Jump to content
Dogomania

Wiktoria1

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

Wiktoria1's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Ale wszystkich kotów? Czy tylko tego persa? A co z nimi zrobią, jeśli nie będą się nadawały do życia zludźmi? Psy się usypia...a koty? Boję się ,ze jest dziki. A jak by mieli go uśpić to już wolę zeby sobie żył na wolności.
  2. [SIZE=4]Witam. Ostatnio adoptowałam psa, więc sama nie mam możliwości nic zrobić. Sprawa wygląda tak...na moim osiedlu żyje na pół dziko trochę kotów. Są "kociary", które je karmią i teoretycznie się nimi zajmują. Zwykłe dachowce dają sobie radę i tak żyją i szczerze mówiąc jest to dla mnie normalne. Zyją tak od lat. Niedawno miałam okazję wejść na teren ruin. Były to kiedyś jakieś zakłady mięsne, czy mieszkania, niewiem. Teraz jest to już tylko wiele razy paląca się ruina z zawalonym dachem. Mieszkali tam bezdomni. Ale do rzeczy...widziałam tam kota o tak długiej sierści jak pers. Ktoś tam wybudował takie baraki dla kotów. Wyglądają jak kurnik. I niewiem co z tym zrobić. Zostawić tego persa(może to nie czysta rasa) samemu sobie? Czy niech go jakaś organizacja zabierze? Persy trzeba czesać...jak on będzie za parę lat wyglądał niezadbany? A jak on jest tak zdziczały, że się nie przystosuje do życia z ludźmi? Co z nim zrobią, uśpią? To niech już lepiej żyje dziko z tymi dachowymi kotami. Niewiem co robić. Poradźcie coś proszę.[/SIZE] [SIZE=4]Pozdrawiam[/SIZE]
  3. Hej. :multi: Czeszemy go co parę godzin. Już mu po bokach kępki martwych włosów nie wystają, za to całe mieszkanie jest w kudłach. Czy on zmienia sierśc na letnią, czy będzie tak liniał cały czas? I kiedy go można wykąpać? Szampon do białego już czeka :lol: Pozdrawiam
  4. Witam. Właśnie się tu zarejestrowałam i postanowiłam coś napisać. Szczerze mówiąc miałam problem ze znalezieniem tego wątku, bo Tytusów jest co najmniej dwóch-z czego obaj podobni. Najpierw czytałam tamten wątek, bo myśleliśmy , że to nasz Tytusek, jakiś ostrzyżony, albo stare fotki...dopiero po chwili zorientowałam się, że to nie on. Tytus powoli przyzwyczaja się do nowych warunków. Boi się wielu rzeczy, z początku bał się nawet smyczy, ale już mu przeszło i na smycz reaguje merdaniem ogonkiem. No i wącha, wącha i wącha. Każde drzewo, krzak, kamyk... jak narazie spacery są męką. Zatrzymuje się dosłownie co dwa kroki i znaczy teren. Dziś rano zdarzyła się taka zabawna historia...Na spacerze Tytus oznakował krzaczek. W tym samym momencje z naprzeciwka mijał nas inny pies. Obwąchali się, przywitali i każde rozeszło się w swoją stronę. Po czym tamten psiak obsikał ten sam krzak. Tytus odwrócił się i jak to zobaczył cofnął się i jeszcze raz tam nasikał. Musi postawić na swoim!!! A "minę" miał taką, jakby chciał powiedzieć "co ten koleś sobie myśli? To mój krzak i kropka!" Zabawny jest, tylko tchórzliwy.. No i z tymi smakołykami różnie jest... Czytałam ,że lubi smakołyki, ale moje chyba nie trafiły w jego gust, bo ich nie chce....ani tych sklepowych, psich ciastek, ucho do gryzienia...nie chce też owoców, ani marchewki....może to z nerwów....zobaczymy za pare dni. Pozdrawiam
×
×
  • Create New...