Jump to content
Dogomania

Bena17

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Bena17's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Anica bardzo dobrze to nazwałaś "błyskawiczna śmierć", nadal jestem w szoku, nie mogę patrzeć na pustą budę. Abi biegała w czwartek po południu luzem po podwórku koło domu, może z godzinkę. Codziennie staraliśmy się na chwile puścić ją luzem, bo uwielbiała biegać. Nigdy sama nie zostawała bo baliśmy się, że ktoś wejdzie i go ugryzie ( mogła to zrobić). Nie zauważyłam żeby coś jadła, ale nie jestem 100% pewna. Co takiego mogłoby zaszkodzić aż tak psu. Trutkę na szczury weterynarz wykluczył. Nie miała żadnych innych objawów. Jakby to była trucizna to jaka, żeby aż tak zadziałać. Nie miała problemów z oddychaniem, żadnej biegunki. Jedyne objawy to ta piana z pyska i na następny dzień żywa krew z odbytu. Pies się wykrwawił.
  2. Witam Piszę ten temat chociaż mój piesek już nie żyje, ale chciałbym zrozumieć co mu się stało, może komuś przytrafiło się coś podobnego. Moja suczka Abi miała tylko półtora roku. W czwartek wieczorem zauważyłam osowiałość psa, wymioty białą pianą, śluzem i żółcią chyba bo takie żółta ciecz to była. Potem to ustało, myślałam, że przechodzi. Podałam wodę pił , ale nie chciał jeść. Na drugi dzień po przyjściu z pracy koło godziny 14 nie zauważyłam wymiotów, ale pies był znacznie osowiały. Dałam mu wodę, napił się, jeść nie chciał. Po godzinie zauważyłam na posłaniu pełno krwi. Okazało się, że krwawi z odbytu. Szybko pojechałam do weterynarza. Stan psa już w samochodzie znacznie się pogorszył. Weterynarz ocenił stan krytyczny, podejrzewając przekłuty przełyk np. kością. Szybko otwarto psa pod narkozą, miał to być zabieg ratujący żucie i miał pomóc. Zabieg trwał dość długo. Czekałam cały czas o ogromnych nerwach. Gdy weterynarz wyszedł do mnie ( swoja drogą wspaniały człowiek wiem, że starał się uratować mojego psa) już wiedziałam, że szans raczej nie ma. Okazało się, że nie ma ciał obcego, przełyk nie przebity, za to na całej długości jelit krwawe wybroczyny. Inne narządy bez zmian, morfologia idealna. Dostał masę leków, kroplówkę. Weterynarz nie umiał powiedzieć mi co się stało. Obstawiał ciało obce typu drobinki szkła w jedzeniu, które przeorały naczynia w jelicie ( jelita nie przebite). Jelita zbadane na całej długość pod kontem ciała obcego, nie znaleziono nic, być może pies wydalił. Inną teorią jest to, że jest to wirus który tak ostro się objawił. Po zabiegu pies nadal krwawił mocno z odbytu. Dostałam kroplówkę do podania w nocy. Do domu przyjechaliśmy koło 20. Piesek już w aucie zaczął mieć drgawki. Po przyniesieniu do domu dosłownie zaczął się rzucać, jakby taka rzucawka go ogarnęła, zaczął mocno łapać powietrze tak "bulgocząco", już wiedziałam, że to krwotok wewnętrzny. Po 5 min wypłynęło mu z pyska chyba z pół szklanki krwawej cieczy i koniec. Po wszystkim. Pies wcześniej niezwykle żywiołowy, wesoły żadnych oznak choroby. Działo się to w zeszłym tygodniu, a ja do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego i co go zabiło. Może ktoś spotkał się z czymś takim.
×
×
  • Create New...