Jump to content
Dogomania

docha1

Members
  • Posts

    63
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

docha1's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

12

Reputation

  1. Drugi dzień leżę w łóżku. Paskudna grypa albo coś w tym stylu, a psiaki nudzą się. Wychodzą tylko na ogród, tj. same wybiegają i wracają. Dyzio chyba coś chce, nie wiem ale wypuściłam je na podwórko. W przedpokoju ryczy znowu kot, no nie wyleżę się w spokoju ;)
  2. Już potwierdziłam. W ciągu tygodnia nie sprawdzałam konta. Mam spowolniony dostęp internetowy. tzn. wolno chodzi. Bardzo dziękuję Bogusiu za pieniążki wpłynęły 26.09.2016 na konto Dyzia, w kwocie 237,00 zł i to w zupełności pokryje zabieg kastracji. Zabieg jest wstępnie przyjęty na dzień 11.10br. u Baryluk, tj. w następny wtorek. Jeżeli poukłada mi się przyszły tydzień pozytywnie to będzie w poniedziałek. Mam tylko wcześniej zawiadomić wetkę. W przyszłym tygodniu mam duże obowiązki służbowe i nie dam rady czasowo pielęgnować Dyzia po zabiegu. U nas w zasadzie ciągle bez zmian. Psi dzień toczy się. Obserwuję kupsko i w zasadzie jest w porządku, z małymi odchyleniami, które wracają do normy już na następny dzień. Trochę taka wańka wstańka. Nie robiłam ostatnio zdjęć. W ostatnią niedzielę wybraliśmy się z trójką do lasu na grzyby. Grzybów nie ma. Odważyłam się Dyzia puścić luzem, ciągle bacząc za jego kitą. Tym razem biegał za Orlenem, który jest już spacerującym psem. Grzeczny był bardzo. W zasadzie przybiegał pierwszy na mój gwizd. W ogóle jest bardzo grzeczny. Tylko niestety szkodnik. I to mnie bardzo martwi.Wychodząc z domu staram się wszystko chować, dochodzi już, że zgryzł mi parę długopisów i ołówków, ale to jest drobiazg. Przedwczoraj zniszczył już trzecią ładowarkę telefoniczną, która leżała głęboko na szafce, ale chyba końcówka musiała wisieć albo ją kot opuścił, bo już mam ładowarkę bez niej. To jeszcze nic. Wczoraj zjadł mi dokument, który nawet nie wiem gdzie mógł go dorwać. W poniedziałek mogę te dokument odtworzyć.Martwię się teraz o psa, bo jak pójdzie do ludzi to mogą stracić cierpliwość i będzie bity. On wie że robi źle, bo gdy uniosę głos to pokornie idzie na swoje miejsce. Ostatnio już nawet nie mam siły krzyknąć i nic nie mówię, a on i tak chowa się do siebie jak widzi gdy zbieram resztki zniszczeń. I TO jest problem. Znajomy trochę żartem podpowiedział aby taką ładowarkę podłączyć do 24V , aby zadziałała jak pastuch i wtedy się oduczy. Może czymś posmarować to?. Jeszcze znajoma podpowiedziała, aby dać mu jak najwięcej zniszczonych kabli to się wreszcie nimi znudzi. Nie wiem jednak czy to jest dobry pomysł. Bo on jeszcze nie zabiera się za przedłużacze na podłodze czy kable wiszące przy telewizorze. Załączę jedno zdjęcie jakie mam Ja z Dyziem z niedzielnego spaceru po lesie. To była chwila na łące.
  3. Ostatniej nocy, czyli wczorajszej, miałam z Kudłatym problem. Wyglądał jakby umierał. O północy dostał szybkiego, płytkiego oddechu. Nos bardzo był ciepły i uszy. Ledwo machnął ogonkiem i miauknął pod nosem, podniósł tylną łapkę i wywalił brzuszek do góry. Brzuch był twardy. Masowałam kolistym ruchem do drugiej w nocy, aż parokrotnie usłyszałam lekki bulgot w jelitach. Dzisiaj już w porządku, natomiast narobił mi w kuchni kupsko rano, ogromne i niestety ciągle z resztkami tasiemcowatymi. Dzisiaj ponownie na wieczór zaaplikowałam mu cestal odłożony dla Orlena. Teraz ma nos suchy ciepławy i leży trochę osowiały. Co mogło wczoraj spowodować jego dolegliwość żołądkową? Myślę, że była to reakcja na podaną tabletkę na pchły Bravecto. Tabletkę podałam pozostalym również w jednym czasie. Orlen i Dosia nie miały problemów. Z Baryluk uzgodniłyśmy, że opłaca mi się wziąć jedna Bravecto w jednej tabletce dla psa do 40kg, którą podzieliłam matematycznie, proporcjonalnie na trzy pieski. Ta opcja była tańsza kosztowała mnie 100 zł a działanie jej jest na trzy miesiące. Natomiast trzy tabletki Nexgard wyniosłyby o 20 zł więcej i działają tylko miesiąc. Patrzę teraz na Dyzia i podsypia trochę smutnawy. Dzisiaj cały dzień u nas pada, więc psy zupełnie nie wybiegane, Dośka i Orlen nawet nie wyszły na nocny sik. Tylko Dyzio przed furtką puścił mocną Kaczawę, ale on sporo pije wody. Ciekawe jak to będzie teraz z kałem. To już trzecia dawka, jeżeli nie pomoże to będę musiała faktycznie zrobić badanie kału.
  4. Czegoś takiego jeszcze nie miałam. Wyskoczyła jakaś totalna inwazja zapchlenia. Ręce mi opadają. Znowu problem z qpą. Dyzio w nocy zrobił qpsko ( pierwszy raz od b.dawna) może to moja wina, bo wczorajszy ostatni spacer był chyba za wcześnie. Ale nie o tym. Qpsko było zupełnie przyzwoite, natomiast dzisiaj rano rzadka, śluzowata i to u wszystkich. Jutro idę do Baryluk po tabletki na odpchlenie i odrobaczenie w jednej tabletce. To jest Nexgard, działa tylko miesiąc, ale kosztuje mniej jak Bravecto działający 3 miesiące. Wszystkie te preparaty zawiesiny na skórę są u kudłaczy zupełnie nie wystarczające. Ich działanie kończy się po paru dniach. Wyrzucane pieniądze i żadnego efektu.
  5. Bogusiu, stan finansowy na dzień dzisiejszy , tj. 09.08.16 wynosi 60 zł. Uzupełniłam rozliczenie w poście 1. Bardzo dziękuję za wpłaty. Natomiast termin kastracji jest nieustalony. U Baryluk (tak jak już pisałam) zabieg może być umówiony z dnia na dzień. Koszt kastracji 200 zł
  6. Dziękuję Bogusiu, że uwzględniłyście Dyzia do bazarku.
  7. U DYzia bez zmian, qpa unormowana. Wolno chodzi mi internet, przekroczyłam limit, a z telefonu nie mam możliwości wejść na dogo. Zleciał ostatni tydzień. Do środy mam zasuw więc zdjęć nie dam rady wkleić. Wiem, że rodzina o której się rozpisywałam i b. chciałam aby wzięli Dyzia, niestety nie są chętni teraz na nowego psa.
  8. Dzisiaj też się zastanawiałam, że to wcale nie tak tanio, bo przypominam sobie kastrację Orlena za 180 zł chyba z pobytem w szpitaliku. Ale to było 4 lata wstecz. zadzwonię na Wrocławską zapytam.
×
×
  • Create New...