-
Posts
338 -
Joined
-
Last visited
Converted
-
Location
Wrocław
ames's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
wooow!gratuluję powiększenia rodzinki:):):)śliczna jest:):):)
-
dziękujemy:) Natka mnie kiedyś z całkowitej energii wyssa...ta mała pierdułka zawsze jest wszędzie i musi wszystko robić jak torpeda,ale od jakiegoś miesiąca samą siebie przerasta!jest niesamowicie niewyżyta,spacery są intensywne,rowery,non stop w biegu,a ona ciągle mi piszczy,że jeszcze,jeszcze,bawmy się,obszczkuje przchodzących ludzi i sama zabawki sobie podrzuca...i z Inaną nawzajem się nakręcają:)wariatki moje:):):)
-
ja znowu z odskoku,ale odwiedzam:) jak cudnie widzieć te mordeczki takie uśmiechnięte,dużo zdrówka dla Niuni! a ta fotka mnie powaliła,heheh [url]http://wgrajfoto.pl/pokazfoto/img0411/img_1648d4df.jpg[/url]
-
Króliś jest już wolny od bólu i choroby,która męczyła go od września 2010... tymczasem nadrabiając zaległości 9.03.2011 [COLOR=darkred][B]KOWU skończył 12 wiosenek[/B][/COLOR] :):):) [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/_pZ5PCV7dIdE/TXfpZ8BRCuI/AAAAAAAAE-A/SoK1rsgWdQo/urodziny%20copy.jpg[/IMG] a 16.04.2011 [COLOR=darkred][B]Natka skończyła swoje 3 latka[/B][COLOR=black] :):):) umownie,dwa lata temu zaczęłyśmy też dzielić swoje egzystowanie:) [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/_pZ5PCV7dIdE/TanrORSFq5I/AAAAAAAAFL0/ILOLUNIRO1M/s512/IMG_9999.jpg[/IMG] [/COLOR][/COLOR]
-
o tym wiem,jeżeli pojedziemy to będę tylko liczyła na wyrozumiałość dla dziadziusia. bo raczej nikt by nie pomyślał,że wystawiając ponad 12 letniego psa ma się na celu jeszcze jego 'karierę' hodowlaną...
-
jeszcze wyników nie ma...wrrr...walczyć będę zawsze do końca,nie ma niczego ważniejszego... dzięki sleepingbyday
-
u nas sporo się działo,aż za dużo...generalnie koniec marca i początek kwietnia pod paroma zwierzęcymi względami nie był za wesoły... zaczęło się od feralnego dnia- a raczej jednego wieczoru,kiedy to Króliś był dziwnie pobudzony-nie mogłam dodzwonić się do mojego weta więc stwierdziłam,że z rana samego podjadę na kliniki,w międzyczasie Natka i Inana pokłóciły się o zabawkę,na spacerze odstawiały mi cyrki w ciągłych wyścigach, na tym samym spacerze ratowałam dzikiego kota,który okropnie pokąsał mnie po rękach,psy odprowadziłam do domu,a sama wylądowałam na pogotowiu,a po powrocie do domu(było koło 2 w nocy)...Króliś nie żył...:(:(:( moja mała spadkowa pchełka,która za tydzień miała mieć kolejną operację... przeżył 7,5 roku...jutro minie miesiąc odkąd go nie ma...:( [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/_pZ5PCV7dIdE/TZIpHJgwWnI/AAAAAAAAFHA/1m36RJpJHTo/s576/KR%C3%93LI%C5%9A.jpg[/IMG] tydzień później jechałam na kontrolne usg z Kowkiem(robię mu co roku dokładne badania czy ze zdrówkiem wszystko ok),bo miesiąc wcześniej okazało się,ze jąderka ma nie równe...okazało się,że ma w jednym guza,a na domiar złego podczas oglądaniu całej jamy brzusznej został wykryty guz na śledzionie! to była dla mnie masakra:(rozryczałam się u weta(a wszyscy mnie tam znają,bo robiłam tam praktyki)...guz na śledzionie mógł w każdym momencie pęknąć,nie wiadomo jak długo już był,ale znałam przypadki kiedy jak zapadła decyzja o usunięciu to było już za późno... więc kolejny tydzień stresów i robienia wszystkich możliwych badań żeby tylko zmniejszyć ryzyko operacji...Kowu ma już ponad 12 lat i okropnie się bałam...usg i ekg serducha wyszło wzorcowo,jak na tak dużego psa w tym wieku super,biochemia i morfologia też świetnie,na prześwietleniu nie wyszły żadne przerzuty. ciągle miałam dylemat czy poddawać go operacji czy nie,ale dobrze,że się zdecydowałam(na samej sali nie byłam,bo się nie odważyłam,ale pomagałam innym wetom w tym czasie i wysyłałam na zwiady co jakiś czas kogoś). jutro miną 2 tygodnie,ma ściągnięte szwy i wygląda jakby o operacji nic nie pamięta:) morfologia kontrolna wyszła też dobrze:) jeszcze tylko czekam na wyniki z histopatologii...z jąderka i ze śledziony...trzymajcie kciuki,bo we wt już powinny być... fot mam całą masę więc powoli będę nadrabiać zaległości. wesołych:)
-
ja ponownie z pytaniami:) czy słyszałyście może o wystawianiu wykastrowanego weterana?czy jest to możliwe? zgłosiłam mojego weteranka już ponad miesiąc temu na wystawę do Opola,jednak pojawiły się komplikacje zdrowotne i musiał mieć także wycięte jąderka...:(na szczęście teraz jest wszystko ok i chłopak wrócił do przedoperacyjnej formy tylko brzusio mniej owłosiony... wystawę od razu wyrzuciłam z głowy,ale doszły mnie słuchy,że jeżeli tylko mój pies będzie dobrze się czuł to powinnam jechać.no i chyba pojedziemy:)będę miała ze sobą inf.od weta,że kastracja była ze względów zdrowotnych.
-
i my dołączamy do waszego wątku. mój ponad 12 letni malamut miał zdiagnozowanego guza na śledzionie ponad 3 tygodnie temu... byłam w szoku,bo badania profilaktyczne robię mu co najmniej raz w roku,jk do tej pory wszystko zawsze było ok,zero operacji ani jakichkolwiek ingerencji,a tu nagle...na śledzionie i w jądrze... calutki tydzień przed operacją miałam okropne dylematy czy robić czy nie...wiekowy duuży pies.zrobiłam mu wszystkie badania przed- usg i ekg serducha,morfologię i biochemię krwi,rtg całej klatki piersiowej,2 razy usg...wszystko wskazywało na to,że operacja powinna się powieść i też tak się stało:)dylematy operacyjne targały mną do samego końca.jako że miałam praktyki w klinice wet,w której odbywał się zabieg, próbowałam zająć swoje myśli i ręce pomagając innym lekarzom i co chwilę podsyłając kogoś na salę...wszystko przebiegło bez problemów,widziałam guzy,a teraz czekam jeszcze parę dni na wyniki badań z histopatologii- jeszcze w nerwach,powinny być we wtorek już. naczytałam się masy postów na forach odnośnie guzów śledziony u psów.u mojego żadnych objawów żeby cokolwiek się działo nie było,wręcz czuł się świetnie,wyszło przypadkiem...ale dobrze,że w momencie kiedy guz nie był jeszcze duży... parę dni temu miał ściągane szwy i robioną morfologię,wszystko jest w normie a i chłopak czuje się wyśmienicie:) tylko jeszcze ta histopatologia... jak miewają się wasze psiaki? pozdrawiam
-
[COLOR=magenta][B]!!!DZIŚ MÓJ KRÓLEWICZ SKOŃCZYŁ 12 LAT!!![/B][/COLOR] [COLOR=black]samego zdrówka,nieprzemijającej [/COLOR]radości na pycholku,przedreptania jeszcze wielu szlaków,pyszności,wspaniałości i wyrozumiałości dla pańci;):) mók Królewicz lubuje się w kolorach więc taka też fotka z rozmemłanym torcikiem:) [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/_pZ5PCV7dIdE/TXfpZ8BRCuI/AAAAAAAAE-A/SoK1rsgWdQo/urodziny%20copy.jpg[/IMG]
-
to będę zaglądać na wasze fotorelacje na waszej stronce,też b.rzadko bywam na dogo... fotki z rozbrajania bukieciku są r e w e l a c y j n e ! ! ! drapki dla Cziny!!!:)