Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 01/12/15 in all areas

  1. Ja cierpliwa jestem. Ja dużo rozumiem. Ale tą kobietę powiesiłabym na drucie na drzewie. Tak żeby stała na końcach palców. Ja już nie wiem. Jednak może trzeba eliminowac niektóre jednostki. Ja rozumiem - pies pilnuje. Nie do domu. Nie do łóżka. W kojcu. Na łańcuchu. Qrwa. Taka mentalność. Ale tak męczyć. Przerżnąć szyję prawie do kości. Ja wiem. Wybaczenie. Tłumaczenie. Tak, chętnie. Ale jak tej babie tez będzie krew z szyi ciekła łatwiej jej będzie wytłumaczyć.
    2 points
  2. Jestem na zaproszenie Ewy. Szyja straszna. Brak mi słów. Szkoda, że w Polsce nie ma kar cielesnych.
    2 points
  3. Nie wszytskich, tylko tych z psami puszczonymi luzem i tych co pozwalaja sie psom dociagnac do jej psa, bo przeciez musza sie przywitac. Po jakims czasie i kilkunastu nieprzyjemnych sytuacjach ludzie chcacy swietego spokoju i spedzania czasu ze swoim psem zaczynaja robic uniki.
    2 points
  4. No po prostu REWELACJA! Jak to miłość, spokój i opanowanie opiekunów może zmienić psa jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! :)
    2 points
  5. AKTUALIZACJA: SUMIK JUŻ W BDT ! :) Oto zdjęcie z zapoznania psów w parku: i na kanapie :) Sumik na fb: https://www.facebook...64/?pnref=story Zapewne nie powinnam obecnie zakładać żadnych kolejnych wątków w dziale psów do adopcji. Pewnie byłoby dla mnie lepiej, gdybym nawet nie myślała o żadnym następnym psie, poza tymi, z którymi w taki czy inny sposób splecione jest obecnie moje życie i za które czuję się i będę się do końca czuć odpowiedzialna. Jednak nie mogłam nie wysłuchać historii, która wstrząsa, nie mogłam zamknąć oczu na widok psa patrzącego na mnie ze zdjęć w sposób, który mówi jedno: jestem samym bólem, od lat nie znam niczego innego tylko ból Dałam mu na imię Sum co znaczy "Jestem". Bo teraz, gdy został interwencyjnie odebrany od właścicieli odpowiedzialnych za koszmar, jaki przeszedł, może wreszcie zaistnieć jako GODNA ISTOTA, otrzymać poszanowanie, ochronę i opiekę. Jego zdjęcia mówią: ja jeszcze jestem, pomimo tego wszystkiego nie umarłem. Ale dałam mu imię Sum także dlatego, że powstała w mojej głowie pewna metafora. Życie psa jak życie ryby, która nie ma głosu, żyje na dnie, w samotności i ciemnościach, żeruje z dużymi przerwami, a gdy trafia na wędkę, to jest to początek jej końca. Sum na wędce przynajmniej jednak krótko cierpi, nim zginie, pies na polskiej wsi, (wsi mentalnej zaznaczam, nie geograficznej), gdy trafi na łańcuch, cierpi latami, a bywa że jest latami torturowany. Zdjęcia są drastyczne. proszę Was o jedno: pomóżmy mu znaleźć dom tymczasowy, aby w momencie, gdy opuści - mam nadzieję - szpital schroniskowy, gdy wygra walkę o swe zdrowie,i życie, nie musiał dołączyć do gromady psów w boksach. On sobie nie poradzi,,, W najlepszym wypadku stanie się anonimowy i nigdy nie znajdzie domu. Ma taki wygląd, który czyni go niewidzialnym dla osób szukających pięknego, miłego pieska. W najgorszym razie padnie ofiarą zdenerwowanego kolegi czy kolegów z boksu. Ocalmy go...Niech już nigdy nie cierpi Wysyłam zdjęcia do wstawienia do dwóch osób, które wyraziły taką chęć. proszę wstawcie w kolejności logicznej: czyli najpierw te z posesji, a potem te z obdukcji w gabinecie weterynaryjnym i z zaopatrywania ran, już po zdjęciu metrowego łańcucha. Więcej napiszę jutro a tu zdjecie ze schroniska :) TEKST OGŁOSZENIA: Sum czyli jestem ... Jego historia wstrząsa. Był przykuty do metrowego łańcucha wrastającego w jego ciało, zaciskającego się na jego krtani. Przez klika lat niewolnicze życie tego psa było określone przez ból, brak schronienia przed zimnem czy skwarem, ciągłe niedojadanie. W dodatku rany stawały się coraz głębsze, sięgające aż mięśni, wdało się zakażenie..Na szczęście ktoś zauważył dramat psa, który całym sobą mówił: jestem już tylko bólem, nie znam niczego jak tylko ból. Ogromnie cierpiący, z wielką gorączką trafił z miejsca swojej kaźni do schroniskowego szpitala. Intensywne leczenie i opieka przyniosły wspaniały skutek. Po ranach na szyji zostały już tylko blizny, rany w duszy psa wygoiły się jeszcze szybciej i nie ma po nich ani śladu. Otrzymał imię Sum, gdyż jego ponure życie przypominało życie ryby, która nie ma głosu, żyje na dnie, w samotności i ciemnościach, żeruje z dużymi przerwami, a gdy trafia na wędkę, do jakiej można przyrównać zaciskający się łańuch, to jest to początek jej końca. Ale otrzymał też imię Sum dlatego, że "sum" znaczy "jestem", a teraz po tym koszmarze, jaki zgotowali mu właściciele, może wreszcie zaistnieć jako GODNA ISTOTA, ciesząca się poszanowaniem, ochroną i troską, Zdjęcia ukazujące jego obecną sytuację mówią: jestem pełen dobrej energii, nie pamiętam swoich krzywd, kocham ludzi. Sumik jest miłym, wesołym przyjaznym wobec ludzi i zwierząt rudzielcem. Pełen temperamentu przepada za piłką i bieganiem, ale ponad wszystko lubi być pieszczony, głaskany. Ma w sobie ogromną potrzebę miłości oraz gotowość do odpowiedzi na nią niezawodną piękną psią wiernością. Czeka na człowieka, który go nigdy nie zawiedzie i naprawdę pokocha. Niech więc rozdzwonią się telefony w sprawie adopcji Sumika od ludzi wrażliwych i odpowiedzialnych, którzy rozumieją, że pies jest czującą istotą, ale też wymagającą istotą. Należy mu zapewnić właściwe do jego potrzeb warunki życia, opiekować się nim w zdrowiu i w razie choroby. Warunkiem adopcji jest zgoda na wizytę przedadopcyjną i poadopcyjną oraz podpisanie umowy adopcyjnej. Sumik jest średnich rozmiarów, został odrobaczony, zaszczepiony, wykastrowany. kontakt do wolontariusza: mailowy [email protected]<script cf-hash='f9e31' type="text/javascript"> /* */</script> tel.501-801-553.
    1 point
  6. Mieszkam na wsi i jeżdżę do pracy na wieś. Widzę, że im dalej od miasta tym gorzej. I to nie ma nic wspólnego z zamożnością ani wykształceniem ludzi mieszkających na wsi. Tam rządzi kto inny i inne prawa obowiązują. Oczywiście nie można tego uogólniać na wszystkich. Na mojej wsi wiele się pod tym względem zmieniło i wiezienie psa czy kota do weterynarza nie dziwi. Zresztą ten weterynarz jest blisko. Nie chcę nikogo urazić ale dla mnie Kościół mając przecież taką siłę oddziaływania właśnie na tych wsiach nic nie robi aby polepszyć los tych umęczonych zwierząt. Tylko,że nic z tego mojego pisania nie wynika a Sum czeka na pomoc. Deklaruję 10 zł stałej .
    1 point
  7. Biedny Rudzik... :( Ale dobrze, że będzie zaopiekowany i bezpieczny. :) Konfirm, szacun! :wub:
    1 point
  8. Twój świat i jej świat są o całe lata świetlne od siebie i nie mają punktów wspólnych. Tu nie pomaga jakiekolwiek tłumaczenie bo nie wiedzą co od nich chcesz. Nie pomagają nawet kary ( zresztą co to za kary ! ). Widzę takich ludzi wokół siebie i wiem, że się nie zmieniają. Przeraża mnie, że w taki sposób wychowują swoje dzieci, bez odrobiny empatii dla słabszych.
    1 point
  9. Selenga, mam prośbę do Ciebie , czy nie dałabyś rady zrobić mu FB? Chodzi o to, żeby ktoś dał mu tymczas, chociażby na czas leczenia.Koszty będzie pokrywał TOZ.Pies jest w szpitalu w schronie, a wiadomo, że przy tylu psach trudno jest poświęcić mu tyle czasu, aby leczenie było skuteczniejsze, szybsze.Na FB więcej osób zagląda, a nuż się trafi ktoś, kto zechce pomóc tej biedzie? Potem pomyślimy ewentualnie o czymś innym.
    1 point
  10. Bo kto z kim przystaje,... ;) I aż się boję tych szczegółów... Nawet na PW nie poproszę... :blink:
    1 point
  11. czy ktoś już się zgłosił? Ja co prawda beznadziejnie stoję z czasem w styczniu, bo mam mnóstwo nowych obowiązków w pracy i potem w domu padam ze zmęczenia, ale jeśli mogę pomóc... to chcę :)
    1 point
  12. ciociu marit serduszko ja nogdy nikomu nic zlego nigdy i wierzyłam wiele wiele lat ze ludziom można wybaczyć , ze pokazac inna droge ...itd. niestety ... wielu ludzi ma już taka tradycje wlasnie, taka potrzebe i raduja się z niej ogromnie -gdy skatuja , zabija widłami ... zakopia zywcem ..pokazuja swoim wnukom .. to nie na nasze myśli i nie na nasze serca jest! ale taka maja mentalność wlasnie i nikt nie zmieni tego dla tego pozwole sobie ... na wiare , ze los im odplaci... tacy wlasnie ludzie zakopali by i nas ciociu z nienawiscia do swiata całego ... to jest inny swiat obok nas bliziutko ale inny cierpienie na Ziemi naszej - nigdy się nie skończy ...nigdy ..poki istnieje człowiek .
    1 point
  13. Witam wszystkich. Powiem tak, mieszkam w Gdańsku i na szczęście tu 95% ludzi jest normalnych i prowadzą psy na smyczach. Miejsce wybiegu psa, to jest odpowiednio przystosowany plac, oczywiście ogrodzony i tam można do woli psa puszczać lub można na przykład z psem wyjechać gdzieś za miasto i tam go wypuszczać. Mnie osobiście też irytuje, jak idę z moim psem a nagle coś podbiega do mojego psa. Ja nie życzę sobie czegoś takiego. Nie mam problemów z moim psem, bo moja Shila wie co jej wolno co nie i nie reaguje aż tak jak Szanti. Powiem tak, że każdego właściciela psa to jest zasrany obowiązek trzymać psa na smyczy, jeżeli jest na spacerze, czy na ulicy, czy na podwórku przy bloku. Chce psa puścić ? to jak napisałem, są wybiegi lub za miasto. Bo są osoby jak wcześniej napisałem, które sobie tego nie życzą, żeby inny pies się zbliżał. To jest chyba oczywiste, bo nie wiadomo czy drugi pies nie jest na przykład chory lub agresywny itp. lub na odwrót.
    1 point
  14. Matko jedyna... czy to, co stoi na zdjęciach obok psa to jego "właścicielka" ?! Nie napiszę nic więcej, bo by mnie wyrzucono z dogo ... Agusiu, pomogę ile tylko dam rady. Na hotel czy dom tymczasowy deklaruję 20 złociszy stałej.
    1 point
  15. Tak, ludzie są bardzo rozczarowani twoja postawa, widzą, że masz fajne auto, chciliby się przejechac a ty kluczyki do kieszeni i nie dasz. To nie rokuje zbyt dobrze, srodowisko wyraznie pozostanie zamkniete, ludzie nie lubia samolubow. Wilczocha, ty zyjesz dla siebie a nie dla Garnizowskiego, ani dla ludzi, ktorzy maja problemy emocjonalne i musza wytrzec rece w kazde napotkane futro, lub nie sa wstanie pojac granic. To nie ty stwarzasz problemy swojego psa, to robia ci, ktorzy nie szanuja twojej przestrzeni prywatnej.
    1 point
  16. Dzisiaj dostałam informację, że Brytus został adoptowany. Ponoć trafił do jakiejś firmy, ludzie wydawali się okej. Ma mieszkać w kojcu. W czwartek dostanę numer więc będę dzwonić i wypytywać o wszystko.
    1 point
  17. Jestem i ja u Frodka:) Przepraszam rzadko wchodzę, ale niestety w pracy mam zawrót głowy (nowe kierownictwo zażyczyło sobie gruntownie sklep przemeblować- ale oczywiście nie zamykać sklepu, bo kasa ucieka... te dorobkiewicze... tragedia) to jeszcze na głowie mam ostatnio świniaka z windy:D Nie miałam nawet czasu "mojej" Muszce zrobić nowych ogłoszeń;( Bostonowi też, Frodkowi też wstyd mi że takie tyły zaliczam:( Kciuki trzymam za dobry dom i za to, żeby baba od przechowywania Frodka do wiosny nigdy nie miała psa:D
    1 point
  18. A ja sie nie zgodzę, bo to nie jest regula. Sa przypadki, gdzie nie pomaga drugi pies ani kot ani kilo poledwicy wolowej i problem trzeba po prostu przepracowac z tym konkretnym psem.
    1 point
  19. A ja tak z innej strony - czy nie uważacie, że fundujemy Gwiaździe za dużo stresu? Robione jest wszystko na szybko i chyba troche za mało myślimy o psie. Bo chcemy mu zafundować nie tylko wyjście ze schroniska, ale praktycznie co miesięczną zmianę miejsca pobytu. - po pierwsze Gwiazda wyjeżdża ze schroniska - które wiadomo, jakie jest, ale ona je zna - jedzie do papryczki - poznaje nowe miejsce, nowych ludzi, nowe psy. Ledwie się zaaklimatyzuje - zmiana - przyjeżdża po miesiącu do mnie i "powtórka z rozrywki" - nowe miejsce, nowi ludzie, nowe psy. Po półtora miesiąca - jedzie do DS - według planu, o ile wypali. Żeby było jasne od początku - nie rezygnuję z dania psu DT, ale pomyślcie trochę czy to na pewno będzie dobre rozwiązanie. Według mnie dwa inne wyjścia były by lepsze - o ile wyciągamy sunię ze schronu na 100% 1. Sunia jedzie teraz do papryczki i zostaje tam do Świąt Wielkanocnych, potem idzie do DS, jeżeli plany się zmienią i DS zrezygnuje Gwiazda przyjeżdża do mnie 2. Sunia jedzie za miesiąc do mnie i potem do DS. Gdyby nie było planów DS, to takie rozwiąznie jakie proponuje się teraz było by ok. Ale ja uważam, że za dużo zmian chcemy dla tego psa, a nie wiemy jaki jest, możemy "przedobrzyć". Zwłaszcza, jeżeli Gwiazda ma słabą psychikę to takie przerzucanie jej z miejsca na miejsce wcale jej nie pomoże a wręcz zaszkodzi. Przemyślmy sprawę bardzo dokładnie.
    1 point
  20. Myślę, że to sprawka Reksa. :D Na pewno nie Puni. :)
    1 point
  21. Tuńczyk w ogóle nie chciał pozować w nowym ubranku. Niestety ubranko jest jeszcze do poprawki- za szerokie przy szyjce. ;)
    1 point
  22. Dziękuję. Tak, w rezultacie, to będzie Yogi. Nie tymczsowałam jeszcze "wycofanego" młodzieńca - to będzie moje pierwsze takie doświadczenie. Trzymajcie kciuki :). Przyznam się też, że bardzo liczę na terapeutyczne właściwości mojej psicy. Jak Randę nauczyła się chować na kanapę przed odkurzaczem :) , to może i Yogiego nauczy......... ufać ludziom?
    1 point
  23. "bajzel" to całkiem łagodne określenie na ten SYF :D :D :D Łobuzy!
    1 point
  24. Zapraszamy na cegiełkowy bazarek dla Dulci żeby mogła pojechać do domku :) http://www.dogomania...12015-do-20-00/
    1 point
  25. Sam nie biegam zbyt często, więc taka sytuacja mnie nigdy nie spotkała. Raz jednak miałem zdarzenie, które opisałeś z drugiej strony. Przeważnie chodzę z psem na smyczy, wypuszczam go tylko w mało uczęszczanych miejscach. Raz, gdy pies był puszczony przebiegał niedaleko nas facet, na widok którego mój pies pobiegł w jego stronę głosząc jak na polowaniu (ponieważ mam psa myśliwskiego). No i teraz pointa. Mój pies nauczony jest przywołania na gwizdek, więc wystarczy, że gwizdnąłem, a pies już za chwile był koło mnie, w związku z czym biegacz nie dostał zawału serca na widok "atakującego" psa :). Sam wyznaje zasadę, że przywołanie psa to najważniejsza komenda jaką powinien on znać i trzeba ją dopracować do perfekcji. Gwizdek niewątpliwie w tym pomaga.
    1 point
  26. Łączę się w bólu....to podobnie jak u mnie! już nie mam siły płakać....i pytać dlaczego? co się mogło stać? po operacji. przez trzy tygodnie moja babusia szła w górę... wszystko było dobrze!... przestałam już się bać... i zator... zakrzep :-( ! Diara[*] biegaj szczęśliwa za TM
    1 point
×
×
  • Create New...