Jump to content
Dogomania

Wierkotka

Members
  • Posts

    12
  • Joined

  • Last visited

About Wierkotka

  • Birthday 09/23/1993

Converted

  • Location
    Sosnowiec

Wierkotka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam. Mam podobny problem z tym, że cierpię na stany lękowe uniemożliwiające nawet codzienne wyjście z domu. Z psem jest lepiej, ale niestety nie wszędzie mogę go zabrać ze sobą. Nie wiem kto decyduje o tym czy można przyznać psa towarzyszącego, kto decyduje o tym czy pies może podejść do egzaminu i zostać takim. Byłabym bardzo wdzięczna za krótki opis jak to wygląda :)
  2. Witajcie. Wiem, że słowo "zakupić" brzmi bardzo brzydko w odniesieniu do przyjaciela, ale nie wiedziałam jak napisać :) Moje marzenie jest jeszcze odległe, to kwestia 2-3 lat (muszę ułożyć obecnego psa gdyż ma duże problemu z lękiem separacyjnym i nadaktywnością), ale chciałabym się przygotować dobrze na to co mnie czeka. Jestem osobą leniwą jak kluski i najlepiej czuję się na kanapie, ale myślę, że do 2-3 lat zdążę nabrać kondycji. Ciągle słyszę od znajomych, że nie poradzę sobie z tak dużym i aktywnym psem jak malamut. Chcę zacząć uprawiać bieganie i jazdę na rowerze aby przygotować się na długie spacery z psiakiem i wspólne aktywności, ale nadal mam obawę co do ilości poświęcanego psu czasu i jego niby destrukcyjnego charakteru. Czy to prawda, że malamut potrzebuje pół dnia przebywać na atywnie na dworze? Czy rzeczywiście jeśli jednego dnia nie pójdzie biegać rozniesie chałupę z frustracji? Czy rzeczywiście malamut nie przywiązuje się do właściciela jak inne psy? Wydaje mi się ten obraz przesadzony, ale nie znam dobrze nikogo kto miałby psa tej rasy. Będę wdzięczna za wszystkie odpowiedzi. :)
  3. Hej. Miałam dokładnie ten sam problem. Co prawda nie mam malamuta lecz zwykłą kundlicę, ale zachowanie to samo. Przyzwyczajaliście psa do siedzenia w zamknięciu? Może ma lęk separacyjny. Możliwe, że wychodziliście z nim kiedy tylko zapiszczał albo dawaliście mu to czego wymuszał na początku i tak się nauczył. Ja pobłażałam mojej psinie i nauczyła się wszystko dostawać poprzez szczekanie. Czasem na spacerze 45minut potrafiła szczekać zanim w spokoju weszła na wybieg. Nam pomogła behawiorystka. Trzeba przy takim piesku mieć duuużo cierpliwości i silnej woli. Musicie ignorować piski i pokazać, że nie dostanie nic jeśli piszczy. Jeśli chciałabyś jakieś konkretne porady to napisz na priv, sama szkolę moją aby ją tego oduczyć.
  4. Na żadne kursy ani szkolenia mnie nie stać na razie i w najbliższym czasie to się nie zmieni, ale może dorwę jakąś książkę jak ćwiczyć z psem niuchającym.
  5. Chcę gorąco podziękować za wszystkie porady. Pies jest nie do poznania! Problem leżał w spacerach. Zaczęłyśmy aportować ponad godzinę dziennie i problem sam się rozwiązał. Po godzinie bieganiny pies słucha z większą uwagą, nie ciągnie na smyczy, przestała zaczepiać inne psy. Jestem w pozytywnym szoku. :loveu: Pozostał nam tylko problem tropienia. Kiedy psina złapie trop nie jestem w stanie jej oderwać, zapiera się i niucha, niucha, niucha... szarpie, musi dojść skąd ten zapach itd. Nawet jeśli jest padnięta jak pies:lol: nadal tropi z nosem przy ziemi. Gdy złapie trop i czegoś wygląda przyjmuje postawę psa gończego z kreskówek (podniesiona przednia łapa, pies w bezruchu zamiera, ogon prosto) ew. poluje na muchy, pyłki itd. To jedyna rzecz na którą wybieganie nie pomogło.
  6. Jeszcze jedno pytanko mam :) Kiedy ćwiczę z nią komendy w domu przez pierwszą minutę jest okej, czasem wykona nawet 3 komendy pod rząd jeśli długo je powtarzam ale w końcu zaczyna mnie drapać boleśnie (chyba "daj łapę" uważa za "daj smakołyk") albo zaczyna szczekać i tak nastawia się na smaka, że przestaje słuchać i wierci się lub szczeka ew. traci zainteresowanie i olewa. :angryy: Jak mam jej dać do zrozumienia, że musi być cierpliwa i robić co chcę? Może daję jej złe sygnały. Kiedy zrobi komendę to dostaje smaka, ale jeśli bierze go boleśnie i zbyt łapczywie to chwytam go między palce by musiała go wyłuskać, a jeśli boleśnie gryzie rękę to mówię "nie". Pies się wtedy obraża i odchodzi. Lepiej ćwiczyć posłuszeństwo przed spacerem gdy jest wypoczęta czy po kiedy pies jest wychodzony i wybawiony?
  7. Jeszcze jedno pytanko mam :) Kiedy ćwiczę z nią komendy w domu przez pierwszą minutę jest okej, czasem wykona nawet 3 komendy pod rząd jeśli długo je powtarzam ale w końcu zaczyna mnie drapać boleśnie (chyba "daj łapę" uważa za "daj smakołyk") albo zaczyna szczekać i tak nastawia się na smaka, że przestaje słuchać i wierci się lub szczeka ew. traci zainteresowanie i olewa. :angryy: Jak mam jej dać do zrozumienia, że musi być cierpliwa i robić co chcę? Może daję jej złe sygnały. Kiedy zrobi komendę to dostaje smaka, ale jeśli bierze go boleśnie i zbyt łapczywie to chwytam go między palce by musiała go wyłuskać, a jeśli boleśnie gryzie rękę to mówię "nie". Pies się wtedy obraża i odchodzi. Lepiej ćwiczyć posłuszeństwo przed spacerem gdy jest wypoczęta czy po kiedy pies jest wychodzony i wybawiony?
  8. Wielkie dzięki za porady :) Zaczynamy więc regularne treningi posłuszeństwa i ćwiczenia fizyczne, mam nadzieję, że po nich humor nam obu się poprawi :shiny:
  9. Moja psina niestety kiedy zaczynam uciekać też ucieka... w drugą stronę i znika z horyzontu co chwilę wracając i spoglądając czy jestem i jej szukam :placz: W jaki sposób mam konkurować z otoczeniem? Tzn kiedy jesteśmy na dworze ona nie potrafi się skupić zupełnie na niczym, ciągle niucha, rozgląda się, wskakuje w trawsko, szuka czegoś/kogoś... ogólnie tak się "jara" tym, że jest wokół niej tyle wszystkiego, że nie jestem w stanie jej momentami utrzymać gdy zobaczy psa albo coś ciekawego, a waży tylko 17 kg. Na dworze więc nie mam szans zwrócić na siebie uwagi bo albo mnie obszczekuje a potem wraca do szaleństwa albo wcale nie zauważa. :shake: Sądzę, że mogłabym zdobyć nagrodę właściciela beznadziejnego gdyby takowa była:oops:, ale naprawdę zupełnie mnie nie zauważa na dworze, chyba, że ją do siebie przyciągnę na smyczy . No i kiedy zdarzy mi się na wybiegu odpiąć jej smycz, pies wylatuje jak z procy i biega, biega, biega, czasem nawet tylne łapy nie nadążają... nie ważne ile miała zabawy, ile spaceru... leci jak strzała aż nie "odbiega swojego".
  10. Dziękuję pięknie za wszystkie odpowiedzi. Postaram się znaleźć towarzystwo na wspólne spacery. Nie bardzo wiem od czego mam zacząć, co zrobić aby zaczęła zwracać na mnie uwagę. Udaje, że mnie nie słyszy, czasem zapomina też o smyczy i wyrywa do przodu dusząc się nagle. Czy mógłby mi ktoś poradzić co robić lub polecić jakąś książkę w temacie? Bo naprawdę chciałabym naprawić relację z psem, a raczej jakąś uzyskać. Na pewno dobrym właścicielem nie jestem, ale chcę takim się stać. Proszę o radę.
  11. Czy jest możliwe, aby przebywając długo z psami nauczyła się tego teraz? Nie stać mnie na usługi behawiorysty, koszt jednej porady to dla mnie kosmos... Zaczęła się sesja, mam czas aby całymi dniami z nią siedzieć na wybiegu, ale boję się, że to nic nie da i Luna zostanie pogryziona.
  12. Witam, mam na imię Joanna. Rok temu przygarnęłam 3-tygodniową suczkę, którą podobno poprzedni właściciele próbowali wypchnąć pod samochody. Na początku pies był kochany i chętnie się uczył, jedyne czego się bała (i boi do dziś) to jazda w samochodzie. Mieszkałyśmy w domu z 6 innymi osobami więc było trochę ciężko z wychowaniem (karcenie w złym momencie etc). Nikt w domu nie chciał słuchać i każdy sądził że zna najlepszy sposób na wychowanie zwierzaka. Luna (tak się zwie moja psina) zaczęła być coraz bardziej niezależna i władcza. W pewnym momencie nawet podgryzała po rękach gdy coś jej się nie podobało ale na szczęście udało się ją tego oduczyć. Aktualnie na spacerach ciągnie na smyczy, rzuca się na wszystko co się rusza (młode ptaki, latające pyłki, reklamówka ruszona wiatrem), obszczekuje rzeczy których nie widziała wcześniej w tym miejscu na dworze, kiedy widzi inne psy od razu chce się z nimi bawić, zaczepia je co często kończy się tym, że chcą ją pogryźć. Kiedy wydaję jej komendę "siad" to szczeka na mnie i stoi albo siada po kilkukrotnym powtórzeniu i pokazaniu jej znaku. Komenda "na miejsce" kończ się przeważnie pokręceniem się w okolicy legowiska z łbem spuszczonym i nic więcej. Inne psy nie chcą się z nią bawić, jest strasznie zazdrosna gdy widzi dwa psy bawiące się bez niej. Niestety nie często mamy okazję spotkać się z innymi psami bo niewielu właścicieli godzi się żeby się z nimi bawiła (mamy przechlapane przez skakanie i szczekanie u niektórych osiedlowych psiaków) :( Pies w domu słucha mnie tylko jeśli mam w ręce jedzenie, na spacerze mogłabym dla niej nie istnieć wcale, tylko przeszkadzam jej na końcu smyczy, czeka na moment by się wyrwać i uciec. Zupełnie nie chce przychodzić gdy spuszczę ją ze smyczy, uważa, że to dobra zabawa kiedy podchodzi i ucieka. Błagam Was o pomoc, chciała kiedyś zostać behawiorystą ale teraz wiem, że jestem przypadkiem właściciela beznadziejnego... nie mam pojęcia co robić. Od kilku lat borykam się z nerwicą lękową, łatwo wpadam w panikę, ciągle jestem zdenerwowana albo zmęczona i boję się, że pies przejmuje ode mnie rozchwianie i nigdy nie będzie zachowywał się normalnie. Właśnie przeprowadziliśmy się z rodzicami na nowe mieszkanie, pies jest spokojniejszy w domu ale ciągle skacze na ludzi, psy, szczeka, ciągnie, wymusza wszystko piszczeniem... nie można z nią wytrzymać. Kiedy zostawała w domu sama (może 2-3 razy) to coś niszczyła. Czasem w domu gryzła buty nawet jak byli wszyscy. Boję się, że nadal będzie niszczyć i rodzice każą mi ją oddać. Pomyślałam, że może zmiana otoczenia to dobry sposób aby zacząć od nowa tylko - co robić? Proszę pomóżcie.
×
×
  • Create New...