M&M
Members-
Posts
89 -
Joined
-
Last visited
M&M's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
WWA - Dwa miesieczne szczeniaki - bardzo pilne! Mają domy
M&M replied to M&M's topic in Już w nowym domu
Update: znalazla sie osoba chetna do wziecia jednego pieska. Drugi ma tymczasowa opieke do 9 stycznia. Teraz intensywnie szukamy domu dla drugiego; jesli nikt sie nie zglosi, to obawiam sie ze nie mamy wyjscia innego niz oddanie go do schroniska... Ale bardzo, bardzo bysmy tego nie chcialy.... -
Ktos wyrzucil na mroz dwa miesieczne szczeniaki. Chwilowo przebywaja u znajomego Pana na dzialce, ale moga tam byc tylko do czwartku. Moze ktos z Was przed Swietami przygarnie dwa maluchy? [IMG]http://i1113.photobucket.com/albums/k502/martapl7/Zdj_cie003.jpg[/IMG] Kontakt na priva.
-
Pilnie potrzebujemy pomocy!!!
Zajrzyj proszę na stronę:
http://www.dogomania.pl/forum/f28/lublin-mari-jej-8-szczeniat-pilnie-potrzebuja-wsparcia-133248/
-
Jeszcze raz dziekuje za dalszy odzew i zainteresowanie moim biedakiem... Jest duzo lepiej, pies chodzi, grzbiet nadal jest dosc nienaturalnie napiety, sztywny, ale zwierzak ozyl, widac po oczach, reakcjach itd. podaje mu wit. z grupy B, Traumeel i przez trzy kolejne dni dostawal zastrzyki z antybiotyku w domu. je malo, ale i rusza sie niewiele wiec nie dziwne. zapisani jestesmy do neurologa. Kamien spadl mi z serca, bo najgorszy etap jest za nami - mam nadzieje. PS. Wladczyni - Metacam byll podany na pogotowiu, nie u "naszego' weta.
-
dziekuje Wam... wrocilismy z kolejnej wizyty, dwie kroplowki i antybiotyk... jesli do konca tygodnia sie nie poprawi, trzeba bedzie przeswietlac... ja najchetniej juz bym to zrobila, ale podobno na razienie ma takiej potrzeby. pies co jakis czas popuszcza mocz, nie chodzi w ogole. jestem naprawde przerazona.
-
Wiem, ze to nie miejsce na takie posty...na weterynarii napisalam to samo ale malo kto zaglada!.... a ja MUSZE znalezc kogos kto mial podobny problem bo musze pomoc psu........ moj pies (kundel 2letni, 27 kg) od soboty ma powazne problemy z poruszaniem sie, na poczatku chodzil sztywno, niezgrabnie, tylek ma zwiniety w pałąk, nienaturalnie podwiniety pod siebie. teraz w ogole chodzi, probuje czasem wstac ale zaraz siada, nie moze podniesc tylka, potyka sie, przewraca, wszedzie go nosze. bylam na pogotowiu w sobote w nocy - dostal betamox (?) i metacam, Pani Doktor wydawalo sie ze to mocne zatrucie. nic sie nie zmienilo po lekach. w niedziele bylismy u mojego weta - to nie babeszjoza, kregoslup niebolesny, przewod pokarmowy w odcinku koncowym nie jest 'zatkany'. wet mowi ze prawdopodbnie uklad nerwowy szwankuje, stad zaburzona motoryka, skulone uszy, szkliste oczy. tydzien temu pies rabnal lbem w drzewo podczas ganiatyki z kolezanka, zachwial sie, ale przez nastepne dni bylo wszystko dobrze...badania krwi i moczu wykazaly tylko troche obciazona watrobe i odwodnienie. oczywiscie bede jezdzic caly czas do weta, ale [SIZE=4]moze ktos z Was mial to samo i moglby mi cos doradzic? [/SIZE]Nie wiem co robic, nie wiem jak mu pomoc, a wiem ze bardzo cierpi................:-(
-
Ja mam jeszcze trzy pytania do p. Beaty - 1. co w przypadku znecania sie nad zwierzeciem jest zapisane w naszym prawie? odebranie, czy upomnienie, a moze grzywna? i jak potwierdzic, ze bylo sie swiadkiem - czy moja relacja wystarczy? 2. istnieje u nas wiele targow koni sprzedawanych na rzez. wiekszosc z nich (koni) jest zaniedbanych w razacy sposob, na samym targu, gdzie nastepuje zaladunek, dotkliwie sie je bije. czy nie ma w prawie zapisu, ktory pozwolilby te w widoczny sposob krzywdzone odebrac? realna sytuacja przedstawia sie tak, ze pojedynczy ludzie czy aktywisci z organizacji prozwierzecych wykladaja pieniadze z wlasnej kieszeni, aby te konie odkupic od chlopow. (tym samym wzbogacajac zwyrodnialcow.) 3. czy zwierzeta w laboratoriach, takze psy, nie sa chronione zadnym prawem? czy jest jakis paragraf, ktory dopuszcza poswiecenie zycia i zdrowia zwierzecia na uzytek np. firmy produkujacej kosmetyki? bede bardzo wdzieczna za odpowiedz.
-
[quote name='sibelius']A jeśli nie za darmo to ile to kosztuje?? [/quote] 80 zl. a w warszawie darmowe bedzie jeszcze wczesniej, pod koniec kwietnia.
-
[quote name='BeataG'] [B]Bo więcej jest wśród błąkających się psów tych, które się zgubiły lub zostały skradzione, niż porzuconych. I trzeba się z tym liczyć, że jeśli znajdujemy błąkającego się psa, to ten pies ma właściciela, który się o niego upomni, który ma prawo go odebrać od osoby, która się już uważa za nowego właściciela i ma prawo żądać wynagrodzenia szkody, jeśli takową poniósł.[/B] [/quote] zwlaszcza przed latem duzo psow sie 'gubi'. prawo wlasciwie rozwiazuje problem wakacji dla wlascicieli - mozna zgubic psa w czerwcu, a pod koniec sierpnia odebrac - i jeszcze dostac zastrzyk gotowki na wrzesniowe zakupy szkolne dla dziecka. zyc, nie umierac.:)
-
Ale teraz, kiedy juz wiadomo ze takie bylo postepowanie wlascicielki, nie powinnismy jej bronic.
-
[quote name='Urwis'] [B]M&M[/B] - jeżeli właściciel zgubi psa na spacerze albo pies mu się zerwie,to fakt, nie powinno się to zdarzać i właściciel zasługuje na mandat za brak smyczy, kagańca (zależnie od przepisów w danym mieście) ale przecież nie zasługuje na odebranie mu psa. Szczególnie, kiedy pies nie wygląda na skatowanego, związanego drutem przy drodze, tylko po prostu się wymknął. [/quote] Urwis, powtarzam: pies o ktorym mowimy nie zerwal sie ze smyczy, nie uciekl z podworka, tylko, o czym wiadomo z ust samej wlasicielki, byl po prostu stale wypuszczany z posesji na dlugotrwale latanie i wracanie, kiedy mu sie zachce. to jest roznica. absolutnie nie twierdze ze pies ktory nam sie zerwal powinien byc odebrany, bron Boze. przeciez nie czyham na cudza wlasnosc.
-
[quote name='BeataG'] I mam nadzieję, że właściciele, którzy odnajdą swoje zaginione psy i nie będą mogli ich odzyskać przez działania takich osób lub w wyniku działania takich osób poniosą szkodę, wytoczą tym osobom procesy. Może takie procesy o przywłaszczenie i rozporządzenie cudzą rzeczą bez upoważnienia (zarówno karne jak i cywilne) i konieczność zapłacenia grubych tysięcy grzywien i odszkodowań Was ostudzą, skoro nie przemawiają do Was ani przepisy, ani elementarna ludzka przyzwoitość. :angryy:[/quote] Wlasnie ta ludzka przyzwoitosc sprawila, ze Emis zadbala o obcego psa, poswiecila czas i pieniadze - zeby teraz czytac o sobie jak o zlodzieju. A ja mam nadzieje, ze pseudowlasciciel ktory bezmyslnie puszcza swojego psa bez opieki na kilka dni nie bedzie mial tyle tupetu, by wytaczac proces i zadac odszkodowania. Podkreslam, mowie o tym konkretnym przypadku.
-
Niczego nie postuluje, pisze w obronie Emis na ktora posypaly sie gromy z waszej strony, a przy okazji oberwalo sie wolontariuszom. To wy mnie zle zrozumialyscie i wypaczacie sens moich wypowiedzi. skatowanie psa jest rowniez krzywda, zaniedbaniem, i jesli sie juz trzymac tej przedmiotowej argumentacji, to jesli ktos bronia wyrzadza innym krzywde, to odbiera sie mu bron, jesli powoduje wypadki samochodowe, to odbiera sie mu prawo jazdy. Stwierdzilam, ze pies puszczany sam po okolicy na cale dni to nieodpowiedzialnosc, i wlascicielka sama jest sobie winna spotyka sie z potepieniem. Zostalo to wysmiane. Jesli zatem kwestia odpowiedzialnosci wlasciciela jest calkowicie usunieta z rozmowy o prawie wlasnosci, to przypadek swiadomego krzywdzenia psa ma sie podobnie jak wyrzucanie go na ulice, zeby sobie pobiegal.
-
Nie wiem o kim piszesz, bo uznanie zwierzecia za istote czujaca, w przeciwienstwie do martwego przedmiotu nie jest 'lzawa' manifestacja 'milosci do zwierzatek".