Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/27/17 in all areas

  1. Ona była w boksie tylko ze swoją mamą. BEZA MA DOMEK i to rewelacyjny. Resztę napiszę później.
    4 points
  2. Drogie Panie, jestem tu nową osobą, nieco aktywną na forum miau. Z Ewą byłam bardzo blisko, przyjaźniłyśmy się. Ostatni raz widziałam się z Ewą we środę, tydzień temu. Była niemal nieświadoma, pod wpływem środków przeciwbólowych, miała wysoką gorączkę. Daty Jej śmierci nie zapomnę nigdy, umarła w moje 70-te urodziny. :( Ewa była, jak wiecie, osobą skromną, oddaną nie tylko zwierzętom, ale i ludziom. Im także pomagała. Wiem jak bardzo martwiła się o Polę. Jestem przekonana, że zamiast ogromu kwiatów, wolałaby przeznaczyć fundusze na Polę. Lub innych potrzebujących. Na pogrzebie oczywiście będę. Z wiązanką. Nie mogę się pozbierać, ciągle płaczę i myślę o niełaskawym losie, który zabiera nam wspaniałych ludzi a zostawia tych drugich, nie zasługujących na szacunek.
    3 points
  3. Chyba ,że Reksio poczuł się panem i zaczął rządzić. Często tak jest ,że DS chce wynagrodzić psu jego poprzedni zły los i nadskakuje mu, traktuje jak synusia.. A wtedy pies zaczyna pokazywać swoje niekorzystne ja. Oby behawiorysta wyłapał o co chodzi i udzielił dobrych rad.
    2 points
  4. Rzut beretem ode mnie, zaczynam remanent i poproszę znajomych, by uczynili tak samo ;)
    2 points
  5. Witaj Asiu!...nie tylko my uczymy Moriska,on nas też uczy..hehe....np. pokłócić się z mężem przy nim nie możemy,więc co najwyżej pod nosem poburczymy...hihi, mąż spacerować z psem się nauczył ,co było nieosiągalne by go skłonić do tej pory ,..a teraz twierdzi,że to naprawdę jest zdrowo pospacerować...ogólnie sporo zmian w domu Morisek u nas wprowadził.
    2 points
  6. Korzystając dziś z ładnej pogody, prałam i wietrzyłam psie posłanka.Z reguły wieszam,opieram o ściany,a dziś położyłam jedno na kostce z myślą o starym Tinku. I wyobraźcie sobie, że nasz dawny dzikusek- bezdomniak, który tyle lat sypiał na gołej ziemi, jak tylko położyłam,to w mig usadowił się pierwszy na materacu...i wcale nie miał zamiaru schodzić całe popołudnie,nawet jak słonko mocno przygrzewało.. tylko se boczki zmieniał...hehe. No nie pomyślałam, że mi taki księciunio rośnie ...hihi,..jak nic ,muszę teraz zakupić podwórkowy materac...hehe.
    2 points
  7. Witam witam :) Długo się nie odzywaliśmy, ale chcieliśmy też mieć pewność, że wszystko będzie w porządku. Fox już od kilku dni w nowym domu :) Rodzinę ma cudowną, domek z ogródkiem i przyjaciela kota-przybłędę :) Bardzo dziękujemy wszystkim za pomoc! Widać w końcu radość na tej psiej mordce, a to wszystko dzięki wsparciu dobrych ludzi :) Fox zdrowy, bezpieczny i w końcu kochany przez swojego człowieka! :)
    2 points
  8. Widzę jak wielu przyjaciół miała tu Ewa, zresztą dużo mi o dogomanii mówiła, wiem, że tu udzielała się więcej niż na miau. Zwierzęta Ewy będą miały opiekę, Ewa bardzo kochała, z wzajemnością, siostrzeńca swojego męża i jego żonę. Oboje bardzo kochają zwierzęta i to oni opiekowali się nimi w czasie choroby Ewy. Jeżdzili do lekarza kiedy było trzeba, a czasem taka potrzeba była. Oczywiście o Ewę także się troszczyli, jak i pozostała rodzina. W tym przypadku zwierzęta, a jest ich w sumie ósemka - sześć kotów i dwa psy, będą miały opiekę w swoim własnym domu. Mają szczęście. Nikt ich nie zawiezie do schroniska ani nie wyrzuci na ulicę. Rozmawiałam dziś z Ewy szwagierką, która z wielkim oddaniem opiekowała się Ewunią i pytałam o zwierzaki. Czują, że stało się coś niedobrego, przecież zwierzęta doskonale to wyczuwają. Jestem pewna, że Żanetka i Michał zastąpią im jak najlepiej ich ukochaną opiekunkę. Przynajmniej w tej sprawie możemy się nie martwić. I pomyśleć, że 14 września byłam u Ewy, zostałyśmy same w domu, rozmawiałyśmy jak zwykle, cztery koty leżały z Nią na łóżku, psy spały obok na fotelach. Nie przypuszczałam, że to będzie nasza ostatnia rozmowa. Zaraz po moim wyjściu Ewa poczuła się źle i od następnego dnia trzeba było podawać Jej morfinę. Bo bardzo cierpiała. Ona jest już po drugiej stronie. Nie cierpi. Zostaliśmy my, Jej przyjaciele. Zawsze gorzej mają ci, którzy zostają. Ja się do nich zaliczam. Bardzo mi przykro. :(
    1 point
  9. A najlepiej spi sie oczywiście przytulonym do panci...
    1 point
  10. Tego, co on wyprawia z piłką, szmatka, zabawka, żadne zdjęcia nie oddadzą. Filmik też, bo jak wpada w "glupawke" i śmiga jak szalony po mieszkaniu, nie jestem w stanie tego uchwycić... Tu już piesek zmęczony, oczka sie kleją....
    1 point
  11. Ineczka jest świetna!...patrzcie jak ten szkrab śmiga na "piątym biegu"..hihi
    1 point
  12. Zatem czuj się solidnie uszczypnięta i czekaj spokojnie na wieści od Poker :)
    1 point
  13. od godziny czekam...a teraz........ zemdleje.... nie wierze w to....jestem głupia, ale ...niech mnie ktoś uszczypnie....!!!
    1 point
  14. Ogromny żal, że odchodzą za wcześnie tacy wspaniali ludzie a źli żyją ale moja mama mówiła, że to dlateg, że złych Pan Bóg nuie potrzebuje a diabeł ma czas. Mała pociecha ale zawsze.
    1 point
  15. Mega niespodzianka z Foxiowym domkiem :) Oby takich było jak najwięcej!
    1 point
  16. Umówiłam się na ok. 17. Dałam dziś wszystkim psom cielęce chrząstki z mięsem do pogryzienia na ogródku. Beza przymierzała się dobre 10 minut.podchodziła, odchodziła ,krążyła wreszcie wniosła do domu. Wyniosłam na ogródek, zamknęłam drzwi i obserwowałam co się będzie działo ponownie krążyła ,aż wreszcie zaczęła gryźć. Gdy po paru minutach zajrzałam , Dolar się zajął chrząstką Bezy ,a ta ciapa biegała. Po raz pierwszy Beza dziś chyba cieszyła się na mój powrót do domu. Piszczała, skomlała, poszczekiwała radośnie. Ale ogonek nadal pod brzuchem. Wygląda na to ,że zaczyna reagować na imię.
    1 point
  17. To bardzo szkoda, bo parę osób z dogo polecało mi, żeby się skontaktować z Tobą jako osobą doświadczoną w prowadzeniu trudnych przypadków. Czy może możemy wpisać się w kolejkę lub możesz poradzić jakiś domek czy hotelik, który poradziłby sobie z Grzesiem? Może tak by było lepiej. Oczywiście wyłącznie Olena podejmuje decyzje jak się nim zaopiekować.
    1 point
  18. Na smaczkach z ręki też ją podpasiesz - może zjeść ich tyle, ile dostałaby w misce. Sądzę, że to szczekanie jest ze strachu - po wielu miesiącach bezdomności i klatki ona nie jest w stanie jeszcze przestać się bać całego świata. Jakoś nie mam zbyt dużego zaufania do behawiorystów po zaocznych kursach czy dziesięciu zjazdach też teoretycznych. Bardziej dla mnie wiarygodny jest trener, który wyszkolił dziesiątki psów do bezkonfliktowego życia w ludzkiej rodzinie.
    1 point
  19. Podpisuje sie pod Twoja wypowiedzią Elik, bo dokladnie to samo chcialam napisac. I cieszę się razem z Wami szczęściem Ninki. Widać, ze to cudowne, kochane Stworzonko. Jej oczy mowia wszystko. Oby zyla szczesliwa i zdrowa długie lata.
    1 point
  20. Dzisiaj będzie sprawdzany dom dla... Niech to na razie zostanie tajemnicą. ;-)
    1 point
  21. nie wiem co to za komedie mi wychodzą ze zdjęciami...spróbuje poprawić
    1 point
  22. Ja dokładnie tak samo. Kapselek skradł moje serce, jest przecudowny!!!
    1 point
  23. Cudny Kapselek! Jego spojrzenie jest niesamowite i do tego kopie, jak MISZCZ ;)
    1 point
  24. Klatka łapka to jedna z opcji jakie były rozważane. Ponieważ chcemy pomóc Grzesiowi tak żeby było najlepiej dla niego, zastanawiamy się nad różnymi opcjami i opisujemy je na dogo w celu otrzymania opinii od osób, które spotkały się z takim przypadkiem i mają doświadczenie. Na bieżąco też poznajemy zwyczaje Grzesia i pewnie jeszcze parę opcji będzie rozważane a jak w rezultacie potoczą się losy Grzesia to nikt nie wie.
    1 point
  25. Jak można nie zakochać się w takim przystojniaku i w jego jęzorku :) Jest na dogo kilka psiaków, które z ogromną przyjemnością adoptowałabym, gdybym miała do dyspozycji całoroczny dom z ogrodem. Kapsel zdecydowanie do nich należy
    1 point
  26. 1 point
  27. Neska jest dziś trochę obrażona na mnie i cały świat. Zmuszona była zawitać do weterynarza na szczepienia. Bardzo nie lubi takich wizyt, chociaż, jak zwykle, jest bardzo spokojna. Teraz sobie spokojnie leży i łypie na mnie spod oka. Przy okazji pozbywała się zakręconych "wilczych pazurów".
    1 point
  28. Podpisuję się pod tym obiema rekami. Oczywiście pod całym tekstem, skróciłam tylko po to, żeby niepotrzebnie nie zabierać miejsca.
    1 point
  29. 1 point
  30. Bardzo dzielni Państwo z hotelu. Podziwiam. Grześ mimo wszystko do nich ciągnie, to pewnie kwestia czasu, żeby jednak zaufał.
    1 point
  31. Tak Basiu, bardzo potrzebne są takie zdjęcia. Moje skrzydełka opadły po wizycie na stronie zamojszczaków :( Tyle tam wspaniałych psów. Zamiast cieszyć serce i oko pańciostwa, cierpią samotność, głód, chłód, a nierzadko i ból w tym potwornym miejscu :(
    1 point
  32. Nic a nic, całkiem poważnie uważam, że klateczka może być pomocna w wyeliminowaniu niepożądanych zachowań i wcale nie mam na myśli zamykania psa, bo tak jest wygodniej. I tyle w tym niewdzięcznym temacie :)
    1 point
  33. Nikt nie mówi o zamykaniu pieska w klateczce, bo tak. Jeśli ktoś uważa, że do klatki wrzuca się nieprzygotowanego psa i zamyka to się myli i nie zna totalnie zastosowania klatki. Ba! nikt o zdrowych zmysłach klatki nie zamyka, za to klatka jest fajną pomocą szkoleniową przy nauce odpoczynku. No ale to praca, praca, praca, a nie: problem? to sru! zamknę w klatce! ;) Jednak to poboczny temat, już nie spamuję. Przepraszam i proszę o wybaczenie :). Bambo jest świetnym psiakiem. Memłanie jest dla wielu psów trochę jak hobby :) Mój też lubi coś pociamkać - niestety jak nic nie ma pod pyskiem, ciamka łapki (nie, nie jest to na tle nerwicowym ani chorobowym). Dlatego zawsze w podorędziu ma albo jakieś smakołyki, albo konga, albo różne zabawki, które może pogryźć. Jak był mały, zawsze przynosił sobie drewienko i je gryzł, ale mu zabroniłam, więc przestał. Jednak rzeczy do pociamkania mu podmieniam, bo lubi urozmaicenie. No nie dziwię się, ileż można gryźć ten sam sznur ;) (a smakołyki podawane codziennie nie są przecież zdrowe).
    1 point
  34. Kochane cioteczki: Nesia jest teraz bardzo, bardzo zapracowana. Musi pilnować nowej koleżanki żeby za bardzo nie zajmowała tego co (jej zdaniem) jest tylko jej wyłączną własnością. Na szczęście - bez przelewu krwi, ale trzeba dobrze pilnować, o to małe nos wsadza wszędzie i jeszcze potrafi się odszczeknąć! To nie Misiek, który wszystkie humorki znosi ze stoickim spokojem.
    1 point
×
×
  • Create New...