Jump to content
Dogomania

Anna3307

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Anna3307's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam wszystkich, Bardzo dziękuje za ciepłe słowa z Waszej strony.Widzę, że kibicujecie nam! Leon jest z nami już tydzień. ;) Pierwszy nasz spacer to była prawdziwa tragedia , usiadłam i załamałam się! Mamy dom(segment) z ogródkiem, a ja nie mogłam Leosia nawet tam samego wypuścić a co dopiero na spacerze! (Przypominam, że mamy niską siatkę łączącą z sąsiadami po boku.) Na szczęście nie byłam sama, mąż dodał mi otuchy i pocieszył, że damy sobie radę ! Miał rację, dzisiaj Leon już sam biega po ogrodzie-jak do tej pory nie przeskoczył siatki, ma drzwi otwarte do ogrodu i może sobie wychodzić i wchodzić kiedy chce.[B] Leon sam się pilnuje!!!!! [/B]Jestem bardzo jego zachowaniem zaskoczona, Leon nas pilnuje a nie my jego!!:crazyeye: Byliśmy już na kilku spacerkach, gdzie Leon sam brykał po polach i łąkach, bez smyczy. Leon nie odstępuje nas ani na krok, do tego stopnia, że razem siedzimy w kuchni i gotujemy obiadek.:razz: Leon jest "wielkim odkrywcą" , kopie bez opamiętania i wtedy nic nie jest dla niego interesujące (nawet samochody przejeżdżające ani rowerzyści). Pomysł z kolczatką to był strzał w dziesiątkę! Dziękuję bardzo!!!Teraz ja sama mogę z nim wychodzić na spacerki. Do rozwiązania pozostały nam trzy problemy: - reakcja na inne psy i samochody, po spuszczeniu ze smyczy. - podgryzanie Leoncia, które on traktuje jako formę zabawy naturalnie. (jest to trochę uciążliwe). - spotkanie "oko w oko" z naszym kotkiem.:roll: myślę, że będzie dobrze, z widzenia się już od dawna znają i swoje zapachy też. Leon jest zdrowy i już zaszczepiony, aha i wykąpany porządnie, choć jeszcze trochę śmierdzi. Ma problemy z ropiejącymi oczami-przemywam je kilka razy dziennie ale chyba zapuszczę mu krople ze świetlika?strasznie linieje, może siemię lniane? Pomimo, że Leon wydaje się być nadpobudliwy jest rozsądnym dwu-latkiem i szalenie mądrym. Bez trudu zaakceptował regułę,iż ma zakaz wchodzenia na piętro do domu.Reaguje na komendę siad i daj łapę bez problemu. Mam nadzieję, że nadejdą jeszcze chwile kiedy będę mogła pójść na spacerek ze swoim przyjacielem bez smyczy w tłum ludzi i samochodów. Na razie ciężka praca przed nami. Wkrótce przerzucę zdjęcia...... Duża buźka dla wszystkich i pozdrowienia dla Jaśka!:multi:
  2. Witam wszystkich forumowiczów, Leon przyjechał i się już poznaliśmy. Podzielę się z wami moimi spostrzeżeniami z pierwszego naszego spotkania: -Leon jest szalenie przyjacielski, bardzo towarzyski. Mam wrażenie że obdarzył ludzi ogromnym zaufaniem, a do tego całuśnik!;) Wrażenie pierwsze: jakbyśmy się znali od lat. W domu zachowuje się naturalnie, wydaje mi się że jest przyzwyczajony do przebywania w domu( ale zobaczymy to dopiero parę godzin jak jest u nas). - jest z pewnością bardzo mądrym psem, (widać po oczach) -jest bardzo energiczny i tutaj pojawia się dla mnie problem: absolutnie nie przyzwyczajony do smyczy, jest silniejszy ode mnie i to sporo!dzisiaj rano wyszłam z nim na spacerek na smyczy(a w zasadzie dwóch smyczach połączonych, żeby miał większy komfort), jasne trochę się rwał ale było do utrzymania ale jak zobaczył psa albo samochód to musiałam okręcić się wokół smyczy, żeby nie stracić nad nim panowania! W ogrodzie zostawić go nie mogę bo ucieknie, przeskoczy ogrodzenie i już !Ba, nawet nie mogę tam go wypuścić bo chyba nie będzie się słuchał. - wątek 3: kot Z kotem widzieli się przez chwilkę, na tarasie w ogrodzie.:-o Kot się naturalnie zjeżył a potem miałczał bo chciał do domu wejść ale się bał.W między czasie mąż wyszedł z Leonem na spacerek(oczywiście cały czas na smyczy) a kot do domu ostrożnie wszedł i zabrałam go do sypialni żeby ukryć kotka . Kot spał na górze a pies na dole( parterze).Przeczuwali chyba swoja obecność. Nie wiem, jak ich przedstawić w jednym pomieszczeniu , bo jestem pewna że Leona nie utrzymam. Leon jest bardzo miłym pieskiem i od razu można się z nim zaprzyjaźnić. Kontakt nawiązuje się z nim od razu, pod tym względem jestem bardzo mile zaskoczona. Zdaje się ,że trzeba pomyśleć o jakiejś szkole dla niego bo sobie z nim nie dam rady! Tresura obowiązkowa! Czy może ktoś zna albo ma jakieś doświadczenie z Łódzkimi szkołami tresury dla psów? dzisiaj zostawię Leona w domu(idę do pracy) zobaczymy czy remont generalny po przyjściu trzeba będzie robić. Łatwo nie będzie, najgorsze są spacery a przecież ten psiak potrzebuje sie wybiegać!!!!!!!! Pozdrawiam Annna
  3. Witam wszystkich serdecznie! Razem z mężem i córeczką czekamy na Leosia i p.Jana wkrótce. Wszystko już prawie przygotowane: legowisko wysprzątane i poduszki-materac wyprany suszy się na słoneczku;) Mam do Was-drodzy forumowicze zapytania: 1. co zrobić aby Leon nie przeskakiwał siatki w ogródku (jest dość nisko jak dla Leosia) i nie " szedł w siną dal" ?Dodam ,że graniczymy po bokach z dwoma sąsiadami (segment), z których jeden ma małego spaniela-sunię. 2. Rano wychodzimy do pracy-gdzie zostawić Leona, w domu do 17-tej czy w ogrodzie , który może łatwo przeskoczyć? 3. Jak zaprzyjaźnić Leonka z naszym znajdą Hunctwotkiem-kotkiem kłopotkiem? Jeżeli są tu jakieś mądre głowy to proszę o radę , mamy mało czasu ....aha proszę o jakieś sensowne rady (nie przyjmuję typu: przebudować dom:cool3:) 4. ostatni problem, po porządnym odżywieniu za jakiś czas, czy kastrować Leosia?Do tej pory miałam same sunie więc znam problem z trochę innej strony. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i wkrótce opiszę nasze pierwsze spotkanie i zachowanie Leosia, potem przyślę parę fotek jak podtuczę Leosia i porządnie wykąpię.
  4. Witam wszystkich serdecznie, to ja jestem tym kontaktem z Łodzi i oczekuję na Leona w terminie uzgodnionym z p.Janem. Więcej szczegółów nie zdradzę. Mamy domek-segment z ogródkiem (średniej wielkości). Rozumiem, że kłopotliwy jest przyjazd z Warszawy z pieskiem pociągiem więc byłoby lepiej gdyby piesek z jego panem tymczasowym przyjechał samochodem do Łodzi.W pociągu przecież jest tłok i niezbyt komfortowe warunki do podróży szczególnie dla psa. Podróż trwa podobno już ok.3 h, więc każdego by wykończyła! Ja z rodziną jestem zdecydowana przyjąć Leosia do nas, damy mu ciepły dom i dobre warunki. Z treści waszych postów wywnioskowałam, że jest jeszcze jakiś potencjalny chętny a może był? tego nie wiem. Bardzo bym chciała, żeby Leonem miał się już kto zaopiekować, czas płynie przecież na jego niekorzyść. Jeżeli jest ktoś chętny z okolic Warszawy i tak samo zdecydowany i chętny jak ja i uzyska pozytywną ocenę oddającego do adopcji to chciałabym, żeby natychmiast Leon znalazł się w nowym domku. Tymczasem pozdrawiam wszystkich i też dam znać.;)
×
×
  • Create New...