Jump to content
Dogomania

Melissa1987

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

Melissa1987's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Życzymy wraz z MELISSĄ zdrowych, radosnych oraz spokojnych nadchodzących Świąt Wielkanocnych :). Załączam świąteczny obrazek znaleziony w necie, ale model należący do naszej ulubionej rasy ;): [IMG]http://i60.tinypic.com/nf5u9s.jpg[/IMG] Nie mogę coś zasnąć i postanowiłam tak z ciekawości sprawdzić w necie czy nasi podopieczni nie mają jakichś wspólnych przodków ;). No i okazało się, że mają tego samego pradziadka Humblepup WARLORD a co za tym idzie pra pra dziadków czyli jego rodziców: Crazy Cowboy's INSIDER i MALCO v. Pinzelya's Hof no i wiadomo jeszcze dalszych przodków z jego strony (niestety na razie jeszcze nie mam rodowodu, dopiero na niego oczekuję a w necie dalszych się nie doszukałam ;)). U Was jest to pradziadek od strony ojca a u Nas od strony matki. Poza tym nie mogąc spać z nudy pościągałam ze stron hodowli i z zagranicznych baz rodowodów zdjęcia przodków mojej małej i stworzę w wolnej chwili graficzne przedstawienie jej drzewa genealogicznego w formie plakatu ;). Życzę dobrej nocy :).
  2. [quote name='[B']Koszmaria[/B];22067642]zawsze myślałam,że Dingo to rasa psa-są w Australii związki hodowców i są nawet prezentowane na wystawach.swobodnie też się przecież krzyżuje z innymi psami,a tu psikus: [URL]http://wyborcza.pl/1,75400,15807810,Dingo___pies__ktory_nie_jest_psem.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk[/URL][/QUOTE] [B]Koszmaria[/B], ciekawe to co piszesz z tym hodowaniem, zawsze myślałam, że są to psy dzikie, które żywią się małymi torbaczami a nawet kangurami (przynajmniej tak mówili w programach przyrodniczych). Jak mniemam hodowcy zmienili im również dietę, bo nie sądzę, że karmią w taki sposób. Nie popieram takiego ingerowania w naturę :/. Myślałam, że co najwyżej krzyżowały się przypadkiem ze zdziczałymi psami- tak jak to ma miejsce w przypadku np. żbików czy świń i powstają z tego kotżbiki czy też świniodziki. No, ale czego to ludzie nie udomowią, żeby zarobić, tym bardziej, że to oryginalne zwierzę psowate, bo nie szczeka. W sumie logiczna jest ta nowa klasyfikacja, bo tak jak dzikie koty są kotowate, ale typowymi kotami nie są, tak Dingo jest po prostu psowaty, ale odrębnie klasyfikowany. Według mnie dla Dingo taka klasyfikacja jest lepsza, gdyż może teraz dadzą im spokojnie żyć w naturze a nie na siłę udamawiać.
  3. Isabelle ja na mojego hodowcę też nie narzekam, służy mi poradą a że suka nie ma idealnego eksterieru no trudno, nie jest przez to mniej kochana. Najważniejsze, że nie jest PETem i jest zdrowa. Eksterier jest potrzebny jak ktoś chce zdobywać championaty a ja jeśli już zabiorę ją kilka razy na wystawy to tylko dla zabawy :). Umaszczenie ma zgodne ze wzorcem a że inaczej nosi uszy, bo jedno jej się trochę inaczej zgina i ma minimalnie luźną skórę pod szyją to dla mnie pierdoła. Napisałam kim powinien być prawdziwy hodowca, bo zrozumiałam to tak, że autor wątku również chce zakładać hodowlę a pisząc w takiej formie jak to uczynił miałabym obawy, że jest właśnie osobą, której nie chodzi o pasję do rasy a zwyczajny zarobek. Co do kwestii windowania cen szczeniąt to ostatnio w innym wątku już o tym pisałam, że jest to zjawisko dość powszechne i to z żałosnych pobudek jak już napisałaś. Najważniejsze jest odpowiednie żywienie psów a takie rzeczy jak obroże nie muszą być najdroższe i najpiękniejsze jak to sama określiłaś, bo obroża jak obroża byleby tylko psa nie obcierała itd. Póżniej się dziwić, że ludzie kupują psy w pseudo hodowlach (co oczywiście potępiam) jak ceny szczeniąt z ZKwP często są z kosmosu. Ja rozumiem ceny od 1000 zł (za małe i tzw. mniej modne rasy) do 1500 zł, po między 2000 zł-2500 zł za średnie rasy i 3000 zł za większe a cena nawet 6 tys., bo zdarzają się i takie jest dla mnie ceną za psa nie do przyjęcia i dla wielu Polaków również, bo nie jesteśmy społeczeństwem specjalnie zamożnym. Za taką cenę szczeniaka kupi może hodowca ale nie zwykły nabywca a przecież szczenięta są przede wszystkim dla przeciętnych nabywców, bo jest ich więcej, logiczne, że zwykłych nabywców musi być więcej niż hodowców, żeby hodowanie miało sens.
  4. [quote name='Koszmaria']dobre opinie ma obroża Foresto. i tak,mimo szczepienia na boreliozę trzeba psa chronić jak najbardziej-na babeszjozję szczepionki nie ma.[/QUOTE] Jest szczepionka przeciw babeszjozie tylko niewiele przychodni ją ma, u mnie w mieście jak dzwoniłam i pytałam to prawie nigdzie nie mieli a to duże miasto (Bydgoszcz) i jest dość droga, znalazłam w necie przypadkową przychodnię by podać przykładową cenę: [URL]http://www.wet-kaprow.pl/szczepienia-przeciw-babeszjozie.html[/URL]
  5. Isabelle, pełna zgoda co do kwestii prawnych, jednak nie miałabym sumienia oddawać psa nawet jeśli okazałby sę PETem, owszem zażądałabym zwrotu pewnej części zapłaconej kwoty, gdyż PETy są w dużo niższych cenach, ale nie oddałabym ani nie zamieniła psa na innego. Tego psa przecież już się kocha nawet po krótkim czasie pobytu w naszym domu, jest jednostkowy, nie ma drugiego takiego, jest pewnym indywiduum i jeśli zamieniłabym go nawet na szczeniaka najlepszego na świecien pod względem cech to nie mogłabym zapomnieć o tamtym. Moja suka nie ma idealnego eksterieru i co mam się pociąć, że nie zdobędzie szeregu tytułów? Nie, nie potnę się kocham ją i będzie u mnie do końca swoich dni a jak kiedyś odejdzie to jak będę chciała to wówczas kupię szczenię wybitne co będzie to tytuły zdobywało, bo będę już miała większe doświadczenie w temacie kupna i na jakie cechy u szczeniaka zwracać uwagę, proste prawda? Ja rozumiem zakładanie hodowli zakładaniem hodowli, ale to jest dla mnie jednak bezduszne podejście, pies to jednak nasz przyjaciel, ktoś kogo nie da się przeliczyć na pieniądze jeśli już do nas trafia. Dla mnie taka osoba nie kocha zwierząt i chce jedynie robić na nich łatwą i dużą kasę oraz ma do nich stosunek przedmiotowy:placz:. Taka osoba według mnie nie powinna nigdy zostać hodowcą, ponieważ hodowla powinna być przede wszystkim pasją a nie chęcią zysku. Zdarza się, że dobry hodowca jest na minusie a w trudniejszej sytuacji sam by nie dojadł ale psy miałby wszystko. Zdarza się też, że hodowca nie sprzedaje PETa o poważniejszej wadzie jeśli mu się taki trafi (a nawet w najlepszyh hodowlach, przy porządnie badanych rodzicach też się tak czasem zdarza) tylko zostawia sobie, by takiego pieska otoczyć dobrą opieką, zapewnić mu godne warunki, odpowiednią opiekę weterynaryjną, bo ma pewność, że jego pieseczek będzie miał odpowiednie warunki czego nie ma w przypadku kiedy sprzeda i ktoś np. nie będzie go odpowiednio leczył, bo np. leczenie jest kosztowne. Mnóstwo dobrych hodowców kocha "swoje" potomstwo jak własne dzieci czy nawet wnuki i martwi się o ich dalszy los po sprzedaży innym osobom. Takim kimś powinien właśnie być hodowca miłośnikiem zwierząt pod każdym względem od A do Z, który jeśli będzie trzeba przedłoży potrzeby swoich zwierząt nad swoje własne. Jeśli kogoś nie stać przy zakładaniu hodowli by wziąć drugie szczenię z idealnym eksterierem oraz bez wad wrodzonych i nie oddawać poprzedniego to nie powinien brać się za hodowlę. Hodowla na starcie wymaga mnóstwo pieniędzy. Ludzie myślą, że zakładania hodowli to takie hop- siup i potem mamy w Polsce hodowców, którzy nie powinni w ogóle mieć zwierząt a co dopiero prowadzić hodowlę:mad::angryy:.
  6. Popieram Karoolę, wszystkie moje psy uwielbiały wędzone smakołyki, najbardziej lubiły uszy. Dla mniejszego psa uszy są też fajne pod tym względem, że nie zje ich tak szybko a pobawi się nimi dłużej zanim uda mu się całe zjeść ;).
  7. WHWT, dobre pytanie- czy starsze psy bawią się zabawkami... to raczej zależy od psa i rasy oraz konkretnego wieku, bo różne są granice starości dla różnych ras. Ile lat ma piesek i jakiej jest rasy? Moja poprzednia psina na starość już się raczej nie bawiła. Czasem leżąc na kanapie spokojnie gryzła szarpak ze sznurków, ale piłka czy coś innego wymagające więcej energii odpadało.
  8. Zosia, no to już wszystko jasne, wyjaśniłyśmy sobie poprzednie nieporozumienia, jest OK :).
  9. Amerykańskie organizacje nie są autorytem, gdyż mają swoje własne dziwne kryteria, klasyfikacje i raczej wszyscy hodowcy spoza Stanów traktują je z przymróżeniem oka. Są rasy jak np. pity, które tylko tam są rasą i jak ktoś sobie kupił takiego psa to go nie wystawi nigdzie poza Ameryką a rodowód może mu posłużyć co najwyżej jako podkładka pod kawę :P. Jamnik był tylko luźnym przykładem i wziął mi się stąd, że są pseudo w miarę trzymające się jakiegoś schmatu a są i takie syfy, gdzie psem bazowym może być co popadnie, wiem to chociażby od osób, które pseudo rozbijają i różne rzeczy widziały, są "hodowle" bez jakichkolwiek zasad i nikt tego nie sprawdzi kto był przodkiem psa nie tylko tym dalszym ale i bliższym, bo nie ma rodowodu gdzie figurują 4 pokolenia i każde z potomków było przedstawicielem swojej rasy. Teraz już rozumiesz o co mi chodzi? Nie zdziwiłoby mnie to, jakby gdzieś wśród dalszych przodków takiego "pinczera" urodzonego w pseudo znalazł się jamnik, skoro ludzie wymyślili np. ratlerki czyli krzyżówkę cziłki i z pin min'em. Ludzie takie kombinacje wyczyniają, szczególnie w Polsce, że mnie naprawdę nic ale nie jest w stanie mne zdziwić. Rasowych ratlerów praskich w Polsce nie ma i ogólnie jest to bardzo rzadka rasa. Zresztą prawdziwe pin min'y również nie są jakoś bardzo mocno popularne w naszym kraju.
  10. Miałam już tu nie zaglądać, ale coś mnie podkusiło i nie wytrzymałam. Jaki jad, fakt wypowiedź oschła, ale nie mogę pisać w miłym tonie na temat pseudo. Jak będziemy pobłażać pseudo to nigdy nie wyplenimy tego dziadostwa z powierzchni ziemi. Nie twierdzę, że mam ogromną wiedzę na temat pinczerów, ale na pewno większą niż przeciętny Kowalski. Nigdy nie widziałaś pinczera a uważasz, że masz większą wiedzę ode mnie haha dobre sobie. Na dodatek ktoś kto nie widział pinczera śmie twierdzić, że niebieskie są rasowe i uważa się, za najlepszego doradcę dla innej osoby, bo padnę ze śmiechu. Wychowuję swojego psa dobrze, konsultuję się z hodowcą a czasem nawet sędzią kynologicznym grupy II a Ty twierdzisz, że więcej wiesz o pinczerach. Każda osoba, która ma pinczera i liznęła trochę wiedzy na temat tej rasy, że nie wspomnę o wieloletnich hodowcach z ogromnym doświadczeniem powie Ci to samo, że niebieski czy też srebrny PINCZER nie jest PINCZEREM! Zrozum, że takie stowarzyszenia, które jak piszesz niby hodują psy niebieskiej czy też srebrne do FCI nie należą, do FCI może należeć tylko jedna struktura w obrębie danego państwa i jest to zazwyczaj ogólno krajowy związek coś w stylu ZKwP po Polsce. To jest tak samo jak z amerykańskimi organizacjami uznającymi pity jako rasowe podczas gdy nigdzie poza Stanami uznawane nie są, bo nie uznaje ich FCI jako całość. Już widać Twoją wielką wiedzę kynologiczną po tym jak piszesz, że czekoladowe jamniki nie są uznane, otóż są i mało tego widziałam niejednokrotnie takowe na wystawach a jak zapewne Ci wiadomo nieuznanych psów wystawiać nie można. Żyjemy w Polsce i Europie i jeśli gdzieś tam w jakimś Kongo na przykład uznali by niebieskie pinczery to automatycznie nie oznacza, że są rasowe, bo oficjalny wzorzec jest jeden i to on obowiązuje i nigdzie na świecie poza tym jakimś wyjątkiem taki pies uznany nie będzie, przynajmniej na razie. Wróć do tego tematu w przyszłości, jeśli może kiedyś FCI uzna takie psy oficjalnie wówczas pogadamy, co jak sądzę nigdy nie nastąpi, bo nikt nie będzie robił nieporzebnych zmian, niepotrzebnego zmieszania i psucia w tak pięknej, dostojnej i starej niemieckiej rasie. Kiedyś było dozowolone więcej umaszczeń wśród pinczerów chociażby ciemno mahoniowe, ale dobrze, że zaprzestano ich krzyżowania i wyeliminowano z hodowli, bo w przypadku niektórych ras, które zostały uzyskane nienaturalnie im więcej umaczeń tym rasa bardziej spaprna. Jestem przeciwnikiem psucia ras dla ludzkiej fanaberii. Niekróte rasy wręcz są okaleczane przez nawiedzonych pasjonatów kynologii np. buldogi angielskie czy ONki, którym coraz bardziej obniżony zad bardzo przeszkadza w funkcjonowaniu. Tutaj masz wyjaśnione dziedziczenie umaszczenia i potwierdza się to co napisałam wcześniej, że ze skojarzenia rodziców czarno podpalanych wychodzą tylko czarno podpalane szczenięta, bo takie osobniki mają gen umaszczenia recesywny wobec rudego: [URL]http://pinczerminiaturowy.vgh.pl/readarticle.php?article_id=52[/URL] Po to tworzy się jedyną słuszną organizację kynologiczną, jeden oficjalny obowiązujący wzorzec dla danej rasy, żeby nie było lewego handlu psami oraz kombinowania w wyglądzie ras. W całej Europie nikt nie ma co do tego wątpilwośći, jedynie w Polsce ludzie są pobłażliwi w stosunku do różnych para stowarzyszeń i później mamy tak jak mamy, czyli czarny ryneczek kwitnie aż miło ;(. NIE dla wszystkich organizacji poza FCI i tego będę się trzymała do samej śmierci! Nikt mnie nie przekona, żebym odpuściła i złagodniała w tym temacie. Mogę być słodka w każdym innym temacie, ale pseudo to dla mnie patologia i przedmiotowe wykorzystywanie żywych, niewinnych istot! Dla tego procederu nie ma ŻADNEGO powtarzam ŻADNEGO usprawiedliwienia i pobłażania!
  11. Gratuluję zwycięskiego meczu :), ja niestety nie mogłam dziś wybrać się za Polonią do Rybnika, ale obejrzałam meczyk w TV choć taka transmisja to nie to samo, emocji jakby mniej ;(. Następny nasz wyjazd to takie małe derby z Grudziądzem i ich na pewno nie opuszczę :). Pozdrowienia dla Ciebie i Nico zarówno ode mnie jak i od Melissy :). Dobrej nocy życzę :).
  12. QUOTE=Zosia-Samosia;22058295]Melissa1987 jako 'milosnik' rasy powinnas poczytac cos wiecej niz jedynie wikipedie.Twoj wyklad na temat pseudohodowli jest jak najbardziej wporzadku,ale pisanie z cala pewnoscia,ze dziadkowie szczeniaka pinami nie byli i w ogole,ze on jamnik jest to juz mnie tak troche z samego rana rozsmieszylo.W kazdym zwiazku na Swiecie (no dobra kazdego nie sprawdzalam) dopuszczalne jest umaszczenie Zwergpinscher takie jak i w Polsce,co nie oznacza,ze nie rodza sie psy o umaszczeniu silver/blau,co jest nadmienione chociazby w AKC.W Niemczech rowniez mimo,ze kolor silver/blau nie jest kolorem uznawanym,psy o takim umaszczeniu mozna dosyc czesto kupic,a i nawet hodowle znalezc,ktora specjalnie krzyzuje z soba psy w tym kolorze.[/QUOTE] Mój drogi, nie wiadomo kto był dziadkami psów z pseudo hodowli takie są fakty, bo nie masz potwierdzenia jego wcześniejszych pokoleń w rodowodzie. Psy z "szemranym" rodowodem z pseudo mają wpisanych dziadków jako NN często nawet ojca mają NN i tylko matka jest znana a i również co do tego nie masz pewności, bo tego nijak nie sprawdzisz, gdyż nie masz badań DNA na okoliczność- czy napewno ta suka jest matką. Dziadkiem może być jamnik jak nabardziej (jeśli dziadek był jamnikiem to nie znaczy, że pies będzie miał taką długą budowę a np. jego maść), ale to był przykład a nie stwierdzony fakt, nie moja wina, że nie umiecie czytać ze zrozumieniem i nie widzicie, że jest to gdybanie (kolor jest identyczny jak psa ze zdjęcia, dlatego wstawiłam to zdjęcie, pies jest czekoladowy a nie niebieski, chyba niebieskiego zwierzaka nie widziałeś) i to nie jest złośliwe stwierdzenie. Może tak być, że nawet york jest jakimś dalszym przodkiem takich pinczerów z pseudo, wiem, że to brzmi hardcorowo, ale moja koleżanka nie takie hodowle pseudo widziała. Ratlerek, który przez przeciętnego Kowalskiego jest uważany za rasę to zwykły mieszaniec, nic innego jak krzyżówka cziłki z pinczerem, zdziwiłbyś się jakbyś wiedział jakie krzyżówki ludzie niestety uskuteczniają. Przykro mi, ale większość osób Ci powie, że pies nie z ZKwP to pies w typie rasy a nie rasowy, ja jestem bardzo delikatna, bo znam osoby, które Ci powiedzą, że to kundelek ja takiego stwierdzenia nie lubię używać. Wszelkie te stowarzyszenia to próba legalizacji pseudo i nie mów mi, że tak nie jest, bo ja walczę z pseudo biernie uświadamiając innych, ale moja koleżanka walczy z pseudo czynnie i stanowi DT dla psów z rozbitych pseudo hodowli. Droga Zosiu, wiedzę o pinczerach czerpię nie z wikipedia a od mojego hodowcy, z książek oraz ze strony ZKwP skąd wiem, że wzorzec tego psa nie dopuszcza innej maści niż czarno podpalana i ruda. Nie podważaj mojej wiedzy jeśli mnie nie znasz, należę do osób, które drążą temat jeśli są nim zainteresowane i to u wiarygodny żródeł i osób, które są w danej dziedzinie autorytetami. Przekopałam mnóstwo informacji o pinczerach i przejrzałam 90% polskich hodowli zanim kupiłam swoją pinczerkę. Czytałam niedawno na temat mieszania się genów odpowiedzialnych za kolor maści wśród pinczerów i np. czarno podpalani rodzice nie mogą mieć innego potomstwa, bo jest to gen dominujący, aby miot był dwukolorowy (tzn. czarno podpalane i rude) (muszę wam pisać dobitnie, bo nie umiecie czytać ze zrozumieniem i wyciągać wniosków, że ktoś posługuje się przykładem czy przenośnią) to jeden z rodziców musi być rudy. To, że pewne geny są dominujące uczą w średniej szkole na biologii. Jeśli ktoś jakimś cudem (nie jest możliwe uzyskanie takowych pinczerów o czym cały czas wspominam) krzyżuje psy niebieskie to robi to nielegalnie i tyle w temacie. Żadne stowarzyszenia poza ZKwP a za granicą FCI nie są autorytetami w sprawie ras i jest to niepodważalny fakt. Jeśli nadal nie wierzycie, że istnieją niebieskie pinczery (jeśli istnieją takie psy to co najwyżej kundelki o podobnej budowie, bo nawet nie pisy w typie rasy) to napiszcie proszę do któregoś z hodowców tej rasy bądź do ZKwP czy też FCI. Jeśli są psy o budowie pinczera i niebieskiej maści to są mieszańcami i wszystko na ten temat. No, ale jak ktoś chce się dowartościować to niech myśli, że ma pinczera, ale każdy kto ma choć minimalną wiedzę o wyglądzie pinczera będzie wiedział, że taki egzemplarz to koło pinczera nawet nie stał. No, ale po co niektórym ludziom cokolwiek tłumaczyć i tak wiedzą lepiej. Niech się ludzie oszukują dalej ku chwale pseudo, niech się pseudo dobrze mają, niech czarny ryneczek kwitnie na chwałę polskiej gospodarki! Upsss zapomniałam, że pseudo niepłacą podatków. TO BYŁA IRONIA, bo w sytuacji, gdy wasze czytanie ze zrozumieniem kuleje, jeszcze byście gotowi myśleć, że wielbię pseuduchy. Człowiek chce dobrze uświadmia ten społeczeństwo, wykonuje prace od podstaw, a co tam najlepiej na takiego pluć, że się nie zna i w imię pocieszania oszukiwać kogoś, że z pewnością ma rasowego niebieskiego pinczera za 600 zł. Nie lepiej przyznać, że to nie jest pinczer, takie oszukiwania nic nie da, no może jakoś tam poprawi samopoczucie i nic więcej, ale sensu nie ma najmniejszego. Niech społeczeństwo dalej kupuje kundelki i nabija kabzę pseuduchom, bo do tego to prowadzi. Przeczyta taki jeden z drugim, że są pinczery niebieskie, srebrne w necie znajdzie na dokładkę ogłoszenie, że są jeszcze takie w łaty i z białymi akcentami i kupi sobie taki egzemplarz "czystej krwi" za 800 zł bardzo tanio, super oszczędność 200 zł czy też 400 zł mniej niż cena psa z rodowodem, interes życia po po prostu. Pies to nie towar, jak ktoś nie może dać tych kilku stów więcej za psa to niech swe kroki skieruje ku najbliższemu schronisku- tam psów w typie pinczera pod dostatkiem. Ludzie nie myślą zbyt szeroko, nie wyobrażają sobie, że pseudo to często liczne mioty i sytuacja może wyglądać tak: 1 szczenie z miotu znajdzie dom, który otoczy go wręcz czcią a pozostałe trafią do schroniska, któreś szczenię trafi na ulicę, może coś je rozjedzie, te ze schronu może ktoś adoptuje a może poddadzą je eutanazji, bo gmina nie daje subwencji. Po psy w naszym kraju nie chętni nie walą drzwiami i oknami i to są szczęste sytuacje. Mowa była tylko o szczeniętach a ile to dramatów suk eksploatowanych aż do wycieńczenia, następstwem są albo śmierć z wycięczenia w lepszym przypadku trafiają do schroniska, niestety często trafiają również na ulicę. Nie jestem nastawiona złośliwe, ale jestem przeciwniczką rozmnażania psów poza ZKwP i żaden powód powtarzam żaden nie jest dla mnie usprawiedliwieniem. Poczytajcie trochę o pseudo, pogadajcie z ludźmi, którzy wyciągają psy z takich miejsc i im pomagają, zapytajcie o to jakie psy są bazowe i ciekawe czy wówczas uwierzycie, że wcześniejsze pokolenia szczeniąt z pseudo były wzorcowymi, czystej krwi rasowymi przedstawicielami danej rasy. Wreszcie zapytajcie ludzi co rzekomo kupili np. maltańczyka a wyrósł brytan za kolano czyli kilkukrotnie większy od oryginału, zdarza się, że opisują swoją historię w necie, ubolewają i zarzekają się, że po takim doświadczeniu już więcej nie kupią psa w pseudo. Oto śliczne ratlerki, po prostu "doskonałe": [URL]http://ogloszenia.wp.pl/Ratlerek_9354,Nietypowe-Ratlerki,35822403.html[/URL] .Pierwszy lepszy przykład z brzegu i już wszystko na temat pseudo staje się jasne. Kundelki jak nic a jaka cena, podczas gdy pinczery z rodowodem można już dostać od 1000 zł (miałam możliwość kupić za tyle, ale sunia miała już kilkanaście miesięcy a ja wolałam młodszą, więc wybrałam inną hodowlę i dałam więcej). Dopóki Twój pies nie osiągnie wieku, w którym przestanie się rozwijać fizycznie nie możesz mieć pewności jaka będzie jego ostateczna budowa i rozmiar (czy nie stanie się długi niczym rzekomy dziadek jamnik hehe). Końcówka poprzedniego zdania (ujęta w nawias) to oczywiście żart, ale to co z psa wyrośnie to już niekoniecznie żart, bo pewności jak będzie wyglądał nie masz żadnej, gdyż nie masz gwarancji tego, że miał w 100% przodków będących pinczerami a geny dziedziczy się po wszystkich przodkach a często jest tak, że po dziadkach nawet więcej niż po rodzicach. Pozdrawiam serdecznie, żeby nie było wątpliwości co do moich intencji. Uważam, że moje piętnowanie pseudo na każdym kroku być może może spowoduje, że choć jedna osoba nie kupi psa z jakichkolwiek stowarzyszeń i uważam, że to będzie już jakiś mały sukcesik :). Będę to robiła tak długo jak zaistnieje taka potrzeba czyli do momentu zakończenia funkcjonowania pseudo, albo do końca mojego życia (mam jednak nadzieję, że dożyje jeszcze momentu kiedy pseudo znikną z powierzchni ziemi a z mojej Ojczyzny szczególnie). 1,5 roku temu ponisłam dużą porażkę, bo nie udało mi się dwa razy odwieść mojej znajomej od kupna psa z pseudo, ale była uparta i za nic nie chciała mnie słuchać. Pierwszy maltańczyk zmarł po 2 tygodniach na parwowirozę, po 2 miesiącach drugiego wzięła również z pseudo :(. Nie przestaję jednak wierzyć, że nastanie w końcu dzień kiedy wszelkie stowarzyszenia w naszym kraju i nie tylko (choć za granicą, przynajmniej na zachodzie nie istnieją) zostaną zdeleglizowane i zniknie w końcu problem bezdomności psów- tak jak jest na zachodzie i schroniska przestaną być potrzebne :). PS. ujęłam wszystko co chciałam powiedzieć, co mi leżało na sercu i znikam już z tego wątku nie potrzebuję się denerwować, że ktoś podważa moją wiedzę, moje źródła, moje autorytety i usilnie imputuje mi i innym jakoby istniały rasowe pinczery o maści niebieskiej czy też srebrnej. Dobrej nocy życzę, jeśli chcecie dyskutujcie sobie dalej w tym temacie jeśli, ale już beze mnie, możecie nawet mnie hejtować, przez wzgląd na moje dobre samopoczucie i chęć uniknięcia szargania nerwów na pewno już tutaj nie zajrzę :).
  13. [quote name='wilczy zew']Ja kupowalam u rymarza norwegi robione na miare aby mój pies ciagnąl sanki. Moje psy jadly gotowane,bo suchego nie bylo i miały świetną kondycje.[/QUOTE] No i super, rzeczywiście kiedyś było trudniej o różnorakie "bajery" dla psów, ale nie oznaczało to, że psy miały się wówczas gorzej :). [B]Harley,[/B] zgadza się polski produkt nie będzie kosztował 5 zł, ale też nie 100 zł jak jakiś "hamerykański" :P. Polska obroża może kosztować dwadzieście kilka, trzydzieści złotych, ale za taki porządny produkt z przyjemnością wydam taką kwotę. Dzięki za podpowiedź z gadżeciakami, już do nich napisałam, mam nadzieję, że da radę zrobić taki haft jaki mnie interesuje, bo jest nieco skomplikowany :).
  14. Jeśli pies ma metrykę jakiegoś stowarzyszenia a metrykę ZKwP (Związku Kynologicznego w Polsce), bo jak nie to niestety nie masz pinczera tylko psa w typie rasy. Owszem nie przeszkadza to w kochaniu tego słodkiego maleństwa, ale sprawa jest już wtedy jasna, bo mimo, że rodzice mogli być pinczerami to dziadkowie już niekoniecznie. Może któreś z dziadków było np. czekoladowym jamnikiem i geny odpowiedzialne za umaszczenie się przemieszały, bo ten kolor mi podchodzi pod czekoladę. Tutaj masz takiego czekoladowego jamnika- maść w kolorystyce wypisz wymaluj jak na Twoim zdjęciu: [URL]http://www.jamniczaostoja.republika.pl/kruel.html[/URL] . Jak się kupuje psy w pseudo hodowlach to nie można mieć później pretensji, że pies ma inne umaszczenie. Trzeba było myśleć przed zakupem i albo adoptować psa w typie rasy albo dołożyć drugie tyle i mieć psa z rodowodem. Pies to nie jest produkt z supermarketu, ale przyjaciel na kilkanaście lat i nie ma sensu na nim oszczędzać a jeśli kogoś nie stać to się bierze psa ze schorniska, tam jest mnóstwo psów w typie rasy i są za darmo. Wydałeś sporo kasy jak na psa, który jakby nie patrzeć jest na pewno w jakimś pokoleniu mieszańcem. Ja wiem, że będziesz go kochał, ale niestety ja byłam, jestem i będę przeciwniczką pseudo hodowli i nigdy nie będę tego usprawiedliwiała, bo dzięki aprobacie ludzie, którzy tworzą pseudo nie zakończą swojego procederu, bo zawsze będą mieć popyt :(. Jak byłam nastolatką to miałam psa w typie pinczera (miałam wtedy 14 lat i sama nie podejmowałam decyzji, zresztą to były inne czasy i nie byłam jeszcze uświadomiona czym jest pseudo hodowla), ale rodzice dali za mojego psa symboliczne 100 zł a nie 600 zł. To jest także oszukiwanie ludzi, jak ktoś sprzedaje np. podróbkę Adidasa to w końcu pójdzie siedzieć a za podróbkę rasy już nie. Tyle, że produkty Adidasa nie są żywą istotą i nie boli ich to, że są podrabiane a pseudo hodowle wiążą się bardzo często z cierpieniem i bezdomnością szczeniąt, które nie znajdą domów :(. Tyle się mówi ostatnio o pseudo hodowlach a społeczeństwo jak nie wyciąga wniosków tak nie wyciąga :(.
  15. [quote name='89ola']ja bym nazwy karmy na twoim miejscu nie podała. nie mając dowodów że dana karma jest szkodliwa a oczerniając ją na publicznym forum mozesz napytać sobie kłopotów. a nawet mając niekorzystne wyniki analizy karmy to jak udowodnisz ze to wina producenta a nie twoja bo np źle obeszłaś się z żarciem? pozew sądowy to teraz najmniej potrzebna ci rzecz do szczęścia. jeżeli ktoś już na prawdę chce wiedziec niech napiszę do ciebie na pw ale dla mnie i to jest bez sensu. karma ogólnie pewnie jest ok, tylko coś może być nie tak z tym konkretnym workiem u ciebie. nie można przez to odrzucić karmę jako taką bo to oznaczało by zaprzestania karmienia suchą karmą w ogóle. bo chyba nikt z was nie zna karmy która ma TYLKO dobre opinie? nie wierzycie? podajcie jakąkolwiek karmę którą uznajcie za super a ja bez problemu znajdę 1 opinie ze karma zaszkodziła jakiemuś zwierzęciu[/QUOTE] Żaden wielki koncern nie będzie wytaczał procesu jakiemuś jednemu szaraczkowi z Polski. Podaj nazwę, żeby ostrzec innych właścicieli psów. Dobro zwierząt jest chyba najważniejsze. Nikt nie chce przez karmę posłać psa na tamten świat. Firmy robią teraz różne cuda z karmami, określenie cuda podałam w negatywnym kontekście i trzeba się zsolidaryzować przeciwko nim, bo może to jednostkowy przypadek a może i nie. Dość niedawno wynikła afera z karmą dla kotów, dobrze że wtedy ktoś to nagłośnił. Nie pamiętam już jaka to była karma, ale na szczęście żadna z tych, które podaję moim kotom, gdyż oprócz psa posiadam również koty. Nie podanie nazwy, może sugerować, że jest to jakiś blef, prowokacja. Może tak być ale nie musi, może to być również prawda, dlatego chyba lepiej przestrzec innych.
×
×
  • Create New...