Jump to content
Dogomania

Castel

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

Castel's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Witam, ja mam pieska rasy Syberian Husky ma 8,5 roku i właśnie jesteśmy po usunięciu gruczolaka przy linii odbytu. Mój psiak miał robiony zabieg w Klinice Basset w Głogowie, zrobiliśmy badania histopatologiczne, które wykazały niezłośliwy guz. Pani weterynarz, którą uważam za bardzo kompetentną (wyleczyła mi pieska 8 lat temu z parwowirozy) powiedziała, że dalsze leczenie nie jest wymagane, a jedynie obserwacja, bo tego typu guzy mogą odrastać, niestety operowała ostatnio innego pieska, którego właściciel czekał z usunięciem guza i okazał się on złośliwy. Więc uważam, że takie guzy należy szybko usuwać. Operacja wyglądała następująco, piesek został uśpiony i ogolony (fotro) przygotowany do zabiegu, po 5 h był już do odbioru, nie mógł ustać na łapkach więc do auta go zabrałem na rękach (silne leki narkotyczne). Do rana piesek leżał nic nie jadł ani nie pił, na drugi dzień wizyta u weta i zastrzyki przeciwbólowe, piesek zaczyna brykać, robi siku ale nie wypróżnia się, ma bardzo duży apetyt. Po 3 dniach piesek wypróżnia się widzę, że sprawia mu to ból oraz dyskomfort. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Kolejne wypróżnienie po 6 dniach od zabiegu jest ból, ale mniejszy. Po 12 dniach od zabiegu ściągamy szwy i kołnierz. Gdyby nie lekkie problemy z wypróżnianiem i założony kołnierz nie powiedziałbym po 3 dniach, że mój piesek miał operację. A uwierzcie mi, że Husky to psy płaczliwe... Dało się przeżyć.
×
×
  • Create New...