Jump to content
Dogomania

shiris

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

shiris's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. A teraz nie ma już z nami Oskarka. odszedł wczoraj. A temat o nim jest tutaj,
  2. W dniu wczorajszym pożegnałam mojego ukochanego psa...Oskar, bo tak miał na imię mój pies, jego galeria była tutaj na dogomanii, odszedł. Ostatni tydzień, był straszny... był coraz słabszy. Chociaż jeszcze w czwartek poszedł na daleki spacer pod las i bawił się z beagielką. A już wieczorem był coraz słabszy, nie chciał jeść, nie mógł jeść, nie mógł pić, pyszczek mu spuchł, miał jakąś dziwną białą wydzielinę na pysiu, pachniał już nie psem, a krwią... Wieczorem w czwartek położył się na ganku i nie chciał wstać, nogi się mu rozjeżdżały, miał wcześniej zdiagnozowanego raka, ale był w doskonałej formie, choć już może odrobinę słabszy. Był rozpalony, na ganku się chłodził, wymiotował. W piątek rano wyszedł jeszcze do ogródka i tam się na liściach położył w nocy bardzo płakał, zakrwawił pół domu, jak wróciłam w sobotę do domu z pracy, to jeszcze taki słabiusieńki - merdnął do mnie ogonkiem, Po południu zakrwawił pól przedpokoju i leżał taki bez sił z wyciągniętymi przed siebie łapami, nie mógł nawet główki podnieść, nie mówiąc o przekręceniu jej. Wieczorem pożegnałam się z nim, mówiąc że go kochamy, że ulżymy mu już w cierpieniu. Jak rano wstałam w niedzielę, leżał na boku, z wyciągniętymi, sztywnymi łapkami, przekręcony na bok. Pocałowałam go w nosek, ale poczułam,że jest sztywny. W sobotę jak chciałam go w nosek pocałować, to odkręcił mordkę.I tak o to pożegnałam mojego psa.
×
×
  • Create New...