Jump to content
Dogomania

tiesilver

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

tiesilver's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. związek kynologiczny w Polsce oddział w Poznaniu na ulicy Piwoniowej, taki stempel ma na metryce, ten jeden prawdziwy pierwszy psi związek :D A mlody nie je... dostal od weta recovery liquid, wlalam mu sila strzykawka 5ml.. kiepsko z jego perystaltyką jelit, bo nie dosc ze jest po operacji to szerokim lukiem omija jedzenie. Do poniedzialku jeszcze codziennie bedzie na wizytach, jak do tego czasu przezyje, to ponoc wyzdrowieje :/
  2. maluch jest od piątku, czyli 04.03.2016, problemy zaczely sie w niedziele rano, bo byl na diecie BARF u hodowcy, bardzo mu tez smakowala karma ktorą mu kupiłam- wilderness, a rano juz wybrzydzal co do jedzenia... w hodowli byl szczepiony tylko raz... urodził sie dokładnie 01.01.2016 wiec ma okolo 9/10 tygodni. Ostatnie szczepienie bodajze 25.02.
  3. Hodowla jest zarejestrowana w związku, celowo pojechałam na dyżur szefa oddzialu owczarków niemieckich, aby polecił najlepszą hodowlę. Hodowca mówi, że nigdy w historii jego psów nie zdażyło się takie paskudztwo, tez sie widocznie przejmuje, dzwoni do nas dwa razy dziennie, powiedział że jeżeli piesek przeżyje, to zwroci czesc kosztów za leczenie. O kase juz nawet nie chodzi, zrobie wszystko zeby mój maluszek przeżył... a przechodze kryzysowe chwile jak spie po dwie godziny, bo w nocy go pilnuje czy kroplowka ok, oraz nie poszlam juz 2 dzien do szkoly (mam 17 lat). Nie moge zaniedbać z drugiej strony mojego życia poza psem, chociaż mam dobre oceny i nie mam problemów, jednak chciałabym chociaż zobaczyć, że mu lepiej :(
  4. Psa odebrałam od bardzo dobrego hodowcy, rodzice championi, ale w niedziele zaczął wymiotować. Jest to owczarek niemiecki, zżerał wszystko co stanęło mu przed pyszczkiem (kamienie, igły, korę drzew…). Przestał jesc, nie chciał pic, zawieźliśmy go do kliniki 24h na badania, ale tam nic nie stwierdzili, dali tylko kroplówkę do podłączenia. Z godziny na godzinę jego stan sie pogarszał... W srode (tj. 09.03.2016) pani weterynarz z innej kliniki (taka sprawdzona, od poprzednich piesków) powiedziała ze ma ciało obce. Moj tata bez wahania zgodził sie na operacje. Mały zeżarł plastik... Zabieg dodatkowo go osłabił.. O 21:30 inna weterynarz zrobiła mu test na parwowiroze i jej przypuszczenia sie potwierdziły… od razu został sprowadzony pies, ktory ta chorobę przeszedł i jego krew jako surowica została wstrzyknięta do mojego malucha… dzisiaj juz cały dzien jest na kroplowkach, jutro tez musi. Mały śmierdzi okropnie, wymiotuje i ma biegunkę. Kupiłam mu pieluszki dziecięce zeby nie brudził rany pooperacyjnej. (Ta na szczęście dobrze sie goi). Jutro czyli 11.03.2016 tez jedziemy na badania. Moje pytanie brzmi: ile trwa ta paskudna choroba? Jak wyglada pies któremu zaczyna sie poprawiać? :( Potrzebuje wsparcia, nie wiem jak dlugo to wytrzymam :( !!Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz.
×
×
  • Create New...