Jump to content
Dogomania

jolkablaszczyk

Members
  • Posts

    346
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by jolkablaszczyk

  1. Hejka sorki za odp trochę po nie w czasie. No coś o tym ucichło, więc pewnie znowu zamiecione pod dywan. Objawy wskazują na jakąś odmianę parvo, a w Norwegii nie przykłada się wagi do szczepień zwłaszcza tych przypominajacych. a jak pies szczepiony to podobno przechodzi to dużo lżej. U mnie póki co wszystko zdrowe i nic się nie dzieje. Kilka zdjęc dla przypomnienia jak wyglądamy i jak się mamy :)
  2. Już powoli zaczyna zarastać. Woda w rzece/jeziorze czysta, tyle że zawsze lekko brązowa ze względu na drzewostany.
  3. W sumie to nie wiem. Mój Bartek jest alergikiem ale jakoś nie skarży się zbytnio. Może zależy jaki region. U nas jest brzozy sporo i sosny ze świerkiem, traw niewiele a jak sa to i tak często koszone na kiszonkę, więc nie mają szans kwitnąć i pylić. Troche zaległych zdjęć:
  4. o jak fajnie zobaczyć znajome mordki :) Pozdrawiamy :)
  5. Hejka Tak, my dalej w Norwegii, plany powrotu do Polski są ale nie zbyt bliskie, tak dajemy sobie 2-3 lata. Obecnie cieszymy się krotkim acz intensywnym latem. Chodzimy nad rzekę i nad jezioro, szwędamy sie po lasach. Za tydzień ja lecę do Polski na 3 tygodnie i Bartek zostaje z psami sam. Quincy wyliniała mi zupełnie bo zbliża się do drugiej swojej cieczki. Będę chciała ją wysterylizować jakoś jesienią. Zobaczymy :)
  6. R.I.P. Maszka 30.10.2005 - 20.05.2019 Maszeńka odeszła dziś ok godziny 19.30. Miała 13 lat i 7 m-cy. :(
  7. U nas bez większych zmian. Maszka dalej sobie z nami jest choć bardziej ciałem niż duchem :) Hiruś miewa się znakomicie, Quincy nadal dokazuje i nie ma już prawie śladu po łysince na głowie. U nas wiosna pełną gębą. wybudowałam w ogrodzie mały tor przeszkód dla Quincy. Uwielbia się tam bawić. Jeszcze czekam na dwie przeszkody z zooplusa.
  8. U nas dopiero topnieją ostatnie śniegi i zaczynamy wiosnę... w najbliższych dniach chcemy też zbudować dla psów mały tor do agility, zobaczymy co nam z tego wyjdzie :)
  9. My wychodzimy tylko na siku od dobrego roku... raz na jakis czas spacer 20 minut a już musi robic przerwy by zadnie nogi dały radę... bo jak chce iść bez odpoczynku to wlecze tylne nogi za sobą albo kica jak zając tyle, że w miejscu bo nie jest w stanie przemieścić przodem bezsilnego zadu... także spacery są męczarnią po kilkuset metrach.. do tego od kilku dni ma kłopoty z oddychaniem... wet poki co uważa że to tylko infekcja i górnych dróg oddechowych i zapisał antybiotyk.... ale ludzie straszą rakiem płuc albo chorobą serca.... także siedzimy na bombie zegarowej...
  10. Podglądamy podglądamy :) Co do starczych dolegliwości to mamy podobnie, Maszka moja ma obecnie 13,5 roku i taki wiek staje się po prostu okrutny dla psa...wzrok siada, słuch już dawno zanikł (więc porozumiewam sie z nią tylko gdy na mnie patrzy), koordynacja ruchowa pozostawia wiele do życzenia.... zataczanie, przewracanie, wleczenie zadu, rozjeżdżanie się na śliskich powierzchniach.... ot starcza codzienność... :( coraz więcej tych gorszych dni... a mimo to odwlekam ten dzień, w którym podejmę tę najtrudniejszą decyzję.. odwlekam dla tych kilku momentów w ciągu każdego dnia.... dla machnięcia ogonem, dla chwili pieszczot, o które sama się upomina, dla tych kilku żywszych spojrzeń gdy widzi jedzenie, dla tych kilku wyć (bo to malamut), choć głos jej się urywa w połowie dźwięku albo coraz częściej tylko z mimiki widać, że wyje, bo już głos się nie wydobywa wcale.... i tak łapię jak wariatka te chwile radosne... a co się dzieje gdy ma gorszy dzień? Nie śpi, dyszy, nie może sobie znaleźć miejsca, nie chce jeść, jest słaba jak mucha, ma biegunkę, wymiotuje... potem jest poprawa. Na jak długo? Nigdy nie wiadomo... Z powodu bardzo dużych zaników mieśniowych od bezruchu (Masza przesypia większosć doby) Muszę ją trzymać dość szczupło by mogła jeszcze unieść własny ciężar i mimo iż waży 43 kg to czuć żebra, kręgosłup kości miednicy.... gdyby ważyła więcej to już dawno by nie chodziła.... jej codzienności nie ułatwia obecność młodszych psów. Hiro jest przewrażliwiony na punkcie jej przemieszczania się i na nią warczy (na szczęście ona tego nie słyszy) co go jeszcze bardziej frustruje i często ryknie w jej kierunku aż my się wystraszymy... A Quincy jako dorastająca suka też ostatnio miała Maszkę na celowniku co zakończyło się tym, że obie zaliczyły szycie... teraz Maszka jest pod specjalnym nadzorem tak by jej już włos z głowy nie spadł i póki co Quincy ją ignoruje.... i tak mija dzień za dniem...
  11. Owczarek Staroniemiecki Suczka o umaszczeniu wilczastym 10 m-cy. Quincy Czarne Wilki.
  12. dziś u mnie zanotowałam temperaturę - 14 stopni.... pizga złem a ja mam znowu psa Yeti przy tak niskiej temperaturze... No i chyba czekają nas powodzi czy podtopienia bo jak te masy śniegu zaczną się szyjo topić dajmy na to od kwietnia, gdy wiosna przyjdzie nagle i pojawią się duże plusy na termometrze to ja nie wiem gdzie ta woda zdąży spłynąć.... a ja mieszkam nad samiutkim jeziorem.... :/
  13. Nie od dziś niestety wiadomo, że wystawy to siedlisko bakterii najwyższego ryzyka.... mnóstwo psów coś łapie na wystawach... :(
  14. to życzę sukcesów na treningach i powrotu do pelnej formy was obojga :)
  15. No ja na aparacie zawsze mam ustawione na s czyli small i nie mialam nigdy problemów. Nie wiem co się podziało. No teraz już działa niby normalnie.
  16. Oo działa, się naprawiło. Zdjęć Maszki nowych nie mam bo ona tylko śpi a jak wychodzi na dwor to dosłownie na pół minuty zrobić siku i pedem ucieka do domu. Często tez jest tak, że w ogóle nie chce wyjść na dwor a wyganiana chowa się po kątach byle by tylko nie wychodzić... także Ona teraz się taka mocno anty podwórkowa zrobiła...
  17. są, żyją i mają się dobrze. a coś mi się stało z moim profilem i nie mogę dodawać zdjęć. spróbuję wstawić teraz na próbę Hirusia niedzielnego :)
  18. Podczas sesji piłeczka służy do odesłania psa trochę dalej ode mnie, bo mając w aparacie zoom zaczynający się od 70, ona musi być trochę dalej bym mogła jej zrobić zdjęcie :) to owczarek, więc bardzo sie pilnuje na spacerach i często po prostu idzie koło mnie i nijak wtedy da sie coś pstryknąć.. więc piłeczka to taki chwilowy oddalacz psa :) Co do śniegu to my tu rokrocznie mamy zimę na swoim miejscu czyli od grudnia do lutego -marca mamy śnieg. Niby normalne :)
  19. Z tym zdrowiem to rzeczywiście różnie bywa. Jak mam rottweilera (obecnie ponad 4 lata) z FCI i mimo iż hodowla z kilkunasto letnim stażem to jednak dysplazja wyszła szybciutko, do tego lękliwość i problemy żołądkowe... a przodkowie przebadani i wolni od dysplazji... ale mam jeszcze owczarka staroniemieckiego (rasa nieuznana przez fci), obecnie ma 10 m-cy, więc brałam z pod bandery PFK i pies nie ma najmniejszych problemów zdrowotnych rozwija się wzorcowo, genialny charakter... i mam jeszcze malamutkę obecnie lat 13,5 i też z FCI i ogólny okaz zdrowia. Także reguły nie ma... ile ludzi tyle doświadczeń. Każdemu zależy na zdrowym psie. A jak zminimalizować ryzyko?? Nie ma jednoznacznej recepty. Mozna do upadłego prześwietlać hodowlę, szukać psów które z niej wyszły, pytać czy zdrowe, czy ludzie zadowoleni z kontaktu z hodowcą. Ja hodowlom owczarków przyglądałam sie ponad dwa lata.... szukałam hodowli domowej (co przy dużych psach jest mało spotykane), nie interesowały mnie warunki kojcowo podwórkowe. Udało się - znalazłam. No i potem zaczełam szukać osób które miały psa z tej wstępnie upatrzonej hodowli i prosić o opinie. Same pozytywne. Ja sama nie żałuję wyboru. Z kolei jak zdecydowalismy sie na rotta te 4 lata temu to wybieralismy z tego co akurat mialo dostępne szczenięta... więc dosyć spontanicznie i mimo iż hodowla o dobrych opiniach, z hodowczynią mam dobry, stały kontakt to jednak czegoś zabrakło.... może szczęścia po prostu? Jest duża dysplazja, są problemy z trawieniem i jest spora lękliwość do obcych ludzi... życie.
×
×
  • Create New...