Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 09/06/17 in all areas
-
Jestem w kontakcie z szafirką.TZ szafirki może jechać po psiaki wszystkie tj.5 do Zamościa.Teraz czekamy na wiadomość od Toli czy psiaki są w schronie.Transport wstępnie jest planowany na sobotę.Jeżeli nie będzie psiaków w schronie to wobec tego poprosimy anecik o transport dla Likuni i Tinki tylko. Z P.Eweliny rezygnujemy z transportu. Tysiu,Murko jak to widzisz?3 points
-
tadam :) no i nadejszła wiekopomna chwila...zeby napisać.............................................że Modig nie szuka już domu :) zostaje na stałe w dt u EwyB :)2 points
-
Może antybiotyk pomoże na ropień. Niedawno na jednym z wątków przeczytałam o preparacie, który pomaga przy kamieniu nazębnym u psiaków. Zakupiłam taki dla swojego Elfika ale stosuje go dopiero od trzech dni. Opinie są pozytywne. Elfik młodszy od Zulki bo ma 9 lat ale narkoza dla niego to ostateczność i ogromne ryzyko. Oczywiście lekarz po zbadaniu Zulci będzie wiedział jaka decyzja będzie najlepsza dla jej zdrowia.2 points
-
Nie jestem w stanie pracować. Basia pojechała do Duszka do lecznicy, żeby czuł jej obecność. Jeśli ja cała się trzęsę i łzy lecą same, to jak musi czuć się Basia... Taki okruszek maleńki,powinien być kochany, dopieszczany, a jakieś zero doprowadziło go do takiego stanu. Nie umiem tego pojąć kim trzeba być, żeby nie pomóc, dać choćby kawałek chleba... Nienawidzę takich kreatur, miałabym ochotę lac po pyskach... nienawidzę...2 points
-
One chyba boją się właśnie tego, że ktoś pokazywał głodnemu psu miskę, a jak pies podszedł, to haps! za kark. To taka moja teoria. Dziś rano, jak zwykle pomaszerowałam do kojca z miską ze śniadaniem, wszystkie psy za mną. Diana już nie szczeka na Czarusię, ale nos przykleja do siatki kojca i wpatruje się w sunię. Miałam tylko wejść do niej, pogadać, pogłaskać, posiedzieć, postawić miskę i wyjść, bo zawsze rano mało czasu, a do pracy na 7,30 pędzę. Otwieram kojec, a Czarusia myk! do sadu! Wpadła na Diankę, która aż przysiadła z wrażenia. A mała dalej tańczyć wokół niej, zaczepiać do zabawy, w przysiadach, podskokach! Z przerażeniem pomyślałam, ze furtki do sadu i ogrodu pootwierane, ze sunia nie ma ciągnącej sie za sobą smyczy, to jak ja ją złapię. A to maleństwo pobiegało, poszalało i wpadło do kojca zjeść śniadanie:). Zamknęłam tylko za nią furtkę i poszłam do pracy :) Po powrocie z tej mojej rehabilitacji, pod wieczór, wypuszczę ją na dłuzej.2 points
-
Rozmawiałam z p.Ulą i myślę,że Roniś może pakować walizkę i jechać do tego domku.Jeszcze tylko pozostanie kwestia transportu do omówienia zależna od tego czy Szafirek będzie jednak jechał po psiaki do Zamościa i ewentualnie będzie mógł zabrać Roni do Oświęcimia.Jeżeli nie,to pani Ula prawdopodobnie we wtorek lub środę będzie w Nowej Soli i mogłaby zabrać Ronisia1 point
-
1 point
-
A ja myślę, że kilka osób by się znalazło ;)1 point
-
Ja pierdol...e ja mam na prawde z banią , ja myślałam że to piszemy w Magdy galerii i że może na snapie Ci pokazywała jakąś torbę i rowerek a My nic nie wiemy hahahahahahahahahahhahahahahaha na prawde brakuje mi snu :P1 point
-
Rano ze spaceru przyniosłam szyszkę. Zima idzie, więc zbieram zapasy. Pańcio nie zauważył, że taki super skarb wrzuciłam do domu wchodząc przez próg. A teraz całe mieszkanie jest szyszkowe. Moje legowisko jest szyszkowe. Pod stołem jest szyszkowo. Na fotelu jest szyszkowo. Ogólnie wszystko uszyszkowiłam. A Pańcia się śmieje, że dziwne szczotki do zębów wybieram :)))1 point
-
Ja też jestem przeciwniczką tego specyfiku. Popieram tez całkowicie to co pisze bou.1 point
-
Michaś - rozpakowuj walizki,jesteś b.dzielny i na cudne Ciocie trafiłeś. Dziewczyny - nie byłabym sobą...nie dawajcie mu Bravecto,zaufajcie mi...ani za miesiąc ani w ogóle.Weci - maja rózne zdania na ten temat,ale jeśli przeciwnicy tego specyfiku maja rację,to?to mozna bardzo 'uszkodzic' psa,szczególnie po babeszjozie.1 point
-
1 point
-
Biedna Zulka, biedna Tola :( Chyba nie masz zbyt wielkiego wyboru. Jeśli ma ropień z powodu kamienia, to kamień koniecznie trzeba usunąć :(1 point
-
Z bazarku przelałam dzisiaj tj. 6.09. na konto Teo kwotę 225,00 zł. Gdy pojawi się na koncie proszę o potwierdzenie na wątku bazarku1 point
-
1 point
-
Basiu kochana, musisz pozwolić lekarzom zdecydować. Oni leczą go od początku. Robią wszystko co mogą. Nie podejmuj tej decyzji sama, niech oni to zrobią. Biedne, kochane maleństwo:( Nie mam słów, które oddadzą to, jak mi przykro i żal:( Serce mi pęka, jak słyszę Ciebie płaczącą, rozdygotaną, załamaną. Bardzo mocno Cię przytulam. Zrobiłaś i nadal robisz wszystko co możesz dla Duszka. Bardzo chciałabym móc Cię wesprzeć, ale jestem za daleko.1 point
-
Moj Boze :( podczytuje watek i placze To samo przechodzilam jakis czas temu - wiem jak to boli ale wiem tez ze malenkie psie cialka maja bardzo silne, waleczne dusze i potrafia wygrywac gdy czuja ze maja dla kogo! Trzymam kciuki nieustannie i sle dobre mysli1 point
-
TRZYMAJCIE KCIUKI _ MISIEK JEDZIE DO HOTELIKU!1 point
-
Maluszk w lecznicy. Brzuszek nadal ogromny ale potrafi wstać i usiąść. Co godzinę podajemy mu 1 cm odżywki i na razie nie wymiotuje. Walczymy. Nie można mu podawać leków p.bólowychw doustnie ani w iniekcji ale zastosowano plastry p.bólowe.1 point
-
Najpierw indywidualne - bodaj kilka spotkań, żeby nauczyć się samemu podstaw pracy ze szczeniakiem, potem grupowe - żeby szczeniak uczył się pracy przy innych psach.1 point
-
Ja wierze w to, że on czuje ktoś o niego walczy. Basia tak czule do niego przemawia...1 point
-
1 point
-
Co zaś się tyczy Wampka, to on się nie nadaje na dwór. Sądzę, że podchodziłby do ludzi, domagał się obsesyjne uwagi i nic dobrego by z tych jego kontaktów nie wyszło. On kocha moją poduszkę, jest z nią silnie emocjonalnie związany i to jest jest jego pełnia szczęścia. Leży na niej przez 3/4 doby, no i ewentualnie wyraża zgodę, żebym ja też z niej skorzystała w nocy, ale wtedy Wamp mości sobie gniazdo w moich włosach. Chodzę ostatnio raczej niewyspana, mam tapira na głowie w dzień i co noc gniazdo z kotem.1 point
-
Bardzo współczuję... u kotów często coś z nerkami się dzieje... zwłaszcza, jak jedzą suchą, no ale niewiele im trzeba - u nas chore serce i już nerki siadają :((( Wysyłam ciepłe myśli za koteczka!1 point
-
Przepraszam za brak wieści. U nas trochę komplikacji zdrowotnych ( mąż ma nogę w gipsie od kostki prawie po pachwinę i żyć nie daje bo chory facet to walczący o życie :-( ) Myślę, że bardzo przyda się konsultacja na miejscu z jakimś psim psychologiem. Reksio niestety nie bardzo potrafi się przełamać ;-( Panicznie boi się nas po nocy i chociażby godzinnej nieobecności. Biega wtedy po całym salonie,kuchni,jadalni sikając pod siebie:-/ Jak jesteśmy na dole ( a praktycznie cały czas jesteśmy) to jest ok. Wygląda zaciekawiony zza poduszki na kanapie - oczywiście reaguje na każdy dźwięk. Mogę wtedy do niego podejść, dać mu coś dobrego,posmyrać pod brodą. Wącha zaciekawiony ręce. Dzisiaj leżałam przy przy nim i głaskałam delikatnie, i rozkosznie pierwszy raz zasnął przy dotyku. Zawsze czuwał a dzisiaj zamknął oczka i odpoczywał spokojnie. Apetyt ma, kupy ok. Nie ważę go ale na pewno przytył - obroża po Tyci już rozsunięta na maxa jest za mała. Dostał nową :-) Wczoraj próbował memlać denta stixa ale chyba mu nie posmakował :-)1 point
-
Za miesiąc minie rok, od kiedy Bajka została członkiem naszej rodziny; zyskała nie tylko wolność, dach nad głową, ale również kolegów z sąsiedniego gospodarstwa do zabawy; uciążliwą sąsiadkę, owczarkę z ADHD skaczącą jej na głowę i wiecznie w ruchu oraz przyjaciółkę Amber na wspólne podróżena działkę. Może położyć się na trawie lub uprawiać ulubiony sport, kopanie dołów na łące sąsiada. Mam nadzieję, że to dobre życie.1 point
-
Prezepraszam, że dopiero dzisiaj, a nie wczoraj, ale dopiero dzisiaj rozmawiałam z panią, która zainteresowała się Majeczką. Wczoraj miałam tylko telefon z hoteliku. Pani Ewa bardzo pozytywnie oceniła panią - no właśnie nie wiem na razie jak ma na imię :) Pani mieszka i pracuje w Krakowie, co tydzień jeździ w odwiedziny do mamy, u której byłaby Majusia. Maja bardzo spodobała się pani i vice versa. Mama wypytywała wczoraj o Majunię :) Ustaliłyśmy, że w najbliższy piątek pojadę na wizytę przed-adopcyjną razem z Majunią (zawiezie nas pani) i jeśli stwierdzę, że wszystko jest tak jak się spodziewam, pani, a nie mama, adoptuje Majeczkę. Jeśli zauważę coś, co wzbudzi moje podejrzenia, wrócę do Krakowa z Majunią. Na piątek wszystkie kciuki na pokład :)1 point
-
1 point
-
1 point
-
A ja dzisiaj miałam gości :) był u mnie Albinek z Julitą i Arkiem. Mam kilka zdjęć wkleję jutro jak przerzucę z komórki. Albin fantastyczny, byliśmy na spacerku, do psów idealny, do ludzi też. Kochany, zadowolony, usmiechnięty. Był z państwem Paryżu na wycieczce :) przesle mi p. Julita zdjęcia. Zadbany, grubiutki w miarę, spokojny, taki "siła spokoju", grzeczny. Państwo Albinkowe zadowolone z Albisia, a ja bardzo zadowolona z Państwa :) Uroczy, ciepli, mili ludzie. Bardzo mi wielką radość sprawiło to spotkanie. Bardzo.1 point
-
1 point
-
U mnie to w ogóle był dramat. Każde wyniesienie jej na ogród uznawała za wyrzucenie jej z domu i w tej jamie się chowała mając nadzieję, ze jej nie znajdę i na ulicę nie wywalę! Obserwowałam pilnie każde jej mrugnięcie okiem stąd mogę wnioskować co ją spotkało. Na widok faceta z dzieckiem w wózku dosłownie kamieniała. Ja podjęłam trochę może dziwną taktykę ale się sprawdziła choć po 4 latach socjalizacji to wciąż nie był "pies". Po prostu nie dotykałam jej,rozmawiałam z nią z "jej poziomu" ale trzymałam dystans bo jak wyciągnęłam rękę to ona drżała kuląc się. Ponieważ to było lato więc wynosiłam na ogród i zostawiałam samą sobie. Po czasie okazało się, że wynurza się z tej nory i bada otoczenie. Po prostu dałam jej tyle czasu ile ONA potrzebowała na akceptację mnie i nowego miejsca i nabranie pewności, że to jednak bezpieczne miejsce i ludź. A po 4 latach, kiedy to wciąż nie był pies , po odejściu na białaczkę kotka (jej towarzysza) wzięłam drugą psią biedę aby się wzajemnie wspierały i uczyły od siebie psich zachowań w ludzkim towarzystwie. Teraz obie są "pełnowartościowymi psami"ale jeszcze mają niektóre lęki choć mają świadomość , że jak schowają się za moje plecy to są bezpieczne!! Trochę się rozpisałam, ale jak wspomnę początki Inki i patrzę teraz na nią to serce mi się raduje. Myślę więc , że i Reksio da radę bo jego cierpienie było znacznie krótsze w czasie a i ludzi aż tak się nie boi jak Inka. Trzymam za niego kciuki bo tylko tyle mogę, myślami jestem z Wami i z psiurkiem, zaglądam czekając na wieści, pozdrawiam1 point
-
Dużo jest fanów czarnych psów, więc to tylko kwestia znalezienia tego odpowiedniego.1 point
-
Ja też, ja też! Aniu - gratuluję! :)1 point
-
Szczerze GRATULUJE Oskarżonej!!!!1 point
-
1 point
-
1 point