Jump to content
Dogomania

HEXAGON

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

HEXAGON's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Dziękuję wszystkim bardzo za pomoc :):)
  2. Rozumiem jak najbardziej. Mam całą dokumentację. Wszystkie badania. RTG. Wszystko. Wszystko. W sumie... Ja go nie obwiniam. Nie chce nawet złotówki ani za leczenie ni nic. Po prostu powiedziałam, że już nie będę płacić za szczeniaka skoro odszedł... Sam napisałal mi, że złoży sprawę do sądu jeśli w dwa tygodnie nie ureguluje długu... Dlatego chciałam was spytać jak to wygląda. Z waszego oka. Także dziękuję bardzo za poświęcony czas. Jeśli będzie jakieś pismo z sądu, to pójdę jeszcze do radcy prawnego zobaczymy jeszcze z jego punkt widzenia
  3. https://naforum.zapodaj.net/f342b4f36530.jpg.html
  4. Tak. Jedna jest matką szczeniaka. Ja się dokładnie nie znam, jak to jest. Wiem, że jego suka, ta matka szczeniaka nie pochodziła od niego, a była odkupiona gdy miała około 2 lata? Tak jak on mówił, tak mówię i wam. Mogę wysłać metryczkę, jaką dostałam meilem, ale nie wiem czy tu wejdzie
  5. Stwierdził sam, że co miesiąc po 100 zł będzie dla niego okej. Pies kosztował 2500, a my zapłaciliśmy 1800. Umowa jest pobrana czysta z internetu. Ściągnięta. Zero dodania nic od siebie... Także... Widać podejście Hodowcy... Dla czego jest wpisane chip? Sama się nad tym zastanawiam. Ale w książeczce mam kilka tych numerów i chip był sprawdzany u weta i się zgadzał. Na umowie mam tylko jego imię nazwisko miejsce zamieszkania i numer dowodu. On na tamtej drugiej ma tak samo jedyne ma podpisy i wyszczególnione ile zapłacone i jaka kwota raty i że co miesiąc. A metryczke przedstawił mi mailem i powiedział, że jak splace to wtedy ją dostanę. Choć ciężko było wgl dostać ją mailem... Nie chciał po prostu jej wysłać i dla niego to nie metryczka, a rodowód... Eh...
  6. Są wyszczególnione formy płatności i jest Mój i jego podpis. Piesek żył 8 miesięcy. Stwierdzono u niego dyzplazje nerek, to jest choroba o podłożu genetycznym. Jego suka nie miała konkretnych na to badań. Dla niego nerki to tylko mocznik i kreatynina. A co do tej rasy pies powinien mieć konkretne badania. Badania serca nie robi,bo po co a rzepki to wymysł ludzi. Zapalenie stawu biodrowego dla niego odpowiedź - widzę jak pies chodzi więc nie jest na to chory... Po odejściu maluszka troszkę poczytałam o tym. Mój błąd, że nie zrobiłam tego wcześniej, ale Hodowca był taki przekonujący.... Teraz gdy o tym pomyśle, to on nawet nie chciał żebyśmy pojechali do niego po odbiór. Nie widziałam w jakich warunkach żyje.. Sam przyjechał za dopłatą 100 zł. A i jeszcze jedno... Z tego co widzę i się orientuję to jego dwie suki nie Mają uprawnień hodowlanych chodzi głównie o wystawy choć Hodowla jest zarejestrowana w Zkwp
  7. Dziękuję za odpowiedź. Choć Moje zdanie jeśli chodzi o kradzież... To trochę nie bardzo. Pies ma książeczkę zdrowia i numery czip. Hodowca również je ma, bo od niego książeczka wyszła
  8. Tak. Bo umowa jest w dwóch różnych egzemplarzach. Na tamtej co ma "hodowca" widnieje podpis
  9. Tak. Bo umowa jest w dwóch różnych egzemplarzach umowy. Na tamtej co ma "hodowca" widnieje podpis 

  10. Nawet tak jak umowa wygląda?
  11. http://forum.psy.pl/topic/21602-pomoc-w-sprawie/#comment-353147 podam wam jeszcze jedną stronkę na której otworzyłam zapytanie w sprawie. Tu zdjęcia widać normalnie. Wyskakuje mi błąd, gdy chce wstawić je tutaj
  12. Witam was wszystkich. Mam następujący problem i tak pomyślałam, że może ktoś miał podobny lub wie co w takiej sytuacji zrobić. Otóż w 2015 roku kupiliśmy psa rasy Bulterier - na raty, żeby się nie oszukiwać pies kosztował 2500, a my zapłaciliśmy za niego 1800 reszta rozłożona została na raty. Mamy umowę, niestety w dwóch różnych egzemplarzach oraz metryczkę urodzenia zrobioną zdjęciem i przesłana meilem. Nie liczę tutaj na odpowiedzi " Wiedziało co się brało " , bo owszem tak jest, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o to, że piesek urodzony 20 Lutego 2015 roku zmarł 3 Listopada 2015. Można śmiało sobie wyliczyć ile piesek żył. Był małym szczeniakiem. Zmarł na nerki mam całą dokumentacje. Takową umieszczę w załącznikach do wglądu. Powiedziałam Panu "Hodowcy", który już wcześniej nie reagował na stan zdrowia psa. Częste siusianie - dopowiada "tak musi być" . W porządku. Szczeniaki tak Mają. Krew z kałem - "Czymś się musiał zatruć." Wiadomo. Pytaliśmy i może i nasza wina, że wcześniej nie poszliśmy to weta, ale gdzie piesek był leczony tam też odpowiedz padła, że za dużo je kiełbasek (choć takowych nie jadł). Później było dobrze do momentu października, gdy piesek wymiotował. Badania wykrywały - Diagnoza - Wynik badania krwi i USG oraz młody wiek psa jak i rasa wskazują na chorobę wrodzoną nerek - Diagnoza z dnia 2 Listopada już innej Pani weterynarz która starała się walczyć o życie ukochanego zwierzaka. Zgon nastąpił o godzinie 17 3 Listopada. Gdy poinformowałam o tym "Hodowce" zaczął się śmiać, że chce id niego wyłudzić pieniądze i sobie żartuje, ale gdy wysłałam mu badania od razu poszedł ze swoją suką zrobić mocznik i kreatyninę - wyszły ok. Więc dalej brnął, że go oszukuje, że pewnie sama go otrułam. Straszył mnie, że zabierze mi psa - kupionego już w innej hodowli oraz, że "wpadnie" do mnie ze swoimi kolegami. Przemilczałam kwestie tego i nic z tym nie robiłam. Był spokój. Ja powiedziałam, że nie będę płaciła dalszych pieniędzy za psa który mi odszedł. W poniedziałek napisał do mnie wiadomość, że mam mu zapłacić zaległe pieniądze za psa.Sprawa jest następująca, jeśli złoży sprawę do sądu, bo tak napisał, jak wszystko będzie przebiegało, jak będzie wszystko wyglądać, czy ma prawo nadal czegoś oczekiwać? Kto w tym momencie znajduje się na prawie? Ja nawet nie oczekuję zwrotu pieniędzy za leczenie, bo i tak mi życia tego malucha nic nie zwróci... Nie wiem czemu, ale nie mogę dodać zdjęć, jeśli tylko się to zmieni - wstawię
×
×
  • Create New...