Jump to content
Dogomania

gabula

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

About gabula

  • Birthday 10/28/1981

gabula's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Bo same kwasy nie pomogą, uzupełniają, przyspieszają i zwiększają efektywność leczenia, nie są jego warunkiem, ale warto ciągnąć stosowanie ich w parze z wybranym lekiem, kwasy lekiem nie są, a suplementem. Dermatologia niestety jest dziedziną, gdzie efekty leczenia nie przychodzą z dnia na dzień a z miesiąca na miesiąc, czasem z tygodnia na tydzień...nie oczekuj od weta cudu, w dermatologii się tak nie da...
  2. Ja znam 4 metody leczenia atopii u psa, u każdego skuteczność jest inna, czasem trzeba te metody weryfikować, łączyć, modyfikować itp, pamiętajcie, że u każdego atopika powinno się wspomagać leczenie kwasami omega-3 i -6 lub dietą "skórną" np.skin support RC. a leki to: clemastyna 0,05mg/kg masy ciała 1xdz. zyrtec 0,5mg/kg masy ciała 1xdz. hydroksyzyna 2mg/kg masy ciała 3xdziennie lub sterydy, a często kończy się na tych ostatnich... I nie podawajcie leków na własną rękę tylko idźcie do weta!!!!!! Clemastyna- działa po kilku tygodniach stosowania, czasem, niestety nie zawsze.
  3. gabula

    nowotwór?

    Tak naprawdę może być to wszystko...psiak mógł się zakłuć, zadrapać, zranić itp. i ponieważ niepokoiło go to- wylizał, zakaził i proces potoczył się dalej, prowadząc do powstania tzw.dzikiego mięsa, które niestety usuwa się chirurgicznie, leczenie bardzo rzadko pomaga, zwykle dlatego, że pies tak silnie się tym interesuje, że właściciel nie jest w stanie upilnować i proces nawarstwia się i pogłębia, powinno podawać się antybiotyki i leki p/zapalne i p/świądowe (sterydy zazwyczaj). jeśli takie leczenie nie pomaga i jeśli jednak jest to proces nowotworowy to też kończy się zabiegiem, usunięcia palca, choć często dochodzi do przerzutów, ale nigdy nie wiemy po jakim czasie i zawsze warto podjąć ryzyko zabiegu, 8latek to nie aż tak zaawansowany wiek żeby odpuszczać sobie dalszą walkę! Głowa do góry!
  4. I jeszcze o tych datach czipowania i tatuowania, datę zrobienia tatuażu powinnaś mieć w rodowodzie, metryce czy co tam masz, albo można odnaleźć ją w związku kynologicznym ,a czipowania- w ogólnopolskiej bazie identyfikacji zwierząt. Nikt nie powinien Ci robić problemu z przejazdem w związku z nieścisłością tych danych, a już w szczególności na Słowację, ale już do Szwecji czy UK moga się przyczepić.
  5. Odpowiedzi na pytania bzikowej: 1) wystarczy jeśli wet.przepisał numer z kodu do paszportu, ważne żeby ów numer zgodził się z odczytem na urządzeniu w razie kontroli 2) można używać paszportu zamiast książeczki, nie ma potrzeby uzupełniania systematycznie jednego i drugiego, paszport oczywiście ważniejszy 3) rubryki z badaniem klinicznym...ech, teoretycznie max.48h przed wyjazdem za granicę powinno się pójść do weta i zbadać zwierze, po czym ten robi wpis do paszportu, ze jest zdrowe i może wyjechać, mało tego- po takim badaniu powinno się pojechać do powiatowego inspektoratu weterynarii i dokonać legalizacji paszportu i można jechać. rzeczywistość jest taka, że nie każdy dopełnia formalności, ani lekarz, ani klient. Słowacja nie jest krajem który restrykcyjnie kontroluje tego typu wpisy, poza tym w większości przejść granicznych do Słowacji nie ma kontroli, po prostu się przejeżdża (samochodem..., nie jestem pewna jak z pociągiem i psem sprawa się ma), każdy kraj ma niestety odrębne przepisy co do paszportów, wwozów i wywozów zwierząt
  6. Mi pasuje, niech i u mnie tak zrobią, chętnie zapłacę, nawet i więcej...
  7. No właśnie, i jakbyś się cofnęła do mojej pierwszej wypowiedzi to dokładnie o to mi chodziło, żeby były wytyczone miejsca do kupania. Natomiast dla Ciebie popadaniem w paranoję jest martwienie się o jedną plastkowa torebkę mniej czy więcej na wysypisku, a dla mnie sprzątanie kupy. Nie wiem, może mieszkasz w centrum W-wy gdzie jest jeden trawnik na osiedlu i za pewne nie jest miło i to co opisujesz to fakt z dnia powszedniego, u mnie naprawdę nie jest źle, mieszkam sobie w miasteczku 50tys. mieszkańców, ludka sprzątającego kupę nie uświadczysz, a mimo to nie ma tragedii.
  8. Obowiązkiem narzuconym przez nasze Państwo na właścicieli psów jest zaszczepienie ich przeciwko wściekliźnie przed ukończeniem 4 m-ca życia. Jeśli szczepimy psa zgodnie z powszechnie obowiązującym schematem szczepień szczeniąt- wścieklizna wypada 2-3 tyg. po ostatnim szczepieniu przeciwko chorobom zakaźnym. Zdarza się, że lekarze wraz z ostatnim szczepieniem (trzecim) podają i tę przeciw wściekliźnie. Nie zabije to psa, acz może osłabić na dzień-dwa. Powtarzamy "wściekliznę" co roku, obowiązkowo, w związku z istniejącymi przepisami prawnymi. Na dzień dzisiejszy wszystkie szczepionki przeciw wściekliźnie stosowane przez lekarzy są bezpieczne, nie sadzę, żeby normy w naszym kraju dopuszczały w ogóle do produkcji te starego typu.
  9. A ja bym jeszcze dodała, że można przyspieszyć cały proces rozgrzewając miejsce po iniekcji i masując- spirytusem kamforowym czy też ciepłym okładem np.z nagrzanego woreczka z gorczycą czy cold-packa
  10. Kałowe opakowania może będą się dłużej rozkładały, ale w miejscu, którego codziennie nie odwiedzam, a które jest przeznaczone do takiego "rozkładu" i na pewno nie będę musiała nic zmywać z butów czy psich łap. Uwierz mi lub nie, nie jestem tu po to żeby wszczynać afery, każdy ma prawo do własnego zdania, nie przekonamy się nawzajem, więc zaprzestańmy. Jednak sama zwróć obiektywnie uwagę na swoje słowa- obchodzi Cię tylko własne podwórko, Twoje buty i Twój trawnik, a co dzieje się z tymi wszystkimi wyrzuconymi do śmieci przeróżnymi opakowaniami które już nie zakłócają Ci spokoju? Miejsca przeznaczone do rozkładu...brzmi dumnie, zastanówmy się wszyscy co się w takich miejscach dzieje, i czy naprawdę są one zdrowsze i fajniejsze od kupy na trawniku. Wiesz, prowadzę w domu szeroko pojęty recycling, oszczędzam wodę i prąd, kupa poza walorami estetycznymi jest kompletnie na trawniku nieszkodliwa, nie zostawię jej na środku chodnika żeby ślepa staruszka w nią wdepnęła, to oczywiste, Mogę pokusić się o wywożenie ów nawozu razem z innymi organicznymi odpadami na kompostownik, ok, ma to rację bytu. Ale nie dam się przekonać do przeróżnego pochodzenia opakowań lądujących na wysypisku śmieci, sorry. Ale twoje racje też szanuję, i myślę, że o to chodzi, a nie o obrzucanie się błotem.
  11. Hmmm, jednak lubię wzbudzać irytację w ludziach, niewiarygodne jakie drzemią w nas emocje, grunt to kultura wypowiedzi...higienę trawnika zostaw sobie na później.
  12. Dokładnie tak jest, sędzia nawet mając podkładkę od lekarza wybierze tego psa który ma kompletne uzębienie, niestety...Zawsze możecie wstawić implant, znam magików którzy praktykują takie rzeczy, nielegalne, drogie, nie warte zachodu, bo implant kilkukrotnie mocniej nagryziony łamie się, ale wystawa już za nami i cel osiągnięty...Swoją drogą- czy ktoś poruszył już ten temat? Nie jestem zwolennikiem takich zabiegów, mimo to, wiem,że są i cieszą się powodzeniem, mimo szalonych kosztów...powszechnie wiadomo, że niektórzy wystawcy za każdą cenę chcą wygrać a przepisy nic dla nich nie znaczą...no i mamy później bajzel w hodowli w naszym kraju...Odbiegając od tematu, osobiście gdy jeszcze "bawiłam się" w hodowlę, kryłam swoją suczkę samcem będącym własnością szefowej jednego z oddziałów związku kynologicznego. Długa to historia, ale morał bolesny- pies przenosił dysplazję, co zostało skrzętnie ukryte, papiery sfałszowane...no comments.
  13. Tzw.przetrwałe zęby mleczne, najczęściej kły, są dość częstą przypadłością naszych czworonożnych przyjaciół. Najczęściej tyczy się to ras małych, np.yorków, ale oczywiście reguła nie istnieje. Podczas normalnego procesu wymiany zębów mlecznych na stałe korzenie tych pierwszych są resorbowane, a to co "wystaje" ponad dziąsło wypada- mówimy wtedy potocznie, ze pies gubi zęby. Czasem jednak predyspozycje rasowe czy nawet osobnicze sprawiają, że korzeń nie jest resorbowany, a pomimo, że stały ząb jest już w pełni wykształcony, mleczak ani drgnie, a to co widać ponad dziąsłem to tylko czubek góry lodowej. Takie zęby usuwa się w narkozie, żaden pies nie pojmie, że to dla jego dobra, że ma otworzyć paszczę i przez kilka minut być cierpliwym...dlaczego dla jego dobra? Dlatego, że w zakamarkach tak niefizjologicznie ułożonych, zbyt blisko siebie zębów gromadzi się okrutna ilość resztek pokarmowych, co z kolei sprzyja namnożeniu się bakterii i powstawaniu stanów zapalnych, zapach zabójczy, nie polecam. Dodatkowo, ząb mleczny "przesuwa" stały i dochodzi do wad zgryzu, ważne u wystawowców. Narkoza nie jest głęboka, jak przy zabiegu na jamie brzusznej, trwa krótko, więc i nie niesie za sobą wielkiego ryzyka, zwłaszcza, że tyczy się zwykle bardzo młodych osobników, które doskonale ją znoszą. Nie taki diabeł straszny.
  14. Wiecie, z całym szacunkiem, ale myślę, ze są istotniejsze problemy. A będac upierdliwym- jeśli ktoś twierdzi, ze "kupa nie znika", to polecam dogłebną analizę składu biochemicznego psiego kału, może istotnie nie po kilku dniach, ale na pewno szybciej niż te całe kałowe opakowania- jakiekolwiek by nie były.
×
×
  • Create New...