Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4906
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. Potrzebne kolejne usg, pije niewiele, ale od tej nocy zaraz po piciu wylewa się z niego wszystko co wypił, wygląda jak nie mocz, a woda. Finansowo go dźwignę, przyjaciele obiecali pomoc w transporcie, napiszę, jak się wyjaśni co z drugą nerką.
  2. Krótka informacja o zamojskim Tito-Malutku. Nie jest dobrze, były ostatnio trzy razy dziwne ataki przypominające miniwylew , pies wrócił do życia, ale są zmiany w jednej nerce, przestała funkcjonować. Z drugą pozostałą nerką można żyć, o ile nie są to zmiany nowotworowe. A Tito prawie trzy lata temu, niejako na dzień dobry po przyjeździe do mnie, miał usuniętą zrakowaciałą śledzionę i 3-centymetrowy guz z odbytu. Jeśli teraz i druga nerka została zaatakowana, to jest już wyrok.
  3. Ten szczeniak nie jest za to odpowiedzialny, pozostaje kochać i nie rozmnażać...
  4. Każdy u nas ma prawo założyć jakieś stowarzyszenie (zdaje się starczy siedmiu członków założycieli) i wypisywać rodowody rozmnażanym przez siebie zwierzętom, tyle że te rodowody nie będą uznawane ani przez Związek Kynologiczny w Polsce, ani przez FCI (Międzynarodową Federację Kynologiczną).
  5. Rozsyłam wieści o niej po wszystkich krakowskich znajomych, takich, którzy maja czas dla psa.
  6. Ona potrzebuje właścicieli, skłonnych trzy godzinny dziennie pracować z psem. Właścicieli, dla których praca z psem jest największą radością, a nie obowiązkiem. Za stara jestem dla niej, szkoda.
  7. Jakby była dwa razy większa, to rozglądałabym się za jakimś lakenois w okolicy... Sierść, bokobrody, wygląd diabełka, uszy, temperament - to się zgadza, tylko że nie ma miniaturowych lakenois...
  8. Szczuplutka panienka, mordkę ma uśmiechniętą, oby znalazła dom zanim błotko wyschnie.
  9. Cocker spaniel to pies myśliwski - potrzebuje bardzo dużo ruchu i pracy pod kierunkiem człowieka, czy suka była w jakikolwiek sposób szkolona od szczeniaka? Jeśli kupiłaś ją z dobrej hodowli, hodowca powinien wskazać szkoleniowca, który pomoże opanować suczkę i przywrócić prawidłowe relacje. Ale to wymaga także codziennej własnej pracy z psem - inaczej się nie da. Oczywiście konieczna jest najpierw wizyta u weta. PS akurat na www.nosem.pl jest filmik obrazujący jak uczy się szczeniaka oddawania wszystkiego - od kości zaczynając. (tekst "Zaufanie psa - wszystko zaczyna się w domu")
  10. Nauka pozostawania w kojcu wymaga czasu, a nie pozostawiania malca na dzień dobry na trzy godziny. Trzy dni urlopu to co najmniej o trzy miesiące za mało. Nauka kojca nie zaczyna się od zostawiania tam szczeniaka, tylko od przyzwyczajania do tego, że w ogóle kojec jest, od tego, by szczeniak swobodnie wszedł i wyszedł z kojca, by tam się bawił, zjadł coś i znowu wyszedł do człowieka, by przyzwyczaił się do przymykanych i otwieranych drzwiczek, do człowieka stojącego obok kojca, odchodzącego o metr, dwa metry i tak dalej i tak dalej, otwierającego i zamykającego drzwiczki i tak dalej, i tak dalej. Dwumiesięczne szczenię wilcze pozostawione samo sobie w lesie musiałoby zginąć; dwumiesięcznego szczeniaka uczy się samotności w domu poczynając od wyjścia i natychmiastowego powrotu do miejsca przebywania szczeniaka - wiele razy w ciągu dnia. Po trzech miesiącach prawidłowo wychowywany szczeniak spokojnie wytrzyma przez trzy godziny - o ile przedtem zaliczy porządny, co najmniej dwugodzinny spacer wypełniony zajęciem odpowiednim dla wieku, rasy i temperamentu.
  11. Chyba nie będzie, ale chodzenie na smyczy, zachowanie na ulicy, w parku, w mieszkaniu, pozostawanie samotnie w spokoju, mijanie dzieci, rowerów, innych psów - taki elementarz miejski bywa potrzebny, zwłaszcza dla tych, którzy po raz pierwszy decydują się na psa.
  12. https://nosem.pl/pies-w-domu/koledy-w-srodku-lata-czyli-o-emocjach-psa/ https://nosem.pl/pies-w-domu/nawykowa-choroba-lokomocyjna-psow-jak-zapobiegac/ To też może się przydać. w ogóle nosem.pl może się przydać...
  13. Jeśli trafi do Krakowa, mogę za free pomóc w podstawowym szkoleniu.
  14. Prawdopodobnie pies skojarzył jazdę z możliwością swobody, zabawy, więc chce mieć to najszybciej. Spokój przy jeżdżących samochodach można wypracować ćwiczeniami typu siad, waruj, noga na parkingu przy stojących, potem ruszających samochodach. Potrzebny ktoś, kto będzie ruszał, stawał, jechał powoli drugim autkiem obok Waszego autka stojącego z psem w środku.
  15. Spokojną jazdę autem najłatwiej przepracować najpierw na parkingu w stojącym autku. Nie nagradza się wysiadania, nagradza się siedzenie w aucie, przyzwyczaja do ludzi chodzących dookoła, po otwarciu bagażnika czy drzwi pies ma nadal siedzieć, wysiada za pozwoleniem, robi rundkę dookoła auta i wsiada z powrotem, nagroda w aucie. Bardzo ważne, aby zaraz do dojechaniu do celu nie pozwalać na swobodne bieganie - jeszcze raz do autka, siad w aucie, nagroda w aucie, znowu wysiada, warowanie, rundka spokojnie dookoła auta, zostań przy aucie, marsz na smyczy 10 kroków, powrót, jeszcze raz wysiadanie bez nagrody, marsz na smyczy i dopiero po krótkim treningu w dystansie od auta pozwolenie na zabawę - bieganie.
  16. Suńka urocza, powinna szybko znaleźć dom. A zamojski Tito-Malutek, o którym dawno nic nie wspominałam, będzie chodził przed blokiem w kagańcu. Ktoś rozrzuca trutkę na osiedlowych trawnikach (było zgłoszenie na policję - mnie ostrzegła sąsiadka).
  17. Sowa

    Strach

    Stronę trenerki wysłałam na priv. Sowa
  18. Sowa

    Strach

    Spacer zaczyna się od wyjścia z domu - jeśli pies nie cieszy się wyjściem na spacer, to tu zaczyna się problem. Czy pies lubi zabawę w aportowanie, szukanie zabawki? A ta kamizelka przeciwlękowa coś dała? Informacje o trenerce wyślę na priv.
  19. Sowa

    Strach

    Może nie aż tak bardzo skomplikowane. Czy jest jakaś zabawka, która jest cenna dla psa? Najpierw zabawa w domu, potem na spacerze? Ale pies musi bawić się przede wszystkim z Wami. Teriery lubią symbolicznie zabijać zabawki. Z opisu wynika, że pierwszy stres jest w domu, przed wyjściem na spacer. A samochody, to już może być wtórne. Najpierw uczyłabym psa szalonej zabawy w domu - żeby biegł do Was na widok piłki/zabawki/smakola, żeby go nie trzeba było wyciągać. Zmieniłabym wszystkie do tej pory używane słowa. Bo prawdopodobnie nie są skojarzone z niczym radosnym dla psa. Uczyłabym nowych dźwięków skojarzonych z pochwałą (radosną, serdeczną - zawsze!!!) i okazjonalną zabawą, i co jaki czas - nieregularnie - smakol. Czy bawicie się w domu np tak, aby chować piłeczkę/zabawkę-zwierzątko pluszowe rodem z Ikei i zachęcać psa do szukania i noszenia? Uciekać psu pokazując zabawkę? Uczyć podstaw - przyjęcia pozycji siad, przybiegnięcia na zawołanie i nagradzanie tego ZAWSZE entuzjastyczną pochwałą, a tylko okazjonalnie żarełkiem? Mam nadzieje, że nikt nie wmówił Wam tzw. maty węchowej ani pozostawiania psu miski z żarełkiem na cały dzień, ani uczenia "samokontroli" nakazując siedzieć nad podaną już miską i czekać na pozwolenie, brrr. Moja znajoma trenerka z Pszowa zna trenerkę z Wielkiej Brytanii - Polkę...dopytam adresu, byłaby super niespodzianka, gdyby to było sto razy bliżej niż do Pszowa. No chyba, że odwiedzicie przyjaciół na Śląsku podczas urlopu. Jeśli pies podbiega do znajomego wysiadającego z auta, to znaczy, że zniesieniu autostresu jest jak bułka z szynką, nie z masłem nawet...
×
×
  • Create New...