Jump to content
Dogomania

Viktorija

Members
  • Posts

    298
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.dajmudom.pl

Converted

  • Location
    Komorów, koło W-wy

Viktorija's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Po dwóch latach bracia wrócili z adopcji, są teraz w hotelu. Koszt miesięczny za dwa psy to 800 złotych miesięcznie, który spadł na jedną osobę prywatną. Dotychczasowa pomoc w sumie – 188 złotych jednorazówki. Dorzucisz złotówkę dla Paka i Astora? Wspomożesz jakkolwiek?

    http://www.dogomania.pl/threads/134003-Po-dwóch-latach-zwrot-bracia-wrócili-są-w-hotelu..potrzeba-800-zł.-proszę-o-pomoc

  2. Prawie wszystko, co zostało wymienione w pkt tam usiłowaliśmy wprowadzić. Prace ustaly na rożnych etapach, kiedy nie mogliśmy juz się dogadac z p. magdą. Ale jak ktos bedzie tym zarządzał, to spokojnie mu się to wszystko uda. W każdym razie myslę, ze srodki, wetów, itp uda sie organizowac. A teren też będzie do dyspozycji.
  3. My tam jeździliśmy lata temu (hej Asiaf - wcale nie były to początki schron. Ono istniało już przez wiele, wiele lat, pewnie z 10 czy 15). Bylismy tam przez lata regularnymi (przynajmniej raz w tyg. wolontariuszami). Wyciagnęliśmy ponad 250 psów i koło 100 kotów. TYle udało się, choć oczywiście, gdyby nie p. Magda, to adopcji (i wszelkiego dobra) byłoby więcej. Miejsce ma gigantyczny potencjał. Można z niego zrobić psi raj, bo boksy rzeczywiście wielkie, świeże powietrze (jak braliśmy do siebie psa na dt, to kapaliśmy go po kilku dniach, jak się przyzwyczaił, żeby go wcześniej nie stresować, bo wcale nie pachniał brzydko. Ostatnio jak wzięłam psa ze schron, to mimo zapewnień, ze mu damy czas na aklimatyzację, lecieliśmy biegiem z auta do wanny!). Udało nam sie wybudować dodatkowy domek (mial być dla wetów i wolontaruszy, ale zajął go miejscowy pijak-pracownik), pomóc w budowie nowej stajni (a raczej wybudować), wykończyć część ambulatoryjną w stojącym już domu. Gdyby to wszystko zaczęło funkcjonowac, to sytuacja zwierzat bardzo by sie poprawiła. Mimo wszystko, nie jestem w stanie jednoznacznie i bezwzględnie potępić p. Magdy. Ona kocha zwierzęta i poświęciła im całe życie, wszystko co miała itd. Jest bardzo wrażliwa i samotna. Od dziesięcioleci siedzi sama na wsi, otoczona bandą pijaków, darmozjadów i prostaków, którzy ją szantażują, wkładają do głowy swoje prawdy o swiecie, oszukują itp. Od tego, a przede wszystkim od cierpienia zwierząt, które ja otacza każdego dnia, niestety jej odbiło. Chyba każdy z nas by zwariował, gdyby tam posiedział nawet zaledwie kilka m-cy. P. Magda przy jakimś potwornym przypadku nowego zwierzaka, który trafił do schroniska powiedziała, że jak coś takiego widzi, to myśli, ze ludzie nie mogą już zrobić nic gorszego, ale niestety od lat jest tak, ze za dzień, za tydzień, albo nawet za rok trafia taki pies, że już wie, że ludzie mogę zrobić dużo gorsze rzeczy. I tak jest w kółko. Oczywiście to co piszę nie znaczy, ze w schroniku jest dobrze i powinno tak zostać. O nie! Trzeba zdecydowanie wymienić tam całą ekipę, a p. Magda powinna sie udać w inne miejsce na zasłuzona emeryturę. Tylko, że jej sie wydaje, ze nikt nie zaopiekuje sie zwierzętami lepiej niz ona i dlatego nie chce do tego dopuścić. My, kiedy tam byliśmy, znaleźliśmy młodego chłopaka z W-wy, który został zatrudniony, jako kierownik i nad wszystkim trzymał pieczę. Wtedy, przez te parę m-cy, wszystko wyglądało tam inaczej. P. Magda nie kontroluje niczego, co tam się dzieje. Zresztą nie ma się co dziwić - samotna Pani koło siedemdziesiątki i banda pijaków, którzy np. w największy upał mówią, że wszyscy razem rzucą pracę i wyjdą ze schroniska, i niech sama sobie rozda wodę dla kilkuset psów. Nie ma wręcz fizycznej możliwości, aby starsza Pani wszystkim, sama się zajęła. Ona nie chce źle dla zwierząt, bo to jej całe zycie, ale juz dawno straciła mozliwość zdrowej oceny wszytskiego, co ją otacza. Gminy, lekarze powiatowi i inni mają wszystko w d... Zależy im tylko, żeby pozbyć się problemu, zamieść pod dywan i umyć ręce. Nie ma co liczyć na ich pomoc, czy nawet wsparcie. Odpowiem na czyjeś pytanie - tak, konie tam są i nie mają fajnie, bo nie maja fachowej opieki, tak jak i reszta zwierząt... Oby zdecydowane działanie wszystkich razem przyniosło wreszcie rezultat i pomogło stworzyć w Korabiewicach miejsce, gdzie zwierzęta będą miały wspaniałe warunki, bo tak naprawdę nie trzeba do tego wiele - zmiana ekipy i sposobu zarządzania i po paru m-cach będzie super! Warunki, infrastruktura i możliwości są tam.
  4. tu jest reportaż [url]http://www.tvn24.pl/-1,1690732,0,1,psy-jedza-psy-schronisko_horror-pod-zyrardowem,wiadomosc.html[/url]
  5. Ojejku, ile ja czasu tu nie pisałam. Dziewczyny - właśnie się umówiłam na wizytę przedadopcyją w sprawie suni! Jak na razie jestem bardzo zadowolona z kontaktu z Państwem. Wiem już, że są wegetarianami :) Trzymajcie ksiuki i rękę na pulsie, jeśli chodzi o jakiś transport do W-wy, bo chyba się przyda :D Co prawda nowi opiekunowie mówili, ze sami też się wybiora, jak trzeba będzie, ale jakby ktoś jechał, to byłoby jeszcze fajniej. Ok, na razie nic więcej nie mówię. Ale moja intuicja pozwala mi się już uśmiechać ;)
  6. Witajcie. Od tygodnia w naszym domu jest kolejny terierek. Tym razem to Pan wzięty ze schroniska w Ostrowi Maz. (mamy już gładkowłosą z Korabiewic, panienkę). Psiak jest ekstra, na razie jeszcze dużo w nim lęków, ale już terierkowatość czasem się objawia. Jest bardzo zręcznym złodziejem i często mozna go zastać na kuchennym stole, okkkrrrrropppnym pieszczochem - włazi na człowieka leżącego w łóżku i po prostu każe się pieścić ;) i w ogóle jest doskonały :) W bieganiu jest niestrudzony i potrafi dogonić naszą dużą suczkę - Maję, takiego jakby karela. Na razie mamy do zwalczenia nieco zdrowotnych problemów. Jesteśmy już po odrobaczeniu, teraz leczymy uszy ze stanem zapalnym, oczy - zapalenie spojówek, zwalczamy pchły. Mam do Was prośbę o pomoc. Nie wiedziałam, że strzyżenie tererków jest też podyktowane względami zdrowotnymi, ale pani wet. mnie oświeciła, że zapalenie spojówek jest przez włosy wchodzące do oczu. Od razu mu wygoliła maszynką trochę włosów pod oczami i na nosie. Powiedziała, że podobnie z uszami i uchyłkami, takimi jakby zmarszczkami, na dolnej wardze, gdzie zostają resztki jedzenia i robią się stany zapalne itd. Dlatego za kilka tyg., jak już wyleczymy wszelkie "pozostałości starego, złego życia", chcielibyśmy wybrać się do jakiegoś psiego speca od fryzury. Możecie kogoś polecić w W-wie lub okolicach (my jesteśmy z Komorowa)? Chciałabym kogoś sprawdzonego, zaufanego, ale też takiego, kto lubi poschroniskowe psy z całym dobrodziejstwem inwentarza ;) A oto Tofik (i tak ktoś go nieco obciął nożyczkami, ale bardzo nieładnie i nierówno [img]http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs663.snc4/60345_439270067490_694037490_5009858_644048_n.jpg[/img] [img]http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs614.snc4/59441_439270212490_694037490_5009865_5645502_n.jpg[/img] [img]http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash2/hs314.ash2/59441_439270187490_694037490_5009860_5597363_n.jpg[/img]
  7. Trzęsieniem Twojego pieska bym się nie martwiła, ale jeśli piszesz, że zmieniło się jego zachowanie, że zrobił się smutny, często leży i śpi, zamiast szaleć, jak na foksa przystało, a w szczególności szczeniaka ;), to już jest wskazówka, że raczej coś jest nie tak. Być może jest to właśnie brak witamin czy wapnia, a przecież piesek teraz właśnie rośnie, a może jest mu po prostu nudno, i trzeba zorganizować mu więcej zajęć, bardziej się nim zajmować, a może po prostu coś mu dolega. Na pewno nie zaszkodzi udać się z nim do weta i sprawdzić. Może coś go boli? Piesek w takim wieku powinien być jak burza, pełen energii, pomysłów, psot.
  8. hej ja bym się w ogóle nie udawała do żadnych wetów. każdy foks się trzęsie! ja na początku też pytałam weta, ale on skwitował to śmiechem i mówił, że foksy mają w sobie tyle emocji, pomysłów i myśli, które kłębią sie w ich zwariowanych główkach, że wywołuje to trzęsienie mięśni :) Moja ma to codziennie wiele razy. Dodatkowo śmiejemy sie w domu, ze w foksiej głowie naprawdę sie gotuje, ponieważ przez cały dzień zosia (nasza sunia) ma gorące czoło, nawet kiedy odpoczywa, ale krótko, w ciągu dnia, leży sobie po prostu, też ma ciepłą głowę. Dopiero jak zaśnie wieczorem, to głowa robi się zimna! Ale to po spaniu przez jakiś czas! To niesamowite!!!
  9. Zadzwoniła do mnie dziś kobieta, ze chce oddać 7 letniego bernardyna, z okolic W-wy. podobno nie dogaduje się z jej córką(3 lata). namówiłam ją do przetrzymania go jeszcze przez jakiś czas, ale nie wiem jak długo. Macie jakieś pomysły? Mam fotki. W razie czego podaję mój tel 0-698 66 33 04. możecie go dalej przekazywać w tej sprawie
  10. Ja ciągle myślę o Vegusi. ona była naprawdę wyjątkowa.
  11. Niedźwiadka już bezpieczna, ale musimy niestety jeszcze zapłacić rachunek na SGGW. Proszę pomóżcie zebrać pieniądze! Czekają w kolejce następne zwierzaki na leczenie, a musimy najpierw pokryć zaległe rachunki.
  12. Ostatnio w szpitalu byli weci stazyści i nie do końca sie we wszystkim oreintowali. Dziś od stalych wetów usłyszłam, ze sunia jescze conajmniej tydzień musi być na SGGW. Ale spokojnie juz moze przecież mieć zapewniony dom :)
  13. dziś mojej koleżance jakis nowy weterynarz powiedział, ze niedługo sunia bedzie juz gotowa do zabrania, bo kończy kroplówki i antybiotyki. Tylko że by nie musiała wracać do schroniska!!!!!! POMOCY!
  14. Bajka rozmawiała z właścicielką schroniska i okazuje się, że jednak Niedźwiadka nie była długo w schronisku. Trafiła tam w bardzo zaawansowanej ciąży. Pomożcie nam sfinansować jej leczenie! Sunia jest w takim stanie, że powoli wychodzi na prostą, ale ma zakarzenie krwi w całym organizmie i wciąż nie do końca wiadomo jak sie to dla niej skończy. Ile ona sie musiała nacierpieć... Przecież wygryzienie sobie dziury w brzuchu, to jakis horror... Jak bardzo musiało ją boleć, ze zdecydowała sie na cos takiego... Ponadto trzeba jej szukać szybko jakiegoś domu, żeby po zakończonym leczeniu nie musiała wracać do schroniska. Sunia jest przekochana, pełna ufnosci i delikatna. Ma siwe włosy na pyszczku, przez co wyglada na starego psa. Poza tym jest bardzo zabiedbana, na zmierzwione i matowe futro. Ale ząbki bialuteńkie, więc pewnie ma nawet ze 2 lata. Jest młodziutka i jak tylko stanie na nogi i ktoś sie nią zajmie, to bedzie pięknym wielkim psem. Pomózcie nam, tzn. raczje Niedźwiadce. Przepominam nr konta do wpłat (do dzis nie ma żadnej wpłaty na jej rzecz :placz:) [COLOR=red] BISE 49137011090000170648387303 Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva! ul. Kopernika 6/8 00-367 Warszawa [FONT=Verdana][SIZE=2]z dopiskiem "Niedźwiadka" [COLOR=Black]O naszej działalności możecie przeczytać tu: [url]http://www.forum.dajmudom.pl/viewtopic.php?t=52[/url] POMÓŻCIE NAM!!!! Kolejne zwierzaki czekają....:-( [/COLOR][/SIZE][/FONT][/COLOR]
  15. Ingusia, Dziękujemy bardzo!!!! Na razie nie mamy w ogóle pieniędzy na Niedźwiadkę, a jej leczenie wyjątkowo kosztowne. Może ktoś może pomóc??? Bazarki, aukcje itd. Sunia tyle wycierpiała... Musiała znieść dużo bólu. Te zwierzaki w schroniskach to mają przerąbane....nigdy nikt niczego nie zauwaza na czas... Pomóżcie!!!!
×
×
  • Create New...