Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 05/27/18 in all areas
-
Jesteśmy po wizycie zapoznawczej. Wypadła pomyślnie. Pani chce Pysię na 100 % .Przyjechała z szelkami i smyczą. Zakupiła już butelkę na wodę na spacery i witaminy dla seniorów. Pytała o zabezpieczenie przeciw kleszczom. Legowisko uszyje córka. Pytała co sunia dostaje jeść. Pokazałam jak Pysia wyglądała po przyjeździe. Okaleczone ucho nie ma znaczenia dla pani. Stwierdziła,że sunia nie będzie na pokaz tylko ma być towarzyszką ,żeby pani miała kim się zaopiekować i do kogo pogadać. Odprowadziłyśmy panią do tramwaju ,żeby zobaczyła jaka Pysia jest grzeczna na spacerze. Akurat spotkałyśmy jorczka, z którym pięknie się przywitała. Córka pani ma 10.letnią labradorkę i 19 !!! letnią małą sunię z lasu. Obiecała ,że w razie potrzeby zaopiekuje się Pysią. Jesteśmy umówieni na przekazanie Pysi na jutro pod wieczór. Musimy ją przed samym wyjściem wykąpać, bo zapyli pani dom. Bardzo mi głupio przed ludźmi z Prudnika ,ale trudno. Dobro suni jest dla mnie najważniejsze. Spytam się czy poszukać im innego psa . A może macie jakiegoś na uwadze?4 points
-
Ciocie, ciocie, ratunkuuu, jedna noga mi nagle zdługła!!! Prawdę mówię, samą prawdę, bo czy te oczy mogą kłamać? A wcześniej chciała mnie pożreć ta straaaszna kura! Ze strachu aż mi się słabo zrobiło i ta zdługła noga mi dokuczała, musiałam odpocząć, i znalazłam takie coś Tej tam, pozwoliłam też odpocząć żeby mnie broniła a potem obsikałam jej roślinki hehehe, w stylu cyrkowym zresztą, zdolna jestem niesłychanie a do tego śliczna i wybitna Na do widzenia zostawiam Wam ciotunie mój śliczny uśmiech, pa!4 points
-
3 points
-
Zacytuje sms-a od Pani Joli: Misio wykąpany,zadowolony.Uwielbia przebywac w ogrodzie,a to sie,położy pod drzewkiem,a to między truskawkami,lub na trawce.I tak upływa mu czas.Apetyt też mu dopisuje.Zaprzyjażnił sie dosyc szybko z odwiedzająca mnie rodzina.Początkowo obchodził szerokim łukiem,a póżniej sam podchodzi i daje się pogłaskać.Fajny z niego psiaczek,wszystkim sie podoba. :):):):)-----to cały komentarz.3 points
-
Możesz podstawić do łóżka takie małe schody albo poduchy (?), żeby sunia wchodziła po nich na łóżko.2 points
-
2 points
-
Zgadzam się, że Benia potrzebuje czasu, by coś załapać i by można o niej coś nowego powiedzieć. Myślę, ze Pani na pewno dałaby znać, gdyby byly jakieś postępy. I gdyby bylo coś nie tak, również byś się dowiedziała. A Beniutka lubi kocyki i poduszeczki, to i zdjęcia zwykle dostajesz w takich miejscach. Wszystkim odwiedzającym słonecznej niedzieli życzę :)2 points
-
ja akurat zgadzam się z Tobą prawie w pełni...jednak wiek 20 lat, brak pracy, wynajęte mieszkanie, studia....za dużo niepewności. Też bym jej nie proponowała innego psa, tylko normalnie po ludzku poradziła, że może za 3-4 lata, jak się bardziej życie ustabilizuje to wtedy będzie czas na pieska... Szkoda Dolara:( to była duża szansa.2 points
-
Wklejam dla tych, co jeszcze nie widzieli na fb. Wczoraj rano nad Wwa przechodzily burze, a Tobi boi sie grzmotow. Od poczatku pobytu w DT, mimo schodko-podestow ustawianych przy lozku Samanty, nigdy nie mial ochoty na spanie z czlowiekiem. Mozna wyobrazic sobie jej zaskoczenie, kiedy wczoraj zbudzil ja Wielki Sus Tobisia, ktory po poteznym grzmocie tuz nad nami, postanowil schronic sie pod koldra :) I chyba mu sie to spodobalo...2 points
-
Jeszcze mamy dwie nowe foteczki w ogródeczku. Miłej niedzieli drodzy Pelikankowi Przyjaciele!2 points
-
Dora nie pisze, ale dużo więcej niż myślała -367 zł policzyli w lecznicy za operację pieska Dory, właścielskiego, ale przecież zabranego z ulicy, z padaczką, nie znalazł domu, został. Zabieg kastracji ale okazało się że jest guz jądra. 100 zł Dora miała od Osoby z Forum, 267 + koszty przejazdów musiała pożyczyć od kogoś na miejscu. Doceniam że za bezdomniaki mamy możliwość płatności z odroczeniem. Nie martw się Dora, pomożemy ze zwrotem długu za Nikusia :) Wespół w zespół :) Oby tylko nie było przerzutów!2 points
-
Kochany Pelikanek pozdrawia serdecznie z wiosennego ogrodu!2 points
-
Dziękuję za rady ! Trochę jest rozpuszczona.... bo nie tylko na jedno łóżko wchodzi :P u nas pies jest traktowany jak członek rodziny (jak u wszystkich psiarzy zapewne) Czyli dostępu do łóżka nie bronić :) w takim razie jutro wykombinuję jej jakiś schodek,nawet jak coś się zniszczy to nie ma problemu, Tori w tej chwili jest najważniejsza, pal licho jakieś poduchy, chociaż ona jest na tyle wysoka że bardziej wchodzi na łóżko niż na nie skacze, sama nie wiem, nie chce żeby sobie krzywdę zrobiła, pewnie jestem trochę przewrażliwiona, ale ta cała sprawa z operacją to był mega stres. Ukochany zwierzak, zadbany, pilnowany a tu nagle brak apetytu, zrobiła się osowiała i ... wyszło że ropomacicze. Wiem, będziemy pilnowali rany, psikam octeniseptem, teraz ubrałam jej ubranko pooperacyjne na noc (i znowu obrażona), w dzień ściągamy bo non stop ktoś z nią jest.1 point
-
Dostęp do łóżka nie jest rozpuszczaniem psa :) - u psiarzy. Jeśli Ty tego chciałaś i obie miałyście z tego korzyść emocjonalną z przebywania razem - nie ma w tym nic złego :))) Oczywiście, że wszystkie miejsca które były dostępne do tej pory (akceptowane przez Ciebie) powinny być nadal dostępne. Bo pies odbierze zakazy jako karę nie wiadomo za co. Można podłożyć poskładane koce jako schodek lub zrobić coś w rodzaju górki z poduch albo wolnych elementów sofy (jeśli takie są). To tylko na kilka dni. Nie zniszczą się. I rzeczywiście można smaczkami nakierować suńkę na drogę bez skoków. A na ranę uważaj. Lizanie, drapanie zacznie się przy gojeniu.1 point
-
Przysmakiem można zachęcić sunię, żeby weszła po schodach i pochwalić gdy zrobi to poprawnie.1 point
-
Dzisiaj przed południem dostałam SMS-a od p. Ewy, że wczoraj dzwoniła do niej p. Agnieszka i poprosiła, żeby mi przekazać, że ostatnie dwie noce Benia przespała dość spokojnie. Próbowała wyć, ale udało się ją wyciszyć. Nie wytrzymałam i zadzwoniłam. Pani Agnieszka potwierdziła, że Benia już nie wyje. Ma zmienione miejsce i formę legowiska. Wydaje się być odważniejsza. Jest coraz lepiej :)1 point
-
Funcik na Kraków: https://www.olx.pl/oferta/malutki-kochany-troche-w-typie-cairn-teriera-CID103-IDuDusf.html1 point
-
1 point
-
Benitka...widać,że nadal nie czuje się w domku dobrze. Strach niestety nadal zwycięża. Mam nadzieję,że nie potrwa już to długo,że otworzy się na tyle na ile robiła to u p.Ewy.1 point
-
Z ostatniej chwili. Po wczorajszym lozkowaniu dzisiaj przyszla kolej na kanaping :) Tobi mimo zaproszen zawsze trzymal sie swoich poslanek blisko podlogi ale po wczorajszej burzy odkryl nowe mozliwosci. Kurs wchodzenia/ schodzenia po podesciku zaliczony. Ciekawe, czy bedzie korzystal z nowych umiejetnosci :)1 point
-
Chyba że: - potrąci ją samochód (ileż ja kotów zdjęłam z ulicy... :( niektóre jeszcze ciepłe, takie młode cudne, widać że zadbane... ale z przerażeniem i bólem w spojrzeniu, które zastygło.... gdybym pojawiła się minutę wcześniej... może udałoby się je uratować...) - zaatakuje pies; - wpadnie w ręce nastolatków, którzy postanowią ją podpalić (ostatnio kotka znajomych, też wychodząca, wrociła z urwanym ogonem i podpaleniami: okazało się, że dzieci sprawdzały czy kot ma 7 żyć... kotka cudem przeżyła, ale strasznie musiała cierpieć zanim wróciła...jak ją zobaczyłam to wpadłam w taką histerię płaczu... strasznie przykry widok...) - powiesi się na jakimś płocie; - dorwie ją silniejszy kot; - trafi na kogoś, kto nie lubi kotów (np. hodowców gołębi); Wtedy nie wróci. Niestety wszystkie w/w sytuacje widziałam na własne oczy. Do tego koty, które wpadły we wnyki... Daruję opisów Wam, ale wszystkie te koty właśnie migają mi przed oczami... okropieństwo... i to, że umierały same... ....jak istota, której myślenie jest na poziomie 2latka ma sobie poradzić z tyloma zagrożeniami, które czyhają w mieście?1 point
-
Zapewne nic nowego nie da się powiedzieć o Beni, potrzebuje czasu... Co do kotków smyczowych... niektóre szybko uczą się chodzenia na smyczy (mnie bardzo pomogła oryginalna smycz flexi, 8m), inne - jak mój kocur, raczej protestują. O ile moja księżniczka wręcz upominała się o spacery na smyczy (było to też ułatwieniem w podróży, np. pociągiem), tak kocur panikował, zapierał się, próbował uciec, więc zrezygnowałam... Mimo, że to kotka kiedyś wychodziła na dwór luzem i tak biegała przez 5lat życia, a kocur pierwszy spacer smyczowy miał w wieku ok 8msc. Koty jak koty, ja widuję czasem króliki na spacerze... fretki... :) Kotka wzbudzała sensację tylko jak wracałam do miasta rodzinnego - ale tam akurat tylko spacerowaliśmy po naszym dużym ogrodzie, bo sąsiedztwo mamy mało kociolubne i jak jeszcze by zobaczyli, że kotka to rasowiec to mogłoby się to skończyć różnie... No i do tego malamut sąsiadów, który nawet poluje na mniejsze psy od niego (na mojego też mu się zdarzało). Księżniczka na spacerze szła lepiej niż niejeden pies:) Popasła się troszkę :) - mimo trawki, która u nas rośnie na parapecie :) Poobserwowała psy :) I pooszła dalej :) Potem, jak jej choroba postępowała, przestaliśmy wychodzić już na dwór, bo i odporność zerowa, i ona biedaczka nie miała sił: dla niej zrobienie kilka kroków, aby przyjść na głaski (a chodziła za mną jak pies) stały się ogromnym wyczynem... Nawet na jedzenie ją zanosiłam. Ożywiała się na widok szelek, natomiast wynosiłam ją na dwór na trawkę tylko jak było ciepło, a ona miała te lepsze dni... :( Kurzyk się zawsze bał, tutaj pierwsze wyjście, miał może z 8msc; pies był dla niego oparciem, ale kolejny spacer to wzmożona panika - zrezygnowaliśmy więc ze spacerów. On musi poczekać aż wybuduje mu się woliera, mam nadzieję, że się doczeka, ze wcześniej HCM go nie zabierze ze świata... (potem dostał też lepiej dopasowane szelki, ale i to nie pomogło) Wybacz, Beniu, ale skoro zeszło na koty to nie mogłam nie pokazać swoich szkrabów adopcyjniaków :)))1 point
-
1 point
-
U mnie na osiedlu, oprócz kotów wypuszczanych na wędrówki, jest już kilka takich, które chodzą na spacery na smyczkach. I wyglądają na bardzo zadowolone. Jeden kocurek to nawet prawie nie korzysta z kuwety w domu, tylko trzeba z nim wychodzić jak z psiakiem. Nawet w zimie. Państwo chyba inaczej sobie to wyobrażali, ale już się pogodzili,... jak na prawdziwych psiarzy przystało. Dobrej niedzieli dla wszystkich Fanek Beni i Eliczkowej Kici.1 point
-
Dzięki wielkiej pomocy dobrych Przyjaciół dług już tak nie straszy... A na fotki zaokrąglonego Apsika czekam jak pewnie wszyscy. Dobrej niedzieli.1 point
-
Pozdrowuenia dla Beni i jej rodzinki. A kocica pojętna. Tyle, że jak każdy kot jest indywidualistką.1 point
-
Witaj kary książe. TRzymaj w garści swój dwór. Spokojnej niedzieli.1 point
-
Pięknie mu w zieleni :) Zjawiskowy :)1 point
-
Pewnie Tysia zrobiła już ogłoszenia Funcika. Pozwoliłam sobie też zrobić OLX, ale jest w nim jako Farcik:https://www.olx.pl/oferta/farcik-szczesciarz-ostatnia-prosta-do-wlasnego-domu-CID103-IDuCA11.html?action=show&id=452484991&utm_source=serviceletterManageAd&utm_medium=email&utm_campaign=diplayLink1 point
-
Dziękuję za majowe wpłąty: - Renata Bazylak z fb - 30zł - 02.05 - Marta Mucha z fb - 20zł - 02.05 - Radek - 10zł - 02.05 - Nadziejka - 3,50zł - 04.05 - dorcia2 - 20zł - 04.05 - milagros19853201 - 5zł - 04.05 - p. Agnieszka od elik - cegiełka z bazarku Nadziejki - 50zł - 04.05 - Helli - 30zł - 07.05 - koja - cegiełka z bazarku Nadziejki - 10zł - 07.05 - Elisabeta - cegiełka z bazarku Nadziejki - 20zł - 07.05 - Nesiowata - cegiełka z bazarku Nadziejki - 10zł - 07.05 - Selenga - 30zł - 14.05 - agat21 - 20zł - 14.05 - mama Oleny84 - 50zł - 16.05 - mama Oleny84 - 25zł - 16.05 - Olena84 - bazarki Oleny84 - 36,26zł - 17.051 point
-
1 point
-
Wiadomość od p/Patrycji: Witam. Wysłałam zdjęcia na mail. Jesteśmy teraz w odwiedzinach u mojej mamy. Bobik zaliczył kapie w oczku wodnym, a później wpadł w niesamowita głupawkę. Pierwszy raz widziałam jak biega i ma tyle radości i szczęścia w oczkach. To zdjęcia z podróży: A to z pobytu nad oczkiem wodnym :) Czy to uśmiech zadowolenia? Śliczny mój pycholek :*1 point
-
Grześ tym razem się znowu załapie, bardzo sie cieszę;) dziekujemy,1 point
-
Szafranek dosłownie i w przenośni zakotwiczył już w swoim nowym domku. Myślę, ze ma dobrą panią, bo pozwala mu się wylegiwać w skrzynce z kwiatkami. Funcik miał dużo szczęścia, ze w porę został złapany przez P. Ewę. Nie wiem, co byłoby, gdyby w dalszym ciągu był bezdomny, chory i nie leczony. Mam nadzieję, ze zaufanie do człowieka da się odbudować.1 point
-
Funcik czuje się coraz lepiej, wczoraj po raz ostatni był na kroplówce, wyniki tez już dużo lepsze. Psiak nie zmienił swojego zachowania - nadal jest spokojny, bardzo delikatny i wciąż uwielbia koty; psy go właściwie nie interesują. Chodzi już dobrze na smyczy, ale nadal trzeba odbudowywać jego zaufanie do człowieka - każdy nagły ruch ręką budzi jego strach i niepokój, podobnie spotkanie z kimś, kogo nie zna.1 point
-
1 point
-
Biedny mały Gutek, co dalej, oby udało się jakoś pomóc.1 point
-
1 point
-
jak trzeba pozować to też potrafię :)1 point