Jump to content
Dogomania

pańcia Figi

Members
  • Posts

    37
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://wwwfigi.w.interia.pl

Converted

  • Location
    Warszawa

pańcia Figi's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. pańcia Figi

    Kliker

    Beata, z mojego postu wynika, że jak najbardziej można
  2. pańcia Figi

    Kliker

    Beata, ja poszłam na szkolenie klikerowe po szkoleniu PT w ZK - nie ukończonym (zrezygnowałyśmy na początku 3 miesiąca szkolenia). Suka miała przerobionu i naumiany prawie cały program do egzaminu - oprócz zajęć było bardzo dużo mojej pracy w domu. Kliker pozwolił nam doszlifować to co było prawie dobre i naprawić to co zostało zepsute na szkoleniu ZK ( fatalny instruktor stosujący stare metody - siłowe). Suka uczyła się wszystkiego od początku i na dobre jej to wyszło. Zaczęła aportować koziołek, do którego zraziła się na szkoleniu, przestała boczyć sie na smycz, po prostu nabrała ochoty do pracy. Egzamin PT zdany na 192/200pkt :D Suka lubi pracę koncepcyjną i ogromnie się cieszy, gdy "sama" na coś wpadnie - bo do tego można w wielkim skrócie przyrównać szkolenie tą metodą. Pies sam musi kombinować i dokładnie wtedy rozumie o co chodzi - oczywiście przy umiejetnych "podpowiedziach" przewodnika. Czyli jak widać jest sens szkolić psa ta metodą nawet jeśli już coś potrafi - nie ma przeszkód, może być nawet trochę trudniej, ale warto :D
  3. isacz wydaje mi się, że mocno przesadzone są te ilości pokarmu... Moje psice są na BARFie od baaardzo długiego czasu, wcześniej nawet nie wiedziałam, że to się BARF nazywa :D - po prostu tak mi wygodniej je karmić. Jak moja bokserka skończyła 12 m-cy z gotowanego przeszłam stopniowo na surowe i ona nigdy w życiu nie pochłonęła tyle pokarmu w ciągu dnia ile Ty piszesz - pękłaby chyba. Nie daję im również ziemniaków makaronu, ryż w mikroskopijnych ilościach. Odwrotnie podaję kości - jedzą je wieczorem, bo tylko wtedy mam czas aby je przypilnować (inaczej miast kości zjadłyby sie nawzajem). BARF traktuję jako pewne wskazówki do prawidłowego żywienia - nie stosuję rygorystycznie. Każdy psi organizm przecież reaguje na pokarm inaczej. Nie ma gotowej recepty i ułożonego menu dla każdego psa - to głupota. Inaczej karmi się psy aktywne inaczej stare inaczej chore. We wszystkim potrzebna jest doza zdrowego rozsądku. Karmię moje bestie "na oko" i bacznie je obserwuję. Czasem muszę coś z ich diety wyeliminować, czasami coś dorzucam dla urozmaicenia, nie bawię się w żadne tabelki, wagi i tym podobne. Dbam po prostu aby dostawały pożywienie jak najbardziej zbliżone do naturalnego. A co do wetów, to naprawdę niewielu z nich zna się na żywieniu zwierząt - od tego są zootechnicy i niech tak zostanie. Większość wetów jest przy okazji dystrybutorami suchych karm i zawsze będą je polecać - to przeciez ich zarobek.
  4. pańcia Figi

    Kliker

    ZaHoryzontem, na poczatkowym etapie nauki smakołyk musi byc natychmiast po kliknięciu - zwłaszcza gdy kształtujemy samego klikacza i uczymy psa skupiania się na nas. Później, gdy przechodzimy do bardziej skomplikowanych rzeczy faktycznie nie zawsze za klikiem da się od razu dać nagrodę, np przy komendach na odległość.
  5. pańcia Figi

    Kliker

    kliker jako urządzenie służy do zaznaczenia psu, że w tym momencie zrobił to, o co nam chodziło, natychmiast po kliknieciu pies musi dostać nagrodę - smakołyk, piłke, inną zabawkę - w zależności od tego, na co się nakręca.
  6. labki też są agresywne - w nieodpowiedzialnych rękach - każdy pies, który trafi do debila, może byc agresywny i labki wcale nie są chronione. Znam parę labków, które wolałam unikać, bo nigdy nie było wiadomo czy toto nie dziabnie w tyłek lub rękę, a pańciostwo wydawałoby sie normalne było... A co do halti, to faktycznie rewelacyjnie udaje kaganiec, straż miejska się nie czepia :evilbat: pies swobodnie może w nim pyskola otwierać, moja bokserka to nawet piłkę w nim aportuje bez problemu.
  7. to czarne podniebienie to taka sama bzdura jak to, że suka powinna mieć chociaż raz w życiu szczeniaki - ciemnogród. Jakim go sobie wychowasz takim go będziesz miał :) Jeśli chcesz dołączyć do swojego boldożka nowego psiaka to najpierw zapoznaj je ze sobą na neutralnym terenie - tzn najlepiej na spacerze. Nie przynoś go od razu do domu. powodzenia :)
  8. Mnie najczęściej denerwują osoby, które myślą, że skoro mogą zapłacić za psa, nawet duże pieniądze, to hodowca musi im szczeniaka sprzedać. Moje zaprzyjaźnione hodowle często, jeśli osoba im się nie podoba, a np. boją się wprost powiedzieć, że psa jej nie sprzedadzą, to windują cenę, kręcą - wszystko aby taką osobę zniechęcić. Jednak najczęściej mówią wprost, że psa nie sprzedadzą bo im się coś nie podoba, ale gdy przyjedzie tzw. kark, to po prostu boją się powiedzieć prawdę, w obawie o zemstę - ludzie są nieobliczalni a pewien ich typ w szczególności.... B. często odpisywałam na maile, w których potencjalni nabywcy pytali się o cenę amstaffka i jak dużą budę taki musi mieć. Odpowiedź była zawsze ta sama - amstaffów nie trzyma się w budach i jeśli szukają psa i zapewnią mu takie "warunki", to muszą szukać gdzie indziej. Często na taki mail nie było odpowiedzi ale i zdarzały się maile z epitetami. Nie rozumiem również ludzi, którzy upierają się na najlepsze szczenię z miotu a z góry wykluczając udział w wystawach i są oburzeni, że hodowca nie chce im właśnie tego szczeniaka sprzedać. Każdemu hodowcy zależy aby jego praca była zauważona i doceniona - własnie na wystawach. Jeśli w miocie zdarzy się szczenię rewelacyjnie zapowiadające się- to nie znam hodowcy, który by się nie starał aby maluch był w przyszłości wystawiany. Znam przypadki, kiedy hodowca oddał prawie za darmo pieska, bo wiedział, że malec będzie miał super rodzinę i w dodatku będzie wystawiany. Ja sama też nie kupiłam najlepszego szczeniaka z miotu, bo nie chciałam wystawiać i zrozumiałam decyzję hodowcy. Po drodze jednak mi się odmieniło i moją bestię kilka razy pokazałam :)
  9. witam :) opiekuję się stronami paru hodowli i m.in. odbieram maile do nich skierowane. Na 20 maili tylko 2 zdarzają się kulturalne, tzn z regułką dzień dobry i do widzenia. Najwięcej jest pytań o cenę i czy psy będą agresywne (chodzi o amstaffy) - zaliczam te maile do kategorii od "karków" i nie odpowiadam. Hodowcy mają zamieszczoną informację na stronach, że proszą o zapytania telefoniczne. Ja ze swojej strony odpisuję, że hodowcy nie mają komputera, i że to ja piszę w ich imieniu i o ile mogę podać cenę za szczeniaka to po resztę informacji proszę o telefoniczną rozmowę z hodowcą. Powoli dochodze do wniosku, że ludzie piszą i wysyłają maile dla samego pisania i wysyłania. Mimo odsyłania do hodowcy, z uporem maniaka dalej piszą i zadają pytania. Nie wiem, czy naprawdę tak ciężko uwierzyć, że ktoś może nie posiadać komputera? Moje zaprzyjaźnione hodowle bez problemu podają cenę przez telefon - traktują to jako pierwszy filtr, kolejna weryfikacja następuje przy spotkaniu bezpośrednim. Ostatnio bardzo często mają chętnych na suczki jako towarzyszki dla już posiadanego psa (bez rodowodu lub bez uprawnień reproduktora). Takie mądrale nie są w stanie zrozumieć, że hodowca nie chce im sprzedać szczeniaka nawet za b. wysoką cenę, bo który prawdziwy hodowca odda swoje wypieszczone, wypielęgnowane "dziecko" w ręce producenta i handlarza (oby ich wszystkich szlag trafił!). Niestety wielokrotnie za zapytaniem o cenę (bez dzień dobry i do widzenia), przychodził mail z zapytaniem kiedy będzie można najwcześniej pokryć sukę :evil: Ja nie dziwię się hodowcom dlaczego nie lubią takich zdawkowych by nie powiedzieć niekulturalnych maili. Naprawdę szkoda tracić czas na korespondencję bez sensu.
  10. adda z tego wynika że ma doświadczenie w postępowaniu z psami z tej grupy, zna ich "charakterne" predyspozycje do czynności wszelakich, a doświadczenie takie zdobyła min. hodując boksery. I tak jak napisała Sylwia, w szkoleniu swoich molosów ma b. ciekawe osiągnięcia - więc wg. mnie jest osobą, szkoleniowcem jak najbardziej godnym polecenia
  11. moja zołza zgodnie z rodowodem zwie się ALTA VISTA Genetrix a w domu Figa - bez wzgledu na imie w rodowodzie tak miała sie nazywać nasza pierwsza bokserka. Druga nasza boksia to z rodowodu Dla Ciebie MIRANDA - i wołamy na nia własnie Miranda :)
  12. Psu nie robiłam, ale za testy kotki wet skasował 80 zeta i wyszło szydło z wora dlaczego łysieje i liże sie do zywego mięcha - 14letnia kicia nie skalała sie wypiciem wody - tylko mleczko - i własnie na nie dostała od jakiegos czasu uczulenia. Mleko odstawione - kot zdrowy jak końska ryba :)
  13. Aireedhelien wcięło moja poprzednia odpowiedź bo jej tu nie widzę - dziwne - a może komuś innemu napisałam to co miało byc tu. Cóż skleroza, latka lecą;) A wracając do rzeczy, koniecznie skonsultuj sie z innym wetem. Jeśli to jest podejrzenie alergi - to można psu przeciez zrobic testy a nie w ciemno dawać sterydy, których ja bardzo nie lubię. Kiedyś nadgorliwy doktorek właśnie sterydami zafundował mojej bokserce padaczkę polekową >:( :chainsaw:
  14. Aireedhelien ja na Twoim miejscu skonsultowała bym się z innym wetem i zrobiła psu testy "alergiczne" - bez sensu jest podawanie leków na ślepo,a sterydów w szczególności. Niestety ze sterydami mamy bardzo złe doświadczenia - nadgorliwy doktorek podał mojej niespełna dwuletniej suce steryd dodatkowo do antybiotyku i organizm bokserski nie wytrzymał - miała padaczkę - ewidentnie na tle polekowym :evil: Na szczęście od dłuższego czasu Figa nie miała ani jednego ataku, więc może już się nie pojawią.
  15. pańcia Figi

    Kliker

    Bo badecki to trochę taki "mamo tato ja wariat" ale za to ślicznie pracuje
×
×
  • Create New...