19 grudnia 2015 odszedł mój ukochany piesek Max.
I chociaż jego prochy są z nami, to uczymy się żyć od nowa, bez niego.
Cały dom był zawsze wypełniony jego obecnością, cały dzień podporządkowany jemu.
Zawsze przy nas, w dzień i w nocy pod wspólną kołdrą i na wspólnej poduszce.
Zawsze cieszący się, pogodny i wesoły.
Codzienne wspólne spacery po bezkresnych łąkach były jego żywiołem, ale i moją radością.
Biegaj sobie teraz po wiecznie zielonych łąkach i czekaj, kiedyś się znowu spotkamy i pójdziemy razem na spacer.
W moim sercu będziesz na wieki, zawsze będę Cię kochał.