Jump to content
Dogomania

psokot

Members
  • Posts

    219
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    Takim sobie człowiekiem:)
  • Location
    Gdańsk-Oliwa
  • Interests
    psy, koty, a poza tym rozmailte:)

psokot's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

11

Reputation

  1. To na marginesie - nie powiem jak to wygląda od strony tytułów (np specjalista chirurg istnieje), ale jeśli ktoś np pracę doktorską z zakresu kardiologii, to czego specjalistą staje się?
  2. Dopiero trafiłam na ten wątek. Może komuś z Pomorza przyda się informacja, że w Gdańsku w przychodni na Bitwy Oliwskiej przyjmuje młody, wprawdzie dopiero robiący specjalizację z kardiologii, ale bardzo zaangażowany lekarz, dr Sebastian Domański. Prowadzi mojego niedawno adoptowanego staruszka pudelka poważnie chorego na serce. Przychodnia jest nowa, bardzo dobrze wyposażona, na miejscu bez problemu ekg, echo, pomiar ciśnienia itp.
  3. Tu domek Czarusia :) . Jest u mnie już 10 dni. I... dzieje się cud!!! Czaruś w niczym nie przypomina bezwolnej szmatki, jaką odbierałam ze schroniska. To normalny, normalnie reagujący pies, tyle, że starszy. Owszem, śpi sporo, nie szaleje jak młodziak, ale chętnie idzie sobie na spacerek, obwąchuje się z zainteresowaniem ze spotkanymi psiakami, wita się gdy wracam z pracy. Byliśmy w środę u weterynarza. Okazuje się, że pies jest całkiem w niezłej formie, w każdym razie lepszej niż można było przypuszczać. Zdrowe nerki, wątroba, w normie cukier. Trochę anemii, dostał preparat witaminowy i kontrola za 2 tygodnie. Serce nie całkiem zdrowe,m ale to pierwsza faza niedomykalności zastawek, tzw. bezobjawowa. Dostał lek, ale w najmniejszej możliwej dawce na razie. Okazało się też, że ma charakterek:cool1:. Cioci Izie nie udało się go do końca ostrzyć, bo strzyże wspaniale swojego pekina, ale pekin strzyżenie lubi. A dziadzio Czaruś jak się okazało - nie lubi! Potrzebny był nawet kaganiec, a ciocia nie ma wprawy w strzyżeniu buntowników. U weterynarza podobnie - w drodze w kolejce anioł, w poczekalni też, u doktora przy osłuchiwaniu takoż, ale już pobranie krwi - co to to nie, możemy ewentualnie chlapnąć ząbkami:evil_lol:. W sumie mnie to cieszy, o oznacza, że Czaruś to normalny, kontaktowy psiak posiadający własne zdanie. Nie jest absolutnie agresywny, nawet w takich sytuacjach jak powyższe najpierw ostrzega, a jeśli człowiek nie reaguje, no to cóż... czasem nie ma wyjścia :) . W Wielki Czwartek musiałam pożegnać ukochaną sunię Kajtusię, którą mam w miniaturce na fotce:-(. Miała 20 lub 21 lat. Czaruś to przy niej niemal wulkan energii. W ocenie weta na podstawie postępu zaćmy ma 13-14 lat. Kajtusia też była ze schroniska z Sopot. Czaruś pozdrawia wszystkie ciocie.
  4. Czaruś wita z nowego domku :) . Jest jeszcze bardzo stremowany, ale będzie dobrze :)
  5. Biedna sunia. Ataki atakami, ale podstawa to właściwa diagnoza. Stałam się z konieczności niemal ekspertką od ataków padaczkopodobnych odkąd takich dostał mój, już niestety nie żyjący, persik Charlie (bardzo schorowany i po przejściach). Istnieje coś takiego jak padaczka idiopatyczna, czyli padaczka w czystej postaci. Ale... no właśnie, ale. Często to co się bierze za padaczkę to ataki spowodowane przyczynami, które trzeba leczyć. Mój Charliś miał wysokopłytkowość krwi i robiły mu się mikrozakrzepy w mózgu prawdopodobnie, leki przeciwzakrzepowe zlikwidowały ataki, znajoma na kocim forum ma kota, który niemal umierał na skutek ciągłych ataków, nic nie pomagało, aż w końcu ktoś wpadł na pomysł odpowiedniego badania i okazało się, że kot nie przyswaja wapna, ma teraz suplementowane w jakiejś specjalnej postaci i żyje bez ataków coś już około 4 lat. Moja Kajtunia (wciąż jeszcze żyje, ale w tej chwili bardzo chora, piszę na geriatrii) miała atak spowodowany bardzo wysokim ciśnieniem.Inne możliwe przyczyny to wątroba, braki jeszcze jakichś pierwiastków, zarobaczenie. Sporo tego. Może sunię uda się też pod tym kątem zdiagnozować.
  6. psokot

    wylew u psa

    Witam. Przeczytałam cały wątek, gdyż niestety zaczął dotyczyć mojej Kajtusi. Opiszę po kolei. Kajtusia to kundelka, ma minimum 18 lat (jesat ze schroniska, nie wiem dokładnie). Od paru lat nie widzi, chyba też bardzo mało słyszy. ale nauczyła się tak funkcjonować. Chodzimy na spacerki koło bloku, je, załatwia się, spokojnie śpi. Z leków dostaje Cimalgex na stawy.Tzn. tak było do niedawna. Zaczęło się zmieniać w ostatnich dniach lutego. Sunia dostała nagle wieczorem, już zasypiając ataku bardzo podobnego do padaczkowego. Trwał parę minut, po czym wszystko wróciło do normy. Dzwoniłam rano do weta, powiedział, żeby obserwować, bo czasem u staruszków zdarza się taki atak sporadycznie. Przez prawie dwa tygodnie było dobrze. Po czym Kajtusia nagle przestała siusiać. Nie siusiała prawie całą dobę. Bałam się, że to nerki. Ale okazało się, że nie, wyniki nerkowe ok, USG nerek też. Natomiast wyszło bardzo wysokie ciśnienie, norma przekroczona przeszło półtora razy. To podobno może wywoływać problemy z oddawaniem moczu. Sunia zaczęła dostawać leki na obniżenie ciśnienia. Chwilę to trwało, zanim udało się optymalnie ustawić dawki, ale potam znowu było dobrze. W środę Kajtuni nagle spuchł pyszczek. Cały. Pomyślałam, że to od kamienia nazębnego. Nawet dzwoniłam do weta czy nie dałoby się jej tego kamienia wyczyścić, ale powiedział, że z jej problemami nie będzie jej wprowadzał w narkozę. Dostała antybiotyk. Spuchlizna przeszła. Ale sunia zaczęła tracić apetyt. Miałam w tym tygodniu któregoś dnia znowu wybrać się z nią do lekarza. Tymczasem od wczoraj (jak zwykle w weekend, kiedy jest ograniczony wybór wetów) zaczęły się problemy. Kajtusia zrobiła się niesamowicie pobudzona. Odkąd się postarzała, zawsze dużo spała, a wczoraj cały dzień nerwowo krążyła po mieszkanu. W nocy zrobiło się jeszcze gorzej. Wpadała na meble, głową parła na przeszkody i piszczała nie potrafiąc wyminąć. Chwilami chwiała się na łapkach. Rano nadal to samo. Była wykończona, ale wciąż pobudzona. Chwilami uspokajała się dosłownie na maksimum 10 minut, jakby zlekka drzemała i znowu to samo. Bardzo dużo siusiała po mieszkaniu, chociaż raczej świadomie, zrobiła też soporo kupy, takiej dość smolistej. Nic od wczoraj nie je. Byłam z nią oczywiście u lekarza. Stwierdził po objawach tzw zespół przedsionkowy (prawdopodobnie spowodowany nie za dużym na szczęście wylewem. Patrząc jak sunia męczy się byłam gotowa pomóc jej odejść, ale doktor stwierdził, że ma szanse. Dostała antybiotyk (bo miała jeszcze gorączkę, 39,4), witaminy, jakiś środek przeciwzapalny i kroplówkę z płynu wieloelektrolitowego. Podobno powinna dostać steryd, ale w związku z gorączką wet bał się podać. Poza tym dał receptę na nivalin, i mam kupić Carsivan, bo akurat nie mieli (sunia dostawała już zamiennie za carsivan tańszy pentohexal). Po powrocie od weta Kajtusia jeszcze trochę tak nerwowo się kręciła, potem bardzo zwolniła, ułożyłam ją na legowisku i od co najmniej pół godziny wreszcie śpi oddychając spokojnie. Wet powiedział, że decydujące będzie najbliższe 24 godziny. Mieszkam sama, chodzę do pracy i strach zostawić samego tak chorego psa. Na jutro wzięłam na siłę urlop (wkurzając tym szefa). Mam nadzieję, że potem będzie mogła zostawać, z pracy nie zrezygnuję, nie mogę. Jutro jedziemy z Kajtunią do naszego, zaufanego weta. Zobaczymy, co on powie. Na razie modlę się o spokojną noc. Aha, jeśli chodzi o objawy, na podstawie których wet postawił diagnozę to: pobudzenie, napieranie na przeszkody, chwiejny chód, opadająca prawa powieka, lekko przechylona w prawo głowa, słaby kontakt, nie reagowała niemal nawet na zastrzyki, jakby jej było wszystko jedno, to się jej nie zdarza) Proszę o kciuki za małą (dobre słowo też się przyda).
  7. Nie pisałam w tym wątku, ale podzielę się swoimi doświadczeniami leczenia (skutecznego) wątroby mojej Kajtusi. Kajtusia, obecnie 18-20 letnia, nico ponad 3 lata temu bardzo poważnie zachorowała na wątrobę. Objawy były nagłe i dramatyczne. Z dnia na dzień sunia, wówczas 15-17 letnia, a więc już też nie młoda, straciła apetyt i zaczęła wymiotować. Najpierw wymiotowała jedzeniem, potem już nie miała czym, więc żółcią. To był piątek, w nocy musiało ją boleć, nie mogła usiedzieć na miejscu, popiskiwała, w sobotę rano byłyśmy u naszego doktora. Wyniki tragiczne, na tyle, że maszyna nie była w stanie oznaczyć ALT i AST, były poza skalą, tak wysokie, ponadto morfologia wskazująca na bardzo silne zapalenie. I początki odwodnienia. Natychmiast dostała kroplówkę, coś przeciwbólowego, antybiotyk betamox, i jakiś zastrzyk na wątrobę, niestety nie pamiętam nazwy, z tych nerwów nie miałam w książeczce, tylko na kartce. Do tego zakaz jedzenia i picia przez najbliższą dobę, żeby nie prowokować wymiotów. USG na początku nie miała zrobionego, bo w tamtym czasie u naszego weta go nie było, miałam z nią jechać w poniedziałek do innej zaprzyjaźnionej lecznicy, tak czy inaczej wiadomo było, że leczymy wątrobę. Sunia początkowo czuła się nadal okropnie, nadal usiłowała wymiotować żółcią, bałam się, że nie przeżyje. Ale pod wieczór zaczęło się uspokajać i w nocy zasnęła i spokojnie przespała kilka godzin. W niedzielę kolejna wizyta, ten sam zestaw leków i pierwsza, bardzo delikatna próba karmienia (odrobina mielonego kurczaka, oczywiście gotowanego). Sunia zjadła z apetytem i aż jeździła z miską po kuchni w nadziei, że jeszcze coś się da wylizać. W poniedziałek ten sam zestaw, już bez kroplówki i USG. Na szczęście USG pokazało, że nie ma zmian w wątrobie, tzn. marskości czy guza. Tylko zapalenie. Przy okazji zrobione kolejne badanie krwi pokazało, że wyniki się poprawiają. Od tej chwili psina wracała błyskawicznie do zdrowia. Antybiotyk zaczęłam podawać jej w domu sama, dość bolesne zastrzyki na wątrobę wet zamienił na hepatil oraz essentiale, przeciwbólowe już nie były potrzebne. Chyba ok. miesiąca sunia była na RC Hepatic. W międzyczasie wyniki wróciły do normy, leki zostały odstawione, tylko essentiale osłonowo dostaje nawet teraz. Miała jeszcze jeden nawrót choroby po około roku, ale szybko uchwycony, minął raz dwa, chociaż wyniki też były brzydkie. Teraz moja starowinka ma wręcz wzorcowe parametry wątrobowe.
  8. Moja 18-letnia (co najmniej) Kajtusia miała ostatnio serię biegunek, a wcześniej huśtawkę od zaparć po rozwolnienie i z powrotem. Udało mi się ustalić jej dietę, która, odpukać, służy jej. Daję jej mielone drobiowe mięso (filet z piersi, mielony przy mnie, a nie paczkowane, bo tam różnych świństw mogą nadodawać), do tego płatki ryżowe i gryczane, z lekką przewagą tych pierwszych i ugotowana marchewka. do tego dodaję łyżeczkę oleju i miareczkę weterynaryjnego probiotyku. Powstaje taka trochę breja, ale sunia ma niemal kompletnie zdarte zęby i łykała kawałkami, co też jej chyba nie służyło, i nie zawsze chciała jeść. Odkąd w ten sposób ustawiłam jej dietę, je bardzo chętnie, z apetytem.
  9. Witajcie. Od bardzo dawna nie byłam na Dogo, w międzyczasie moja kochana senioreczka osiągnęła wiek sędziwy. Szukam ludzi, którzy mają psy w zbliżonym wieku, bo takich jest mało, a warto wymieniać się doświadczeniami. Kajtusię wzięłam ze schroniska prawie 15 lat temu, wtedy dawano jej 3 do 5 lat. Więc teraz ma jakieś 18 do 20. Trzyma się na swój wiek nieźle, ale już sama starość jest problemem. Ma całkowitą zaćmę i chyba niemal nic nie słyszy, zostaje węch. Z dobrych wiadomości - ma dobre parametry nerkowe, wątrobowe, cukier w normie, w czerwcu miała robione echo serca i wet był niemal zaszokowany, że pies w tym wieku ma tylko minimalne zmiany w sercu. Głównym problemem są stawy. Zwyrodnienie dotknęło zwłaszcza biodra i kolanka. Nie ma wyjścia, musi dostawać leki. Próbowaliśmy z canidrylem, ale po nim wymiotowała. Potem dostała artrophen w zastrzykach, pierwsza seria ślicznie pomogła, druga już mniej. Teraz dostaje cimalgex, na szczęście, odpukać, toleruje dobrze. Poza tym chyba mózg się starzeje, zdarza się jej nasiusiać gdziekolwiek, jak szczeniaczkowi, a była zawsze bardzo czysta. Na dwór wynoszę, a raczej zwożę ją windą na rękach, żeby nie nasiusiała po drodze. Ale nie siusia jakoś szczególnie często. Nieraz też jakby się zawieszała, stanie i patrzy przed siebie nieruchomo. Dostaje Carsiwan, a raczej jego "ludzką wersję czyli Pentohexal, trochę taniej wychodzi. Ostatnio miała dwie serie strasznej biegunki, jeszcze zanim zaczęła dostawać cimalgex, a raczej drugą serię na początku przyjmowania. Teraz dostaje cały czas weterynaryjny probiotyk i jest ok. Dużo śpi, prawie całe dnie. Spacerki są krótkie, zależne od tego, czy mniej lub bardziej dokuczają jej stawy. Czasem tylko przy samym bloku, a czasem wędrujemy wokół, zataczając kółka i ósemki tak jak prowadzi jej nos i trwa to np. z pół godziny, lub nawet trochę więcej. Apetyt ma bardzo dobry. Ale bardzo schudła. Anemii nie ma. Wet mówi, że to tak jak i ze starymi ludźmi, jakby kurczą się na starość, procesy rozkładu przeważają nad procesami budowy, stąd chudnięcie. Będę wdzięczna, jeśli odezwie się ktoś mający psa w zbliżonym wieku i opowie o swoich doświadczeniach. Bardzo kocham moją Kajtusię.
  10. Dziękuję bardzo, będę szukakć i testować. Sunia jest pełna entuzjazmu, chce się bawić, kiedyś była dobrze wyszkolona, ale teraz nie słyszy komend. Kocha aportowanie, kupiłam jej taką gumową zabawkę w kształcie marchewki, wściekle pomarańczowa, odbija się i od trawy, i od szarości ziemi, ale ona jej nie widzi, szuka tylko węchem. Nie widzi też kierunku w którym rzucam. Głosu mojego nie słyszy, zdaje się trochę słyszy głośne klaskanie, ale z małej odległości.
  11. Witam. W przeciągu ostatniego miesiąca moja sunia całkowicie straciła wzrok (skokowy rozwój zaćmy). Myślę o operacji, o czym piszę w innym wątku. Kajtusia poza tym od długiego już czasu nie słyszy. Teraz zmieniam mieszkanie i wszystko zbiegło się w czasie. Moje pytanie - czy istnieją jakieś gwizdki o dźwięku szczególnej częstotliwości? Może taki by słyszała (moja mama przez ostatnie lata była prawie głucha, ale np. słyszała niektóre dzwonki). Taki gwizdek pomógłby mi porozumiewać się z sunią.
  12. Odświeżam temat. Moja sunia od dawna nie widziała na jedno oko (jaskra pourazowa, mimo odległości jest pod opieką dr Garncarza, który raz w roku jest w Gdyni). Na ostatniej kontrolnej wizycie na pocz. lutego doktor stwierdził zaćmę w drugim oczku, ale miał nadzieję, że będzie rozwijała się wolno. Powiedział, że pozaoperacyjnych sposobów na zaćmę u psów nie ma. Niestety w przeciągu ostatniego miesiąca suczka straciła wzrok, a do tego od jakiegoś czasu jest głucha. Ma ok.14 lat chyba (jest ze schroniska, mam ją 11 lat), ale stan ogolny dobry, w jesieni miała badania krwi, wyszły super. Teraz dzwoniłam do dr Garncarza. Powiedział o możliwości operacji o ile kolejne badania też będą super, do tego EKG. Koszt - ok.2500zł (sama soczewka sprowadzana z Francji to ok 400 euro). Jak dla mnie koszt straszliwy, ale coś bym kombinowała, tym bardziej, że sunia z jednaj strony chce żyć, bawić się, aportować, a z drugiej przy połączeniu głuchoty ze slepotą jest mocno zagubiona. [B]Czy jest tu na forum ktoś, kto robił taką operację u swojego psa? Jak wygląda opieka pooperacyjna (poza podawaniem kropli), jak chronić oko psa np. przed pocieraniem łapką?[/B]
  13. Dzisiaj mniej więcej w południe byłam w centrum Gdańska w tunelu koło dworca. Nagle jakieś zamieszanie, dwie starsze panie straszliwie podenerwowane (w tym jedna chyba bezdomna). Co się stało? Pod windą, na przeciw EMPIKu miotała się zrozpaczona, roztrzęsiona, głośno płacząca malutka sunia:-(. Usiłowała na siłę wchodzić do windy, w pewnym momencie omal drzwi nie przytrzasnęły jej łepka. Okazało się, że moment wcześniej szło baba z dzieckiem, a za nimi biegła ta sunia. Baba złościła się, że to nie jej pies, w pewnym momencie wskoczyła do windy, psa odsunęła chyba nogą, winda zamknęła się i pojechała, a psina została. Ta baba musiała być jej opiekunką, bo nie wierzę, że pies rozpaczałby tak straszliwie za osobą przypadkowo spotkaną. Sunia w tej chwili jest u mojej kuzynki. Kuzynka ma 2 koty, psy lubi i miała, ale teraz choruje, leczy się, z kasą też krucho, ogólnie nie jest zachwycona. Ja mam 6 kotów swoich, 2 tymczasy, i Kajtusie. Kuzynce obiecałam, że stanę na głowie i dom małej znajdę. Z sunią byłam u weta, wygląda na zdrową, tylko zaniedbaną, ma pchły i zmiany na skórze wskazujące na alergię na pchły. Dostała Frontline, jakiś zastrzyk na uczulenie i na pewno będzie dobrze. Ma około 2 lat najwyżej. Jest łagodną, kochaną psiną. Kto ją pokocha??? Oto ona: [IMG]http://img101.imageshack.us/img101/2404/obraz335.jpg[/IMG] By [URL="http://profile.imageshack.us/user/anka51"]anka51[/URL], shot with [URL="http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=Canon+PowerShot+A530&make=Canon"]Canon PowerShot A530[/URL] at 2010-03-16 [IMG]http://img696.imageshack.us/img696/7748/obraz329.jpg[/IMG] By [URL="http://profile.imageshack.us/user/anka51"]anka51[/URL], shot with [URL="http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=Canon+PowerShot+A530&make=Canon"]Canon PowerShot A530[/URL] at 2010-03-16 [IMG]http://img204.imageshack.us/img204/9344/obraz334.jpg[/IMG] By [URL="http://profile.imageshack.us/user/anka51"]anka51[/URL], shot with [URL="http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=Canon+PowerShot+A530&make=Canon"]Canon PowerShot A530[/URL] at 2010-03-16
×
×
  • Create New...