-
Posts
8993 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
99
Everything posted by Mortes
-
Bezdomny Morusek z uszkodzoną żuchwą prosi o pomoc!
Mortes replied to Mortes's topic in Już w nowym domu...
Dzięki ewelinka_m . Martwie się bo w tym domu tymczasowym co jest teraz Morusek moze być tylko do końca lipca, potem panstwo wyjezdzaja :(( Konczą mi sie pomysły jak mozna pomóc tej psinie. Z wiadomości z dt wiem ze Morusek to anioł, bardzo grzeczny, pojętny,uwielbia spędzać czas ze swoim tymczasowym panem.Jest przyjazny do wszystkich ludzi ale niestety gdy zobaczy gdzies na horyzoncie kota czy gołębia zmienia sie w małego potworka. -
Bezdomny Morusek z uszkodzoną żuchwą prosi o pomoc!
Mortes replied to Mortes's topic in Już w nowym domu...
wszystkie zdjęcia jakie mam mogę przesłać na maila bo nie potrafie umieszczać na stronach zdjęć. Do tej pory robiła to moja corka ale ona wyjechała na tydzień . Moj mail (a w zasadzie mojej córki bo ja nie mam) to : [email][email protected][/email] -
Jamniki i jamnikowate w potrzebie z całej Polski !!!!!!
Mortes replied to danka1234's topic in Psy do adopcji / znalezione
Witam, Już nie wiem gdzie mam się zwrócic o pomoc...Poszukuje domu dla skrzywdzonego przez człowieka podobnego do jamnika pieska.Moze ktoś mógłby tego biedaka pomóc mi ogłosić, bo ja bardzo słabo obsługuje komputer. Morusek (tak go nazwałam) błąkał się w podkieleckiej wsi przeganiany przez gospodarzy , bo z głodu próbował gonić kury. W koncu ktoś na tyle skutecznie psiaka przegonił ze utrącił mu kawałek zuchwy z zębami i uszkodził kręgosłup. Gdy powiedzieli mi o nim uczniowie z tamtejszej szkoły wiedziałam ze muszę mu pomóc bo jego dni na tej wsi były policzone.Morusek okazał się być bardzo przyjaznym psem, z charakterem jamnika tzn. wszędzie go pełno ;)) Uwielbia wszystkich ludzi (chociaż po tym co mu człowiek zrobil to dziwne) Odwiedziłam z Moruskiem kilku weterynarzy w Kielcach i w Krakowie, Z kręgosłupem nie jest zle, są jakieś małe nieprawidłowości ale nic złego sie nie dzieje (w razie czego mam rtg) natomiast zuchwa zagoiła się tak jak się zagoiła -samoistnie, i nic już nie mozna w tym kierunku zdziałac. Morusek radzi sobie z jedzeniem dobrze, poprostu wkłada do miski "więcej"mordki (całe szczescie trzonowe zęby ma). Moruse przebywa w domu tymczasowym w Krakowie ale ma czas do konca lipca, dlatego proszę Państwa o pomoc w ogłaszaniu go. Był już o nim artykuł w Gazecie Krakowskiej " zgłosila się jedna rodzina ale po kilku dniach oddali Morusa bo strasznie ganiał ich kota. No więc Morus nie moze mieszkac z kotami ale tez nie akceptuje kur. Dobrze dogaduje się z innymi psami. Jest zaszczepiony i wykastrowany. Bardzo proszę o pomoc moj tel: 698-024-294 link do osobnego wątku Morusa: [URL="http://www.dogomania.pl/threads/208778-Bezdomny-Morusek-z-uszkodzon%C4%85-%C5%BCuchw%C4%85-prosi-o-pomoc%21"]http://www.dogomania.pl/threads/208778-Bezdomny-Morusek-z-uszkodzon%C4%85-%C5%BCuchw%C4%85-prosi-o-pomoc![/URL] [IMG]http://img41.imageshack.us/img41/6532/p1120930.jpg[/IMG] [IMG]http://img534.imageshack.us/img534/3807/dscf11361.jpg[/IMG] -
Trzymam za Was kciuki! Byłam , widziałam i w schronisku jest super! Dobrze ze nie ma już w Dyminach tej toksycznej osoby. Ona była taka antypatyczna ze odechciało mi się tam przychodzić pomagać.Jak przekonałam się na własnej skórze potrafiła też swietnie kłamać.Teraz przywitali mnie mili ludzie, psy wyglądają slicznie .Bywam w róznych schroniskach ale w Dyminach podoba mi się najbardziej. Oby tylko starczyło Wam siły do użerania się ztymi wszystkimi pseudo-przyjaciółmi zwierząt.Boje się ze takie ciągłe podcinanie skrzydeł zdusi w Was zapał do Wielkiej Rzeczy jaką robicie.Zyczę Wam wytrwałości i marzę zeby wreszcie w naszym mieście było otwarte dobrze funkcjonujące schronisko.Pozdrawiam Jeszcze tak sobie myślę , ze jak Wy zrezygnujecie to nie ma u nas kto Was zastąpić.Myśle...myślę...no bo przecież nie toz???!!! Jeszcze nigdy nie zareagowali na zaden mój tel z prośbą o interwencje. Co innego śtoz - juz kilka razy pomogli mi uratować jakiegoś biednego wiejskiego Burka. Ukłony dla Pani Ewy B
-
Witam, Już nie wiem gdzie mam się zwrócic o pomoc...Poszukuje domu dla skrzywdzonego przez człowieka podobnego do jamnika pieska.Moze ktoś mógłby tego biedaka pomóc mi ogłosić, bo ja bardzo słabo obsługuje komputer. Morusek (tak go nazwałam) błąkał się w podkieleckiej wsi przeganiany przez gospodarzy , bo z głodu próbował gonić kury. W koncu ktoś na tyle skutecznie psiaka przegonił ze utrącił mu kawałek zuchwy z zębami i uszkodził kręgosłup. Gdy powiedzieli mi o nim uczniowie z tamtejszej szkoły wiedziałam ze muszę mu pomóc bo jego dni na tej wsi były policzone.Morusek okazał się być bardzo przyjaznym psem, z charakterem jamnika tzn. wszędzie go pełno ;-)) Uwielbia wszystkich ludzi (chociaż po tym co mu człowiek zrobil to dziwne) Odwiedziłam z Moruskiem kilku weterynarzy w Kielcach i w Krakowie, Z kręgosłupem nie jest zle, są jakieś małe nieprawidłowości ale nic złego sie nie dzieje (w razie czego mam rtg) natomiast zuchwa zagoiła się tak jak się zagoiła -samoistnie, i nic już nie mozna w tym kierunku zdziałac. Morusek radzi sobie z jedzeniem dobrze, poprostu wkłada do miski "więcej"mordki (całe szczescie trzonowe zęby ma). Moruse przebywa w domu tymczasowym w Krakowie ale ma czas do konca lipca, dlatego proszę Państwa o pomoc w ogłaszaniu go. Był już o nim artykuł w Gazecie Krakowskiej " zgłosila się jedna rodzina ale po kilku dniach oddali Morusa bo strasznie ganiał ich kota. No więc Morus nie moze mieszkac z kotami ale tez nie akceptuje kur. Dobrze dogaduje się z innymi psami. Jest zaszczepiony i wykastrowany. Bardzo proszę o pomoc moj tel: 698-024-294 [IMG]http://img31.imageshack.us/img31/3176/p1120891hc.jpg[/IMG] [IMG]http://img818.imageshack.us/img818/2130/p1120920.jpg[/IMG] [IMG]http://img41.imageshack.us/img41/6532/p1120930.jpg[/IMG] [IMG]http://img220.imageshack.us/img220/2644/dsc003651.jpg[/IMG]
-
Misio jest z sukowa, od dawna dochodziły mnie słuchy ze ten facet znęca sie nad swoimi psami.Ponieważ jeżdze co drugi dzień po wsiach i karmie bezdomne psiaki to własnie wczoraj na takiej "przejażdzce" zobaczyłam tą biede.Niewiele myśląc złapałam ten worek kości i wsadziłam do auta.Nie mogłam inaczej zrobić.Myślę ze dzisiejszej mrożnej nocy by nie przeżył.Uwierzcie mi z bliska wygląda jeszcze gorzej niż na zdjęciach.Zaczęłam się intensywnie zastanawiać co z nim zrobić.Mam już kilka psów w hotelach i absolutnie nie stać mnie na następnego.W maleńkim mieszkanku mam 3 swoje psy ,szczeniaki zgarnięte spod smietnika na tymczasie i bojowego kota też na tymczasie.Z doswiadczenia wiedziałam ze pewna organizacja z K ielc napewno mi w zaden sposób nie pomoże, a ja potrzebowałam tylko rady prawnej jak dobrać sie do dupy temu gościowi.Zadzwoniłam więc do śtozu i...cód : wreszcie nie usłyszałam tradycyjne :nic nie mozemy pani pomóc.Niedosyć p Ewa sama próbowała w tej spr interweniować na policji i na straz miejskiej to jeszcze powiedziała ze pokryje (jako organizacja)koszty leczenia misia.Pomyślałam:czy to jakaś gwiazdka czy moje urodziny? :) Coś tak miłego i zaskakującego jeszcze mnie w kielcach od zadnej organizacji nie spotkało.Ja miałam znależć biedaczkowi dom tymczasowy.Trudne zadanie ale i tak byłam szczęśliwa.Zawiozłam Misia do 4 łap i po wstępnych badaniach i po rtg został na 1 dzien w szpitaliku,Co mówił vet to juz wiecie,bo wczoraj przesłałam zdjęcia i opis wizyty p Ewie.No a ja ...gorąca linia i szukanie tymczasa na skrajnie wycieńczonego psa po operacji.Znalazłam w krakowie na 2 tyg w domu a potem zaklepałam miejsce w hotelu ,niestety w boksie.Dziś zadzwoniłam do veta i niestety ten stwierdził ze psiak jest za słaby zeby go operować.Trzeba go trochę podleczyć.Misio ma teraz podłączone kroplówki i cały czas śpi.Biedak odsypia tą traumę co przezył.A pani Ewa zadzwoniła ze ma dla Misia tymczas w kielcach (bo faktycznie wożenie misia na kontrole z krakowa byłoby uciążliwe) i ze całkowicie przejmuje MMisia.Miś musi po operacji przez 8 tyg być unieruchomiony i musi być w cieple, a mnie sie udało załatwić dom tylko na 2 tyg a potem buda...mogłoby być ciężko z misiem.Ja zobowiązałam się do służenia misiowi swoim starym autem,ogłaszania go w internecie,zbierania kasy i dostarczeniu jedzonka.Jak coś jeszcze mogę dla niego zrobić (oprócz niestety przyjęcia go pod swoj dach)to służę swoją pomocą.
-
O jak dobrze ze na poniedziałek!We wtorek pracuje.Boje się tylko ze jak teraz zrobią sterylke to stan zapalny kości może być póżniej za wysoko i psiny się już nie uratuje!Ja bardzo rzadko wchodzę na dogomanie(tak mniej więcej raz na rok),może teraz trochę częściej bo interesuje mnie sprawa Dymin.Zgłosiłam się nawet jako chętna do pomagania w schronisku ,ale powoli się zniechęcam,widzę że tam są sami krzykacze a ja poprostu chce tam pracować.jakby co to pisz do mnie sms-y albo dzwon,bo racej już na dogomanie nieprędko wejdę.W poniedziałek jestem do dyspozycji
-
Jakby był problem z transportem to mogę jechać.Jakby co to dzwoń
-
jak daleko to jest od kielc?Moze pomoge z transportem :podaje moj tel:698024294
-
nie polecam Skalistej!Chcieli amputowac suczce łapkę ze skomplikowanym złamaniem!W Krakowie złożyli nogę bez problemu i dziś sunia jest już w nowym domu i tylko lekko utyka.Operacja kosztowała 150 zł (zniżka dla bezdomniaka)
-
Przypadkiem otworzyłam tą stronę.W zasadzie to nie korzystam z komputera ale teraz bardzo interesuje mnie los psiaków z Dymin ,więc czasami trochę szperam...Szkoda mi Majeczki,ale myślę ze łapki już sie nie uratuje.Trzeba szybko ratować jej życie!Miałam podobny przypadek z Kacperkiem.Miał stare otwarty złamanie.Polesam jego stronkę do poczytania .W googlach trrzeba wpisać "strona o piesku Kacperku" Przepraszam :słabo obsługuję komputer :)
-
Briard. Z Przytuliska z Busku Zdroju. Chce go kobieta z Pabianic. Ulica Piętnastego Pułku Piechoty Wilków 48. Mówi, że mieszka w domku jednorodzinnym i że warunki są dobre, ale po tym jak wczoraj się sparzyłam i jechałam w tą i z powrotem ponad pięćset kilometrów z psem, którego nie zostawiłam, to teraz bardzo prosiłabym o wsparcie.
-
bezdomniaki ze stacji benzynowej czekają na człowieka
Mortes replied to Mortes's topic in Już w nowym domu...
właśnie dowiedziałam się że piękny brązowy półroczny haski (nie wiem jak się pisze) szuka szybko domu .Na razie jęst w domu tymczasowym ale nie może być tam długo!!!!!!! -
bezdomniaki ze stacji benzynowej czekają na człowieka
Mortes replied to Mortes's topic in Już w nowym domu...
pepe znalazł dom !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -
bezdomniaki ze stacji benzynowej czekają na człowieka
Mortes replied to Mortes's topic in Już w nowym domu...
Błagam niech ktoś mi powie czy bezpieczne jest podawanie swojego konta do bazarku? -
bezdomniaki ze stacji benzynowej czekają na człowieka
Mortes replied to Mortes's topic in Już w nowym domu...
Jeden psiak jest teraz w hoteliku w Krakowie (niestety płatny), a dwa dzikuski są jeszcze w Fundacji Azyl w Łodzi, ale niebawem będą przewiezione do Krakowa również do pewnej Fundacji. Jest tylko problem z przygotowaniem dla nich boksu. Na razie jest tam straszna graciarnia, chaszcze, pokrzywy etc. Już drugą sobotę z rzędu próbujemy tam posprzątać, ale cały czas pada i po prostu jeździ się po błocie. Ta sobota odpada (mamy inne sprawy), więc może w następną nam się uda. Szkoda, że to wszytko tak się przeciąga, bo dzikuski nie mają tam za wesoło. W dalszym ciągu są strasznymi dzikuskami. Próbowałam ogłosić je w każdym województwie, ale administrator wykasował wątki. Jest chyba tylko w małopolskim. Jeśli chodzi o adopcje, to cisza. Suni w dalszym ciągu nie udało się odnaleźć.