Jump to content
Dogomania

WiosnaA

Members
  • Posts

    10385
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    44

Everything posted by WiosnaA

  1. Witam serdecznie Przyjaciół Marcelka. Marcelek miewa się dobrze , gorąco Was pozdrawia. Z całego swojego serduszka dziękuje za pamięć o Nim , dziękuje Kochanym Ciociom za wsparcie finansowe,za paczuszki. Ja również najserdeczniej dziękuję! Kilka chwil z życia Marcelka,
  2. Dostałam info,że tu jest zbiórka na kontenerki....mam kontenerki- koci i większy psi,2 kuwety niewiele używane...mogę wysłać,..posłanka kocie również mogę.Proszę ew. o info i adres.
  3. Dobry wieczór, Dostałam od znajomej 100zł z przeznaczeniem na psiaki w potrzebie,chciałabym je przeznaczyć dla Sabinki.Poproszę o nr.konta.
  4. Rozi,Twój był o domysłach i był zacytowany,na "wiadomo..."...,.dziwnym trafem ten post dziś się ulotnił tam z wątku. Nieważne. Wiem,że meila mi nie dawałaś. Zdrowia Wszystkim życzę najmocniej.
  5. Wiesz Ewuniu,absolutnie nie o docenianie mnie chodzi,bo nie dla zaszczytów na dogo pojawiłam,tylko zrozumienie w jakiej sytuacji byłam wiosną jako również dt. Od początku Marcel choruje,psiak problemowy i mając masę kłopotów z psem u siebie, nie ponaglałam wetów,że kiedyś wypiszą po prostu,.nawet nie pomyślałam,że innym może zrobić się problem,że dług u mnie wisi... spokojna byłam o Promyczka,bo wiedziałam,że opiekę ma zapewnioną i w dt i w lecznicy,a Marcel potrzebował mojej uwagi na okrągło. Wiele wspaniałych osób jest dogo,bardzo wiele i wiem,że nie wszyscy myślicie w ten sposób o lekach:( Ale,to właśnie widać mój stres ,że napisałam ogólnie choć przecież wcale tak nie myślę:(
  6. Bardzo przepraszam Przyjaciół Lumi,ale nie mogę dalej osobiście przekazywać Wam info o Lumi. W związku z ostatnimi wydarzeniami i bezpodstawnym szkalowaniem mojej osoby opuszczam dogo. Mając pod opieką psy wymagające socjalizacji muszę zajmować się nimi w spokoju,a tego nie mam ostatnio. Żyjąc ostatnio w nieustannym stresie ,jeszcze bardziej przejęłam się warunkami jakie ma Lumi obecnie,zapominając nawet,że sunia przez tyle lat żyła przy różnym uciążliwym szczekaniu i obce jej nie jest. Lumi jest mądrą sunią i ona najbardziej wyczuwa moje emocje. Na ile czas i siły pozwolą będę się sunią zajmować. Pozdrawiam Wszystkich Przyjaciół Lumisi i dziękuję w jej imieniu,że dostała od Was szansę na opuszczenie schronu.
  7. Drodzy Przyjaciele Marcelka, Pomimo moich najszczerszych chęci o ciągłym informowaniu Was w miarę na bieżąco o życiu Marcelka,to czynić dalej tego nie mogę i usuwam się definitywnie z dogo. Sądziłam,że na sprawach nieporozumień fv temat się zamknie na wątku Promyczka,a wrócą sprawy psiaków.Wracają,ale wpisy w temacie Lumi,a wczoraj czytam na innym wątku o jakimś Panu nowo zalogowanym,że wiadomo kto go wysłał,wysuwając insynuacje,że pewnie ja,bo pierwsze wpisy pojawiły na wątku Promyka:( W jakimś matrixie chyba żyję:( Próbuje się mnie oszkalować i wciągać w jakieś rozgrywki przez osobę,której ego dotknęłam tu na wątku,choć ostrzegano mnie kiedyś o możliwych konsekwencjach w takim wypadku,ale nie skora jestem we wszystko wierzyć co,gdzie ktoś powie dopóki sama się nie przekonam. Za stara jestem,żeby tracić życie na niepotrzebne nerwy.Każdy widział,że mam problemowego psa od wiosny i moje życie wokół niego się toczy i publicznie pisałam,gdy sił ludzkich zabrakło,ale to ja wzięłam Marcelka i moje problemy były. Serce żeby wyjąć pokazać,to znajdą się tacy co naplują i będą mówić,że to nie serce a nerka wyjęta. Pojawiłam się kiedyś na dogo z konkretną ofertą pomocy dla psa i przez lata udzielałam tylko wówczas, gdy faktycznie coś mogłam zaoferować,bazarki albo inną pomoc.Nikt mnie nie widział na wątkach,gdzie moje wpisy świadczyłyby,że jestem na dogo dla rozrywki,czy z nudów.W realu mam aż nadto zajęć,żeby w sieci szukać sobie dowartościowania,czy knuć spiski kosztem psów pod przykrywką pomagania.Nie moje "tory" i z takiej drogi się wypisuję:( Dziś prawda i szczerość nie jest w cenie,..ważna jest siła przebicia,słowa ładnie wypowiadane,post ładnie wyważony napisany,a ja nie jestem z tych co na "dyplomatyczne" posty czasu mają dużo,zgrabnie i ładnie piszą,żeby wszystkim się podobało.Czy była to radość ,czy smutek, od zawsze dało się wyczuć moje emocje w postach,bo jestem zwykłym człowiekiem.Trzeba by było być całą wiosnę w mojej skórze,żeby zrozumieć co ważne,a co najważniejsze mi było. Jednych piesków jest szkoda,innych jest mniej szkoda,jeden dt nie może się denerwować,a inny może.Wszystkiego jest dziś do wyboru.Szanować wybrane dt również każdy dowolnie może i niech te lepsze działają.Dla dobra piesków. Mam trudne psy,którym potrzebny jest mój bezwzględny spokój. Marcel jest inny od Promyczka,to fakt,jest młody,nie ślepy,życie przed nim,.. który lepiej radzi na tym świecie i jak różnej opieki wymagają z wątków wiecie.Spokój jednak każdemu opiekunowi potrzebny,a w trudnych chwilach czasem odrobina wyrozumiałości czy wsparcia. Ci co w realu widzą nasz dzień codzienny wiedzą najlepiej jak było ,jak się żyło i żyje z Marcelkiem,ale jestem szczęśliwa mogąc teraz oglądać jego prawdziwy uśmiech na pyszczku,małe psotki,radość z biegania.Chcę jednak powiedzieć,że Marcel będzie na lekach dotąd,do kiedy będzie taka potrzeba. I nieważne ,że całe dogo ze mnie się śmieje,że psa mam na psychotropach jak to mi zostało powiedziane,a p.Magda nazwana "wariatką",którą mam "pogonić". Dr.Jaroszewicza(jeden z najlepszych w Białym) też musiałabym "pogonić",bo z zaleceniami się zgadzał i potwierdził,że Marcel może potrzebować do końca życia leków,bo zachowanie psa widział na żywo nie raz.Wetów nie pogonię,że kagańca z bandaża nie założą, choć innym psom zakładają,a Marcelkowi akurat nie umieją....Ze mnie możecie się śmiać,..ale nie ze skrzywdzonego psa,który bez leków musiałby być uwięziony za kratami na zawsze tak jak siedział zimą,ale jego bólu nikt wtedy nie słyszał. Nikt nie pisał,że smycz pilnie należy założyć,że pies w zamknięciu bez widoku słonka i nieba tak długo nie może siedzieć. Livko,Tobie Marcelek najbardziej dziękuje za wszystko!,że odważyłaś jego wyciągnąć z za betonowych krat.Twój pierwszy krok sprawił,że dziś Marcelek może leżeć i biegać po trawce z ogonkiem do góry.Dzwoń do nas,pisz,będziemy w kontakcie. Marcelek Dziękuje Wszystkim Darczyńcom!,bo bez Was również nie byłyby możliwe zmiany w życiu tego małego kundelka. Dziękuje Wszystkim kibicującym i trzymającym kciuki,którym los Marcelka leżał na sercu! Dziękuję również Osobom,które wspierały mnie osobiście w różnych etapach pomocy na dogo. Pamiętajmy Kochani,że nikt nie ma wyłączności na miłość,ja też nie,ale kochajmy jak umiemy najlepiej i z sercem wszystkie pieski. Życząc Wszystkim Zdrowia w tych trudnych czasach pozdrawiam Was serdecznie. WiosnaA ps. Pieniążki z reszty posagu 244zł przekażę dla niewidomego Fado,równie mocno skrzywdzonego pieska. Pieniążki od Zagrodowy i Anonimowego Darczyńcy rozliczę bezpośrednio z Darczyńcami.
  8. No niestety jeszcze nie:(...staram się być/coś robić na tamtej części działki jak biega luzem i próbujemy uczyć się odwołania jak tylko zauważę,że kręci się przy siatce.Ale wystarczy chwila,że muszę iść pod dom i Marcelek wykorzystuje,żeby czmychnąć.Malutką dziurkę zrobi i jak kot się prześlizga pod moim zabezpieczeniem drągami,deskami.Bardzo się muszę pilnować i wypuszczam z wybiegu teraz jak nic przy domu się nie dzieje,a na domową część działki zaczęłam regularnie zabierać Marcelka późniejszym wieczorem,żeby tu pobiegał.Może załapie taki rytm,że tu tylko za pozwoleniem może być wieczorami. Ciężki okres teraz przed nami,ale musimy jakoś przetrwać. Na szczęście Marcel przechodzi na tę stronę nie ze strachu czy w jakiejś złości,a po prostu jest mu tu ciekawiej,jest "praca" przy tej szarej bramie:) Zobaczcie jaki zadowolony jak na tę część przedostanie:)
  9. U Marcelka kaletka się odnawia,..byliśmy u lekarza,dostał lek sterydowy. Poza tym ok i tak jak pisze mari:) Nadzorcę mam dokładnego,bardzo chce mieć wszystko pod osobistą kontrolą:)
  10. Bardzo smutną wiadomość Ewuniu przyniosłaś:(:( Anetka zawsze odwiedzała moje bazarki i wspierała pieski w potrzebie:( Teraz tam na Górze będzie opiekować się ogonkami. Anetko [*]...:(
  11. Agat21,chciałabym jakoś wesprzeć Fado. Mam sporo fantów dla niemowlaka (stan idealny,b.dobry i nowe),dziecięcych.Jeżeli przyjęłabyś, albo ktoś inny mógł zrobić bazarek dla Fado chętnie bym wysłała.
  12. Livko, najserdeczniej dziękujemy!..wszystko pyszne Marcel mówił:) Pontonik cały,...no bo takiego draśnięcia rożku przecież nie będę Marcelkowi wypominać:) W kojcu są dwa posłanka na podłodze,poduszki,pluszaki,chodnik- tego nie rusza,bo nowe lepsze:),..kiedyś wiem,że go dokończy jak zaczął. A tak moje wejście w furtce wygląda co rusz,...ja zasypuję,a Marcelek rozkopuje,..zabawę chyba sobie wymyślił ze mną:)
  13. Oj Mari,w tym problem,że nie:( ...Ja nie mam remontu tylko rozbudowę domku i to dużą, praktycznie jak budowa nowego domu,bo z obecnego gołe ściany zostają i dobudowujemy z trzech stron.Wszystkie instalacje i prace właściwie od zera będą,a to potrwa nie miesiąc,nie dwa:(.Na dziś nie mam pojęcia kiedy sama będę mogła zamieszkać:(Materiały ciągle masakrycznie drożeją, to też nam krzyżuje wcześniejsze założenia i nie wiemy na dzień dzisiejszy do jakiego stanu zrobimy dom do zimy.Mieliśmy ruszyć w kwietniu,ale straty w czasie i finansowe mamy przez niesolidnego architekta,który od października przeciągał dokumenty:( Na dogo już pewnie wszyscy wiedzą o mojej rozbudowie,nieraz pisałam,bo bardzo przeżywam,że nam opóźniała się. Miejmy nadzieję,że po urlopach ludzie bardziej zainteresują się adopcjami.Lato chyba zawsze było niedobrym okresem.
  14. Stan Posagu Marcelka wynosił- 419,23zł +250zł na behawiorystę Wydałam na leki+Simparica x2 - 175,23zł Zostało 244zł Na dzień 4.08.21 Marcelek ma w swoim kuferku; 244zł -posag 250zł -na behawiorystkę 150zł- wpłata od Anonimowego Darczyńcy 2.07.21 200zł- wpłata od Anonimowego Darczyńcy 2.08.21
  15. Marcelek jest zdrowy,guzek wygląda tak samo i póki co nie powiększa się. Zachowań z początkowego okresu,tych z kwietnia i maja z panicznymi lękami odpukać nie było ostatnio.Na widok męża i wnusi z pewnej odległości Marcel szczekał,momentami ostro,ale nie panikował,nie wariował,nic nie zniszczył w kojcu. Z behawiorystką nie spotkaliśmy się jeszcze,bo teraz ja niestety nie mogłam.Przyjechała wnusia i na drugi dzień rozchorowała się,myśleliśmy,że to wirus,ale na szczęście test wyszedł negatywny,a wnusia wróciła do zdrowia. Marcelek musiał wrócić na noc do kojca ze względu na wnusię,a teraz już zaczynamy budowę.Oczywiście nie był z tego zadowolony i pierwsze wieczory płakał:(,no ale konieczność:( W ciągu dnia biega po całej działce tam gdzie są kojce.Duuuużo szczeka,ciągle wynajduje sobie coś do obszczekania,a to na kota,na jeżyki,które mieszkają pod stertą gałęzi,na wszystko co pojawi się z tyłu na polnej drodze,czy z tej strony domu.I bardzo mu się chce na domową część działki tu od ulicy:(. Podczas pobytu wnusi podkopał się pod ogrodzeniem i latał zadowolony,całe szczęście,że wnusia była w domu,a ja wyszłam sama.Trzy razy tak się wydostał przy wnusi:( Pozabezpieczałam dokładnie,to teraz wymyślił kopanie pod furtką i zdemontował kostkę brukową:) ,przełazi na tę część działki,bo tu ciekawsze rzeczy przy ulicy.Dziś złapałam na gorącym uczynku jak głowa była z tej strony,a pupa jeszcze na drugiej:).Co zasypię,to w mig rozgrzebie,a założyć na stałe nie mogę,bo tędy chodzę.Jakiś głaz trzeba będzie przyciągnąć:)...żartuję,ale nie do śmiechu mi,bo teraz budowlańcy i brama od ulicy będzie otwarta,będę musiała pewnie zamykać Marcelka na wybiegu na czas robotników.Wybieg też w pole orne zamienił się już...któregoś dnia rano zachodzę i oczom nie wierzę...Marcel kreta upolował:)..akurat krecik tunel zrobił sobie pod wybiegiem:( Także nie nudzę się z Marcelinkiem absolutnie:) Dalej jest niedotykalski i żyjemy bez głasków,z ręki jedzenie bierze śmiało,do kojca daje się "wprowadzać",do Morisa,do Maszy czasem pyskuje,najczęściej o okruch jedzenia. Ogólnie fajny i taki pocieszny z niego piesek,oby tylko obecny nastrój tylko się trzymał i nie pogorszył (choć ciągle liczę jeszcze na poprawę),to da się teraz jakoś z nim żyć 🙂 A że kombinuje i szuka nowych wrażeń,to trochę rozumiem,bo ile można biegać po tych samych śladach na działce,młody jest i energii w nim sporo,a nie ma spacerów ani innych rozrywek. Filmików nie dam rady dziś już wgrać,ale jakieś zdjęcie chociaż wrzucę,
  16. Zacznę najpierw od podziękowań. Marcelek otrzymał paczuszkę w ubiegłym tygodniu z 3 pysznymi puszkami Rinti od cioci b-b. Ślicznie dziękujemy! Od Anonimowego Darczyńcy 2.08.21 otrzymał 200zł. Ślicznie dziękujemy! Nikt się nie ujawnił co do wcześniejszej paczuszki pełnej smaczków i nie wiem komu dziękować:( Livko,czy aby to nie od Ciebie? Buziaka może kiedyś się ja doczekam i wtedy Wam przekażę:) A na razie z całego serca ogromnie Dziękujemy!
×
×
  • Create New...