Jump to content
Dogomania

rudamaruda

Members
  • Posts

    89
  • Joined

  • Last visited

rudamaruda's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Zosia-Samosia']Rudamaruda,a jak jeszcze raz cos lub ktos Cie zmusi do np.powrotu do Polski to tego obecnego psa tez oddasz?Czy ten to juz taki na serio?[/QUOTE] Tak się złożył mój wyjazd do DE, że na początku miałam jechać na wakacje, a jakiś miesiąc wcześniej zaadoptowałam z rodzicami szceniaka owczarka niemieckiego, kiedy okazało się, że wyjeżdżam na stałe, nie miałam możliwości zabrać psa, bo wyjechałam z dnia na dzień, w środę mama zadzwoniła z DE a w piątek bylam już u nich. Psa wzięli moi znajomi, którzy zajmowali się już tą rasa i pokochali go od początku i wiem, że mu tam dobrze. Natomiast drugi został z moim ojcem. Nie uważam, że zrobiłam im krzywdę, bo wiem, że są szczęśliwe. Teraz jestem już sama za siebie odpowiedzialna i nikt mnie do niczego nie zmusi, psa wzięłam z narzeczonym, wyrobilismy mu paszport i jeździ z nami wszędzie.
  2. [quote name='katik']Mój kot uwielbia polować na mopa, więc jak go nie zamknę, to nie mam co liczyć podłogę bez śladów łap. :lol:[/QUOTE] Mój Bruno poluje na szczotke ale odkurzacza się boi xD
  3. Kobieta zrobi to, co będzie chciała, ale ja uważam, że jeśli psy będą nawet w kojcu ale będą miały spacery, zabawy, nauki i trochę luzu i ludzi to będą żyć i będą szczęśliwe. Jeśli nie, to wiadomo, lepiej oddać ale naskakiwanie na nią i osady sa śmieszne. Lepiej, że myśli o tym teraz nie? Bylam zmuszona oddać moje dwa psy, bo wyjechałam za granicę i wiem, co to znaczy... Co do tego, czy kogoś ma kto by jej pomógł - nie napisała nic, więc można by było gdybac.A wynajęcie kogoś do opieki też kosztuje
  4. [quote name='GPooLCLD']Ja się stawiam na jej miejscu - dalej, psów nie oddałabym. Bo taka jest prawda, że jeżeli chodziłoby chociażby o starsze dziecko, to każdy jakoś by się zorganizował, znalazłby się i czas i chęci. Ale to tylko psy, po co się fatygować. Mnie to się bardziej wydaje, że szczeniaczki były śliczne i kochane, a teraz trochę podrosły, to pewnie się rozszalały. PS. z dziećmi jest zazwyczaj tak samo, to tak na przyszłość.[/QUOTE] Mam na co dzień dzieci pod opieką, więc nie potrzebuje być uswiadamiana :) łatwo osądzać, ale jak u kogoś coś złego/trudnego by się przytrafiło to już jest inne spojrzenie. Teraz kobieta może jest na początku ciąży, a.co pod koniec? Dwa psy i czwarte piętro? Ok, ja mam zawsze kogoś kto by mi pomógł zależnie od sytuacji, a jak ona jest sama to na prawdę kiepsko, bo mąż wraca z pracy późno. A z tego co napisała, wnioskuje, że kojec będzie duży, do tego będą biegać po podwórku. Zawsze właścicielka z mężem mogą podjechac i sprawdzić jak psy się mają, wyprowadzić na spacer. Ważne, by psy miały kontakt z człowiekiem, dobre warunki i opiekę. Jakoś nikt tu nie skacze na innych dogomanow, którzy mają psy w kojcu i o tym tu piszą, albo na tych, którzy trzymaja je na podwórku.
  5. Dog, mój pies nie będzie oddany :) już to pisałam. Ale miałam sytuację, gdzie musiałam oddać moje dwa psy i rozumiem co czuje autorka.
  6. [quote name='gojka']Dobrze zrozumiałaś,choć właściwie to nie wiem.Gdzie ja niby miałam ten kojec sobie postawić? Pod blokiem?? I dać do niego boksera?? Czym ma się niby śpiące dziecko zachłysnąć skoro nie je/nie pije w trakcie snu? Tak,jestem okropnie nieodpowiedzialną matką ale za to jaką odpowiedzialną opiekunką psa. :) Słyszałaś może o czymś takim jak elektroniczna niania? To Twoja sprawa jak i co będ ziesz z dzieckiem robić.Na razie go nie masz a moje dożyło już ,pomimo tak nieodpowiedzialnej matki dziewięciu lat.Więc tłumaczyć się Tobie nie zamierzam z wychowania i opieki nad dzieckiem. Nie uważam,że narażałam śpiące dziecko na śmiertelne niebezpieczeństwo.Gdybym miała się martwić,że dziecko zapłacze nie poszłabym do toalety ani pod prysznic cały dzień. Rozumiem,że wzięłaś psa z całkowitą odpowiedzialnością i z tą tez odpowiedzialnością go oddasz?[/QUOTE] A napisałam gdzieś, że go oddam? Bo nie widzę. Wzięłam psa po to, by mi towarzyszyl na dobre i na złe, cały czas, do jego ostatnich dni. Nawet jakby miało mi się pojawić dziecko, czy miałabym wyjechać na koniec świata - pies będzie. Ale łatwo kogoś osądzać,.że jak to "ja dałam rady TO kto inny nie?" widocznie nie każda matka chce zostawiać malutkie dziecko na chwilę samo w domu. Rozumiem obawy właścicielki - moja siostra mieszkała na 4 piętrze bez windy - już samo zejście z wózkiem, torbą, dwójka dzieci (noworodkiem i 1,5) było ciężkie. A naskakiwanie na właścicielke "bo trzeba było myśleć wcześniej" to swego rodzaju brak kultury. To, czy wiedzjak, że będzie w ciąży jak brała psy to tylko jej sprawa. Przepraszam za posta pod postem ale jestem z tel.
  7. [quote name='dog193']To jaka to całkowita odpowiedzialność za niego? Bo chyba jednak nie rozumiem.[/QUOTE] Napisałam, że gdybym nie miala co z nim zrobić - mam takie szczęście, że mam. Pies jest pupilem całej mojej rodziny, mieszkanie jest dostosowane do tego bu tu z nami żył, ale gdybym nie miala wyjścia to chyba lepszy kojec niż schronisko? Na dobra sprawę - nikt nie powinien brać psa, bo nikt nie wie jak mu się życie potoczy. Łatwiej osądzać kobietę z góry ale postawić się na jej miejscu to nikt nie umie...
  8. [quote name='gojka']Zmierzchnico- ja też mam/miałam psa i dziecko.Dziecko- wcześniak,po ciężkim zapaleniu płuc.Mąż robiący specjalizację i w związku z tym często wyjeżdżający.Dziecko nie mogło zimą wychodzić więc wychodziłam z psem gdy młoda tylko zasnęła.Na 15 minut.Bywały tygodnie,że pies niewybiegany dostawał szajby.Oczywiście gdy tylko było cieplej wychodziłam z wózkiem i z psem.Pies nie był szczęśliwy na pewno.Wiele razy dziecko było chore bo targałam je na spacer z psem nieraz w deszczu,wietrze czy śniegu.I jestem w stanie zrozumieć ludzi szukających domu- lepszego domu dla swojego pupila.To jest rozsądne i odpowiedzialne.Co psu po miłości jego pani/pana skoro nie ma dla niego czasu? Czy z powodu przywiązania do zwierzka mamy prawo go męczyć? Męczyć brakiem czasu dla psa,brakiem pieszczot,krótkimi spacerami i generalnie brakiem uwagi?[/QUOTE] Dobrze zrozumiałam że zostawiałas dziecko same w domu? Nawet śpiące, nawet na 15 min? Jaka to Odpowiedzialnosc? Przecież w ciągu tych 15 min dziecko mogło by się obudzić/ zachlysnac/zacząć głośno płakać? Cokolwiek... Osobiście - mieszkam za granicą, na 2 piętrze, może nie długo będę w ciąży/ będę musiała się przeprowadzić, często jeżdżę do Polski, na długo, na krótko, mój facet w pracy po 8-10 godzin ale wzięłam psa z całkowita odpowiedzialnoscia za niego i gdybym nie miła żadnej perspektywy by gp komuś oddać to dalabym go do kojca, mimo.że jest dla mnie wszystkim..
  9. W okresie świątecznym szykuje nam się kilka dłuższych podróży ( około 4/5 godzin w samochodzie). Do tej pory najdłużej psina podróżowała z nami max. 40 minut. Siedział sobie pod nogami ale zdarzało mu się, szczególnie na początku drogi, trochę skakać czy piszczeć. Interesuje mnie jak przygotować się di dłuższej podróży? Zakupić pasy czy lepiej klatkę? Co jaki czas robić przerwy? Wiem, że raczej usiade z nim z tylu, żeby miał więcej miejsca. Jakieś sprawdzone "triki"? Może przed podróżą porządnie psa wymęczyć? ( po 2 godzinach zabaw na podwórku ma siłę jeszcze), przysmaki/ zabawki na drogę? O czym jeszcze należy pamiętać?
  10. [quote name='Pani Profesor']ja bardziej niż sprzedawcy/menadżera restauracji obawiałabym się ludzi w danym miejscu i spojrzeń pt. "gdzie jest sanepid, my tu jemy, a bydlak sapie stolik obok"[/QUOTE] Najważniejsza, że jest zgoda z "góry" :) ja jeszcze nigdzie z psem nie wchodziłam, bo dopiero się uczy obcowania w dużych skupiskach ludzi, ostatnio byliśmy na targu, to inteesowało go dosłownie wszystko :) w autobusie juz dwa razy byliśmy i jest ok. Ale ostatnio ja zostawiłam psa pod sklepem, bo myślałam, że nie można z nim wejść, a laska z tylu z dwoma wchodzi :) W każdym razie na wakacje bierzemy psa ze sobą i mam nadzieję, że nikomu nie będzie przeszkadzał czy to w restauracji czy gdziekolwiek indziej.
  11. [quote name='Zosia-Samosia']Nie,nie mieszkam w Hessen-bazowalam jedynie na tym co znalazlam w internecie.A znajac dosyc dobrze Niemcy i obowiazujace tu prawo troche dziwne wydawalo mi sie faworyzowanie u Ciebie w landzie malych pieskow.Przeciez dyskusja/rozmowa zaczela sie od tego co napisalas,jakoby male pieski pod okiem ordnungsamt biegaly bez smyczy,a te duze niestety nie mogly. Rudamaruda nie pisze zlosliwie! Sama bylam ciekawa jak to wyglada dokladnie u was,czy faktycznie duze psy (a mam takich dwa)maja w swietle prawa gorzej od tych mniejszych. U nas fakt-male maja lepiej bo puszczane sa wszedzie,ale nie odbywa sie to za przyzwoleniem miasta. Taka informacje znalazlam na stronie Landu: ' Eine generelle Leinenpflicht gilt für alle Hunde: - bei öffentlichen Versammlungen oder Aufzügen - Volksfesten, Märkten, Messen und sonstigen Veranstaltungen mit Menschenansammlungen* - in Gaststätten* - in öffentlichen Verkehrsmitteln, - in Park-, Garten- und Grünanlagen* - in Fußgängerzonen oder Teilen davon. Beachten Sie, dass die Leine seit 02.03.2012 höchstens 2m lang sein darf. W skrocie tlumaczac obowiazek smyczy maja wszystkie psy w -zbiorowiskach ludzi,targi,restauracje,publiczne srodki lokomocji,parki,ogrody,chodnik i jego czesci. Czyli teoretycznie wszedzie w miescie. Lasy,pola jakies zbiorniki wodne etc.nie sa wyszczegolnione wiec tam psy moga biegac bez smyczy. Pamietaj tez,ze kazde miasto moze miec dodatkowo swoje wlasne przepisy,tak jak jest np.u nas.[/QUOTE] Ja też nie pisze nic złośliwie :) moja wiocha z miastem nie ma nic wspólnego, kilka domów, dookoła lasy i.pola, być może to, co mówiła pani w urzędzie dotyczyło naszej gminy, zapytam przy okazji. W każdym razie dla mnie to nie ma wielkiego znaczenia, bo dla własnego bezpieczeństwa trzymam psa na smyczy, za wyjątkiem łąki itp.
  12. [quote name='Zosia-Samosia']Spokojna jestem bardzo :) Tylko nie rozumiem,skoro znasz przepisy to powinnas wiedziec,ze nawet malego psa u siebie w landzie bez smyczy puszczac nie mozna.Niepotrzebnie piszesz takie glupoty na forum bo pozniej ktos pojedzie,spusci psa i bedzie sie dziwic,ze ewentualnie dostanie mandat.Litosci tak podstawowe informacje mozna w minute na necie znalezc.[/QUOTE] Pozostanę przy tym, co powiedzieli mi w urzędzie. W internecie możesz.znaleźć wszystko i nic :) a jak będę miała czas, może nawet i dziś to jeszcze się przejdę do urzędu i poproszę o przepisy na piśmie :) mieszkasz w Hessen jak rozumiem?
  13. Śliczna sunia :) dla mnie ma coś z huskiego i coś z Onka. Więc przygotuj się na dużo ruchu, ćwiczeń umysłowych. Jak już napisała przedmówczyni - pies nie jest zabawką, wakacje, wyjazdy, musisz planować z psem. Albo szukasz mu odpowiedzialnego opiekuna, albo bierzesz że sobą, musisz liczyć się ze szkodami w domu, z kosztami, w niedzielę nie ma spania itp. Pies to wierny przyjaciel, ale Ty musisz mu coś od siebie dac :)
  14. [quote name='Zosia-Samosia']To albo wlasciciel nie znal przepisow,albo jezyka niemieckiego. W Hessen [B]kazdy[/B] pies musi byc prowadzony na smyczy.Obojetnie czy maly czy duzy. Dodatkowo od dnia 02.03.2012 smycz nie moze byc dluzsza niz 2 metry. Nie wprowadzaj ludzi w blad,znalezienie przepisow dotyczacych danego landu zajmuje 1 min. Dodam,ze jeszcze kilka lat (10?) temu Hessen mialo najbardziej przyjazne dla psow/wlascicieli przepisy,a na dzien dzisiejszy sa jednymi z najbardziej zaostrzonych.[/QUOTE] W takim razie to mnie wprowadzono w błąd w urzędzie, bo pani przy meldunku psa mówiła, że nie musi być na smyczy, tylko przy nodze i odwoływalny, dodam, że mieszkam w małej wioseczce z jednym sklepem do któreo mam kilometr, poza tym pola, łąki i lasy. A co do znajomości języka i przepisów, bądź spokojna, nie bralabym psa nieznając przepisów :)
  15. [quote name='Zosia-Samosia']A w ktorym to landzie mieszkasz,ze male pieski biegaja (moga?)bez smyczy,a w przypadku duzych to juz obowiazek???[/QUOTE] Hessen. Skoro małe biegają, policja dookoła, inne straże też, i nikomu to nie przeszkadza a po drugiej stronie idzie spuszczony duży pies i właściciel dostaje upomnienie...
×
×
  • Create New...