Jump to content
Dogomania

liljuszyn

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

liljuszyn's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam, w dniu dzisiejszym odwiedziłam z córką schronisko Azorki w Gorzowie Wlkp. celem adopcji pieska. Jeden pies (Golden Retriever) skradł moje serce, lecz okazało się, że nie jest to pies dla dziecka, gdyż obecny tam Pan powiedział, że Majlo został oddany przez właścicieli gdyż pogryzł ich córkę. Więcej informacji uzyskałam od Pani na FB: cyt: [COLOR=#3E454C][FONT=Helvetica]Piesek nazywa się Majlo i ma 2 lata. Trafił do nas gdyż był agresywny, nie wiem dokładnie o co chodziło ale jeśli Pani mówi, że pracownik mówił że pogryzł dziecko to tak zapewne było, nie wiem w jakich okolicznościach zaszło to zdarzenie. Przez pierwsze dni pies nie dawał do siebie podejść, był agresywny w stosunku do każdego, dopiero stosunkowo niedawno się przyzwyczaił, niestety nie jesteśmy w stanie za dużo powiedzieć, bo od kierownika wolontariusze mieli zakaz wyprowadzania psa. Jeden z wolontariuszy był z nim w ten sam dzień lub dzień po tym jak trafił i po próbie pogłaskania go na spacerze pies chciał się na niego rzucić. Także mimo że pies w boksie może wydawać się łagodny nie jesteśmy tego pewni poza boksem. Dla bezpieczeństwa nie polecamy go absolutnie do dzieci. Mogę podać na przykładzie z Wrocławskiego schroniska, gdyż tam też mieli goldena bardzo młodego ale wracał z adopcji 3 razy. Za każdym razem w schronisku był "aniołkiem" a po adopcji nagle na spacerach rzucal się z nienacka na właściciela, na szczęście znalazł się ktoś z odpowiednim podejściem i psa ułożył i śpi z nim w jednym łóżku, ale no niestety my nie znamy Majlo aż na tyle dobrze, zwłaszcza że jak mówiłam wolontariusze mieli (o ile jeszcze nie mają) zakaz wyprowadzania tego pieska poza boks. [/FONT][/COLOR][COLOR=#000000]Piesek jest śliczny. Na nasz widok merdał ogonem, lizał ręce. Ale wszystko odbywało się zza rat. On nie zasługuje żeby tam być. Nie wiadomo dlaczego ugryzł dziewczynkę, ile dziecko miało lat... nie wiadomo nic. Pan w schronisku odebrał psa, zamknął go za kratami i temat ucichł. Nie można go wyprowadzać, nie można zaadoptować... Im dłużej tam siedzi tym gorzej dla niego. mieszkam w Strzelcach i nie mogę codziennie być u psa. poza tym nie jestem osobą, która mogłaby się nim zając w profesjonalny sposób. jestem zbyt "miękka" do tego. dzić pół dnia płakałam. Może znajdzie się osoba, która będzie potrafiła zająć się Majlo? Tak aby piesek mógł znaleźć opiekuna bądź rodzinę, i nie wróci więcej za kraty... pomóżmy mu proszę ;([/COLOR]
×
×
  • Create New...