Jump to content
Dogomania

Wilczu

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Wilczu's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Wilczu

    Pomożecie?

    Mam jeszcze jedno takie pytanie, niedługo, za jakiś miesiąc, będę szła z psem na kastrację i przy okazji jak go uśpią ma mieć zabieg usuwania grudek pod trzecią powieką. Pies ma zapalenie spojówek odkąd go wzięliśmy, różnego rodzaju krople do oczu nie pomogły, nawet te silne. Spojówki nie mają kontaktu z powietrzem. Zabieg jest drogi, więc chciałam się upewnić czy w takim wypadku to na pewno oznacza, że ma te grudki? I czy one sprawiają psu dyskomfort, czy może ich nie czuje? I czy taki zabieg jest trudny do wykonania? Bo nie ufam do końca moim wetom, ponieważ jak jeden jest dobry to druga baba robiła mu zawsze wszystko szybko i na siłę, nie próbowała w żaden sposób zachęcić psa tak jak ten lekarz i jak pies chodził normalnie do tego gabinetu, tylko mu się niw podobało to teraz się przez to bardzo stresuje. I nie wiem czy nie pójść na ten zabieg gzie indziej, czy to można zchrzanić?
  2. Wilczu

    Pomożecie?

    Trener mówił nam, że w żadnym wypadku nie można jednocześnie mieć podpiętej kolczatki i obroży/szelek, więc nie wiem teraz komu wierzyć jemu czy wam, bo nie chcę zrobić krzywdy psu ale zamierzam zmienić trenera w najbliższym czasie i może inny (również z polecenia, ale od innej osoby, będzie lepszy) ale i tak muszę trochę poczekać, aż będę wstanie zapłacić, bo dziś byłam u veta na szczepieniach i po tabletkę na odrobaczanie
  3. Wilczu

    Pomożecie?

    Jest duży lód i nie mam jak się zaprzeć. Pies waży 30 kg a ja 49, a poza tym ja mam tylko dwie nogi a on 4 i jest w stanie mnie spokojnie przeciągnąć. Kolczatka jest zakładana dobrze, nie ma możliwości jej inaczej założyć. Na ćwiczenia nie pójdę bo na trenera dla psa teraz nie mamy, a co dopiero na moje ćwiczenia. Nie oczekuje rad oddaj psa i weź małego. Oczekuję pomocy w doborze jakiegoś "sprzętu" by pies nie był wstanie ciągnąć. Szelki easy walk te które są oferowane na Allegro już mamy i nic nie dają.
  4. Wilczu

    Pomożecie?

    W tej chwili mamy kryzys i nie jesteśmy w stanie zapłacić za trenera osobistego dla psa, zamierzamy go zmienić, ale nieświadomi czy kolejny trener z polecenia nie okarze się taki sam. Dzisiaj cały dzień przepłakałam z bezsilności. Nie mam możliwości chodzenia z nim na spacery. Wczoraj gdy wyszłam z nim na siku, zobaczył psa i przeciągną mnie na drógą stronę ulicy, a ja na kolczatce nie byłam wstanie go zatrzymać !!! Dobrze, że była ok.23 i nie było zbytnio ruchu na drodze, inaczej gdyby jechał jakiś samochód albo ja, albo on wylądowałby pod kołami samochodu. Boje się z nim wychodzić, nie mam już siły walczyć. W sklepach nie ma niczego co by takiego psa zatrzymało. Co robić??? Błagam pomocy?!
  5. Wilczu

    Pomożecie?

    A chciałam jeszcze dodać, że gdy trener kazał mu chodzić na kolczatce to się poprawiło bardzo na spacerach, pies nie ciągną i nie reagował aż tak bardzo na inne psy, nawet na jednego kiedyś nie zaszczekał gdy do niego doleciał, a na ludzi w góle nie próbował skakać nawet przechodząc koło ludzi nie musiałam go odciągać na bok jak kazał trener, jednak pies po ok. 2 mieś całkiem przyzwyczaił się do kolczatki i teraz ciągnie na niej jak wół, praktycznie identycznie jak na zwykłej obroży. A jego zachowania w stosunku do ludzi i psów wróciły do stany poprzedniego.
  6. Wilczu

    Pomożecie?

    Mój trener podobno jest dobry, a ja wykonuję jego polecenia jak najlepiej umiem, pies był jeszcze większym diabłem niż jest, ale teraz w domu nawet dość potrafi się już zachować, trener zawsze bardzo mnie chwali, że widzi duże poprawy, ale spacery to dla mnie katurga, wiem że pies powinien po wysiłku psychicznym być bardziej zmęczony, więc z tym jest chyba coś nie tak, jakiś czas temu chodziłam z nim na zajęcia grupowe, polegały one na nauce komend przez 1,5 h, dwa razy w tygodniu. Gdy się kończyły to pies po nich tak latał na smyczy, jakby jakiegoś świra dostał. Przynajmniej w domu spał,ale na polu był bardzo pobudzony. Tak porządnie zmęczył się tylko raz (tak że wracając nie zaczepiał psów ani ludzi) było to po 6 h na wybiegu, gdzie miał połączone bieganie, zabawę z psami i komendy. Czy znacie jakieś sposoby bym mogła utrzymać psa na smyczy?coś innego niż kolczatka czy kantar lub obroża zaciskowa? Trenara się pytałam i oprócz tego polecił mi szelki easy walk, takie które podnoszą tył psa w górę gdy ciągnie, wiecie może gdzie mogę je dostać? szukałam w internecie oraz sklepach zoologicznych, jednak nie mogę ich znaleźć, a pod tą nazwą kryją się przeróżne zupełnie inne rodzaje szelek. Bo jeśli czegoś nie wymyślę to przez ten lód ie będę mogła wyjść z psem na spacer. bies ma 15 miesięcy, spacery są 3 dziennie(2 na siku i jeden długi przynajmniej godzina, ale raczej tak około 2 mi wychodzi), pies na zewnątrz ciągnie, zbliża się do ludzi, chcąc na nich skoczyć( w celu zabawy, niestety jak był malutki popełniłam ten błąd, że pozwalałam ludziom go głaskać, bo przecież taka mała kulka słodka, tylko szkoda że tej kulki teraz się ludzie boją, pies gdy zobaczy psa z całej siły do niego ciągnie, szczeka i warczy, ale gdy mu się pozwoli podbiec to w większości przypadków zmienia diametralnie swoje zachowanie i próbuje się bawić. Gdy wróci do domu to już nie jest taki pobudzony, głównie przez to, że muszę się z nim szarpać, żeby go utrzymać, tylko szkoda, że po powrocie ja jestem o wiele bardziej zmęczona niż on, no ale położy się po spacerze i prześpi przynajmniej pół godzinki. Pies jest ogólnie bardzo nerwowy i pobudzony, gdy śpi, ktoś w tym samym pokoju się lekko poruszy, to już obudzony sprawdza co się dzieje. Chciałam się was jeszcze spytać czy jego zachowanie w stosunku do psów może mieć coś wspólnego z tym, że jest niewykastrowany, miałam go wykastrować, ale stwierdziłam, że jest to nie potrzebne, bo ani nie podnosi nogi ani nie próbuje i nie próbować kopulować do nikogo ani niczego. Zachowuje się jak taka suczka w ciele psa.
  7. Wilczu

    Pomożecie?

    Tak zdecydowała się na owczarka, bo nie lubi małych psów, bo uważa że jej się będzie taki pod nogami plątać. Nie mam problemu z tym, żeby mu czas poświęcić ale z rozmiarem ( a jeśli chodzi o czas to z takim dużym trzeba wyjść na półtorej godz dziennie i i tak się nie zmęczy, a taki mały to po pół godziny już jest zmęczony) największy problem który wiąże się z wielkością mam ze spacerami. Kolczatka pomagała przez miesiąc teraz pies się przyzwyczaił i ciągnie tak jak na obroży, A JA NIE JESTEM WSTANIE GO UTRZYMAĆ, przerobiłam mu kaganiec tak, żeby jednocześnie był kantorem i jeszcze jakoś dawałam rady ale teraz jest zima i nie mogę tego stosować bo pies całyczas wkłada głowę w śnieg i przez to jak lekko obetrze tym kagańcem o nie jak się żuca to ma go trochę zamarznięty i mu się malutka ranka zrobiła i teraz nie wiem co mam robić bo jak napisałam nie mogę go utrzymać a on skacze w kierunku ludzi i strasznie ciągnie warcząc na inne psy, a nie mogę dopuścić do sytuacji w której na kogoś skoczy, bo na psa pomimo tego że wygląda jakby chciał go zjeść się nie żuci bo w momęcie kontaktu zmienia swoje nastawienie ale gdy skoczy na kogoś biedak Boże na jakieś małe dziecko to pies może zostać uśpiony a mama mieć problemy prawne, co mam zrobić w tej sytuacji, proszę pomuszcie. Tylko proszę nie sugerujcie mi żadnych trenerów bo już takiego mamy ale co z tego jak nie mogę psa utrzymać to nie mogę egzekwować niczego na spacerze, a za smaczkami nie pójdzie. Chciałabym żeby biegał koło roweru ale jest to niemożliwe, bo nie jest na tyle posłuszny, żeby nie pociągną mi tego roweru, a jak go znam to będzie próbowąlał gryźć te koła i będzie z tego tylko wypadek, nad rączką do żucania piłek się zastanawiałam, ale to w jego przypadku bez sęsu ponieważ te piłki po dwóch dniach są rozgryzione a od tego materiału co je owleka to pies później żyga bo się go naje, mamy konga ale po minucie jedzenie z niego znika bo mamy takiego spryciucha, a pies nie potrafi się sam bawić, jego zajęcie się samym sobą polega na tym, że się położy od czasu do czasu i nie będzie przeszkadzał, te spacery są największym problemem dla mnie i nie mam pojęcia hak sobie z tym poradzić, a tak to reszta problemów w porównaniu z tym to pikuś
  8. Wilczu

    Pomożecie?

    Największy problem jest chyba w tym, że właśnie jestem mało empatyczna, ważę ilość problemów i stresu i porównuję do miłości do niego, no i to pierwsze jest zdecydowanie wyższe, jeżeli miałabym zostawić psa i dalej walczyć z problemami, musiałabym być z nim zżyta. Jak mam się do niego przywiązać?Chyba już wystarczająco czasu minęło więc obawiam się, że on tu nie gra roli, a ja po prostu nie umiem się przywiązać, a nie chcę doprowadzić do sytuacji w której w przyszłości gdy zamieszkam sama będę chciała go oddać, bo mama go na pewno nie będzie chciała, a dla psa takie rozstanie mogłoby być zbyt ciężkie. Bo pies się przywiązał...ale ja nie.
  9. Wilczu

    Pomożecie?

    Moja mama powiedziała, że bardzo chętnie oddać psa, nawet mnie do tego wcześniej namawiała, tylko ona w ogóle nie chce mieć psów i dlatego nie chce nawet małego. Na długie spacery wychodzę z nim w kagańcu, który przerobiłam na kantar, bo z tych sklepowych od razu się wyplątywał. Zrezygnowałam już nawet z kolczatki bo przestała działać i tak ciężko się mi chodzi z nim na te spacery, no ale taki duży pies nie może siedzieć w domu. W domu nie daje mi ani chwili spokoju, a mam też naukę. Nie potrafię określić od kiedy prosiłam o psa, ale było to jeszcze przed przedszkolem, do którego poszłam mając 4 lata. Nie jestem odpowiedzialna? No nie powiedziałabym. Ten pies ma taki charakter, że wymaga więcej niż małe dziecko, a zajmuję się nim TYLKO JA, a mama po prostu z nim mieszka. Dowiedziałam się też, niestety za późno, że charakter psa zależy nie tylko od wychowania ale również od genów, a jego rodzice no nie byli dobrym materiałem do założenia pseudo hodowli. No ale chodzi o to, że robię co mogę, żeby był grzeczny i ułożony ale problemy z nim mnie przerastają. Mam przez niego dużo stresu, a najgorsze jest to, że jak się z nim przestanie bawić, idę się uczyć lub coś w tym stylu, to on chodzi i piszczy bez przerwy, lata na około stołu i mnie i piszczy, że chce się dalej bawić, a przecież nie mogę ciągle się z nim tylko bawić, pies też musi umieć zająć się sam sobą, no a ten nie umie. Na forach często jest napisane, że owczarki mogą mieszkać w bloku, na polu się bawią, a w domu są spokojne, no a ten najwyraźniej ani trochę nie nadaje się do bloku. Gdy jedziemy do babci pies sobie szczęśliwie hasa po ogródku i nawet nie chce wejść do domu. I psu by było lepiej w domu z ogrodem i mi bez tego stresu. Przyznam jestem mało empatyczna no ale co na to mogę poradzić. Ja dalej chcę mieć psa, ale malutkiego i tym razem ze sprawdzonej hodowli. Ale dużo argumentów jeśli chodzi o nowego psa, ale jak widać nie są wystarczająco mocne, a sytuacja co do tego jest pętlą i wygląda tak: mama czeka, aż zgodzę się oddać tego psa ale bez brania nowego, a ja nie oddam tego psa jeśli w ogóle mam zostać bez psa.
  10. Wilczu

    Pomożecie?

    Hej, to mój pierwszy wpis i przepraszam jeśli umieściłam w złej kategorii. Mam 15 lat i mieszkam tylko z mamą. Niecały rok temu ubłagałam mamę o wzięcie psa. Zdecydowaliśmy się na psa w typie owczarka, teraz wiem, że powinnam się jeszcze dłużej zastanowić nad rasą, ale próbowałam ją przez 14 lat przekonać na psa i w końcu mi się udało i bałam się, że jak szybko nie wybiorę psa to mama zmieni zdanie i się nie zgodzi, bo często tak robi na różne tematy. Ale to nie jest tak, że nic o psach nie wiedziałam, ba, wiedziałam bardzo dużo bo bardzo się tym interesowałam, oglądałam różne programy i dużo czytałam o nich w internecie i również o tym jak rozwiązywać problemy z nimi związane, tylko nie zastanowiłam się porządnie nad rozmiarem psa i oczywiście nie miałam doświadczenia, no ale obiecałam, że to ja będę się nim zajmować bo mama nie za bardzo lubi psy. I dotrzymałam słowa ja go karmię, bawię się, sprzątam po nim i wyprowadzam na długie spacery i to jak kupuje mu wszystko oprócz karmy. Wzięliśmy go jak miał 4 miesiące, uczyłam go czego mogłam, ale przy nauce nie wystarczą same filmy więc gdy już się zadomowił czyli jak miał 5 miesięcy poszliśmy z nim na tresurę pozytywną w grupach, ponieważ moich usilnych starań mieliśmy z nim problemy wychowawcze. Po tych szkoleniach było jeszcze gorzej, pies był tak niegrzeczny, że nie mogłam nad nim zapanować. Gdy tresura się skończyła zdecydowaliśmy się na indywidualną z kimś innym. Trochę się polepszyło no ale dalej jest bardzo źle, największą część odgrywa wielkość. Uwielbiam psy i chciałabym mieć psa no ale przykro przyznać.. nie tego ;(. Chciałabym go oddać znajomym do domu z ogrodem, oni wiedzą o jego problemach, i chciałabym też wziąć innego psa do 10 kg. Proszę nie oceniajcie mojej moralności. Moim problemem jest to jak przekonać mamę na innego psa, ona mówi, że chętnie odda tego, ale nie chce innego, a ja nie oddam tego jeśli w ogóle nie będę mogła mieć psa. Na pewno lepiej by mu było gdyby miał wybieg cały czas. Moja mama jest nieugięta. Proszę podajcie mi argumenty które przekonają ją do innego, małego psa.
×
×
  • Create New...