Rapax

Clifford ma nowy domek , i ma sie dobrze :)

Kontaktowałem się z fundacją , nikt nic nie wie nie mają kontaktu z włascicielem . Pies poszedł jak kamień w wodę :(

Fotka z wizyty , był taki piękny i usmiechnięty co oni z nim zrobili :( [attachment=3910:clifford.jpg]

Dwa tygodnie przed telefonem od p. Karoliny z fundacji , zadzwonił do mnie chyba ten pan co chciał uśpić Clifforda mówił że ma problem z psem czy bym nie znalazł mu nowego domu . Dowiedziałem sie że Bartek wyjechał za granicę do pracy i zostawił psa u niego . Dogadalismy się że będziemy szukać nowych włascicieli. Ale jak widać stało się inaczej. Po telefonie od p. Karoliny z informacją o sytuacji psiaka postanowiłem wesprzeć jego pobyt w schronisku wpłaciłem pieniądze na jedzenie. Po dwóch dnia Clifford wrócił spowrotem do P. Bartka czyli pierwszego własciciela. Jestem bardzo ciekawy co teraz dzieje się z Cliffordem ?

Ogólnie moje wrażenia nie były złe . Namawiałem p. Bartka by dalej pokazywał Clifforda na wystawach bo to ładny pies z pięknym ruchem miał dobry charakter odwaga pewnosć siebie itd. Staneło na tym że bedziemy w kontakcie i Bartek postara się go jak najwięcej pokazywać. Chyba jeszcze raz rozmawialiśmy przez telefon i potem kontakt się urwał.

Dzisiaj postaram się napisać historię Clifforda z mojego punktu widzenia . Miałem kontakt z pierwszym właścicielem Clifforda do bodajże 18 miesiąca , pózniej niestety pan Bartek zmienił nr. tel. i kontakt się urwał. Byłem u nich raz osobiście w odwiedzinach i przy okazji p. Bartek pokazał mi sportowe możliwosci swojego pupila używał Clifforda głównie do różnych dość ekstremalnych zabaw jak wiszenie na gałeziach , wchodzenie na drzewa , skoki przez przeszkody , ukręcania grubych jak ręka gałęzi itd . Nie jestem zwolennikiem ekstremalnych wyczynów amstaffów ponieważ grożą one poważnymi kontuzjami ale powiem szczerze że byłem pod wrażeniem. cdn.