Jump to content
Dogomania

Sersza

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Sersza's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Nie gryzł nas wcześniej, powarkiwał, czasami w zabawie łapał trochę mocniej. On jest bardzo pokorny i wystarczy z naszej strony stanowczy ton i od razu ulega i przeprasza za to co zrobił. Nie pokazywał wcześniej, że przeprowadzka jest dla niego ciężka (a przeprowadzaliśmy się z nim kilka razy). W mojej rodzinie są szkoleniowcy i temat psów nie jest na zasadzie "kupię, bo ma ładne oczka". Ciągle zastanawiamy się co z nim zrobić, ja chcę dać mu szansę, ale mojemu partnerowi będzie ciężej.
  2. Kilka dni temu wróciliśmy z powrotem do miejsca, w którym wcześniej z nim mieszkaliśmy i on chodził przed zaśnięciem pobudzony, ale gdy się uspokoił i położył na posłaniu to jak zawsze podrapałam go za uchem przed położeniem się spać, po czym mój narzeczony chciał go pogłaskać i on wtedy bez ostrzeżenia się na niego rzucił. Przypomniało mi się teraz jak w schronisku faceci mówili, że on gryzie, ale mnie nigdy nie ugryzł do krwi, ani mojego partnera. Do teraz.
  3. Na wstępie bardzo proszę o obiektywną opinię. 1,5 roku temu wzięłam wraz z moim narzeczonym psa ze schroniska. Właściwie to uratowaliśmy mu życie, bo odmawiał już jedzenia i ważył zaledwie 18kg (duży pies). Przeszliśmy z nim bardzo wiele , min. zatrucia pokarmowe poschroniskowe, problemy z sikaniem, depresję. Na początku był to pies w ciężkim stanie psychicznym, w ogóle nie wiedział co to radość, ale dzięki naszej wytrwałości i miłości stał się szczęśliwym i zadbanym psem. Wszystko było super do wczoraj. Zdarzył się wypadek, który bardzo mocno zachwiał nasze zaufanie wobec niego. Jest to pies z bagażem emocji i przeżyć, ale zawsze nawet jeśli nie chciał aby się zbliżać za bardzo to lekko powarkiwał i wycofywaliśmy się. Wczoraj bez żadnego warknięcia rzucił się na twarz mojego narzeczonego, rozrywając mu nos od środka i na zewnątrz. Operacja trwała 2 godziny, a i nie wiadomo jak to wszystko będzie się goić... I tu pojawia się problem, co mam zrobić? Nie chcę go usypiać, ale mocno się waham czy go zostawić. Nie daj boże pojawi się dziecko w naszym życiu, nie mam pojęcia jak na nie zareaguje (raz zagryzł małego kotka, którego próbowaliśmy uratować). Na koniec chcę dodać, że nie jest to mój pierwszy pies, którego układałam, aczkolwiek pierwszy pies ze schroniska. Ma ok. 4 lat, więc nie braliśmy szczeniaka.
×
×
  • Create New...