Jump to content
Dogomania

docha

Members
  • Posts

    8897
  • Joined

  • Last visited

1 Follower

Profile Information

  • Gender
    Not Telling
  • Location
    Dolny Śląsk

Converted

  • Location
    Dolny Śląsk
  • Occupation
    Ekonomista

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

docha's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

12

Reputation

  1. Pamiętacie sprawę weta z Obornik Śl? ostatnio zastanawiałam się jak to się mogło zakończyć. wpadł mi w oko art. o nim z lutego tego roku. Widać, że został jednak oskarżony za swoje czyny, ale nadal prosperuje. Dziwne, że cicho na forum teraz o tym , a tak gorzało. Pewnie admin pousuwał te wądki dla dobra sprawy. http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35768,17451793,Weterynarz_bestialsko_znecal_sie_nad_zwierzetami_.html
  2. a to jest moja nowa podopieczna obrączkowana błękitna Pipidulka potrącona przez samochód z uszkodzoną nóżką przetransportowana przeze mnie w tortownicy ;) którą miałam w bagażniku.
  3. parę zdjęć z sobotniej wycieczki. Tu byliśmy
  4. :) a wiesz Aniu w jakim ja byłam wczoraj amoku? ;) totalny chaos w głowie. W desperacji nie wiedziałam co mówię i piszę. To jest już trzeci albo czwarty raz problem uszu u Dośki i za każdym razem eskalacja objawów jest silniejsza. Miesiąc temu również miała sztywny chód, przekrzywioną głowę i piskała, ale od razu wiedziałam że to uszy. Teraz z jej zachowania trudno było coś konkretnego wywnioskować. Pojawiały się coraz to lepsze sugestie od wetów, np. skręt żołądka, przepona, woda w płucach, zapalenie odkleszczowe opon mózgowych, wypadnięcie dysku kręgowego, jakieś neurologiczne uciski , kłos w uchu i to wszystko mogło być, tylko nie miałam możliwości zdiagnozowania w lecznicy i to jest chore. Wydzwoniłam do 12 wetów, w tym 2 z Wrocka i 1 z Lubina. Baryluk i Ostrowscy nie oddzwonili do mnie. W zasadzie każdy dla ostrożności polecał podać pyralginę lub polopirynę. Sorry Anulka, że Was wystraszyłam. Dosi kupiłam krople do uszu dla profilaktyki. Dzisiaj na wieczór miałam jej podać ponownie pół pyralginy.
  5. Wróciliśmy od wetki :) :), tj. ja i moje pieski. Dosia przewiane ucho, ale narobiła mi wczoraj strachu. albo jest taką panikarą albo to ją tak bardzo bolało, że siedziała nieruchomo z wyciągniętą do przodu głową jak żuraw, dysząc. Po przedstawieniu objawów każdy wet dawał swoją telefoniczną, dalekosiężną diagnozę i żadna nie była optymistyczna. Dopiero rozsądnie rozmawiając z wetką Waldeck, która wspomniała coś o swoim pacjencie z wbitym kłosem w uchu, zaskoczyłam, że dzień wcześniej wiozłam psy przy otwartych tylnych oknach. Uff, dobrze że to uszy, a nie sprawy neurologiczne. Orlen uszka ma czyściutkie w środku. Wlazł do gabinetu i nasiusiał pod stołem, wyżarł kocią karmę dopominając sie otworzenia mu drzwi na zaplecze. Wylizał doktorkę po buzi i był b. zazdrosny o badanie Dosi. Miałam z nimi sajgon. Orlen ciągnie do gabinetu jak większość zwierzaków tam, a Dosia w przeciwnym kierunku :) Zapomniałam ich zważyć :/
  6. Aniu już zrobiłam miejsce. napisz kwotę i nr konta.
  7. skrzynkę na dogo? pisałam Aniu sms do Ciebie z prośbą o tel do Baryluk. Bardzo pilnie ją potrzebowałam. Nie reagowała na mój sms z prośbą o kontakt, dlatego pomyślałam że może masz jeszcze dodatkowy nr do niej. z Dosia jest coś nie tak. W zasadzie udało mi się skontaktować z wet Joanna Waldeck, która skontaktowała mnie z wet 24h w Lubinie. Potrzebny był nam pilnie rtg cyfrowy, ale w ostateczności postanowiłyśmy przeczekać do rana i podałam Dosi /2 pyralginy. Oby to było ponownie zapalenie ucha wewn, bo może być odkleszczowe zapalenie opon mózgowych i nie daj boże powtórka z kręgami szyjnym- tego już chyba nie przeżyję ponownie. Teraz psica spokojnie śpi pod kołderką, ale było nieciekawie. W Legnicy w niedzielę nie uświadczysz weta na dyżurze. Ci co odbierają telefony są poza miastem i zapraszają od następnego dnia, pozostali nie odbierają telefonów. Wreszcie zareagowała moja wetka na mój sms z prośbą. To jest masakra. W weekend jesteśmy bezradni. Oczywiście we Wrocławiu nie ma problemu, już miałam pakować Dośkę w samochód, ale pojawił się Lubin z pełnym sprzętem - bliżej i wychowanek Niedzielskiego. On też potwierdził aby poczekać do rana. Bogusiu, dziękuję za telefon do Ani. Kontakt mi przepadł w starym telefonie. W sobotę zabrałam psiaki na wycieczkę za Legnicę. Jak zwykle Orlusiowi jest za ciepło w aucie, więc pootwierałam okna. Może przewiało Dosię? ma sztywny kark, w pozycji siedzącej głowę wyciąga do przodu jak żuraw i tak bez przerwy siedziała, od czasu do czasu dysząc. Poruszając się ze sztywnym karkiem piszczała. Ciągle mam nadzieję, że to okaże się ucho.
  8. No właśnie wychodzi suchy i jałowy, nie do zjedzenia. faktycznie nie dałam masła :) spróbuję jeszcze raz.
  9. docha

    Kredka

    dobrze Nutusiu, warto mieć takie miejsca zanotowane w kajecie. jednak są sytuacje, w których trzeba zareagować od razu i jesteś wówczas bezradna. Uważam, że takie organizacje jak ekostraż powinny między sobą mieć przepływ informacji, w taki sposób aby to wszystko grało. Oczywiście nie mówię, że sprawę z bocianem powinna załatwić ta organizacja, ale po moim telefonie mogliby przejąć temat i skontaktować się z odpowiednimi służbami i dopilnować aby sprawa została pozytywnie zakończona dla zwierzęcia.
  10. docha

    Kredka

    pięknie to opisałaś:) moja historia jest mniej szczęśliwa, a to polskie realia. Nie tak dawno wracając do domu późnym wieczorem zatrzymaliśmy się przy MOPie. Na wąskim pasie trawy między pasem autostrady, gdzie gnały non stop samochody a wyjazdem z parkingu stał, a właściwie kręcił się w kółko bocian. Było ciemno i zapewne nie mógł stamtąd wystartować. Był przerażony. Wyjeżdżaliśmy i milcząc patrzeliśmy na ten ptasi symbol polskiej wsi. Gdzie szukać pomocy w środku nocy? I to w naszym kraju wcale nie jest takie oczywiste. Przypomniałam sobie o Ekostraży z Wrocławia. Pani grzecznie odpowiedziała mi, że oni nie zajmują się dużymi ptakami, poza tym nie posiadają transportu na taką odległość i najlepiej abym skontaktowała się ze służbami drogowymi albo z policją. Poza tym nie pokierowała mnie do żadnej instytucji, która zajmuje się problematyka bocianów w Polsce. Tak więc zadzwoniłam nieskutecznie do Nadleśnictwa w tamtej okolicy oraz były próby do leśniczego. Pomyśleliśmy również o radiu regionalnym, do którego numer telefonu migał nam na konsolecie- również bezskutecznie. Pozostała policja. Pan policjant cierpliwie mnie wysłuchał, po czym starał się mnie pokierować do nieokreślonych instytucji ochrony środowiska, a następnie zaczął pocieszać, że ptaszysko zabłąkało się tam gdyż nieopodal znajdują się stawy i jeziora, a zapewne przyleciał tam na żaby i na pewno wróci na żer. Jednak słysząc mój brak zrozumienia, zapewnił mnie, że wypuści w rejon bociana patrol i postarają się coś zrobić. Może przegonić albo wyłapać- sam nie był zdecydowany. Nie wiem czy udało nam się uratować tego ptaka, czy polskie realia wzięły górę. wiem jedno, że w takich sytuacjach jesteśmy bezradni.
  11. dlaczego nie wychodzi mi ryż zapiekany z jabłkami??? taka prosta potrawa i mnie przerasta. za każdym razem wychodzi za sucha. dzisiaj zalałam śmietanką w dużej ilości, która zważyła się :(
  12. W moim dzikim ogrodzie sypie się lipa zaczął się sezon jabłkowy coś szczególnego było w krzakach Dosia w pogoni za trójłapką i cała ona, piękna jest :)
×
×
  • Create New...