicielką - po 20 ma mi dać znać, bo jest jakaś chętna rodzina, która ma do nich dziś przyjechać. Jeżeli sprawa będzie nadal aktualna, to napiszę. Być może miałabym dla niego DT. Pies jest ponoć łagodny, kocha dzieci, ma 4 lata, od zawsze mieszka z nimi w domu. Z bólem serca oddają go z powodu alergii najmłodszej córki - zrobili testy, które ewidentnie wykazały alergię na sierść psa. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
  11. Napisałam do wlasciciela - jezeli sprawa nadal aktualna, to postaram sie cos dla niego znaleźć.
  12. [quote name='jofracy']Chyba dziewczyny potrzebują negocjatora :) A tak na poważnie, to mam nadzieję, że pogadają spokojnie i Aza pójdzie do fajnego domku :)[/QUOTE] ;) Też mam taką nadzieję.
  13. Jeszcze jedną rzecz chciałam od siebie dodać - często kierujemy się w życiu intuicją, w adopcjach również ma ona swoje miejsce. W tej sytuacji moja intuicja podpowiada mi, że byłby to dobry dom dla Azy. Już po pierwszych kilku minutach rozmowy z p. Elą tak wnioskowałam. Proszę, niech obie strony dadzą sobie szansę.
×
×
  • Create New...