Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/04/18 in all areas

  1. Aniu kochana bardzo dziękuję za słowa wsparcia. Na szczęście wszystko na to wskazuje, że Tonusia nie będzie przechodzić wszystkich etapów tej strasznej choroby. Przekopiuję to, co napisałam na PW. Są to moje słowa więc mogę je udostępnić większej ilości osób :) Dzwoniłam dzisiaj rano i wieczorem. Rozmawiałam z lekarką, która prowadzi Tinusię. Rano nie mogła jeszcze nic obiecującego powiedzieć o stanie sunieczki, ale wieczorny telefon podniósł mnie na duchu i pozwolił mieć nadzieję, że sunia wyjdzie. z tego paskudztwa. Na razie nie ma pełnych objawów choroby. Nie ma biegunki ani wymiotów, wykazuje zainteresowanie tym, co dzieje się wokół klateczki, na widok ludzi macha ogonkiem. Lekarka powiedziała, że rokowania są dobre :) Dzięki temu, że Basia podniosła alarm i od razu zawiozłam sunię do weta, gdzie test potwierdził chorobę i od razu dostała zastrzyk surowicy, prawdopodobnie choroba zostanie zduszona w zarodku. Oby tak było, oby sunia nie cierpiała. Co niezrozumiałe w tej historii, to to, że lecznica w Bochni, gdzie akurat w sobotę pojechaliśmy, żeby zrobić to i owo na działce, miała surowicę i Tinusia od razu w sobotę dostała pierwszą dawkę surowicy. Natomiast w Krakowie dwie całodobowe lecznice nie miały surowicy. Gdyby nie fakt, że pojechaliśmy do Bochni, sunia dostałaby pierwszą dawkę surowicy dopiero dzisiaj. O jeden dzień później, a to w tej chorobie straszna różnica. Dzisiaj wieczorem odebrałam surowicę, którą przesłała Basia. Zawiozę ją jutro rano do lecznicy i Tinka będzie miała dawkę na kolejne dni. Wielkie dzięki Basiu
    2 points
  2. Oddam ją tylko do domu, gdzie będzie jej lepiej niż u nas. To zresztą powiedzialam dzisiaj kolejnej Pani, która zadzwonila po towarzystwo dla kilkunastoletniego, wycofanego psa. Pani od dawna na emeryturze i ma czas na przytulanie, bo jej staruszek cały dzien śpi i wychodzi na 3 krótkie spacery. A co byłoby z jej potrzebami? Wczoraj wieczorem Peruszka postawila sie Fidze. Pokazala zęby i Figa natychmiast zrozumiała i odeszła. Nie bała się, ale Peruszka poczuła się silniejsza i dzisiaj już bez problemu rozpycha się w kolejce do moich rąk. Wygłaskana, wycałowana poszła jak zawsze spać do sypialni, a ja mogłam bezkarnie tulić Figę:)
    2 points
  3. Dziewczynki kochane dziś ogromną ale to ogromną niespodziankę sprawiła mi swoim telefonem przecudowna Pani Aneczka ze Szczekocin, która to od lat wspierała naszych podopiecznych. To cudowna, ciepła, wspaniała osoba. Czytając wątek naszego Kapselka bardzo zmartwiła ją sytuacja finansowa i postanowiła po raz kolejny nas wesprzeć. Pani Ania ma na utrzymaniu kilka swoich psiaczków i kociaków a mimo to zawsze pamięta o bezdomniaczkach. Pani Aneczka postanowiła nas wesprzeć po raz kolejny fantami na bazarek tak więc już niebawem ruszymy z bazarkiem. Tak strasznie ucieszył mnie telefon od Pani Ani i to już nie chodzi o samą zaoferowaną pomoc która oczywiście jest nam tak bardzo potrzeba ale o fakt że Pani Ania po tylu latach wciąż o nas pamięta :* :) Pani Aneczko DZIĘKUJĘ :* Pani Aneczko dziękuję również za zaoferowaną pomoc finansową :* Kapselek nawet nie wie ilu dobrym ludziom leży na sercu jego los :* Dziewczynki kochane ogromnie, ogromnie Wam Wszystkim dziękuję że jesteście :*
    2 points
  4. Oliwkę- Tinusię zauważyłam na maleństwach chwilę po tym, jak umówiłyśmy się z Elą na zabranie dwóch maleńkich suniek z innego miejsca. Myślałam o niej i bardzo się ucieszyłam, że zabierasz ją do siebie. Każda z nas, która wzięłaby pod opiekę to maleństwo miałaby teraz wielki problem za co ją ratować. Dlatego mam nadzieję, że kto może, wpłaci choć parę groszy na ratowanie jej życia. Ja też wpłacę ile mogę. Czy na to samo konto, co deklaracje dla Ajki?
    2 points
  5. Misia i ja pracujemy i jest dzień super, a jest dzień bez rewelacji, ale podobno tak się zdarza często. Pani Beata wspominała o podwyższeniu samooceny Misi , aby czuła się pewniej i chyba to nastąpiło, ponieważ zauważyłam, że kładzie się na legowisku na boku całkiem rozluźniona, niedługo może wywali się na plecki :) wtedy będę wiedziała, że ufa nam baaaardzo.
    2 points
  6. 1 point
  7. Dziewczyny, Nena i Nutka już w swoich domach :) Szczęśliwe, a ich Pańcie jeszcze bardziej :) Zwłaszcza Neny :) Ja z kolei też mam jakiś problem ze wstawieniem ... eh jak się wali to wszystko na raz :(
    1 point
  8. Wieczorny spacerek za nami...było duuuże siusiu. Opatrunek suchy, nie interesuje jej. Oby tak dalej. Nosek chłodny, wilgotny.
    1 point
  9. Możliwe, że złapałyście choróbsko w początkowym stadium. W ubiegłym roku mialam pod opieką dwie sunie z parwo. W lecznicy były tylko kilka dni. Po podaniu surowicy i kroplówkach czuły sie dużo lepiej i piły, więc można je było wypisać do domu.
    1 point
  10. Holly to mała iskiertka, Ciężko jej zrobić zdjęcia, bo ciągle chce być obok człowieka. Jest bardzo ruchliwa i radosna. Niestety musimy odczekać jakiś czas i dopiero potem ją sterylizować ale praktycznie juz teraz jest adopcyjna.
    1 point
  11. Postaram się dzisiaj przesłać Pani zdjęcia suniek. Figuszek czuje się doskonale, choć dzisiaj rano w drodze do lasu zwymiotowała w samochodzie. Była na czczo. Nie przeszkodziło to jej w bieganiu po polach z innymi psami. Fajne jest to, że ona po takich długich spacerach wskakuje na kanapę i zasypia. Dzisiaj dodatkowo czarowała Jacka, który coś do niej powiedzial i natychmiast mial sunię obok siebie:) A w ciągu dnia, kiedy nikt nie siedzi na kanapie, Figuszek śpi na kocyku pod krzesłem albo centralnie na naszym łóżku w sypialni. To lubię najbardziej:)
    1 point
  12. Pozdrowienia od Zorci. Dzisiaj zrobiła z panią 12 km :).
    1 point
  13. Odwiedzam seniorka :)
    1 point
  14. Wspólnymi siłami utrzymamy Kapselka w hoteliku :) Ja się tylko pytam gdzie ten wymarzony domek i jego człowiek? Tyle bidulek już czeka...
    1 point
  15. Tekla wyleczona,wyperowana jedzie 6 listopada do domu,do polskiej rodziny w Dortmund.Paszport gotowy,nowy dom opłacił i transport. Pozowdzenia zezulcu :)
    1 point
  16. Martwię się,bo skarpeta pod kreską,jeszcze mój tymczas przed badaniami,kastracją,sanacją pysia.Zrobiłam zrzutkę,ale ciężko idzie. Tymczasem foty z dzisiaj.
    1 point
  17. Wysłałam prośbę z numerem konta do @b-b, @mdk8, @Anula na razie, może w tygodniu znajdę chwilę żeby porozsyłać zaproszenia? do @elik na razie nie wysyłam prośby, Eluniu, ta sunia z parwowirozą mi nie pozwala, przepraszam, nie chcę pisać na wątku u Tinusi, smutno mi bardzo ,że tak się to stało :( teraz już ... tylko trezba sobie z tym poradzić, normanie modlę się ,żeby Twoje futerka nie załapały
    1 point
  18. Eliczku na razie nie mogę wspomóc grosikiem, ale jak zwykle zrobimy jakiś wspólny bazarek, zobaczymy jakie będą koszty? nie umiem już tak szybko myśleć jak kiedyś :( ... ale miała sunia szczęście! wielkie szczęście ,że trafiła do Ciebie, Eluniu :)
    1 point
  19. Witaj Czarnulku w niedzielę. Zapowiadają, że po wczorajszym deszczowym dniu dziś ma być dużo lepiej. Oby tak się stało!
    1 point
  20. Witaj Rokuniu piesiu kochany piesiu zagladam z mnostwem pozdrowien i modlitwa Tobie Rokuniu i Panciowi Anusiu a gdyby Pan sie pojawil to trzymam mocno mocno aby wszytko zrozumial nie wystaszyl nie uciekal w tym naszym podlym zagubionym swiecie bezlitosnem najczesciej ... Niebawem Swieta BN Niechaj sie los odwroci
    1 point
  21. Dysia w środę ma kontrolne badanie krwi oraz kolejną dawkę zastrzyków przeciwbólowych. Sunia ogólnie czuje się dobrze, ogonek znów pracuje, apetyt dopisuje. Tylko tył jej siada, sunia zatacza się jak chodzi:(
    1 point
  22. Na razie powarkiwanie lekkie, ale coraz lepiej. Dik grzeczny. Ładnie przejechał podróż. A to zdjęcia z nowego domu i z kolegami rezydentami. Dziękujemy Pani Moniko
    1 point
  23. Tak, Ludwiczek będzie na razie warszawiakiem:) Jego nowa rodzina to małżeństwo bez dzieci, mieszkają w bloku, mają już bardzo sympatycznego małego 8 letniego pieska po przejściach z wrocławskiej fundacji. Pan pochodzi z Lublina i w niedalekiej przyszłości cała rodzina zamieszka w remontowanym właśnie domu po dziadkach, z olbrzymim ogrodem. Na razie szukamy transportu do Warszawy, jak nie uda się nic znalezc to za 2 tyg, rodzina sama przyjedzie po Ludwiczka. A to przyszły kolega - przyjaciel Ludwiczka
    1 point
  24. Mam dokładnie takie samo zdanie :)
    1 point
  25. Dzis bylismy na rehabilitacji i bylo mokro (bieznia wodna). A potem bylismy na spacerku i znowu bylo mokro. Lapki przy tej pogodzie gorzej. Niestety mielismy przymusowa przerwe w rehabilitacjach ale juz reaktywujemy sesje. A przy okazji suszenia futra po biezni znalezlismy na ogonie wielkiego kleszcza. Mimo, ze Tobi byl niedawno zakraplany. Uwazajcie bo cholery nie proznuja.
    1 point
  26. DORA1020, może warto skontaktować się z Fundacją dla Szczeniąt Judyta, może pomogą: Fundacja dla Szczeniąt Judyta Nowy Białynin 43 Nowa Sucha Jak dojechać m.me/304551119750449 Zadzwoń 795 890 890 GODZINY OTWARCIA Otwarte teraz 10:00 - 18:00 DODATKOWE INFORMACJE KONTAKTOWE [email protected] WIĘCEJ INFORMACJI Informacje Fundacja dla Szczeniąt Judyta Nowy Białynin 43 96-513 Nowa Sucha ... Zobacz więcej Metryczka Kim jesteśmy? Co robimy? Fundacja dla Szczeniąt Judyta to organizacja non profit, której celem jest niesienie pomocy psim dzieciom. Pod naszą opiekę trafiają szczenięta porzucone, chore, skrzywdzone, po wypadkach, zabierane z rowów, pól i ulic – często z matkami. Leczymy je, przygotowujemy do adopcji i znajdujemy dla nich dobre, świadome podejmowanej odpowiedzialności, kochające domy. Oprócz maluchów, które wymagają „standardowej pomocy”, takiej jak odrobaczenie, odkarmienie, szczepienia, ratujemy również te szczególne, nazywane przez nas „niepełnosprytkami”. Są to psiaki o różnym stopniu niepełnosprawności. Robimy co w naszej mocy, by mimo wszystko mogły normalnie żyć. Takich smyków jest u nas sporo. Po operacjach, rehabilitacjach i innych skomplikowanych zabiegach leczniczych chodzą „koślawo”, poruszają się na wózeczkach i… są szczęśliwe! Dla nich wszystkich, zapomnianych, niechcianych, sprowadzonych na świat przez ludzką ignorancję, budujemy JUDYTOWO – pierwszy w Polsce tego typu ośrodek dla szczeniąt, bezpieczny azyl i przepustka do normalnego życia. Dołącz do nas! Obserwuj nasze starania! Razem ratujmy brzdące, które bez naszej pomocy nie mają szans na przetrwanie. categories Organizacja non profit OPIS Our Story Zasady adopcji w Fundacji dla Szczeniąt Judyta Wypatrzyłeś szczeniaka lub szukasz kandydata na psiego Przyjaciela? Oto zasady adopcji Fundacji dla Szczeniąt Judyta. Krok 1 Weź telefon w dłoń i zadzwoń do Dziadka . To ważna rozmowa. Traktujemy ją bardzo poważnie i Ciebie też do tego zachęcamy. Krok 2 Przyjazd do Fundacji. Tak! Zapraszamy Cię serdecz... Zobacz więcej
    1 point
  27. Ale wątek Kapselka ruszył, będzie bardziej widoczny na pierwszej stronie i może ktoś jeszcze nas odwiedzi.
    1 point
  28. Melduję, ze malutki Toffik zaklimatyzowany w DS w Krakowie:)
    1 point
  29. Młody kocha wszystkie zwierzaki :-) Zorza taka całkiem mała nie jest, waży 16,5 kg - taki typowy średniak z niej :-)
    1 point
  30. dzwoniła wczoraj pani Filipka, czyli mama Karola - osoba, która sceptycznie podchodzi do wszystkiego jest Filipkiem zachwycona, nawet jakby zakochana :) no cóż.... "na każdy towar znajdzie się kupiec".... oby i reszcie "towaru" tak się poszczęściło :) u nas niestety częsta weekendowa tradycja miejscowej młodzieży i dodatkowo rodzina, która mieszka tam na alkoholu i petardach nie oszczędza :( ładne miejsce, ciche i spokojne, a kanonady musimy spokojnie przetrwać. Za Odrą jest ogromny las i czasem stamtąd dobiegają odgłosy polowania w sobotni lub niedzielny poranek... dobrze, że psiaki już nie tak panicznie reagują. a to Pikusiowy spacer w tym "spokojnym" miejscu :) w tle kanał portowy i "ciekawostka" - ogromna, właśnie zwodowana barka z naszej stoczni rzecznej, chyba im na mieliźnie utknęła, choć do Odry kilka metrów zostało ( chyba 90 metrów długości, 11,2m szerokości )
    1 point
  31. Malutka Kropeczka od wrzesnia chodzi do szkoły!! Pięknie potrafi wykonać komendę waruj, no i kotecków już nie gania...Oczywiście skradła serce trenerki, jest przez wszystkich uwielbiana!!
    1 point
  32. Nasz amant się pięknie prezentuje i zachęca do adopcji!
    1 point
  33. kopiowanie uszu jak wiadomo, sprawia psom ból. To, że wyraźnie nie okazują bólu, nie oznacza, że go nie czują. Opisywano przypadki czworonogów z problemami behawioralnymi. Badania wykazały, że kopiowane kilka lat wcześniej psy cierpiały z powodu bólu promieniującego z kikutów. Nie bez powodu mówi się o większości psów, że są nerwowe lub zachowują się nieprzewidywalnie. Być może niektóre z nich latami cierpią chroniczny ból, którego nic nie uśmierzy. Poza tym, każdy zabieg może prowadzić do zakażenia, nadmiernego krwawienia i szeregu różnych komplikacji. I może clou mojego wpisu - Uszy są również potrzebne do komunikacji. Uszami pies również wyraża swoje emocje. Częst można również zaobserwować kopiowane psy, które są atakowane przez inne czworonogi, choć tego ataku nie sprowokowały. Ale ich mowa ciała jest jednoznaczna. Zanim pies zastosuje silniejszy sygnał, na przykład ustawi się bokiem, to inne zwierzęta mogą już go zaatakować, bo nie będą widziały żadnej wcześniejszej reakcji na własne sygnały. A tymczasem ten biedny psiak nie będzie nic z tego rozumiał. Być może wysyłał bardzo wyraźne sygnały – kładł uszy, opuszczał ogon między tylne łapy, tyle że… brak tych części ciała spowodował, że pobratymcy tego nie dostrzegli.
    1 point
×
×
  • Create New...