Jump to content
Dogomania

funka1980

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

funka1980's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

3

Reputation

  1. Haem, przeczytałem Twój post i tak mi przyszło do głowy - czy aby Twój pies nie unika po prostu pokarmu który jest twardy i trzeba go dobrze i długo gryźć ? Bo jeśli tak, to może być problem z zębami/dziąsłami/językiem/podniebieniem/przełykiem itp. itd. i jak pies gryzie i połyka twardy pokarm to go coś boli... ?
  2. PS. jeszcze jedna rzecz przyszla mi do glowy - zobacz jakie kupy robi Twoj pies - konsystencja i kolor (bardzo jasne/białe kupy, odcienie zielonego -sugerujace strawioną krew w kupie, oraz czarne/czerwone kupy sugerujące większe ilości krwi w kale) to będą powody do niepokoju... a także kolor moczu (ciemne zabarwienie zazwyczaj onzaczj problemy)
  3. Jeśli mógłbym coś zasugerować (to chyba wynika z faktu że ja na moją strasznie chuchałem i dmuchałem), to proponuję pogadać z weterynarzem czy nie zrobić jej badan krwii (panel rozszerzony-to niech podpowie wet). Dowiesz się sporo ciekawych rzeczy, jeśli będzie w normie uspokoisz się i zarazem wykluczysz potencjalne choroby/schorzenia. U mnie taki panel to około 50-80 zł. Jeśli chodzi o kurczaka, to pogadaj z ludźmi ze schroniska czy tam dostawała kurczaka, jakie karmy jej dawali itp. chociaż wiem że w schroniskach dają co mają... Może powiedzą przynajmniej co dostawała najczęsciej (producent karmy). Możesz wtedy sprobować dac jej ta sama karmą, a jesli bedzie jadla, to stopniowo, powoli przejdziesz na lepszą jakościowo (mniemam ze w schronisku karma byla raczej z tych ekonomicznych) ? Kurczak (tak twierdzi moj wet) jest jednym z bardzie uczulających mięs, chociaż obok indyka też jednym z bardziej polecanych. Na pewno próbuj też wciąż dokarmiać ją po trochu "z ręki", byle by jadła. Chodzi o to by mimo wszystko trochę pokarmu przyjmowała. jeśli taki stan będzie się utrzmywał2-3 tygodnie to wg. mnie można zaczać sie niepokoić. Pies moze dlugo nie jesc tylko jesli dolega mu coś poważnego - choroba. Wtedy zostają kroplowki wzmacniające + leczenie (oczywiscie najpierw rozpoznanie choroby). Zapytaj weterynarza ale wydaje m się ze graniczne jest 2-3 tygodnie i pies musi zaczac normalnie jesc, nawet pomimo upałów. Jeśli chodzi o parowki to nic jej nie bedzie od 1-2 szt / tydzien. Moja tez to dostaje :) ale traktuj to jako przysmak,nagrodę a nie jako jedzenie. Co do smaczków to na rynku masz zatrzęsienie róznych i na pewno zastąpisz jej te z kurczakiem. Ja mojej kupuję takie psie smaczki: suszone ryby, paski mięsa, łapki kurze wędzone, b.polecam żwacze wołowe (te suszone w całości, nie proszek), bardzo to pies lubi a na dodatek jest ponoć zdrowe na psi zołądek bo utrzymuje odpowiednią florę (jedna wada - strasznie śmierdzą). Polecam też ją zważyć u weterynarza i będziesz widziała np. za tydzień co się dzieje.
  4. Witaj Haem, podzielę się z Tobą moimi obserwacjami. Jak; pewnie czytałaś moja adoptowana suczka nie piła wody. Trwało to około 2-3 tygodnie, aż któregoś pięknego wieczoru, suczka po prostu wstała z legowiska i poszła chłeptać wodę z miski :) od tego dnia problemów z piciem już nie było. Wydaje mi się, że była to mieszanka róznych czynników, ale głównie stresu z powodu nowego, miejsca, ludzi, otoczenia i wszystkiego wookół. Zgaduję że w kwestii jedzenia u Twojego psa może byc podobnie. Najlepszym rozwiązaniem(wg.mnie) jest bardzo powolne pzyzwyczajanie psa do wszystkiego w domu. My zostawiliśmy naszej suczce całkowicie wolną rękę jeśli chodzi i naukę, oswajanie się, poznawanie świata itp. Znawcy radzą żeby tydzien, dwa,trzy (zwłaszcza u wycofanych psów) pozostawic je w całkowitym spokoju -pies będzie leżał nic nie robił, obserwował, uczył się, zdobywał nowe doswiadczenia, poznawał nowe zapachy, nowe dźwięki. Wszystko dla niego będzie nowe... Raz na jakiś czas podejśc spokojnie do psa, pogłaskac, mówic spokojnie do niego itp a potem zostawić go w spokoju np. usiąśc w tym samy pokoju, czytać gazetę, coś robic nie patrzc na psa, tak by z jednej strony pies nas widział, patrzył co robimy, a z drugiej strony był pozostawiony w spokoju. My na początku mocno ograniczyliśmy np. intensywnośc odglosów domowych (radio, tv, głośne rozmowy) bo pies się ich bał. Siedziałem z psem w pokoju i ogladałem tw z mocno przciszonym głosem. Suczka leżała, patrzyła na mnie, słuchała i się przyzwyczajała. Podam Ci inne moje przykłady co ile zajęło u nas: moja suczka zaczęła wychodzić ze swojego legowiska na spacery po domu dopiero po miesiącu (wczesniej zaraz po powrocie do domu właziła na legowisko i leżała, czasem poszła gdzieś za mna po domu ale szybko wracała do siebie). Merdać na mój widok po roku, na widok domowników zaczęła po około 1,5 roku. Ciszyć sie z wychodzenia na spacer po około 1/2 roku. Okazywać swoje psie radości po około roku. Naprawdę robiliśmy dużo i baaardzo powoli żeby jej nie tlamsić, nie stresować. Pies jest zwierzęciem stadnym, więc ona na pewno za jakiś czas wybierze sobei jednego domownika i to będzie jej opiekun i na pewno za - miesiąc, dwa pół roku zacznie się robić psem domowym. Pomimo że moja jest z nami już prawie 3 lata to z niektórych rzeczy na pewno jej nei wyleczę (np boi się burzy, huków, głośnych dźwięków, ryków silnika itp.) boi sie dalej obcych ludzi, ale już nie jest to taka panika jak na początku - nie obchodzi każdej spotkanej na ulicy osoby 3 metrowym łukiem... Teraz przechodzi obok takiej osobę spokojnie, podejśc nie podejdzie ale już nie ucieka. Jesli masz jakie pytanie to napisz, co Cie inetersuje, postaram się jakoś pomoc, powiedzieć co u nas działało a co nie, bo bardzo dużo poświęcilismy czasu i środków żeby nasza suczka przypominała domowego psiaka... Myślę że po prawie 3 latach u nas jest (z jej obecnego zachowania,luzu, radości) tak na 70-80% domowym psem i wiem też, że nigdy nie będzie takim w 100% domowym psiakiem jak ten który wychowywał się u Ciebie od szczeniaka i ufa Tobie i calemu świata, bo nigdy nikt go nie skrzywdził... Pomimo tomoja suczka jest i zawsze będzie pelnoprawnym członkiem naszej rodziny i wszyscy ją kochają jakby była z nami od szczeniaczka... Jeśli chodzi o drapanie się po pyszczku, to mogą byc różne przyczyny np: stres, reakcja alergiczna ( nowa karma lub jakiś jej składnik, pyłki, alergeny w domu jak kurz czy roztocza - pamiętaj że schroniskowy pies który żyl w boksie miał zupełeni inne środowisko i z innym rzeczami styczność), choroby skóry i wiele innych, nawet chęć zwrócenia na siebe Twojej uwagi. Zaobserwuj czy: ma jakieś zmiany na skórze w okolicy pyska,zaczerwienienie, kiedy się drapie a kiedy nie, jaka jest intensywność drapania. Jeśli wykluczysz choroby (weterynarz) pozostaje obserwacja i eksperymenty z karmą, róznymi dodatkami (uczulac może np. jeden rodzaj mięsa albo jakiś składnik w karmie...). Pamiętaj żeby przetestować karme to powinnaś jej używać okolo miesiąc/dwa bo wtedy dopeiro widać efekty (no chybą ze pies ma również biegunki itp.). Jeśli zmieniasz karmę to zmieniaj ją też stopniowo tzn. do starej karmy zaczynasz po troszke dosypywać nową, zwiększając udział stara/nowa aż po kilku dniach/tygodniu/2 tygodniach przejdziesz całkowicie na nową karmę.
  5. Niestety nie podpija niczego w ogrodzie. Na spacer wychodzi bojaźliwie, nawet w ogrodzie większość rzeczy ją przeraża (np. mocny podmuch wiatru (!)). Dlatego poza ogród chodzę z nią albo przed 7 rano albo po 21 wieczorem gdy jest mało ludzi, zwierząt i hałasów. Bardzo boi sie huku samochodów. Ogólnie mozną ja nazwać jednym wielkim psim stresem od noska aż po ogonek (jest u mnie 8 dni i dzisiaj wyszła po smaczka poza legowisko ale zaraz potem wróciła). Karmiłem ja troche z reki, potem stawiałem miskę na legowisku. a od kilku dni stawiam miskę 20cm od legowiska. :) Ogólnie jak trzeba postawić łapkę tuż za posłaniem, żeby się do czegoś dostać, to juz ma stracha w oczkach :) Jedzenie mnie nie martwi tylko to, ze nie chce pić wody i że pije ogólnie około 300-400ml płynów na dzień. Boję się, że jesłi tak będzie trwało kilka tygodni, to się odwodni (waży 19kg). Mam nadzieję, że wraz ze zmniejszeniem u niej stresu, zacznie sie normalne picie. Powolutku zaczyna ufac domownikom. A to chyba podstawa sukcesu...
  6. Żeby Wszystkim uzmysłowić w jakim stresie jest psinka, podam Wam przykład: suczka w ogóle nie wychodziła poza legowisko i 4 dni po adopcji (4dni temu) zrobiłem próbę. Wszyscy domownicy wyszli z domu na 3 godziny, a ja z pachnącej kiełbasy (którą z reki zajadała z apetytem) zrobiłem ścieżkę (kiełbasa ułożona co 30 cm) od posłania aż do miski z jedzeniem oddalonej o 2 metry. Chciałem sprawdzić jak zachowa się psinka, gdy nikogo nie będzie w domu, gdy będzie cisza i spokój... Efekt: nie zjadła ani plasterka - co oznacza, że nie ruszyła się ani o centymetr z posłania.... Jeśli teraz zastosuje się do Waszych porad i przestanę jej podawać rosołki, mleko itp. a postawię miski z wodą, to na 99% pies nie wyjdzie do miski i się odwodni. Testowałem różne miski i z żadnej nie chce pić wody. Pomijam fakt ustawiania ich w rożnych miejscach, bo tak jak wspomniałem póki co nie wychodzi poza legowisko. Dzisiaj "na smaczka" wyszła metr poza posłanie do wyciągniętej ręki z przysmakiem, ale jak tylko wzięła, to zaraz wróciła na miejsce...
  7. Wolę nie ryzykować prób typu "nie chcesz, to nie pij." Suczka jest w dużym stresie - 7 lat w kojcu schroniskowym, nigdy nie była w domu, jest mało zsocjalizowana z ludźmi. Boi sie nawet wyjść poza legowisko.... Jeśli będę jej dawał samą wodę, a ona nie będzie piła, to sie odwodni i czeka mnie albo wizyta u weta i kroplówki albo pojenie jej strzykawką płynami nawadniającymi... Oba przypadki to będzie dla niej olbrzymi stres dodatkowy, którego chcę uniknąć....
  8. dwbem - dzięki za odpowiedź. Czy 300ml dziennie wypijanych płynów, to nie jest zbyt mało przy jej wadze ~19kg (suczka w domu nie jest aktywna fizycznie, rusza się tylko na spacerach) ? Widziałem różne przedziały tego ile pies powinien pić - od 20-60 ml / 1 kg masy psa. Czyli dla niej (19kg) 380-1100 ml. Jeśli taki stan "picia" utrzyma się jeszcze tydzień, dwa, to czy psinka sie nie odwodni ?
  9. Witam, proszę o pomoc i porady !! Adoptowałem tydzień temu suczkę ze schroniska. Suczka ma 7 lat i od szczeniaczka przez 7 lat żyła w schroniskowym kojcu. Jest/była bardzo wystraszona, znerwicowana i zlękniona wszystkiego. W domu leży tylko na posłaniu, chociaz przez ten tydzień widzę juz zmiany zachodzące w jej zachowaniu. Na przywoływanie, nie rusza się z posłania, ale przewraca na plecki i daje głaskać po brzuszku. Lubi też wszelkie inne formy głaskania, ale bardzo się boi. Ogonkiem nie merda, ale widzę że już się trochę cieszy na mój widok. Chodzimy z nią na 2 spacery dziennie, po 30 minut każdy + 2-3 razy dziennie wychodzi na kilka/kilkanaście minut do ogrodu. A teraz do rzeczy: SUCZKA NIE CHCE W OGÓLE PIĆ WODY !! Je normalnie, ale czystej wody nie wypiła od adopcji ani kropli. Daję jej do picia wodę(rosołek) na której gotuje jej mięso z kurczaka. Czasem ten rosołek rozcieńczam też wodą. Rano daję jej również trochę mleka z wodą. Sumując, suczka wypija dziennie około 300ml płynów w formie "dodatków do jedzenia". Psinka waży około 19 kg, jest średniej wysokości, szczupła. Jedzenie: 2x dziennie - karma sucha + mięso z kurczaka w rosołku lub kasza gotowana + mięso z kurczaka w rosołku. Na spacerach załatwia się normalnie (kilka razy krotko sika) i najczęściej robi 2 normalne kupy dziennie (1 rano i 1 wieczorem). Czy przy takiej ilości wypijanych płynów nie odwodni mi się? Co robić by zaczęła pic wodę? Co jej dawać do picia? Czy to dalej kwestia stresu ? W schronisku chyba piła wodę normalnie....
×
×
  • Create New...