Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 07/05/18 in all areas

  1. Mioduś/Karatuś towarzyszyl mi dzis w zakupach na targu. Potem byliśmy trochę w parku. Wszędzie zachowuje się wspaniale, bez zarzutu. Wyszłam też dziś z domu na dłużej i został sam (ponad godzine). Zero szczekania czy wycia. Zadnych zniszczen. Po prostu spokojnie czekal przy drzwiach, az wroce. Wita tez tak bez nadzwyczajnych szalenstw. Macha ogonkiem, cieszy się i nawet podskakuje ale nie jest to jakieś szalenstwo...No, brakuje mi dobrego okreslenia... Chodzi o to, ze czasem witajacy sie pies jest taki zbyt natarczywy i trzeba pracy, by go utemperowac. Ten Złoty Chłopak jest delikatny, wszystko robi z wyczuciem, jeśli można tak to nazwać.... Pewnie gdybym ostro powiedziala: spokój, czy, przestań! nie wolno, idź leżeć!, to z miejsca by posluchal i odszedł. Po schodach już wchodzi i schodzi sam. Czasem jeszcze lęk go dopada i dziś po zamknięciu drzwi, "rzuciło" nim w bok i na moment zamarł ze strachu, ale szybko lęk opanował. Lubi ludzi. Gdy ktos go zagada, podchodzi, ładnie się wita, macha ogonkiem. Jest już spore grono znajomych osób, które są nim zachwycone. Do piesków coraz odwazniejszy. Podchodzi, powacha nosa a potem zaraz odchodzi. Nie robi na nim wrażenia nawet najpiękniejsza i zainteresowana nim, sunia. Za to nieustannie sprawdza, czy na pewno na drugim końcu smyczy, jest jego człowiek... Wiem, ze gdybym puściła go ze smyczy, czego oczywiście nie zrobię, to jeszcze bardziej przykleilby sie do nóg.
    5 points
  2. Coś Wam jeszcze powiem...zapytałam Kasie wetkę,jakie jest honorarium za te konsultacje.Ochrzaniła mnie okrutnie,że pytam I to nie dlatego,że się znamy,ale "przecież to bardzo potrzebujący pomocy pies,a poza tym...."bardzo ciekawy przypadek".Bardzo ją cenię za dociekliwośc I nie odpuszczanie.Jak sama nie ma pewności,to do samego Sw.Franciszka dotrze,żeby tylko wiedzieć jak leczyć I co leczyć.Tak więc Gucio ma silne wsparcie :)
    3 points
  3. Kicia spod sklepu Rozmawiałam dziś rano z moją ciocią z Sandomierza, ciocia mieszka sama w bloku. Jeśli znajdzie czas, przyjedzie w niedzielę i weźmie koteczkę do siebie. Jest świadoma konieczności uważania na okna itd., wie o konieczności sterylizacji i wszystko powinno być ok. Natomiast w okolicy sklepu jest jeszcze jeden czarny kotek! Więc ja już nie wiem, czy mówimy o tym samym, czy jest podrzucony nowy. Dzisiaj, jak wracałam ok. 13.30, widziałam go pod ciuchlandem w budynku gdzie jest sklep, niestety nie pozwolił na bliższe oględziny. Z daleka bardzo podobny do kici.
    3 points
  4. Laboga! to Canisek trafił do raju, o rany, ależ kochany prozac się doczekał wreszcie! O tym, że Canisek znalazł domek to wiedziałam, bo telefon miałam, ale że to TAAAKIII domek to nie wiedziałam. Heh, i pomyśleć, że to właśnie ta Caniskowa łapka ciut-nie-teges przeważyła o domku! Ależ się cieszę, że ta roześmiana gębusia trafiła do swojego raju, ech, Canisku, wreszcie masz swoją życiową nagrodę, kochany psiaku *)
    3 points
  5. Radość życia Guciosława jest najlepszym dowodem, by myśleć tylko i wyłącznie pozytywnie :) Moc serdeczności zostawiam :)
    3 points
  6. Guciu - pokaż wszystkim, że to Ty panujesz. Pogoń wszystkie choroby, niech znajdą sobie inny adres. Ty przecież jesteś od nich silniejszy. I ciesz się wszystkim, co najlepsze.
    3 points
  7. Trzeba myśleć pozytywnie- niech te straszne i złe chwile i kłopoty zdrowotne pójdą przecz. Niech Guciowe hormony szczęścia powstrzymają to COŚ. Trzymaj się Guciątku.
    3 points
  8. Dobry wieczór wszystkim. Wyniki Gucia obejrzało 4 wetów - 'ogólna',ortopeda,internista I chirurg miękki.Wszyscy skłaniają się do stwierdzenia,że zmiany u Gucia mogą mieć charakter nowotworowy,ale pewno można byłoby to stwierdzić po zbadaniu wycinka.Problem jest w tym, jak w takiej sytuacji I lokalizacji - ten wycinek pobrać.Biopsja jest niemiarodajna,bo widoczna zmiana na głowie może być odczynowa,nie stricte nowotworowa,guz jest głębiej.Wszyscy byli zdziwieni kondycją Gucia,jest b.nietypowa w tak (ewentualnie) zaawansowanej chorobie nowotworowej. A teraz światełko w tunelu.Sytuacja będzie prawie jasna,jak za jakieś trzy miesiące powtórzymy tomografię.Wtedy bedzie mozna zobaczyć czy choroba postępuje,czy też 'stoi w miejscu',czymkolwiek by nie była. Acha,jeszcze jedno - moja wetka Kasia,we wrześniu spotka się na sympozjum z lekarzem,u którego była Poker I tam omówią sprawy zdrowotne naszego Gucia. Gdyby więc można byłoby powtórzyć TK do tego spotkania we wrześniu...Dałoby sie to zrobić?Odpowiedz na pytanie co dolega Guciowi byłaby znacznie łatwiejsza. Może byc też tak,że Gucio zamanifestuje jakieś zmiany I nie będą to zmiany dobre...Cóż,pewnych rzeczy przewidzieć się nie da. To tyle - macie pytania - piszcie,to chyba oczywiste.:) M.
    3 points
  9. Taaa, co prawda, nie wiem, kto takie androny plecie w tym wskazanym wyżej wpisie na fb, ale zdaje się, że ktoś jest nieźle odjechany i już na stałe stracił kontakt z rzeczywistością, przynajmniej w kwestiach spraw sądowych. Osobowość nadaje na falach znanych jedynie sobie i wydaje się, że całkowicie bez związku z logiką, czy jakimkolwiek rozsądnym ludzkim rozumowaniem. Wpis jest z kategorii "Opowieści z Narnii", jednakowoż nie potrafi ująć czytelnika ani stylem, ani narracją, niestety. Padłam ze śmiechu, gdy przeczytałam treść owego wpisu na fb i zamierzałam dokonać tu porównania dwóch wyroków sądowych umarzających WARUNKOWO postępowanie sądowe, aby pokazać palcem, po kolei, manipulacje realiami w tym wpisie na fb, ale pomyślałam, że jeszcze chwilę zaczekam, jak dostanę treść tego wyroku użytkowniczki T. (cierpliwa jestem). Myślę, że po jego wklejeniu, nie będę miała zbyt dużo do pisania, bo kwestie oczywiste będą widoczne czarne na białym :)
    2 points
  10. Dobrze ,że dziadzio ma takie kochane "dobre duszyczki" przy sobie , dobrze że jesteście
    2 points
  11. Ciepło na sercu sie robi, mokro w oczach, kiedy czytam o Canisku! Miał psiak szczęście, że trafił na Pana, który go pokochał i zaakceptował takim jakim jest....
    2 points
  12. Malgoniu coraz nas mniej i mniej na tem Dogo naszym i zdarzaja sie tez nieprzyjemnosci ogromne a szkoda szkoda zycia kazdenkiego boc czas ucieka i trzeba ratowac pomagac jak tylko sie da kiedy ja w koncu wygram ...te wielkie fortuny co mi wywrozono ... hihi chyba w innem zyciu ... kramiki malunie skromne ale moze znow dobreduszki kupia mam nadzieje
    2 points
  13. Podobnie jak Tyś(ka), widzę śwuatełko w tuneli i nie chcę myśleć inaczej, będzie dobrze!
    2 points
  14. Przyszedł sam dziadziulo do domu i juz wieczorem lepiej zjadł. Przyszedł i sam ułożył sie w koszyczku. Moze po prostu nie był przyzwyczajony, że jedzenie jest podawane i zabierane a nie stoi caly dzień. A u nas jedzonko rozdajemy każdemu pieskowi osobno jego porcję odpowiednią do wagi i chorób, miseczki nie stoją caly dzień bo większość dziadziulkow jest tak bezradna, że 3 młodsze dziewczyny zjadłaby im wszystko... ;-)
    2 points
  15. Ja myślę że Mimi byłaby idealna dla osoby samotnej, która ma problemu z kontaktami z ludźmi, nieśmiałej, skrytej, ale oczywiście psiolubnej, byłaby dla takiej osoby lekiem na całe zło. Miałam nie wstawiać ze względu na jakość ale niech tam... -nie zwracasz na mnie uwagi? To ci kapcia zeżrę...a może i dwa-
    2 points
  16. Źle trochę Majeczkę zrozumiałam...Likunia pozwala się głaskać, ale jak jest na smyczce, jak jest luzem, to raczej unika głaskania - nie sprawia to jej przyjemności. Zawołana podejdzie blisko zawsze , na podwórku zaraz biegnie w przeciwieństwie do Rikusia.Lice nie muszą powtarzać dwa razy jak wołają psiaki do domku,od razu melduje się przy wejściu,a Riko udaje głuchego. Maja będzie piec ciastka wątróbkowe i ćwiczyć z Rikusiem przywołanie,a z Liką głaski. Oby posmakowały, bo panienka strasznie wybredna się zrobiła i sam kurczaczek lub wołowinka tylko smakuje, ryż jest mocno bee, smaczki sklepowe czy puszki też bee. Na jednym ze spacerów Lika widząc zbliżającego się dużego psa wpadła w panikę , obecność Rikusia z boku nie pomogła,ale zmienili kierunek drogi i się uspokoiła.Wychodzą na spacer w szelkach i obroży,w domu zdejmują szelki,bo niszczy. Dzisiejsze zdjęcia,
    2 points
  17. Master, starszy owczarek zostal znaleziony w szydlowieckich lasach. Lezacego psa zauwazyli przechadzacy ludzie. Zdjecie i informacja o psie ukazala sie w internecie. Pies nie wstaje ma jakby przykurcz tylnych lap. Gmina przepelniona psami, nie ma juz gdzie ich upychac, nie ma warunkow dla psow chorych wymagajacych opieki. Osoba zaangazowana w pomoc psom w Szydlowcu zaczela szukac pomocy, blagac o nia, poniewaz brakuje juz sil przerobowych przy tej skali ( wakacje ) psow porzuconych i rozmnazanych. Tysiac udostepnien na FB, komentarzy wiele ludzi przejelo sie losem psa, ponarzekali jakie to okrucienstwo itp itd jednak nikt nie zaoferowal konkretnej pomocy. Jedyna osoba, ktora zaoferowala konkretna pomoc dla psa byla Marzena M (marzkagdy). Pojechala razem z p Ewelina po psa do Szydlowca. Piesek otrzymal imie Master. Wpis Marzeny M na FB na wydarzeniu Moje Bezdomniaki: ,,1400 km zrobione 3 psy w stałych domach , trzy dowiezione do hoteli Małgorzata MałGo , Monika B dziękuje a jeden w klinice , bilans dwóch dni ,, Marzena M przejela opieke nad Masterem, poniewaz nie bylo chetnych, ktos to musial zrobic. Marzena ma pod opieka ok 20 psow w hotelach i DT , chora Belle i chorego Bolka i nie ma srodkow na leczenie kolejnego. Czasu rowniez brak. Dlatego zalozylam ten watek. Dotychczasowa diagnoza: Zespol konskiego ogona i chora tarczyca, co dwa dni zastrzyki przeciw bolowa i leki na tarczyce.Poki co pies nie jest operacyjny ze wzgledu na slaby stan zdrowia. Informacja w wczoraj: Master jedzie do hotelu. W poniedzialek na godz 16.30 jest umowiona wizyta w Klinice Jacka Szulca w Zgierzu w celu wykonania tomografu . Pies nie oddaje moczu ale na miejscu jest p. lekarka, ktora bedzie go cewnikowala do tego czasu. Bardzo potrzebne sa srodki na zdiagnozowanie, leczenie Mastera , koszt tomografu 1000 zl to trzeba bedzie zaplacic, dotychczasowe wydatki to faktura 313 zl i transport do kliniki 100 zl.a to dopiero poczatek drogi.Bez pomocy nie bedzie mozna go leczyc , takie sa fakty :( Bardzo prosimy drodzy Dogomaniacy o pomoc dla tego biednego Psa, kolejnej ofiary bestialstwa ludzkiego. Master to kochany psiak domaga sie pieszczot, wystawia brzuszek do glaskania ( filmik na wydarzeniu na FB nie umiem wgrac ) nr konta Fundacji która uzycza Marzenie konta Fundacja Nasze Bezdomniaki Wykno 2a 97-225 Ujazd konto do wpłat 63102039160000050202422111 przelewy zagraniczne - Kod BIC (Swift): BPKOPLPW wpłaty tytułem " psy Marzeny pomoc MASTER " paypal : [email protected]
    1 point
  18. Witam wszystkich Chciałabym się poradzic kogoś kto miał doświadczenie w takiej sprawie. Mianowicie, kupiłam suczkę z zarejestrowanej hodowlii w ZKwP. Nie chcieliśmy kupować z pseudohodowlii czy z klubu, bo dużo się słyszy, że nigdy nie wiadomo co z takiego psa wyrośnie. Szukaliśmy, sprawdzaliśmy i znaleźliśmy. Drzewo genealogiczne wyglądało imponująco. Wzieliśmy suczkę w wieku 8 tygodni, wszystko super, przegląd miotu w porządku. Teraz suczka ma 5 miesięcy i okazało się, że ma przodozgryz. Świadoma tego, żę psa nie wolno szarpać, wiec byliśmy ostrożni. Pojechaliśmy do specjalisty w tej dziedzinie, potwierdził wadę i zaznaczył, że jest to wada dziedziczna, uwarunkowana genetycznie. Hodowca został poinformowany, lecz nie jesteśmy w stanie się dogadać. Jestem świadoma, że umowa chroni hodowcę, bo nie odpowiada oczywiście za wady nie widoczne w chwili odbioru. Kupiłam psa za duże pieniądze, a dostałam peta. Tak czy inaczej nie o to tu chodzi....Uważam, że w ZKwP powinno być zaznaczone, że z tej hodowli wyszedł pies z taką wadą, żeby uprzedzić innych, że była już taka sytuacja. Ewentualnie zlecić jakieś dodatkowe badania. Dzwonię do ZKwP w swoim oddziale pani twierdzi, że takie rzeczy się zdarzają, zwyczajnie mam pecha i jest to sprawa między mną, a hodowcą. Zadzwoniłam do Warszawy tam zasugerowali mi napisać skargę do Komisji Hodowlanej. Czy ktoś z was pisał takie pismo, albo miał z podobną sytuacja doczynienia? Czy w ZKwP są jakieś przepisy, które by takie sytuacje uściślały i regulowały prawnie? Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.
    1 point
  19. Mała Kami czuje się dużo lepiej po zastrzykach (dzisiaj ostatni). Bardzo ich nie lubi, bo są bolesne i maleństwo popłakuje jak Arek je robi, ale trzeba było dokończyć kurację. Suni wrócił apetyt, czyli jego brak mógł być spowodowany stanem zapalnym w organiźmie. Nie pisałyśmy o tym wcześńiej, ale maleńka kompletnie nie zachowywała czystości w domu - trudno się temu dziwić znając jej historię i wiedząc jak żyła. W tej chwili wpadki zdarzają się coraz rzadziej i maleńka uczy się, że załatwia się na dworze, a w domu zachowuje czystość. Trudno jej bardzo zrobić zdjęcia, bo jak tylko widzi podchodzącego człowieka, kładzie się na plecach i pokazuje brzusio. Bardzo pokazuje uległość. W tej chwili w stosunku do Anety i Arka jest coraz śmielsza, ale nadal bardzo ostrożna. Musi minąć jakiś czas, żeby zaufała i przekonała się, że człowiek może być dobry dla niej. Jutro na 20-ta jadą do weterynarza i na miejscu zostanie podjęta decyzja o sterylce lub o jej odłożeniu. Ogłaszać zaczniemy ją najwcześniej w sierpniu, Chcemy dać jej czas na zsocjalizowanie się.
    1 point
  20. To dzielna mama szczeniaków , zaczipowana , odrobaczona , zaszczepiona na wirusówki i wściekliznę , przed adopcją będzie wysterylizowana. Anioł nie pies , cudowna cierpliwa zapatrzona w człowieka suka ,cierpliwie znosi wszelkie zabiegi pielęgnacyjne i weterynaryjne , ma ok 2-3 lata łatwego życia na pewno nie miała ., a mimo wszystko człowiek najważniejszy, całe serce i miłość gotowa oddać za troszkę okazanego uczucia. Mamuśka przed fryzjerem i po metamorfozie . Bardo prosimy o ogłoszenia dla mamy , jest cudna. Agate do Ciebie i na koniec świata przywiozę , więc decyduj szybko.
    1 point
  21. Nasza Abusia, mądrusia i spryciula doszła do wniosku, że nie będzie gryzła smyczy. Bo wtedy i spacery ma dłuższe i jest chwalona i głasków ma dużo. Chodzi po wybiegu na parcianej smyczy jakby zawsze tak spacerowała. Na zewnątrz wychodzi na spacerek (poza kojec) jeszcze na smyczy łańcuszkowej, ale to tylko tak dla bezpieczeństwa. Abi nie była szczepiona na wirusówkę, więc żeby jej nie stresować przygotowywana jest teraz do wzięcia zastrzyku. Odbędzie się to za jakieś półtora tygodnia. Na szczęście Jola ma super zniżki więc to nie będą duże koszty. Abi od kleszczy zostanie zabezpieczona przez Jolę i to zupełnie bezpłatnie. Także Jola sprezentowała tę profesjonalną obrożę do treningów, za co pięknie dziękujemy Chipa jeszcze nie ogarnęłam ale to moja wina, bo po prostu brak czasu i w pracy i w opiece nad wnusią. Jutro przyjeżdża koleżanka Joli, która ma robić zdjęcia i Abi będzie też tam się lansować jako gwiazda. Jak dostanę zdjęcia to wrzucę:)
    1 point
  22. Cykloferon dla 3 białaczkowców zostanie wysłany do lecznicy jutro, 3 opakowania po 5 ampułek. Koszt 3x 60 zł/opakowanie plus około 11 zl przesyłka= 191zł Podesłałam też pieniądze na weta i karmę dla maluchów łazienkowanych u Dory. Podsyłam też karmę dla wolnożyjących kotów i psów dokarmianych przez Dorę. Koszty pomocy zwierzakom są duże patrząc na wszystkie "fronty", na szczęście działamy w grupie :D
    1 point
  23. Lajkami się wypstrykałam na Canisku, ale jutro obdzielę tę śliczną maliznę, która nas tak pięknie, pozytywnie zaskoczyła *) *) Kochane chucherko dało radę, pięknie się "przyjęło" w nowym domku *) Brawo elik! pięknie wychowałaś Kikunię przez ten rok, gdy u Ciebie była *) a taki strachulec z niej był, oj był, a tu proszę - "polubiłam ludzi i się ich nie bojam, nie nie" *) *)
    1 point
  24. O to to, tak samo miałam napisać. Jego kalectwo okazało się atutem, bo został zauważony :)) PS: Miło Cię czytać, Usiata :)
    1 point
  25. Dla mnie Karat brzmi tak troszkę twardo, chociaż to ładne imię, ale dla mnie to i tak Biszkopcik lub Miodzik :). Narazie zrobiłam wstępne ogłoszenie dla psiaczka: https://www.olx.pl/oferta/maly-biszkopcik-cziko-czeka-na-dobry-domek-CID103-IDwvrNZ.html#2f1fed4ac9 bo nie wiem czy już go ogłaszać ? No i wtedy byłby potrzebny tekst z minimum info o nim :).
    1 point
  26. Dziękuję Tobie i lekarzom za poświęcony czas i pomoc w dalszej diagnostyce i leczeniu Gucia zgadzam się z każdym słowem. Mizianko dla Guciątka
    1 point
  27. Kolejne, co mnie baaaardzo ciekawi, to ten protest centrum monitoringu (celowo z małej litery). Tak wygląda rzetelność owego centrum i dlatego chyba z KSOZ siem rozumiejo! http://cmwp.sdp.pl/protest-cmwp-sdp-w-sprawie-karnej-z-art-212-§-2-kodeksu-karnego-przeciwko-p-ewie-duda-z-krakowa/ A tak przynajmniej stara się być rzetelny inny portal. https://www.press.pl/tresc/53627,sdp-protestuje-przeciwko-skazaniu-obronczyni-zwierzat-z-krakowa Jak ma się to centrum monitoringu do rzetelności i etyki pozostawię ocenie czytających, choć mam nadzieję, że i tutaj będzie ciąg dalszy historii:)
    1 point
  28. Jestem, opłacę pierwszy m-c 250,00 zł. Resztę się dokombinuje.
    1 point
  29. No i dopiero teraz mam chwilkę, choć rano nie dokończyłam aktualizować rozliczeń psiaków, bo dogo się zepsuło, ale już tak długo czekacie na Kikunię, że muszę ją wreszcie pokazać :) Przyłapana na gorącym uczynku Jaka zadowolona z siebie :)
    1 point
  30. Lepiej trafić nie mogła:D I ja gratuluję takiej towarzyszki i życzę jeszcze wielu wielu wspólnych lat:)
    1 point
  31. Z domkiem się kontaktuję, ale masakryczny brak czasu żeby wejść na dogo ,a i neta na działce nie miałam. Już piszę kilka słów co u Likuni. Majeczka mówi,że adopcja Rikusia,to była najlepsza rzecz jaką zrobili! Lika chodzi za nim krok w krok, śpią razem oboje z Państwem na łóżku ,razem szczekają na intruzów, bawią się super wspólnie na podwórku.Naśladuje Rikusia we wszystkim, ale nie będzie przylepką do wszystkich ludzi jak Riko .Do Mai i Zbyszka bez większej obawy Lika podchodzi, daje się głaskać, przytulania nie ma, ale blisko leżą/śpią już we czwórkę. Myślę,że to z powodu Rikusia Lika z posłanka przeniosła się na łóżko,aby być bliżej niego również w nocy. Rozpacz Liki była ogromna jak Zbyszek jakiś czas temu zabrał Rikusia na spacer, a Ona została w domku. Biegała,piszczała, skakała,Maja nie mogła jej uspokoić.Więcej tak nie zrobią mówiła Maja.Psy wszędzie muszą być razem i zaczęli powoli krótkie wspólne wyjścia.
    1 point
  32. Parę lat temu dostałam od Jo37 kilka drzewek na swoją wieś; teraz Jo poprosiła, abym zrobiła zdjęcia, bo che zobaczyć zmiany:) Ponieważ nie mogę wstawić zdjęć w PV, pokazuję je tutaj czarny bez kalina dąb kolumnowy? Pusty parę lat temu plac przed chałupą;)
    1 point
  33. Aha no to ja zadnych faktur nie mam czyli co? Nic nie da sie zrobic? Fajnie... No tak pech ale to nie moja wina , sory ale dla mnie to chore jezeli ja mam sprawdzac ludzi ktorzy naleza do zkwp to zwiazek powinien sie tym zajac. Ciekawe ile takich pieskow z takimi i gorszymi wadami z tej hodowli trafilo w Polske? Skoro place tyle za psa i kupuje go legalnie to powinno byc wszystko ok. A skoro teraz juz nic sie nie da zrobic to po co w ogole sa te cale smieszny oszukany zkwp? Pralnia kasy jednak fundacja miala racje lepiej kupic taniej z pseudo bo wychodzi na to samo tyle ze z pseudo taniej a w zadnym ze zwiazkow czy cenel club czy zkwp pomocy sie nie uzyska. Takie jest moje zdanie i mam prawo je wyrazic.
    1 point
×
×
  • Create New...