BaroNowa

Witam. Przejrzałam forum ale nie znalazlam podobnego wątku (pewnie dlatego, ze moj pieseł to jakis wyjątek). Zaczne od tego, że mam 4 miesiecznego mieszanca boksera. Chłopak sie bawi, nauczyłam go juz kilku komend. Jest tylko jeden problem. W trakcie nauki czystosci (nie wiem czy to ma znaczenie) piesek zawsze grzecznie czekał na przypiecie smyczy gdy mielismy isc na spacer. Jakis czas temu bylam z psem i moj mężem u szwagierki i jej partnera. Siedzimy, pijemy kawe i nagle Baron zaczął robić siku. Wstałam, pokazalam mu palcem i powiedzialam ze nie wolno. I takie tak historie ze w domu nie sikamy, bo gadam z nim jak z czlowiekiem. Poszlam po recznik papierowy a w tym czasie partner szwagierki wsadził mu pyszczek w ten mocz. Nigdy tak nie robilam zadnemu psu i nie bede i nie wiem jak tak mozna. Od tamtej pory nie wiem co sie dzieje z moim psem. Wytrzymuje przez noc bez potrzeby wychodzenia (super to mnie cieszy), gdy jest sam w domu również. Ale.. W momencie gdy mnie rano obudzi na siku, ja sie ubiore i chce mu zapiac smycz to zaczyna sikac. Nie tylko przy mnie, przy mężu też. Nigdy tak nie robil. Brałam go kilka dni na ręce to w momencie chwytania zaczynał sikac w powietrzu. Kilkukrotnie nasikal na swoje posłanie zaraz po przyjsciu ze spaceru. A wczoraj siedzialam na krześle, on przyszedl do mnie po jedzonku, zaczelam go glaskac a on podniósł noge i perfidnie nasikal mi na noge! Facet mi zepsuł psa! Ja wiem że to mlody pies. Ale zachowywal sie perfekcyjnie. A teraz jak jakis pozbawiony mózgu nagle. Nigdy na niego nie krzyczalam za nasikanie w domu. Ignorowalam, albo mowilam ze nie wolno i sprzatalam. Efekty byly naprawde imponujace. A teraz nie wiem co mam z nim zrobic zeby przestal sikac gdy zobaczy smycz, ktora po prostu kojarzy mu sie ze spacerem. W ogole jak wie ze wychodzimy z domu. Jak nie nasika w domu to na klatce schodowej albo w windzie. Pomocy!