Jump to content
Dogomania

Doryda

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

About Doryda

  • Birthday 08/15/1993

Contact Methods

  • Website URL
    http://pieswmniejszymmiescie.simplesite.com

Profile Information

  • Gender
    Female

Recent Profile Visitors

680 profile views

Doryda's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

-1

Reputation

  1. Poziomko, to co pies chce Ci tym zachowaniem powiedzieć może być zależne od Twoich emocji i postawy. Może jesteś zbyt nerwowa przy komendzie przywołania? Może pies nie dostaje dość atrakcyjnych nagród lub za każdym razem nagroda jest taka sama? Może po każdym przywołaniu następuje zapięcie na smycz (lub skrócenie linki) i koniec wolności? A może podczas przywołania psa spróbuj się odwrócić do niego bokiem lub nawet tyłem? Dla wielu psów postawa, w której człowiek jest skierowany bezpośrednio w ich stronę, zdecydowanie nie zachęca do powrotu, pies może się czuć w tej sytuacji niepewnie. A może spróbuj przywołania ze zmianą kierunku - np. puszczasz psa daleko przed siebie, zatrzymujesz się, nagle się obracasz o 180 stopni i rozpoczynasz marsz, pies powinien za Tobą podążyć, choć haszczaki to tacy indywidualiści że z nimi to nigdy nic nie wiadomo...
  2. Widzę, że masz ogromne problemy w czytaniu ze zrozumieniem, radzę wrócić do podstawówki bo to wiedza ze szkoły na tym poziomie... Nigdzie nie napisałam że oceniam Twoją wiedzę o psach na podstawie Twojego avatara, na jego podstawie natomiast podejrzewam że masz małego psa. Podobnie nigdzie nie napisałam że moja Roxana ma problemy behawioralne, jeśli tak twierdzisz to pokaż mi, gdzie? A co Cesara Millana - nie wiem jak można uważać za autorytet kogoś, kto opiera się na teorii obalonej przez samego jej twórcę...
  3. Witam, większość problemów które tu opisujesz nie wynikają z rozpuszczenia psa a raczej z lęku separacyjnego. Czyli te wszystkie zachowania jak: szczekanie jak ktoś wychodzi z domu, sikanie, gdy Was nie ma i drapanie drzwi to efekt tego, że pies zwyczajnie się boi zostawać sam. Powiesz "no jak to się boi, przecież wrócę, on wie, że wrócę". Hmmm... Ty to wiesz, pies niekoniecznie. Podejrzewam, że zostaje sam na dość dużej powierzchni w dodatku niewymęczony. Jeśli potrzebujesz rozwiązania na "już" to polecam klatkę kennelową - jest to wydatek ale opłacalny, bez tego będzie jeszcze gorzej gdy przeprowadzicie się do nowego mieszkania. O klatce kennelowej możesz przeczytać tutaj: http://pieswwarszawie.pl/poradnik/klatka-kennelowa-a-niszczenie-domu-przez-milke/ i tutaj http://alaodjazza.pl/trening-klatkowy/ W pierwszym linku masz opisaną istotę klatki czyli czemu ma służyć i jakie są efekty jej stosowania, w drugim masz opisany trening klatkowy, czyli jak poprawnie psa do klatki przyzwyczaić - nie można psa do niej wepchnąć i zamknąć drzwiczki, wtedy potraktowałby to jako karę i dopiero by Wam koncert urządził ;) Więc finanse na zakup klatki muszą się znaleźć. Podobnie jak musi się znaleźć czas na szkolenie psa, jeśli nie w szkółce to samodzielnie. Bo skoro na to nie macie czasu, to nie wiem po co w ogóle Wam ten pies... Problemy behawioralne nie rozwiązują się od tak, nie ma żadnego magicznego zaklęcia czy metody, która powtórzona raz będzie skutkowana dalszymi sukcesami. Tu potrzeba Waszego zaangażowania, cierpliwości, wiedzy i CZASU!!! A macie co robić - trzeba psa wymęczyć (najlepiej umysłowo) przed Waszym wyjściem z domu (więc pies musi się nauczyć w ogóle umysłowo pracować), nauczyć go zostawania w klatce, nauczyć go odpoczywać, odwrażliwić reakcje na dźwięk domofonu, otwieranej klatki czy czego tam jeszcze. I pozwolę sobie zauważyć że przede wszystkim to musicie się zabrać za studiowanie psiej psychologii ("Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów" autorstwa Turid Rugaas powinno być u Was pozycją obowiązkową do przeczytania, bo żeby dobrze się psem zajmować trzeba o nim choć trochę wiedzieć) - to, że pies szczeka gdy się z dziewczyną przytulasz raczej nie oznacza, że pies domaga się uwagi. W naturze psów takie bliskie kontakty połączone z przytulaniem są ogromnym dyskomfortem bo ograniczają przestrzeń. Pies najprawdopodobniej myśli, że może dojść między Wami do spięcia i dla Waszego dobra (tak mu się wydaje) próbuje Was rozdzielić. Sporo pracy przed Wami ale gdy wykażecie odrobinę chęci, to góry możecie przenosić, wierzcie mi. Pozostaje tylko pytanie - czy macie na tyle samozaparcia by chęci i czas na pracę znaleźć czy nie bardzo - bo jeśli nie, to najlepiej będzie gdy poszukacie psiakowi nowego domu...
  4. Z Cesarem Millanem? Serio? Ten gość doszukuje się w każdym przypadku dominacji psa, więc próbowałby tylko sprowadzić psa na niższy poziom a potem, zdziwiony że pies dalej reaguje agresją (co by mnie wcale nie zdziwiło bo niby czemu pies ma się podporządkować obcemu facetowi, totalnie ignorującemu sygnały uspokajające wysyłane przez psa?) stwierdził że przypadek jest beznadziejny... A poza tym, nelebes, Ty masz na avku jakieś małe, futrzaste coś (kompletnie się na tego typu rasach nie znam i ich zbytnio nie odróżniam) więc podejrzewam że jeżeli posiadasz psa, to jakiegoś w tym typie. no i fajnie. A ja mam na avku swoją amstaffkę. Ponad 25 kilo żywej wagi, pary ma tyle co czołg i mocny chwyt w szczęce. I co bym miała zrobić jeśli nagle zaczęłaby się na mnie rzucać, lub broń boże, na moje dziecko? Raczej nie czekałabym aż 10 behawiorysta powie mi coś konstruktywnego bo zwyczajnie bałabym się o swoją rodzinę!
  5. Po pierwsze - nie wiem o jakiej rasie piszesz. Nie ma czegoś takiego jak "golden lablador". Jest albo labrador retriever albo golden retriever. Dostaje pedigree? No to masz po części odpowiedź, dlaczego dzieje się tak a nie inaczej. Pedigree jest opisywana jako kompletna karma, niby ma te 20% białka ale całkowitej zawartości mięsa jakoś producent nie podaje. Poza tym pierwszym wymienionym składnikiem na etykiecie są zboża, co oznacza, że jest ich w karmie przewaga. Na miłość boską, pies to nie szczur, on potrzebuje przede wszystkim mięsa! Dlatego radziłabym poszperać na forum w celu doedukowania sie na temat karm dla psów i zmienić markę! Jedna prawdopodobna przyczyna -nieprawidłowe odżywianie- odhaczona. W tym wypadku również radziłabym zadbać o kondycję skóry i sierści - zaopatrzyć się w preparat bogaty w kwasy Omega 3 (np.OmegaTrin) oraz preparat z biotyną, z domowych sposobów - polecam siemię lniane oraz surowe żółtko jaja kurzego. Pies może gubić sierść również z powodu stresu. Czy w ostatnim czasie zaszła jakaś radykalna zmiana w otoczeniu psa?
  6. Linka jest zawsze dobrym pomysłem bo zapewnia psu kontrolowaną swobodę. Gdy któryś z moich psów lata na lince, ja trzymam jej koniec w ręku. Wolę nie ryzykować puszczając ją luzem bo moje psiury mają pewne problemy behawioralne a nadepnięcie nogą nie raz przypłaciłam upadkiem... Wracając do tematu: z linką pies ma większy obszar do eksploracji, możliwość biegania, aportowania... Do tego jest niedroga. Kupowałam w stacjonarnym sklepie 10-metrową, taśmową linkę firmy Dino i zapłaciłam tylko 26 zł. Widzę same pozytywy :) Jedyna sytuacja w jakiej nie polecam linki to zabawa z innym psem, gdyż może się zdarzyć że psiaki się zaplączą i wywiąże się między nimi konflikt z powodu ograniczonej przestrzeni...
  7. Big, a może zaczynasz od d*py strony, że tak brzydko się wyrażę? Podstawą w nauce przywoływania jest dobranie odpowiedniego motywatora. Może smaczki to nie jest dobry pomysł? Może warto zamiast nich wprowadzić jakąś zabawkę, za którą piesek wariuje? A czasem zamiast zabawki po prostu razem z nim powariować? No i za jedno muszę Cię opierniczyć - bo ja psa, który nie reaguje na przywołanie nie spuszczam ze smyczy nigdy, NIGDY! Po pierwsze gdy piesek nie przybiega na Twoja wołanie kilka razy z rzędu to w końcu się uczy, że nie trzeba tego robić w ogóle, po drugie może w ferworze zabawy wpaść pod koła jadącego pojazdu a może trafić i na takiego psa, który nie toleruje podbiegaczy i Twój pupil skończy w jego pysku. Więc musisz się cofnąć parę kroków w tył, zainwestować w długą linkę treningową (taką ok 10 metrów, nie 3 ;)), dobrać odpowiedni motywator a na końcu uwarunkować komendę "do mnie" czy jak Ty tam psa przywołujesz. Zaczynasz w domu, bez linki. Pokazujesz psu motywator tylko za pierwszym razem, żeby zobaczył, że masz coś super-hiper-mega fajnego, bawisz się z nim, czym tam go karmisz, jeżeli to smaczek, po czym przerywasz po chwili i wracasz do swoich zajęć. Po jakimś czasie wołasz psa, natychmiast po jego przyjściu nagradzasz motywatorem, z którym wcześniej dałeś mu się zapoznać. Ważne - nie możesz robić tak, że np pokazujesz psu zabawkę i go wołasz. Możesz mu tę zabawkę pokazać dopiero wtedy, gdy zacznie iść/biec w Twoim kierunku. Dlaczego? A no dlatego, że pies ma przybiegać do Ciebie, nie do zabawki. Masz mu się z tą zabawką kojarzyć, ale to Ty stoisz na pierwszym miejscu. Kolejna ważna rzecz przy motywacji - motywator może być używany tylko do nauki. Nie możesz np ulubionym szarpakiem psa, za pomocą którego uczysz go przychodzenia, bawić się na co dzień, bo pies przestanie doceniać jego wagę. Motywator ma być rzeczą, na którą Twój psiak nakręca się na maksa i podaną mu tylko wtedy, kiedy spełni Twoje oczekiwania. Gdy nauka w domu przebiega sprawnie a komenda jest super wyuczona, przenosisz się na dwór, tym razem z linką. Najpierw zaczynasz od miejsca dobrze znanego psu, bez elementów rozproszenia - np łąka za miastem, gdzie rzadko pojawiają się psy. I tu jako motywatora możesz używać na początku np. tej zabawki co zawsze a potem motywator zmienić. Ja np. robię tak z moim dwuletnim Dragonem, że daję mu się wybiegać, po czym przywołuję. Pies przychodzi, jest chwalony, po czym daję komendę - biegaj!. I to jest dla niego lepsza nagroda niż zabawki czy smaczki, bo te z kolei go na dworze w ogóle nie interesują. Pies uwielbia biegać i eksplorować teren, dlatego nagrodą za przyjście jest właśnie możliwość biegania. I to samo musisz wziąć pod uwagę ćwicząc ze swoim psem. Jeżeli zrezygnujesz z motywatora-zabawki to musisz pozwolić psu na dalsze bieganie po przyjściu na komendę. Inaczej psiak skojarzy sobie przyjście do Ciebie z tym, że za każdym razem zawijasz linkę i idziecie do domu, co jest jednak dla psiaka karą, na którą możesz go nieświadomie skazać. Jeżeli pies zacznie przychodzić na wołanie bez problemów, dopiero wtedy idziesz z nim w bardziej ruchliwe miejsce i tam ćwiczycie, cały czas na lince, musisz mieć nad psem kontrolę. I nie powinieneś robić tak, że będziesz wołać "do mnie" 10 razy, bo pies zdał się ogłuchnąć. Nie słyszy? Delikatne szarpnięcie linką dla zwrócenia jego uwagi, jeżeli choć na Ciebie spojrzy - dajesz komendę. Przyszedł? Pochwal go po czym pozwól mu się bawić z psim kumplem dalej, uważajac by psy nie poplątały się w linkę. Dalej nie słucha? Spokojnie podchodzisz zwijając linkę i bez słowa, bez żadnego karcenia psa broń Boże! - oddalasz się z psem od psiego kolegi. Jeszcze jedna, ważna rzecz! Jeżeli przywołujesz psa, musisz być mega spokojny. Musisz tak modelować głos, by był dla psa przyjemny i zachęcający. I żadnych nerwów, pies to świetnie wyczuwa i wtedy nawet, jeżeli zaczyna do Ciebie wracać, to zamiast radośnie przybiegać, będzie się powoli zbliżał wąchając podłoże (i wysyłać Ci w ten sposób sygnał uspokajający) Chyba napisałam Ci wszystko co powinnam, w razie czego pytaj, a teraz do dzieła i trzymam kciuki! :)
  8. Vailet, ja mam :) Znaczy moja Roxi. Główną różnicą między JVM a Chopo jest taka, że Chopo ma paski ze skóry. Poza tym Chopo ma więcej opcji jeżeli chodzi o "nachrapnik" (pasek podtrzymujący na kufie) bo można dobrać zarówno wąski jak i szeroki. JVM kupiłam w sumie na próbę ale mam go od lipca bodajże i póki co nic mu się nie dzieje. Był tylko jeden problem - o ile rozmiary puszki są względnie dopasowane, o tyle pasek do zapinania był za krótki i wymieniłam go (ten pasek) na cienką skórzaną obróżkę i teraz jest idealnie :)
×
×
  • Create New...