Jump to content
Dogomania

Liostel

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    Gdy zaczęłam interesować się psami, Bóg zesłał mojej babci na podwórko Michaela. Myślę, że to jedna z lepszych "rzeczy" jaka przytrafiła mi się w życiu.
  • Location
    Katowice, Sosnowiec, jednak całe wakacje spędzam pod Radomskiem
  • Interests
    psy :D, zdrowe życie(witarianizm, powrót do natury), muzyka, prace z drewnem, rower
  • Occupation
    GIMBAZA

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Liostel's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Jestem Maria i od niedawna jestem na tym forum. Razem z kundelkiem Mikiem witamy wszystkich :-)
  2. Byłam bliska oddania mojego obecnego psa, kiedy mnie pogryzł. Miałam go dopiero tydzień i był jeszcze nieźle wygłodniały,a ja bezmyślnie odciągnęłam go od śmieci. Na szczęście zdołałam przekonać rodzinę, by dać mu szansę i to był dobry wybór.
  3. Boję się ze mój pies zdziczeje jak przez całe wakacje będziemy na wsi. Może ktoś mieszka w okolicach Przedborza, Ręczna, Sulejowa?? My możemy dojechać jakieś 15 km maksymalnie(rowerem), z maleńkiej wsi Zbyłowice.
  4. Chciałbym nauczyć psa(nibywyżeł, przygarnięty z pola pół roku temu, ok. 3 lata) przynoszenia przedmiotów, ale nie działają na niego żadne metody. Pies jest pojętny, szybko nauczył się szukać, ćwiczymy też elementy obedience. Jednak kiedy przychodzi włączyć do zabawy jakiś przedmiot, to stara się uciec, a potem go rozszarpać. Potem zostawia ową rzecz, ale mając ją ciągle na oku, by w razie gdy się do niej zbliżę móc złapać i czmychnąć, powtarzając schemat. Podnieść taką zabawkę za jego przyzwoleniem można jedynie karząc mu usiąść i czekać. Wie, że po tym będzie 'klik', ale zaraz po tym próbuje mi ją wyrwać. W domu zdarza mu się przynieść zabawkę, ale zazwyczaj jest to chwalenie się, jak tylko wyciągnę rękę, pies oddala od niej zabawkę. Zdarza się też by przyniósł, puścił, ale kiedy wyciągnę rękę znowu złapał i uchylił się. Wyjątkiem, za który jest zawsze chwalony jest pozwolenie mi podniesienia jego zabawki i rzucenia, kiedy ją przyniesie. Nie jest natomiast w stanie oddać czegokolwiek do ręki. Nie wiem czy w temacie nie popełniłam wyolbrzymienia, aczkolwiek to mój pierwszy pies(zresztą zupełnie przypadkowy) i nie wiem co u psów jest normą, a co "wykolejeniem". Mam nadzieję że nie zdublowałam żadnego wątku, bo podobne widziałam tylko w kwestiach wzorcowego aportu, lecz mnie nie chodzi o taki. Zależy mi jedynie, by zabawa w przynoszenie patyka mogła się w końcu zrealizować. Jeszcze wspomnę o tym, jak próbowaliśmy się uczyć: 1. Rzucam, uciekam w drugą stronę- pies goni mnie z zabawką w pysku, ale za chwilę wyprzedza i chyba chce, bym to ja go goniła. Lub pies zostawia zabawkę i przebiega do mnie. 2. Psa sadzam przed sobą, każę czekać, rzucam blisko, zwalniam go 'weź', jak weźmie to klik+ smak. Na dłuższą metę ta metoda się nie sprawdza, poza tym chyba go nauczyłam plucia w ten sposób... 3. Rzucam, jak pies złapie to wołam go. Niestety przychodzi bez zabawki. Prawdopodobnie jeszcze czegoś próbowałam, ale zapomniałam już. 4. Sadzam psa, daję mu do paszczy zabawkę, mówiąc weź. Po chwili klik+smak. To chyba też nauka plucia jednak :/ Możecie mi poradzić coś w temacie? Dodam, że to nie tylko 'widzimisię', ale ważna sprawa, bo po wakacjach prawdopodobnie pies zostanie na 2-3 miesiące u babci na wsi, a tam jedyną formę biegania jaką babcia będzie mu w stanie zapewnić to bieganie za piłką, więc żeby nie zaniedbać skrajnie jego kondycji, umiejętność przynoszenia i oddawania zabawki będzie bardzo potrzebna.
  5. ale w takim nie można wsadzić nosa w trawę.. nadal szukam innego rozwiązania, niemniej dzięki za szybką odpowiedź
  6. Proszę pomóżcie! Ma ktoś może jakieś info o kagańcu dla śmieciojada, ale zapalonego tropiciela równocześnie... mamy kaganiec skórzany, w którym pies na spacerze nie wie co ze sobą zrobić, bo nie może węszyć, odległość między nosem a końcem kagańca to parę cm, pies problemów z agresją nie ma, toteż ten kaganiec chcę by nosił na spacerach tylko by śmieci nie pożerał, i tutaj kolejne rozczarowanie, w kagańcu owym pies bez większego trudu zjada śmieci:placz:.. po pierwszej próbie spaceru wycięłam 2 paseczki w miejscu nosa, myśląc naiwnie, że to załatwi sprawę i z węszeniem nie będzie problemu, ale jednak ta odległość przez którą pies nie może włożyć nosa głęboko w trawę stanowi przeszkodę. Czy ktoś miał już podobną potrzebę i może polecić mi gotowy kaganiec lub wie jak przerobić jakiś dostępny na rynku by spełniał moje potrzeby?? Dodam, że pies to znajda i przez przynajmniej kilka tygodni żywił się sam, tym co znalazł.. mam go od 4 miesięcy i jest w stanie nauczyć się prawie wszystkiego, ale żeby puścił śmieć podniesiony z ziemi to nie da rady, przynajmniej nie w tej chwili. Mam zamiar z nim jeszcze ćwiczyć, aczkolwiek z powodu jego problemów gastrycznych(ostatnio doprowadziły do przełożenia zabiegu kastracji, z powodu wzdęcia) muszę szybko coś zrobić z tym zjadaniem śmieci, pozostają mi spacery na smyczy(oh god why) lub odpowiedni kaganiec. Chciałam dołączyć zdjęcie mojego Majkela w obecnym kagańcu, ale to mój pierwszy post na tym forum i nie wiem jak się tu wstawia fotki, podpowie mi ktoś?
×
×
  • Create New...