Jump to content
Dogomania

GreenEvil

Members
  • Posts

    2182
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Zielonka/Warszawa

GreenEvil's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Masz możliwość zostawienia otwartych drzwi od klatki? Jeśli tak, to napiszę jak ja zalatwilam sprawę. Najpierw wyszłam z psem na siq qpe. Potem weszłam do klatki (drzwi otwarte ) i zachecałam psa do wejścia. Jak tylko ruszył pół kroku, chwalilam go i skracalam smycz, żeby nie mógł się cofnąć. Pierwsze wejście zajęło nam 20 minut. Potem spacer, wejście, wyjście dalej spacer itp. Teraz nie ma już żadnych kłopotów.
  2. Berek, sikanie na komendę też nie od razu, przecież nie mówię, że ma stać nad psem i mówić "siku", tylko mówić "siku" jak pies leje na dworze ;)
  3. Jak dla mnie spacer zaczyna się kawałek dalej niż drzwi. Wyjscie na siku to nie spacer.
  4. Czy ja napisałam, że od razu? :) grunt, że działa. Przy okazji można sobie podłożyć komendę pod siku i qpe i nie zaczynać spaceru zanim pies się nie zalatwi :)
  5. Zacznij chodzić z nią na długiej lince. Ona zapewne w euforii nie słyszy, że ja wolasz i psu jesz sobie tylko komendę.
  6. Dzisiaj mój Tajek zrobił ze mną 5 km po ścisłym centrum Wawy, zero stresu związanego z mijanymi ludźmi i samochodami. Non stop w trybie pracy (bo ciągnięcie jest fajne). Jestem z niego tak dumna, że nawet nie przeszkadza mi fakt, że czasem zamiast iść prosto skręca w prawo :D Teraz będę dalej zanudzac Przez bite dwa dni Tajek nie miał zamiaru opuścić klatki, ale ja nie miałam zamiaru czekać z założonymi rękami. Malec śniadanie, obiad i kolację dostawał pod nos, prosto z ręki. Na samym początku ręką podjezdzala pod psa skulonego w samym kącie, później młody juz sam musiał podsunac się kawałek, żeby zjeść. Trzeciego dnia wymienił z własnej woli klatkę na posłanie, które stało schowane pod suszarką na bieliznę. Mały kroczek, jednak nadal do psa nie można było się zbliżyć bardziej niż na odległość wyciągnięte ręki, nie można było przy nim stać czy szybciej się ruszyć. Skutkowało to paniczną reakcja i chowanie się psa w najciemniejszy kąt.
  7. Dwa lata temu musiałam uśpić swojego Czesława, psa który trafił do mnie zupełnym przypadkiem - głuchy, ślepy i starszy od węgla. Od tego czasu trzymałam się swojej decyzji, że nie czas na psa, że jak będę miała więcej czasu to sprawie sobie wymarzonego blekitnego STB. Że pies nie może siedzieć sam po 10h, że w końcu mogę pospać... Moje postanowienie szlag jasny trafił po wraku, który trafił do mnie przez FB...lepsze 10h samemu w domu niż całe życie w schronisku. Zaczęło się przekopywanie netu w poszukiwaniu Tego psa. Warunki, proste pies dorosły akceptujacy koty lub malec, max 20 kg (3 piętro bez windy, a psa czasem trzeba ponosić ) ale większy od moich kotów. W końcu na którymś portalu ogłoszeniowym zobaczyłam takie zdjecia Serce podskoczylo mi do gardła... znalazlam. Gdzieś z tyłu głowy tluklo się resztka sił spostrzeżenie, że przecież ten maluch jest przerażony, ale serce kazalo juz łapać za telefon i dzwonić pod wskazany numer. Tydzień później przyjechał do mnie szczeniak, w kartonie wyłożony ręcznikami ujrzałam zasilane go po uszy malca. 5 miesiecznego psa w totalnym stuporze, zupełnie bez reakcji na otaczający świat. Malec wysypany z kartonu zamarł w kącie pomiędzy szafą i ścianą, całym sobą pokazując, że najchętniej byłby niewidzialny. Jakimś ostatnim przeblyskiem zdrowego rozsądku rozłożyłam kennel klatkę, która wyłożyłam dry bedem i wrzuciłam do niej tą kupkę nieszczęścia. Usiadłam na łóżku i wtedy dotarło do mnie, że mam przed sobą zdziczalego szczeniaka, dramatycznie mało czasu na codzień, ciężki projekt, który zaczyna mi się w pracy... i, że muszę wypić to piwo, które nawazylam, stanąć na uszach, bo zaraz z tego szczeniaka zacznie się robić młodzian, który w ramach obrony swojego pregowanego tyłka przed zagrozeniem może użyć zębów. Tak było w połowie października :)
  8. Powiedzcie, że to żart? Kolego, mój 7 miesięczny o wiele mniejszy pies komendy wykonuje nie na smaki a spacer 15 minut to ma na sikanie. Codziennie ma spacer 1-2h, pomimo, że wracam do domu kolo 19-20. Zacznij się nim zajmować do jasnej anielki, albo go oddaj.
  9. Dla osoby niedoswiadczonej najlepszym wyjściem będzie wziąć psa z DT. DT jest w stanie powiedzieć coś nie coś o psie więcej.
  10. A nie... psy menela to dla mnie zupełnie inne, skąd inąd fascynujące zjawisko. One nie dziczeja ;)
  11. Ulv, pozwolę się sobie z Tobą nie zgodzić do końca :) Jeśli weźmiesz dwa psy identyczne charakterologicznie, jednego chowanego z ludźmi(nie mówię o oszolomach) a drugiego w schronie to z tym drugim będzie więcej roboty ;)
  12. Jednorazowo to się nic nie stanie, dlugofalowo zakładając, że dodatkowo pies nie ma gdzie zmęczyć mozgownicy, to wybierz sobie dowolne z negatywnych zachowań od depresji po agresję.
  13. Dlaczego nie skonsultowaliscie się jeszcze z jakimś dobrym behawiorysta? Pisanie przez net to wróżenie z fusów. Nie widzimy reakcji psa, a to co opisujesz to tylko wierzchołek góry lodowej. Praca z tym psem powinna polegać nie tylko na zabawie ale zapewne też na odwrazliwianiu, a jak to zrobić to przez net nikt Ci nie podpowie.
×
×
  • Create New...