Jump to content
Dogomania

wandko

Members
  • Posts

    200
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.mastifland.pl

Converted

  • Location
    Podkowa Leśna

wandko's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1.     Nie, ja go znalazłem na dogo. Od jakiegoś czasu szukałem psa do adopcji i Rudolf wyjątkowo przypadł mi do gustu
  2. Coś takiego dałem na razie radę wstawić. Większość tych zdjęć jest poruszona, ale Rudolf praktycznie nie stał w miejscu ani przez chwilę.
  3. Melduję, że RUDOLF jest już w nowym domku. Nie wiem czy mu się podoba, bo nie ma czasu ze mną gadać, tyle ma roboty. Najpierw 42 razy obiegł cały teren ogrodu (8000 m. kw.!), przy czym 6 razy zrobił kupę, trzy ostatnie razy już z wyraźnym wysiłkiem i szczątkowo, ale dał chłopak radę (w końcu obowiązek oznaczenia terenu zwyciężył). Następnie należało obsikać drzewka. Przy piętnastym patrzył już na mnie błagalnie: Wyciśnij mnie, przecież widzisz, że nie dam rady...! Ale z uwagi na moją niewzruszoną postawę i niechęć do współpracy obsikiwanie pozostałych jedynie markował. Po sprawdzeniu kojców, garażu, terenu za kubłami na śmieci i powierzchni pod samochodami - po prostu padł. Ale nie na długo - choć widać, że siłami już nie szafuje. Daje się już głaskać i nawet sam do mnie podchodzi. Niestety, bardzo dawno nie byłem na dogo i nie wiem jak się wstawia zdjęcia - nie pokazują mi się żadne ikonki do wstawiania. Jak dam radę to rozgryźć dlaczego, to zaraz coś umieszczę.
  4.     Nie zadzwoniłem, bo nie chcę przeszkadzać w święta. Zadzwonię jutro.
  5. Ależ ja nie napisałem, że wpisuje się do metryki "nie do hodowli", gdy pies nie ma żadnych wad. Wpisuje się, gdy są wady. Sam nigdy tak nie robiłem i uważam to za głupotę. Po pierwsze, wydając 8 tyg. szczenię NIE MOGĘ wiedzieć jak ono tak naprawdę się rozwinie i jak będzie wyglądało w przyszłości. Więc dyskredytowanie go już na tym etapie uważam za głupotę. To życie (tzn. wystawy) zweryfikują jego przydatność do hodowli. W przypadku kotów, myślę, że działa tu taki sam mechanizm jak w przypadku samochodów. Np. BMW ma wysokie ceny na nowe samochody. Ale jakiś model się nie sprzedaje. Ale nie można obniżyć ceny, bo prestiż marki na to nie pozwala. BMW musi być drogie. Więc taki samochód dają do "testów" sprzątaczce w salonie, ona przejeżdża nim 2 tys. km i ten sam salon sprzedaje go już jako używany samochód 0 40% taniej. U kotów wydaje mi się to samo - nie sprzedający się kot sprzedawany jest z obciętym rogiem jako niewystawowy. Sam kupiłem kiedyś takiego Main Coona z obciętym rogiem. I o takim mechanizmie wywnioskowałem właśnie z rozmowy z tym hodowcą. To był już 8 miesięczny piękny kot, który z jakiegoś powodu się nie sprzedał, ja go kupiłem za pół ceny.
  6. [quote name='KrzysiekM'] Znam hodowczynię, która kotom nie do wystawiania obcina róg metryczki. Wiele razy też słyszałem o sprzedawaniu psów bez metryk, żeby pies nie mógł być wystawiany. [/QUOTE] To wynika z odrobinę innej praktyki w ZKwP i "u kotów". Hodowcy kotów umówili się, że jak nie chcą, żeby sprzedawany kot był wystawiany, obcinają róg metryki na podstawie tak obciętej metryki kot nie dostaje rodowodu. Po prostu nie jest mu wystawiany przez Związek. Musi mieć "kompletną" metrykę. Natomiast hodowca psów, jeżeli nie chce, żeby jego pies był wystawiany, nic nie obcina, wydaje pełną metrykę, ale w uwagach, na dole tej metryki wpisuje "pies nie do hodowli" I wtedy taki pies nie uzyska uprawnień hodowlanych. Po prostu w jego rodowodzie nigdy nie wstemplują mu "Suka hodowlana" czy "Pies reproduktor". Natomiast na wystawy oczywiście może pójść. Ja sam sprzedawałem tak o wiele taniej psy np. wnętry czy z rozszczepionym podniebieniem (naprawionym przeze mnie). I o ile pies-wnętr na wystawach nie ma czego szukać, to pies z rozszczepionym podniebieniem może nawet takie wystawy wygrywać. Ale nie będzie reproduktorem, bo chodzi o to, żeby nie przenosił wady rozszczepienia podniebienia, która to jest wadą genetyczną.
  7. Pytasz się o teorię, czy o praktykę? Teoria jest taka, że potrzebne są zaświadczenia lekarza wet z kraju pochodzenia, świadectwo badania psa itp. Szczegóły poda Ci każdy Powiatowy Lekarz Weterynarii a Polsce, bo to są formalności właśnie na szczeblu Powiatowego LW. Praktyka jest taka, że przywozisz i już. Jeżeli wieziesz sama, to wiadomo,że jest proste. Jeżeli zlecasz przywiezienie firmie kurierskiej, to jako zawartość przesyłki określ np. próbki reklamowe kosmetyków, bo to im wolno przywozić bez żadnych zezwoleń. Jeżeli określisz to jako schłodzone nasienie psa, to UPS np. żąda, aby mu podać jaki jest skład chemiczny utrwalacza, który dolewasz do nasienia. I nie można im wytłumaczyć, że przecież to jest chronione tajemnicą, bo to jest opatentowane i firma amerykańska nikomu tej tajemnicy nie zdradzi. Oni muszą znać skład, bo inaczej to nie wiadomo, czy na taki specyfik chemiczny mają akurat certyfikat. Więc tylko skomplikujesz sobie (i im) życie.
  8. Na SGGW w Warszawie np. dr Sławomir Giziński - doskonały wet
  9. Kto wie o takiej umowie? Wydaje się, że nikt. Hodowca jej nigdzie nie rejestruje, nie pokazuje. Nabywca też, ważna dla niego jest metryka. Takiej umowy w ogóle nie ma obowiązku spisywać. Ale tu nie chodzi o to, że "na dziś" udało mi się kupić szczenię "bez umowy". Tu przecież też nie chodzi o to, że hodowca sprzedał swoje szczenię i nawet nie wie komu i nie ma jego adresu. To sobie przecież może zapisać na jakiejś kartce. Chodzi o to, że spisanie takiej umowy określa pewne relacje cywilizowanego świata. Tak się po prostu postępuje, taki jest tryb załatwiania spraw. I dlatego te umowy powinno się spisywać. Nie przywołuję tu argumentu, że taka umowa upraszcza i znakomicie ułatwia ewentualne spory kto za co w przyszłości odpowiada, jakie ma prawa i jakie są jego obowiązki. A jeżeli chodzi o to, czy poprzez spisanie takiej umowy "odkrywamy się" i musimy płacić podatek, to oczywiście nie. Po spisaniu jej możemy ją schować głęboko do szuflady i żaden Urząd Skarbowy jej nie znajdzie. Ale to nie jest tak, że ta umowa może być źródłem naszych kłopotów. Źródłem naszych kłopotów w przyszłości może być wszystko, od życzliwego sąsiada do "akcji" Urzędu na hodowle psów. A wtedy taka umowa jest bezcenna. Dlatego zawsze je spisuję.
  10. Oświadczenie o tym, że hodowla jest zgłoszona do US zawarte np.w treści umowy kupna szczenięcia jest bardo dobrym rozwiązaniem i zabezpieczającym całkowicie kupującego. Zaraz wstawię takie zdanie do wzoru umowy jaki jest na mojej stronie w dziale [I]Dokumenty do pobrania[/I]. Dzięki za podpowiedź
  11. [quote name='Equus']To się zmartwiłam, mam na szczęście potwierdzenie wysłania tego PIT-a. Ale aż niesamowite mi się wydaje, żeby US w Warszawie był zaskoczony takim PITem. W tym mieście przecież hodowców jak psów![/QUOTE] Tak hodowców jest dużo, ale niedużo z nich rejestruje działalność.A to wszystko rejestruje się przecież jako działalność rolniczą z działów specjalnych produkcji rolnej, a rolników w Warszawie nie za dużo. To i US nie wie jak do tego podejść. Choć niedawno z US na Bielanach dzwonili do mnie z pytaniami o tę sprawę, więc przynajmniej ten jeden powinien wiedzieć :-)
  12. [quote name='Equus']Wandko, tak miałam na myśli US, zaraz poprawię jeśli uda mi się wyedytować. Czyli jeśli kupuję psa to powinnam sprawdzać hodowcę, czy jest zarejestrowany w US? A US udziela takich informacji? No i co zrobić jesli kupiło się już kilka lat temu psa i się nie wiedziało w ogóle (myślę, ze takich osób jest cała masa) że można byc zarejestrowanym członkiem ZKwP, prowadzić hodowlę i nie płacić podatku? Czy teraz sprawdzać hodowcę czy wtedy był zarejestrowany? A jeśli nie był? I jeszcze jedno, co jeśli kupujemy psa spoza naszych granic?[/QUOTE] Co zrobić? po pierwsze podejść do tego spokojnie. Tak jak pisałem, te sprawy praktycznie w naszym kraju nie są do końca uregulowane (chodzi o to, czy kupujący psa ma płacić podatek) i jak dotąd nikt takiego podatku od kupującego nie wymagał. Jak kupiłaś kiedyś i nie zapłaciłaś, to i tak pewnie sprawa już się przedawniła, więc i tak i tak nie ma się co martwić. Zresztą i tak US tego typu spraw nie ściga, bo sam nie wie jak powinno być.
  13. [quote name='Equus'] A wg. Brezyl_ja to jak kupię psa za więcej niż 1tys to zawsze powinnam płacić podatek -[/QUOTE] Nie, generalnie - według stanu prawnego na dzień dzisiejszy - to nigdy nie powinnaś płacić. Nie powinnaś absolutnie NIGDY PŁACIĆ ŻADNEGO PODATKU gdy hodowla w której kupujesz odprowadza podatek (czyli jest w jakikolwiek sposób zarejestrowana w Urzędzie Skarbowym - to jest równoznaczne). Jeżeli kupujesz tam gdzie nie jest zarejestrowana lub kupujesz psa nierasowego - dotychczas to nie było praktycznie uregulowane i się nie płaciło. Ten wyrok WSA, o którym piszę troszkę wyżej jest pierwszą "jaskółką" sygnalizującą zmianę podejścia to tego tematu. Ale tak jak pisałem, on nie jest jeszcze prawomocny. A jak się te uregulowania zmienią, na pewno bardzo szeroko omówię je i zamieszczę wszystko na swojej stronie.
  14. [quote name='Equus']No to niezły bałagan w tych przepisach podatkowych:-o Czyli wg. tego co pisze wandko, jak kupuje psa to powinnam sprawdzić w UP czy hodowca ma zarejestrowaną hodowlę i płaci za swoje psy podatek? A jeśli nie płaci to jako wzorowy obywatel powinnam donieść o tym do UP bo w przeciwnym razie to ja będę ścigana za niezapłacenie podatku? [/QUOTE] Tak, tak jest praktycznie na całym świecie. To są generalne zasady, że jak się prowadzi działalność, trzeba ją zgłosić i odprowadzać podatki. Akurat w tym przypadku śmiesznie niskie (ok. 4 zł miesięcznie), ale zasada obowiązuje. I jak kupisz z "nielegalnego źródła" jakąkolwiek rzecz, to będziesz ścigana (chyba, że wykażesz swoją staranność lub działanie w błędzie), niezależnie od tego, że ścigana będzie też ta druga strona transakcji.
  15. [quote name='Equus'] Póki co wysłałam do UP PIT6 pocztą w wakacje i do dziś nie dostałam żadnej odpowiedzi z wyliczonym podatkiem. Czy mam się już martwić, powinnam iść do UP i pytać co się dzieje?[/QUOTE] Tak powinnaś się tym zainteresować. Bo odpowiedź powinnaś mieć w ciągu miesiąca. A w listopadzie dodatkowo powinnaś dostać zawiadomienie o konieczności aktualizacji danych o hodowli na 2010 rok. Prawdopodobnie nic nie dostałaś, bo panie w US nie wiedzą jak się do tego zabrać. PS. Prawdopodobnie pisząc w swoim poście "UP" miałaś na myśli US, prawda? Bo jak wysłałaś do Urzędu Pracy, to nic dziwnego, że nikt nie odpowiedział. To się zgłasza w Urzędzie Skarbowym. Tak tylko na wszelki wypadek zwracam na to uwagę.
×
×
  • Create New...