Jump to content
Dogomania

Lux

Members
  • Posts

    183
  • Joined

  • Last visited

About Lux

  • Birthday 06/29/1987

Profile Information

  • Gender
    Female

Recent Profile Visitors

1408 profile views

Lux's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

18

Reputation

  1. Całe wieki nas nie było, ale mamy się świetnie :) pokażemy się po tak dlugiej przerwie...
  2. Ja bym się radziła nie przejmować. Świrowałam długo ze swoim niejadkiem, karmiłam z ręki, wymieniałam miski, kroiłam raz większe a raz mniejsze kawałki... aź w końcu do mnie dotarło, że to na nic. Pewnego dnia pies się mocno zdziwił kiedy dostał miskę i po 30 mjnutach miska zniknęła w odmętach lodówki i zostala oddana dopiero sieczorem... a potem manewr został powtórzony... kolejnego wieczoru cała miska zniknęła. Oczywiście jeszcze czasem pies próbuje pogrymasic, ale wtedy po prostu nie je... nie zagłodzi się, krzywda mu się nke dzieje a lepiej przeczekać fochy na miskę niż ulegać i karmić księcia z ręki:)
  3. U mnie byl 3 miesieczny problem z sikaniem w domu. Po pierwsze to musisz znaleźć przyczyne a po drugie rozwiązanie - wiem- łatwo powoedzieć. W ubieglym roku zmieniłam partnera i pracę, więc zmienił się cały świat psa i tak pokazywał stres moim zdaniem. Sikał i sikał... najpierw w pokoju dziennym, uparcie w jednym miejscu (panele do wymiany...). Nie karciłam go za to, po prostu wycieralam plamę, uspakajalam emocje (serio po 3 miesiacach sprzatania uryny kilka razy dziennie po niemalym psie czlowiek ma zalamke na widok mopa :D) i bralam psa na dlugi spacer. W miedzyczasie trwaly poszukiwania nowego miejsca na legowisko... bo pies zachowywal sie jakby nie wiedzial co ma z soba poczac... po kilku tygodniach sikal coraz mniej, jego kocyk przewedrowal wszystkie katy w mieszkaniu i ostatecznie znalazl swoje miejsce za fotelem. Pies poczul sie tam "u siebie", sikanie w koncu calkiem ustąpiło i wszystko skonczyło się dobrze....bla, bla, bla. Cały wic, w uproszczeniu, polega na tym żeby znaleźć przyczyne i zrozumieć psa... jeśli do tej pory nie sikał a nagle sika jak opętany ( a fizycznie jest zdrowy) to jest to jakis komunikat dla ciebie... mi rozpoznanie problemu przyszlo latwo ( nie trzeba byc geniuszem w tej sytuacji) ale rozwiazanie problemu zajelo troche czasu.. daj znac jak u ciebie potoczyla sie cala sytuacja
  4. Lux

    RC Urban Life

    Mi wcisnęli ostatnio dwie próbki po 100g w zoologu. Nie chciałam, bo Cziko raczej taki "niekarmowy". Wzięłam dla świętego spokoju. O dziwo zjadł jak szalony... także zastanawiam się co oni do tej karmy dodają, że tak się zajadał, że zapominał gryźć (a on z tych żujących każdy kęs 10 razy). Bąki były okropne po tym... i z pyska śmierdziało.
  5. Cziko boi się burzy. Już dwie noce mamy zarwane... on się nie chowa w kącie czy w łazience. Lgnie do mnie, staram się nie głaskać i nie "tiutiać" ale przecież go nie będę odpychać... zamykam okna, zasłaniam rolety. Wtedy jest odrobinę lepiej ale niewiele. Na odgłosy burzy ściągnięte z internetu nie zwraca uwagi. Ale on ogólnie nie boi się hałasów. Petardy nie robią na nim wrażenia, wiertarka czy pilarka też nie. Może faktycznie chodzi o te drgania (chociaż np. tramwajem czy pociągiem jedzie spokojnie), nie wiem jak pomóc w tej sytuacji jemu i sobie. Może jakieś tabletki ziołowe? Bo jak na razie nocna burza sprawia, że nie śpi pies i nie śpię ja.
  6. Lux

    Odrobaczenie

    Wet dał mi dziś 2 tabletki cestal plus. Do podania jednorazowo, pół godziny przed posiłkiem. Tabletki podałam metodą siłową bo inaczej nie zostałyby połknięte (ręka z tabletką głęboko w pysk, zatkanie pyszczka, i masowanie aż połknie). Problem w tym, że nie dotknął posiłku po tabletkach. To u niego żadna nowość że odmawia jedzenia, ale pytanie czy te tabletki w ogóle mają szansę zadziałać skoro nic nie zjadł?
  7. u mnie upał był w sobotę, wtedg akurat jadł wieczorem, w niedziele tez było ładnie, ale już nie tak upalnie i nic nie tkniete, poniedzialek zimno k nadal nic. Wczoraj zjadł pół porcji... zobaczymy dzisiaj.
  8. Kwiecień i maj pod względem jedzenia były ok, byliśmy na wyjeździe i pies się nie głodził. Teraz znowu odzywa się w nim niejadek... 2 dni nic, tylko pije. Do michy zagląda jak mu podaje ale nie je. wczoraj zjadł trochę tuńczyka... ale musiałam jeść z nim (tak wiem jak to brzmi, ale siedziałam z psem i jeden kęs jadłam ja a drugi on z ręki). Ostatni normalny posiłek jadł w sobotę wieczorem, surową łopatkę wołową około 400g zjadł. Na warzywa strajk całkowity, jajka nie chce, nabiału też... od początku czerwca znowu schudł. W sobotę byliśmy nad wodą, także miałam okazję obejrzeć jego mizerną sylwetkę na mokro. Ogólnie ostatnio chce jeść tylko surową wołowinę i kości, czasem napije się mleka. Dyskutowaliśmy z TŻem czy niewarto spróbować barfu skoro przekonał się do surowizny. Ale szybko doszliśmy do wniosku, że chyba nic z tegonie będzie. Jego dieta na barfie byłaby bardzo monotematyczna bo na surowo je tylko wołowinę i wieprzowinę. Nie mielibyśmy jak podać warzyw bo by ich nie ruszył, podrobów surowych też nie zje. Z podrobów toleruje ostatnio tylko gotowane serca i płucka. Poza tym nie wiadomo czy ta chęć na surowiznę nie przejdzie mu tak nagle jak się pojawiła. Suche w ogóle nie jest traktowane jak karma, jako smakołyk przy ćwiczeniach zjada czasem kilka "kulek", ale jak się zorientuje, że to nie jego psie ciacha to strajkuje... olej z łososia nic nie pomógł, zjada jak ma chęć, jak nie ma chęci to nie zje kilka dni bez zwracania uwagi na to czy jest tam olej czy nie. Szczerze mówiąc ostatniej nadzieji upatruję w kastracji, podobno wtedy psy mają lepszy apetyt... także byleby do urlopu i ciachamy jajka i zobaczymy czy to coś zmieni.
  9. Bzdura z tym "napastowaniem". Surowe można podawać jeśli pies ma chęć zjeść. Mój za surowizną nie przepada, ale raz na 2 tyg jak coś surowego kroje to przychodzi i się prosi. Wtedy dostaje tyle ile ma ochotę zjeść - do 0,5 kg. Co kilka dni zjada też surowizne z kością, zapobiega nieładnemu zapachowi z pyska ( kiedyś nie jadł przez ok tydzień i oddech był mocno nieprzyjemny). Waży ok 20-23kg.
  10. a nie jest czasem tak, że karciłeś psy za załatwianie się w nieodpowiednim miejscu i w konsekwencji nauczyłes je, że nie należy zalatwiać się przy człowieku. Moźesz napisać na czym polega to karcenie? I czy w ogóle stosowałeś nagrody? Nie chce obrazić, bo mogę sie mylic... ale jak się ciebie czyta to powstaje wrażenie, że twój sposób uczenia to "psa przez łeb jak źle zrobi, a jak zrobi dobrze to ma sie domyślić bo przez łeb nie dostał". No to się domyslily, zalatwiaja sie jak ludzi nie ma bo mysla ze tak jest ok;) mądre pieski:) przy okazji, co to za " ostateczna decyzja"?
  11. Jak maly kleszcz to biorę pensetę, jak większy to radzę sobie palcami. Wolę palcami wyciągać (nie ciągnę kleszcza, obracam delikatnie w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara i wychodzi praktycznie bez użycia siły). Potem dezynfekuję miejscepo kleszczu a samego "robala" spuszczam w kibelku.
  12. Kto nie ma swojego psa ten nie zrozumie. Też nie rozumiałam. 2,5 roku temu odszedł pies mojego Tż. Wiedziałam że cierpi, że przeżywa... ale trudno było mi zrozumieć kiedy po roku to cierpienie się nie zmniejszało. Błagałam wręcz "weź psa, to się otrząśniesz". Jedyną możliwą reakcją na takie rady wtedy były nerwy. Ten stan odszedł dopiero w zeszłym roku w sierpniu. Siedzieliśmy na piwie w jakimś podrzędnym ale niedrogim barze. Tak z niczego nagle wypalił "jutro zadzwonię do schroniska". Nie zadzwonił, nie przeszedł nawet połowy drogi do domu i miał już psa. Chudą, szorstkowłosą, wynędzniałą i zaciążoną sunie. Do tej pory mówię że ten pies spadł mu z nieba... teraz sunia została u teściowej (nie byłyby w stanie się rozstać), a ja w styczniu "zapsiłam" nasze nowe mieszkanie. I dopiero teraz mogę zrozumieć w jakimś stopniu co czuje człowiek po stracie. Tż i jego Reks byli jak zrośnięci jakąś niewidzialną nicią, ja mam tak z Cziko. Trudno mi nawet myśleć że to nasze porozumienie kiedyś zostanie zerwane... bezpowrotnie. Cholernie ci współczuję, popłakałam się tu kilkakrotnie przy czytaniu, bo po pierwsze to bardzo wzruszające jak ważny jest czterołap w twoim życiu, a po drugie czytając człowiek zdaje sobie sprawę zbyt mocno z nieuchronności pewnych zdarzeń :( Przepraszam za takie rozpisanie się. Ale lektura wymagała na zakończenje wyrzucenia emocji.
  13. Zglosilam, fejsbuczek nie dopatrzyl sie niczego nieprawidlowego w stronie. Zglosilam ponownie poszczególne zdjecia ze strony (nie cala strone jak poprzednio) pewnie niepotrzebnie bo i tak sie nie dopatrza naruszenia standardow... cóż jaka społeczność, takie standardy - chcialoby sie rzec - a wiekszosc uzytkownikow to gimbaza ( mentakna nie wiekowa).
  14. A ja zaczęłam przycinać teraz, kulki ze śniegu mu się jakoś specjalnie nie robiły (niewiele w tym roku było tego śniegu) ale kulki z błota się zbierają między poduszkami na tych włosach i widać, że psu to po prostu przeszkadza i mi również... a lubimy połazić po błotnistych terenach:) obcinam ile się da z tych wystających włosów (nożyczkami do paznokci) i piachu jest znacznie mniej w domu.
×
×
  • Create New...