Witajcie w ten świąteczny czas. Wszystkim przyjaciółkom i przyjaciołom zwierząt życzę zdrowia i spokoju, bo to najważniejsze.
Jestem już po operacji. Udała się, jak mówi profesor. Świadomość, że nie będzie gorzej i że nie mam już tego czegoś w głowie pozwala mi żyć względnie normalnie. Guz zniszczył sporo, w tym błędnik, więc cały czas borykam się z zawrotami głowy, przykurczem ścięgien barkowych. Jak się tylko wybudziłam, sprawdzałam, czy głowa w porządku i na szczęście myślenie mi pozostało na takim samym poziomie. Dopóki będę mogła pracować, postaram się Was wspierać, bo wiem, jak ważną robotę robicie. Sama mam 7 kotów i psa i wiem, ile kosztuje ich utrzymanie, leczenie, obróżki itp. Gdybym mogła, pomogłabym więcej.
Jeszcze raz wszystkiego dobrego :). Uściski dla zwierzaczków.