Jump to content
Dogomania

Feronek

Members
  • Posts

    83
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.zoopsycholog.malopolska.pl

Converted

  • Location
    Kraków
  • Occupation
    zoopsycholog

Feronek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam! (to przede wszystkim, bo jestem nowy na forum Lhasa) Mam pytanie o jaśnienie noska i jasne pazurki - czy Wasze lashaki mają ciemne nosy, bo czytałem, że to może być zależne od pogody (tzw. zimowy nos) albo od hormonów. Oczywiście wiem, że są też stany chorobowe z takimi objawami. I znów czy jaśniejszy nos i 2 pasurki dyskwalifikują psiaka na wystawie? Pozdrawiam.
  2. Witam ponownie! Pies już po fryzjerze - niestety musiał być golony na 3 mm, ale.. pojawił sie problem - minęła noc i rano zobaczyłam że na skórze ma mnóstwo opuchnietych placków, które niestety zamieniaja się w otwarte rany.. Czy ktoś ma pomysł co może być powodem? Pies był kompany po strzyżeniu, więc może alergia na szampony? Nie wiem. Żal mi go. Za moment idziemy do weterynarza, rany go swędzą i cały czas się wylizuje :(
  3. Dzięki wielkie - tez myślalam o maszynce ręcznej i tu pytanie - widziałam, że są maszynki z róznymi długościami ostrza - którą wybrać najlepiej? Są takie za 60 zł i takie za 200 zł - jakie są różnice, która się najlepiej sprawdza?
  4. Witam! Mam problem.. Poszukuję pomocy, informacji o kimś kto umiałby ostrzyc bardzo skudłaconego - normalnie ma dredy Briarda. W tej chwili jest on potraktowany nozyczkami więc wygląda jak siódme nieszczęscie. Sęk w tym, że on panicznie boi się maszynek elektrycznych i nawet po "jasku" jest zębato agresywny i ucieka. Prawdopodobnie wskazane byłoby bardzo króciutkie potraktowanie tego psiaka, żeby odrosła mu sierść nie sfilcowana. Mieszkam w Warszawie, więc gdyby ktoś miała informacje o jakimś groomerze, który ma doświadczenie z takimi "przypadkami" to byłabym bardzo wdzięczna. Swoją drogą to przemiły Briardek :)
  5. Wszelekie ślady dotyczące zawodu prowadzą do Międzyborowa dlatego, że to właśnie Pan Kosiński poczynił starania o to, aby zdefiniowany zawód "zoopsycholog" (i tu należą mu się słowa uznania). I tu również był konflikt między nim a prof. Pisulą. Jednak nie zgadzam się z tym, że zoopsycholog nie powinien miec wyższego wykształcenia. Moim zdaniem powinien mieć pewien poziom intelektualny i pewną wiedzę. Kilka zajęć z psychologii i z NLP naprawdę nie są wystarczającą podstawą do rozumienia wszystkich mechanizmów zachowań zarówno klientów jak i ich "podopiecznych". To tak jakby powiedziec, że psychoterapeutą może być ktoś bez wyższego wykształcenia, bo to ciężka praca. Ciężar pracy nie ma tu absolutnie znaczenia.
  6. Jeśli chodzi o uprawnienia do wykonywania zawodu zoopsycholog, ci, którz skończą SWPS mają takie same uprawnienia jak ci, którzy kończą kurs w Międzyborowie i takie same jak ci, którzy niczego nie skończyli, ponieważ (choc podobno jest już definicja zawodu "zoopsycholog" to nie ma jeszcze żadnych uregulowań ani obostrzeń prawnych w tym temacie) Zatem każdy może sobie zarejestrowac taką działalnośc. Co daje SWPS - 1. jego dyplom to dyplom ukończenia studiów podyplomowych (radzę poczytac sobie o różnicach między kursem a studiami podyplomowymi i np weryfikacją dyplomów za polską granicą); 2. dyplom SWPS jest honorowany przez Polskie Towarzystwo Etologiczne co np moze byc pomocne przy ubieganiu sie o stanowisko "bieglego sadowego"; 3. dyplom SWPS (nie wiem czy jeszcze ale ten ktory ja mam tak) upowaznia do odbycia kursu systemem e-learningowym na uczelni w USA (nie pamietam teraz nazwy :( ) Dla mnie sam fakt tego kto na SWPS prowadził zajęcia wziął górę jeśli chodzi o ocenę tych studiów - to naprawdę są specjaliści w swojej dziedzinie. Ale to jest moje zdanie. A jesli chodzi o dyplom (na tym skanie tego nie widac) czy ma on jakąś drugą stronę z ilością godzin zajęć? Bo jeśli nie, to zgodnie z przepisami taki dyplom jest nic nie wart. Analogicznie - ktoś z dyplomem z kursu psychoterapeutycznego bez wypisanej godzinowej ilości odbytych zajęć nie może przystąpić do egzaminu na certyfikowanego psychoterapeutę. Ale to też tylko taka uwaga praktyczna.
  7. Panie Kosiński: 1. Nie tylko te jedne zajęcia były kiepskie niestety 2. Jestem dyplomowanym psychoterapeutą i jakoś nie mam problemów w komunikacji z klientami 3. Jesli chodzi o zajęcia to fakt, brałam udział w dwóch zjazdach z których każdy niestety był nieprofesjonalnie prowadzony, a na jakiej podstawie to twierdze? Poza byciem psychoterapeutą jestem tez nauczycielem i naprawdę wiem, że czytanie z książki nie jest najlepszą formą prowadzenia zajęć. 4. Zwracałam Panstwu uwagę na niedoskonalości zajęć ale również proponowałam rozwiązania w postaci zatrudnienia kompetentnych fachowców z nazwiskami włącznie. Ten kurs naprawdę kosztuje zbyt duże pieniądze, aby tracic czas na słuchanie tekstów z ksiązki, która studenci I roku psychologii muszą mieć w jednym palcu (wiem bo studiowałam psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim) 5. To, że nie ukończyłam Panstwa kursu nie oznacza, że nie jestem zoopsychologiem. Ukończyłam studia podyplomowe z SWPS, których dyplom jest honorowany przez Polskie Towarzystwo Etologiczne. 6. To Pan wykłócał się z szefem i organizatorem studiów na SWPS, że zoopsycholog nie musi byc psychologiem, a skoro Pan mi wypomina, że psychologiem nie jestem, to może się Pan pochwali wykształceniem swoim i Pańskiej żony, żeby już wszyscy wiedzieli kto jakie ma wykształcenie. Tyle odpowiedzi na Pana wpis. Nie rozumiem dlaczego zareagował Pan agresją na zwrócenie uwagi o niefachowości prowadzonych zajęć. Jeśli człowiek za coś płaci, to ma prawo wymagać. Argumenty agresji i mowienie nieprawdy naprawdę nie o mnie świadczy tylko o Panu. (tym bardziej, że pisze Pan to ludziom którzy ani mnie ani Pana nie znają i mogą jedynie wierzyć słowom Pana albo moim)
  8. A możesz opisać jak spędzasz/dzacie czas z ta goldenką? Czytałam coś o tej rasie? Czy wzięłaś psa na podstawie plotek, że goldeny to się nadają dla dzieci? Widzisz... ta rasa jest rasą psów współpracujących z człowiekiem (kiedyś pomagały rybakow wyciągać sieci z morza) i to co dla nich jest koniecznością, to praca z nimi. Ten pies nie może sobie chodzić po domu i pełnić rolę psa kanapowego albo psa maskotki. Z nim trzeba pracować, trzeba go uczyć komend, trzeba zapewniać mu dużo ruchu i zadań typu: aportowanie, szukanie, tropienie... Najlepiej pójść z nim na szkolenie i później rozwijać umiejętności tam nabyte. Te psy zwykle właśnie agresją reagują na nudę. A poza tym... co za pomysł, żeby głaskać psa kiedy je? Jedzenie to psi rytuał wymagający spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Daj jej spokój kiedy je, kiedy się załatwia, kiedy śpi... . Jeśli znerwicujesz psa przy tych czynnościach przeszkadzaniem, to będziesz miała jeszcze inne problemy. Pracuj z psem. Na początek polecam szkolenie w podstaw posłuszeństwa. Acha, to, że pies ma rodowód nie znaczy, że jego charakter jest idealny - z teo co piszesz wynika, że Twoja suka jest dosyć strachliwa, a to najczęstszy motor agresji, nad tym też można pracować.
  9. A mnie zastanowiło to - dlaczego w temacie piszesz, że on może być głuchy? Jeśli masz podstawy żeby tak przypuszczać, to przebadaj jego słuch. Może faktycznie być tak, że on ma niedosłuch lub jest głuchy. W dumu skupia się na upiekunie i już z napięcia mięśni może odczytać o co chodzi, a na spacerze jest wiele innych ciekawych rzeczy do okoła - więc może faktycznie nie słyszy?
  10. Wydaje mi się, że jeśli Twój pies woli zabawkę od smaczka, to nagrodą może być zabawka i zabawa. To nie jest tak przecież że nagrodą jest to, o czym my myślimy, że może być nagrodą, tylko to, co osoba (pies) nagrdzana uznaje za nagrodę. Ogólnie chodzi o to, żeby pies wiedział, że opłaca mu się przybiec natychmiast do Ciebie, bo spotka go wtedy coś miłego - a czy to będzie coś do jedzenia czy coś do zabawy czy zabawa z panem/panią, to już nie ma większego znaczenia. Jeśli natomiast martwisz się i koniecznie chcesz żeby pies za nagrodę uważał jedzenie, to przegłódź go trochę, daj mu pół miski jedzenia a resztę weź w postaci smaczków i tyle :)
  11. Witaj! Skąd jesteś? Jeśli możesz odpowiedz mi na pytania: 1.czy uczyłas psa komend: siad, leżeć, do mnie itp? 2.co robisz z psem na spacerach? Nie uważam, że to musi być trudny problem. Wszystko da się z psem wypracować jesli się chce i jest się kansekwentnym. Tu masz o tyle lepiej, że geny belga i ONka wspierają uczenie się :)
  12. Benja - ćwicz z nim inne komendy. To nieważne co poprzedni właściciele z nim robili - ćwicz z nim czego nie zna, metodami pozytywnymi. Zajmuj go, żeby wiedział co oznacza zostaw, co oznacza do nogi, co oznacza stój - zwłaszcza na spacerach. Spacer dla psa nie powinien być tylko chodzeniem i "sikaniem" - to polowanie, zwłaszcza dla Malamuta - pies powinien wtedy być zajęty ćwiczeniami: szukaniem, noszeniem, aportowaniem, wykonywaniem komend itp. Ćwicz z nim na spacerach - zwłaszcza, że jak mówisz, na dworze nie reaguje na swoje imię - to też z nim ćwicz. Poza tym... w momencie kiedy wracasz do domu i widzisz, że coś jest zbrojone to nie krzycz na psa - on tego nie zrozumie, bo nie powiaże faktów. Musiałabyś go złapać na gorącym uczynku. Kiedy wchodzisz i widzisz, że pies coś zbroił, to go ignoruj - każda reakcja będzie odczytana przez psa jako zwrócenie na niego uwagi, okazanie zainteresowania, a jeśli pies cieszy się z Twojego powrotu a Ty na niego krzyczysz, to wkrótce może się okazać, że zacznie się bać Twoich powrotów, bo bedzie myślał, że zawsze jak wracasz to jesteś na niego zła. On nie wie za co - powiąże to z tym co robi, kiedy jesteś zła - czyli np z radością powitania. Nie wiem, wydaje mi się, że dobrze byłoby żebyś poczytała kilka książek Corena, Dodmana i Prior - może to trochę Ci pomoże zrozumieć myślenie psa. Co do gryzienia - przede wszystkim usuwaj przedmioty, które może zjeść czy pogryźć z zasięgu jego zębów. To czego nie da się usunąć spryskaj sokiem z cytryny - powinno pomóc. Przez net nic innego nie da się zrobić :( No i poza tym... ćwicz z psem na spacerach, znajduj mu zajęcie. Malamuty to rasa psów pracujących a nie kanapowców, więc trzeba tę ich energię wytracić. Mówisz, że pies po zwykłym spacerze wraca zmęczony - a czy miał badaną krew? U Malamutów często występuje anemia - ale to tak poza tematem.
  13. 1. Pies nie może mieć miski cały czas dostępnej - no niestety (nawet ten schroniskowy). Wilki nie mają ciągłego dostępu do jedzenia, muszą o nie powalczyć, zapracować - to samo z psem. Musi dostawać miskę a gdy odejdzie, trzeba mu ją zabrać (to nic, że sam sobie reguluje ile zje). Dostaje miche (najlepiej wtedy też wydać psu jakąś komendę zanim postawisz miskę przed psem), je, a jak odejdzie - micha do góry i koniec. 2. Smaki pies powinien dostawac za coś - nigdy tak sobie, bez powodu. Jesli chcesz dac bez powodu, to wydaj mu najpierw komendę - jak wykona, smak, jeśli nie wykona nie. 3. Co do zjadania dziwności to... czy pies zna komendy, czy go jakoś szkolono? Jeśli zna podstawowe - siad, leżeć, to może warto z nim przećwiczyć zostaw, fuj - tak, żeby wykonywał to automatycznie, kiedy wydasz tę komendę? 4. Poza tym... chowaj wszystko co leży lub.. wysmaruj sokiem z cytryny - to powinno pomóc - psy nie znoszą kwaśnego smaku, ponad to gdy widzisz, że pies coś bierze ze stołu to (zrób sobie wcześniej puszkę wypełnioną monetami) rzuć puszkę - ten dzwięk też nie jest najprzyjemniejszy dla psów - niech pies skojarzy, że to co leży na stole, na podłodze, na łózku a co chce wziąć, to wcale nie jest przyjemne, bo albo kwaśne albo jak to bierze to odzywają się dźwięki, które go bolą. 5. I jeszcze jedno pytanie - co robicie z psem na spacerach? Niestety miękkie serce w tym przypadku, to wcale nie znaczy miłość. Kochajcie tego psiaka ale mądrze, bo z powodu miękkiego serca może się zdarzyć, że będziecie musieli pożegnać się z psem. A tak w ogóle to skąd jesteś?
  14. W jakim wieku jest pies? Czy jest kastrowany? Czy byłaś z tym u weterynarza? Jesli nie to może najpierw tam trzeba byłoby się udać, żeby zrobić badania - to może się wiązać np z: niedoborami witamin, nadczynnością albo niedoczynnością tarczycy czy innymi fizjologicznych problemami. Co oznacza, że pies ma żarcie cały dzień? Pies dorosły powinien dostawać miskę raz - dwa dziennie i kiedy skończy miska powinna zostawać zabrana. Można też dawać jedzenie jako smakołyki/nagrodę w zamian za wykonanie jakiejś pracy.
  15. Mi się wydaje, że tu naprawdę potrzeba specjalisty i pracy z opiekunami psa. Po pierwsze dlatego, że z każdym opisem zachowania, który czytam mam coraz większy zamęt w głowie i wydaje mi się, że to zachowanie trzeba zobaczyć a nie czytać o nim. Po drugie - z tych opisów wynika, że opiekunowie również mają niezły zamęt co do tego jak się wobec psa zachowywać. Wydaje mi się, że takie czytane opisy tutaj się nie sprawdzą - tu trzeba demonstrować jak należy się zachowywać wobec psa, żeby opiekunowie nauczyli się tych zachowań. Po trzecie dlatego, że pies obawia się rąk opiekunów i przydałaby się osoba nieznana, której pies mógłby zaufać. Po czwarte wreszcie... opiekunowie podchodzą do psa już z myślą, że może ugryźć a więc już z lękiem, a to może powodować wydzielanie się zapachu, który może drażnić psa. A zatem... czy ktoś zna jakiegoś specjalistę z Torunia - dobrego, który zająłby się pomocą psu i opiekunom do końca, do rozwiązania problemu? A może warto by zastanowić się nad tym Gdańskiem polecanym przez p.Mrzewińską??? Toruń - Gdańsk to w sumie niedaleko.
×
×
  • Create New...